Читать книгу Wstęp do archeologii - Dorota Ławecka - Страница 8
Przypisy do rozdziału 1
Оглавление[1] Nie został tu szczegółowo omówiony rozwój archeologii w naszym kraju. Wiadomości na ten temat można znaleźć w wydanych w języku polskim publikacjach, na przykład: Abramowicz 1991, 1992, Bernhard, Kozłowski s. 52-61, 79-95, Bianchi Bandinelli 1988, s. 187-242 (posłowie autorstwa W. Dobrowolskiego), Gąssowski 1983, s. 14-52, Kobusiewicz, Kurnatowski 2000. Nie wyjaśnione w niniejszym rozdziale metody badań prospekcyjnych, wykopaliskowych, metody datowania i analiz zabytków zostaną omówione w dalszej części podręcznika.
[2] Praktyka ta występowała często także i później, a postępowali w ten sposób również ludzie światli. Na przykład Rafael Santi – w owym czasie kustosz Koloseum – traktował tę budowlę jak kamieniołom i sprzedawał bloki pochodzące z jej rozbiórki Michałowi Aniołowi na budowę pałacu Farnese. W XVI wieku w piecach na Forum Romanum przerabiano na materiał budowlany wapienne bloki z dawnych świątyń. Istnieją również chlubne wyjątki: w 1462 roku papież Pius II wydał rozporządzenie mające na celu ochronę starożytnych budynków we włościach papieskich, a w 1471 roku Sykstus IV zabronił wywożenia kamiennych bloków i posągów z należących do niego posiadłości.
[3] Zabawne z naszego punktu widzenia poglądy na temat pochodzenia zabytków panowały także w późniejszym okresie. Jeszcze pod koniec XVII wieku w Wielkiej Brytanii wierzono, że znajdowane kamienne groty strzał należały do elfów lub wróżek; czarodziejki – ponieważ same nie mogły zranić nikogo – unosiły czasami w powietrze ludzi, dawały im łuki i strzały, by za ich pomocą strzelać do zwierząt i innych ludzi. W połowie XVII wieku kalwinista Isaac de la Peyrere (jeden z pierwszych autorów kwestionujących przekaz biblijny dotyczący stworzenia ludzkości) w swojej książce twierdzi między innymi, że „kamienne pioruny” – to znaczy kamienne narzędzia – zostały wykonane przez rasę ludzką żyjącą przed biblijnym Adamem. Dzieło to zostało potępione przez inkwizycję i publicznie spalone w Paryżu, a jego autora zmuszono do odwołania swoich poglądów. Jednak już w tym okresie, kiedy to na skutek eksploracji i kolonizacji nieznanych wcześniej rejonów świata zetknięto się z wytworami ówcześnie żyjących prymitywnych społeczeństw, rozpowszechniło się przekonanie, że kamienne narzędzia były dziełem ludów zamieszkujących w dawnych czasach Europę i zostały wytworzone przez społeczności, nie znające jeszcze metalurgii.
[4] Innymi słynnymi podróżnikami, którzy w swoich relacjach wspominali między innymi o ruinach starożytnych miast, byli żyjący w XII wieku rabin Benjamin z Tudeli, który w latach 1160-1173 odbył podróż po wielu krajach basenu Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu (sprawozdanie z jego wojaży ukazało się jednak dopiero w XVI wieku), oraz Ibn Battuta (1304-między 1369 a 1377), który w latach 1325-1354 zwiedził rozległe rejony Europy, Azji i Afryki.
[5] Pomiędzy 1556 a 1560 rokiem kolekcjoner flamandzki Hubert Goltz odbył kilka podróży po Belgii, Holandii, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Włoszech i Francji. W czasie tych podróży odwiedzał kolekcjonerów w miastach, przez które przejeżdżał. Na jego liście, zawierającej 968 nazwisk, znajdujemy zarówno papieża, kardynałów, cesarza, królów i książęta, jak i teologów, prawników, lekarzy, uczonych, księży i mnichów, urzędników i artystów.
[6] Jednym z wybitnych osiemnastowiecznych przedstawicieli ruchu antykwarystycznego w Anglii był Wiliam Stuckeley (1687-1765) który, między innymi, prowadził systematyczne studia nad starożytnymi konstrukcjami i sporządził dokładne plany wielu zabytkowych budowli.
[7] Członkowie towarzystwa odbyli między innymi podróże do Azji Mniejszej (J. Dawkins i R. Wood po raz pierwszy opisali wtedy zabytki Palmyry i Baalbek) i do Grecji i Jonii (efektem tej wyprawy zorganizowanej przez malarza J. Stuarta i architekta N. Revetta były dzieła opisujące starożytności Aten i Jonii). Przez następnych osiemdziesiąt lat towarzystwo sponsorowało również prace archeologiczne w rejonie basenu Morza Egejskiego.
[8] W Polsce pierwszym muzeum publicznym były zbiory rodziny Czartoryskich wystawione w początku XIX wieku w Puławach.
[9] Na wspomnienie zasługuje działalność Williama Cunningtona (1754-1810), który wraz z R. Coltem Hoarem spenetrował duży obszar w rejonie Whiltshire, lokalizując stanowiska i rozkopując 379 kurhanów. Chociaż ich metody z naszego punktu widzenia trudno uznać za naukowe, nie były to już prace będące wyłącznie kopaniem dziur w ziemi w poszukiwaniu zabytków. Starannie odnotowywali swoje wnioski, które doprowadziły ich do podziału pochówków na kilka typów. Stosowali obserwacje stratygraficzne do rozróżnienia pomiędzy pierwotnymi i późniejszymi pochówkami. Co prawda uważali za możliwe, że groby zawierające jedynie przedmioty kamienne mogą być wcześniejsze niż te, w których znaleziono przedmioty metalowe, nie byli jednak w stanie udowodnić tej hipotezy na podstawie wyników swoich prac.
[10] Jednymi z pierwszych w Europie wykopalisk, które były próbą uzyskania odpowiedzi na konkretnie postawione pytanie, a nie tylko poszukiwaniem skarbów, były prace prowadzone w 1587 roku w Saksonii. Rozkopanie kurhanu w Marzahna podjęto, by rozstrzygnąć problem, czy naczynia znajdowane w podobnych konstrukcjach były wytworami rąk ludzkich, czy też powstawały w sposób naturalny.
[11] W 1815 roku ukazał się polski, wolny przekład dzieła Winckelmanna. Jego autorem był Stanisław Kostka Potocki (1755-1821), kolekcjoner, badacz antyku i mecenas sztuki. Jego zainteresowania klasycznym okresem starożytności były dość wszechstronne: prowadził między innymi prace wykopaliskowe w południowych Włoszech, na nekropoli w Nola. W tłumaczonym przez siebie dziele Win-ckelmanna zawarł wiele własnych, trafnych opinii i nowatorskich spostrzeżeń, między innymi dotyczących chronologii ceramiki greckiej. Uzupełnił również tekst oryginału własnymi rozdziałami dotyczącymi sztuki zachodniej Europy do czasów Karola Wielkiego oraz Wschodu po zdobycie Konstantynopola. Innym, wartym wspomnienia osiemnastowiecznym badaczem był francuski kolekcjoner A. C. Caylus (1692-1765), autor między innymi siedmiotowego dzieła Recueil d’antiquités égyptiennes, étrusques, grecques, romaines et gauloises, zawierającego opracowanie zabytków pochodzących z własnych zbiorów.
[12] Pierwsze spostrzeżenia dotyczące prawa superpozycji i pierwotnej ciągłości zostały poczynione jeszcze w drugiej połowie XVII wieku przez duńskiego geologa Nicolausa Steensena (zwanego Steno), który zwrócił między innymi uwagę na stratyfikację formacji skalnych, gdzie jedna warstwa ułożona jest na drugiej, co świadczy o ich chronologicznym następstwie.
[13] Kolekcja muzeum powstała wskutek wydania w 1806 roku przez Rasmusa Nyerupa, bibliotekarza z Uniwersytetu w Kopenhadze, książki, w której protestował on przeciwko niekontrolowanemu niszczeniu starożytnych zabytków i postulował utworzenie Muzeum Narodowego, gromadzącego zabytki przeszłości. W odpowiedzi na ten apel rozpoczęła działalność specjalnie powołana komisja, której sekretarzem został Nyerup. Powstająca kolekcja starożytności wkrótce stała się jedną z największych i najbardziej reprezentatywnych w Europie. W 1816 roku Ch. J. Thomsen (między innymi z powodu swych zainteresowań numizmatycznych) został poproszony o skatalogowanie zbiorów i przygotowanie ich do wystawienia. Podobny do thomsenowskiego podział pradziejów był już wcześniej sygnalizowany przez innego skandynawskiego uczonego, L. S. Vedel Simonsena, który w opublikowanej w latach 1813-1816 pracy wydziela epoki kamienia, miedzi i żelaza. Idea podziału pradziejów na epoki, w których do wyrobu narzędzi stosowano kolejno kamień, brąz, a następnie żelazo (wyrażona już w I wieku p.n.e. przez Lukrecjusza w dziele De Rerum Natura), nie była obca również uczonym osiemnastowiecznym. Do czasów publikacji Thomsena pozostawała jednak jedynie jedną z możliwości interpretacji, spekulacją nie potwierdzoną dowodami.
[14] Chociaż wnioski stratygraficzne J. Boucher de Perthesa były poprawne, nie wyzwolił się on jednak od ówcześnie panującego poglądu, zgodnie z którym należało dosłownie traktować przekaz biblijny. Uważał, że znalezione przez niego narzędzia zostały wykonane przez ludzką rasę, która wyginęła z powodu potężnej powodzi, po której Bóg stworzył obecnie żyjących, wywodzących się od Adama i Ewy ludzi. Do powodzi miało dojść na długo przed „właściwym”, biblijnym potopem. Pierwszym poważnym doniesieniem wskazującym na obecność szczątków prahistorycznych ludzi na terenie Wielkiej Brytanii był list wystosowany w 1797 roku (opublikowany trzy lata później) do Society of Antiquaries przez Johna Frere. Donosi on, że podczas podczas wydobywania ziemi do produkcji cegieł, na głębokości około czterech metrów, w nienaruszonej warstwie ziemi odkryto dużą liczbę wyrobów krzemiennych, będących dziełem rąk ludzkich, którym towarzyszyły kości wymarłych zwierząt. Według autora listu znaleziska te pochodziły z odległej epoki, być może nawet z okresu poprzedzającego obecnie istniejący świat. Odkrycie Frere’a było ignorowane przez wiele lat.
[15] Idee ewolucjonistyczne, wywodzące się jeszcze z poglądów myślicieli epoki Oświecenia, odegrały dużą rolę w różnych dziedzinach nauki. Przedstawicielem tego kierunku był między innymi jeden z twórców socjologii, Herbert Spencer (1820-1903). Głosił on, że wszystkie zjawiska zachodzące w świecie (łącznie ze zjawiskami społecznymi) można objaśnić za pomocą prawa ewolucji. Poszczególne fazy ewolucji uznawał on za części jednego, rządzonego tymi samymi prawami przyrodniczymi procesu. Ewolucjonizm, jako system poglądów, według których cały świat ożywiony zmienia się w czasie w sposób ciągły, jest przeciwstawny kreacjonizmowi i katastrofizmowi (teorii wysuniętej przez G. Cuviera w 1812 roku, zakładającej, że co pewien czas gwałtowne i dramatyczne wydarzenia geologiczne obejmowały wielkie obszary Ziemi, kształtując losy biosfery). Idee ewolucjonistyczne były obecne, także w archeologii, od końca XVIII wieku. Pierwszą kompletną teorię ewolucji sformułował w 1809 roku J. B. Lamarck. Twierdził on, że ewolucja jest efektem właściwej wszelkim formom życia dążenia do doskonalenia; pod jego wpływem organizmy przystosowują się do środowiska, a cechy nabyte w czasie życia przekazują potomstwu. Teoria ta nie miała jednak żadnego uzasadnienia naukowego. Dopiero odkrycia K. Darwina i A. R. Wallace’a dotyczące mechanizmu działania doboru naturalnego i opublikowanie dzieła O powstawaniu gatunków… przyczyniły się do rozpowszechnienia przekonania, że ewolucja rzeczywiście zachodzi.
[16] Podział ten wiąże się w podręcznikach z nazwiskami Tylora i Morgana; jednak jak i wielu innych przypadkach, źródła pozornie nowych koncepcji można znaleźć we wcześniejszych pracach. Podobny system klasyfikacji (łowiectwo i zbieractwo, pasterstwo, rolnictwo, cywilizacja) został opublikowany pod koniec I połowy XIX wieku przez słynnego skandynawskiego prahistoryka, profesora zoologii w Lund, Svena Nilssona (1787-1883). Nilsson zajmował się również próbami określenia sposobu używania kamiennych i kościanych narzędzi, zarówno przy pomocy analogii etnograficznych z różnych rejonów świata, jak i na podstawie śladów pracy na samych zabytkach.
[17] Punktem wyjścia teorii rasistowskich stały się poglądy Josepha Arthura de Gobineau, zawarte w czterotomowym, wydanym w latach 1853-1855 dziele pod tytułem Essai sur l’inégalité des races humaines.
[18] W celu udokumentowania swoich poglądów opisywał przedstawicieli współczesnych społeczeństw prymitywnych jako ludzi pozostających na dziecięcym szczeblu rozwoju umysłowego, nie będących w stanie zapanować nad własnymi emocjami, zdeprawowanych i niemoralnych, niezdolnych do rozumienia pojęć abstrakcyjnych, a także źle traktujących dzieci, mordujących wiekowych rodziców, jedzących ludzkie mięso, składających ofiary z ludzi i brudnych.
[19] Wymienić tu można nazwiska takich autorów, jak M. Heornes, L. Niederle, O. Montelius czy E. Carthailhac.
[20] Jego najważniejsze prace to: Die Chronologie der ältesten Bronzezeit in Norddeutschland und Skandinavien (1900), Die typologische Methode (1903), Die vorklassische Chronologie Italiens (1912).
[21] A. H. Layard pisząc o swoich wykopaliskach w Nimrud twierdził wprost, że ich celem jest „uzyskanie jak największej liczby dobrze zachowanych zabytków sztuki najmniejszym możliwym nakładem pieniędzy i czasu” (Daniel 1976, s. 152). P. E. Botta w Chorsabad prowadził wykopaliska przy pomocy podziemnych tuneli wzdłuż ścian z ortostatami; po wielu latach pracy terenowej nie był w stanie rozpoznać muru wzniesionego z cegły mułowej.
[22] Powracając ze wschodu w 1616 roku zwiedził Egipt także i wspomniany powyżej Pietro della Valle. Przywiózł on do Europy dwie mumie oraz kolekcję koptyjskich manuskryptów. Zainteresowany niezwykłymi opowieściami wybrał się do Egiptu także książę Michał Krzysztof Radziwiłł (zwany Sierotką). Swoje wrażenia opisał w barwnej relacji zatytułowanej Peregrynacja abo pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, Syrii i Egiptu (w 1601 roku ogłoszonej w przeróbce łacińskiej T. Tretera, przetłumaczonej na język polski w 1607 roku).
[23] Kamień z Rosetty został znaleziony przypadkowo, podczas prac fortyfikacyjnych prowadzonych przez żołnierzy napoleońskich w Fort Julien, w pobliżu Rosetty nad Nilem.
[24] Odczytanie poszczególnych, nieznanych wcześniej pism i języków kojarzymy zazwyczaj z jednym czy dwoma nazwiskami uczonych, którzy dokonali przełomowych odkryć w tym względzie. Warto jednak pamiętać, że po tych spektakularnych, początkowych osiągnięciach następują lata mrówczej pracy zastępów filologów (których nazwiska znane są już zazwyczaj tylko specjalistom w danej dziedzinie) stopniowo poznających i rozszyfrowywujących zawiłości zapisu, słownictwa i gramatyki starożytnych przekazów.
[25] Oto jak w 1976 roku prace Schliemanna skomentował R. Bianchi Bandinelli: „Niewątpliwie Schliemann, ze swą irracjonalną wiarą w Homera, jeszcze raz wykazał, że jedynie utopie powodują rozwój świata. Ale jako nieprzygotowany eksplorator jeszcze raz dowiódł, że każde wykopalisko niszczy świadectwa przeszłości i że to zniszczenie jest nieodwracalne, jeśli wykopaliska nie są przeprowadzone obiektywnie, ale rozwija się je w celu dowiedzenia pewnej z góry ustalonej tezy. Rzeczywistą dokumentację archeologiczną Troi uzyskano dopiero za naszych dni dzięki długim i dokładnym poszukiwaniom Carla Blegena, kierującego ekspedycją Uniwersytetu Cincinnati” (cyt. wg Bianchi Bandinelli 1976, s. 110). Pomimo że nie możemy patrząc z naszego współczesnego punktu widzenia w pełni pozytywnie ocenić działalności ówczesnych archeologów, nie należy jednak „potępiać” czy też negować dorobku pierwszych odkrywców. Taki był ówczesny stan świadomości, takie były sposoby postępowania i takie, a nie inne stawiano sobie cele; wyjątków było niewiele. Krytyczna ocena metod pracy owych pionierów spowodowana jest ogromnym postępem, który dokonał się w archeologii od tamtych czasów. Ponieważ archeologia rozwija się obecnie bardzo szybko, prawdopodobnie naukowcy czytający współczesne publikacje badań za pięćdziesiąt lat również nie raz poddadzą surowej krytyce nasze dokonania w tej dziedzinie.
[26] Cyt. wg Ceram 1994, s. 65.