Читать книгу Sekret Picassa - Francesc Miralles - Страница 16
Uwagi od Autora
ОглавлениеKilka lat temu zainteresowałem się młodością Picassa. W tym czasie wydałem już drugą część przygód Leo Vidala i nie wiedziałem, czy powstanie trzecia. Kiedy w końcu postanowiłem zająć się dwoma pobytami malarza w Horcie de Sant Joan, zdałem sobie sprawę, jak mało istnieje dokumentów dotyczących tych inicjacyjnych podróży człowieka, który jest prawdopodobnie najgenialniejszym artystą dwudziestego wieku.
Nazywam je inicjacyjnymi, ponieważ nie da się zrozumieć błyskawicznej kariery Pabla Picassa bez poznania tego małego miasteczka leżącego na południu Katalonii, blisko granic z Aragonią.
Podczas swojej pierwszej podróży początkujący malarz wyszedł z jaskini, zmieniony w twórcę absolutnego. Kogoś, kogo przeznaczeniem było rozbijać formy paryskiej awangardy. Podczas swojego drugiego pobytu zatopił się w kubizmie i badał nowe możliwości, włącznie z fotografią. portretując mieszkańców miasteczka aparatem fotograficznym z tamtej epoki.
Poza artykułami Palau i Fabrego, dotyczącymi tych epizodów z jego życia, istnieje niewiele dokumentów dostarczających informacji. Żeby zbadać przygody, które stały się inspiracją dla tej powieści, istotnym źródłem były również żywe wspomnienia ludzi z Horty de Sant Joan, którzy pamiętali historie, jakie opowiadali o Picassie ich dziadkowie.
W tym sensie praca prowadzona przez Centre Picasso w Horcie jest niemal heroiczna i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie mogło wystawiać w swoich salach oryginalne prace artysty, który tak bardzo kochał to miejsce. Pracują tam jako wolontariusze tacy miłośnicy malarza jak Elfas Gastón Membrado, bez którego pomocy ta powieść nigdy nie zostałaby napisana. Dzięki niemu, oprócz wielu innych przedmiotów, mogłem zobaczyć listy od Fernande nigdy nie opublikowane po katalońsku.
Ponieważ mamy do czynienia z powieścią, być może czytelnicy zastanawiają się, co jest w Sekrecie Picassa prawdziwe, a co jest fikcją. Pomimo że anegdoty dotyczące perypetii geniusza wydają się zdumiewające, wszystkie są prawdziwe.
Jedynie interpretacja obrazu oraz autor opowiadań z latarni są fikcją, chociaż również nie do końca. Wszystkie dane dotyczące wyspy i latarni zostały zaczerpnięte z wiarygodnych źródeł, z wyjątkiem poczciwych staruszek, ostatnich mieszkanek Budy.
Inspiracją dla chłopca z latarni była osoba, która odeszła wiele lat temu i bez której nigdy nie poświęciłbym się muzyce i pisaniu powieści. Opowiadanie, które czyta bohater, owa osoba napisała naprawdę. Podobnie jak chłopiec, miał na imię Eloi i był moim kuzynem, którego w dzieciństwie traktowałem jak starszego brata i za którym zawsze będę tęsknił.
Fikcja literacka w ścisłym tego słowa znaczeniu została zawarta w postaciach bohaterów tej powieści. Wielu czytelników zna już Leo Vidala i jego przygody z Czwartego Królestwa i Przepowiedni. Nowe śledztwo wszczął po prawie trzech latach. Po zakończeniu tej małej odysei nie jest pewne, czy będzie mógł przyjąć kolejne zlecenie, czy może zdecyduje się na zmianę trybu życia.
Ci, którzy również przeczytali Ostatnią odpowiedź, którą napisałem wspólnie z moim przyjacielem Alexem Rovirą, pewnie zdziwili się, natrafiając na Lorelei. Ten anioł – a może demon – o inspiracji punkowej, bardzo bogata i próżna dziewczyna, która nie może usiedzieć spokojnie, wprosiła się do przygód dziejących się w Hortcie i na wyspie Budzie.
Pomimo że Leo Vidal być może na zawsze zrezygnuje z prowadzenia ekstremalnych śledztw, przygody tej nieprzewidywalnej Szwajcarki na tym się nie kończą. Pozostała jej jeszcze przynajmniej jedna misja, do której przystąpi jak zwykle – bez zaproszenia.
Na koniec chciałbym podziękować czytelnikom, czego nie uczyniłem w rozdziale podziękowań, ze względu na to, jak wiele osób musiałbym wymienić. Wszystkie wysiłki i trudności zostają wynagrodzone za każdym razem, kiedy czytelnik dziękuje mi za miłe chwile spędzone z moją książką, czy kiedy mam możliwość pokazania mu czegoś ciekawego, jak w tym przypadku młodości Picassa, Horty de Sant Joan i Wyspy Budy.
Piszę dla was wszystkich i mogę to robić dzięki wydawcom i księgarzom, codziennym bohaterom, którzy walczą niczym z wiatrem i przypływem morskim, żeby zaproponować alternatywę rzeczywistości, jaką oglądamy w wiadomościach.
Ten, kto trzyma w rękach niniejszą książkę, jest moim prawdziwym szefem i moją największą ambicją jest, żeby ta książka, którą za chwilę zamkniesz, nie rozczarowała cię.
Serdecznie pozdrawiam,
FRANCESC MlRALLES