Читать книгу Strzelby, zarazki i stal Krótka historia ludzkości - Jared Diamond - Страница 8

ROZDZIAŁ 2 – HISTORYCZNY EKSPERYMENT W WARUNKACH NATURALNYCH

Оглавление

W grudniu 1835 roku na Wyspach Chatham, położonych 800 kilometrów na wschód od Nowej Zelandii, w sposób nagły i brutalny dobiegło końca wiele stuleci niepodległości ludu Moriori. W dniu 19 listopada tego roku do archipelagu dotarł okręt wiozący na pokładzie pięciuset Maorysów, zbrojnych w strzelby, pałki i topory. Dalszych czterystu Maorysów przybyło 5 grudnia. Oddziały przybyszów zaczęły krążyć po osadach ludu Moriori, obwieszczając, że tubylcy są odtąd ich niewolnikami, i zabijając tych, którzy się temu sprzeciwiali. Na tym etapie zorganizowany opór ze strony mieszkańców archipelagu wciąż jeszcze mógł doprowadzić do pokonania Maorysów, których było dwukrotnie mniej. Lud Moriori kultywował jednak tradycję pokojowego rozstrzygania sporów. Na spotkaniu swej rady tubylcy podjęli decyzję, że nie będą walczyć z przybyszami, lecz zaoferują im pokój, przyjaźń i podział miejscowych zasobów.

Zanim jednak Moriori zdołali przedstawić najeźdźcom swoją propozycję, Maorysi przeprowadzili zmasowany atak. W ciągu kilku dni wymordowali setki tubylców, po czym ugotowali i zjedli wiele spośród ciał. Wszystkich pozostałych przy życiu uczynili swymi niewolnikami, lecz większość z nich także zabili dla kaprysu w ciągu następnych lat. Pewien członek ludu Moriori, któremu udało się przeżyć, tak to wszystko wspominał: „[Maorysi] zaczęli wyrzynać nas jak barany […]. Byliśmy przerażeni, uciekliśmy do lasu, chowając się w norach pod ziemią i wszędzie, gdzie się dało, byle tylko wymknąć się naszym wrogom. Wszystko jednak na nic: znajdowali nas i zabijali każdego bez wyjątku: mężczyzn, kobiety i dzieci”. Natomiast jeden ze zwycięskich przybyszów tłumaczył: „Objęliśmy wyspy w posiadanie […] zgodnie z naszym obyczajem i schwytaliśmy wszystkich mieszkańców. Ani jeden nam się nie wymknął. Niektórzy próbowali uciekać i tych zabiliśmy. Pozabijaliśmy także innych, ale cóż z tego? Wszystko to było zgodne z naszym obyczajem”.

Nietrudno było przewidzieć wynik tej brutalnej konfrontacji pomiędzy ludem Moriori a Maorysami. Mieszkańcy archipelagu stanowili niewielką i izolowaną wspólnotę łowiecko-zbieracką dysponującą jedynie najprostszą bronią i technologią, a na dodatek całkowicie pozbawioną zarówno doświadczenia w prowadzeniu wojen, jak i silnego przywództwa oraz odpowiedniej organizacji. Tymczasem najeźdźcy (Maorysi z nowozelandzkiej Wyspy Północnej) wywodzili się z licznej społeczności rolników, nieustannie zaangażowanej w zaciekłe walki i wyposażonej w bardziej zaawansowaną technologię i broń oraz mającej silnych przywódców. Nic więc dziwnego, że kiedy te dwie grupy wreszcie zetknęły się ze sobą, Maorysi wymordowali lud Moriori, a nie odwrotnie. Tragedia ludu Moriori przypomina wiele innych tego rodzaju wydarzeń zarówno z czasów nowożytnych, jak i ze starożytności, w których garstka słabo uzbrojonych ludzi stawiała opór liczniejszej i dobrze wyekwipowanej grupie. Jednak tym, co sprawia, że ta ponura konfrontacja pomiędzy Maorysami a ludem Moriori ma wielce pouczający wymiar, jest fakt, iż obie grupy, mające wspólne korzenie, dopiero niespełna tysiąc lat wcześniej zaczęły się rozwijać w zupełnie różnych kierunkach. Obie należały do ludów polinezyjskich. Współcześni Maorysi są potomkami polinezyjskich rolników, którzy skolonizowali Nową Zelandię około roku 1000 po Chrystusie. Wkrótce potem jedna z grup tych Maorysów zasiedliła z kolei Wyspy Chatham, dając początek ludowi Moriori. W ciągu stuleci, które upłynęły od momentu ich rozdzielenia się, dwie grupy ewoluowały w przeciwnych kierunkach: Maorysi z Wyspy Północnej rozwinęli bardziej złożoną, lud Moriori zaś mniej złożoną technologię i formę organizacji politycznej. Ci ostatni stali się na powrót wspólnotą łowiecko-zbieracką, podczas gdy ci pierwsi bardziej intensywnie zajęli się rolnictwem.

Te jakże odmienne ścieżki ich ewolucji sprawiły, że wynik konfrontacji, do której z czasem doszło, był z góry przesądzony. Gdyby więc udało nam się pojąć przyczyny niewspółmiernego rozwoju tych dwóch wyspiarskich społeczności, być może uzyskalibyśmy wzorzec umożliwiający zrozumienie znacznie szerszej kwestii: odmiennego przebiegu rozwoju gatunku ludzkiego na poszczególnych kontynentach.

Historia konfrontacji ludu Moriori z Maorysami stanowi swego rodzaju krótkotrwały i przeprowadzony na niewielką skalę eksperyment w warunkach naturalnych, badający wpływ rozmaitych środowisk na ludzkie społeczności. Zanim zacznie się czytać opasłą książkę poświęconą oddziaływaniu środowiska naturalnego w bardzo dużej skali – jego wpływowi na ludzkie społeczności na całym świecie w ciągu ostatnich 13 tysięcy lat – rozsądnie jest się upewnić na podstawie testów na nieco mniejszą skalę, że tego rodzaju wpływ rzeczywiście jest znaczący. Gdybyśmy byli naukowcami z laboratorium prowadzącymi badania na szczurach, moglibyśmy wykonać tego rodzaju test, posługując się jedną szczurzą kolonią i rozdzielając tę pierwotną grupę na wiele klatek, w których panowałyby odmienne warunki środowiskowe. Wrócilibyśmy do laboratorium wiele szczurzych pokoleń później, aby zobaczyć, co z tego wynikło. Rzecz jasna, na ludzkich społecznościach nie sposób przeprowadzać takich eksperymentów. Zamiast tego więc naukowcy muszą poszukiwać „eksperymentów w warunkach naturalnych”, w ramach których coś podobnego przydarzyło się niegdyś istotom ludzkim.

Taki właśnie eksperyment rozegrał się podczas zasiedlania Polinezji. Oprócz Nowej Gwinei i Melanezji na Oceanie Spokojnym porozrzucane są tysiące wysp i wysepek bardzo różniących się od siebie pod względem powierzchni, stopnia odizolowania, wysokości nad poziomem morza, klimatu, żyzności ziemi oraz zasobów biologicznych i geologicznych (zob. ryc. 2.1). Przez wiekszą część historii ludzkości wyspy te pozostawały wciąż zdecydowanie poza zasięgiem umiejętności żeglarskich człowieka. Około roku 1200 przed Chrystusem grupa ludzi potrafiących uprawiać ziemię, łowić ryby i żeglować po morzach zdołała jednak wreszcie dotrzeć na niektóre spośród wysp Archipelagu Bismarcka, położonego na północ od Nowej Gwinei. W ciągu kolejnych stuleci ich potomkowie skolonizowali prawie każdy nadający się do zamieszkania skrawek lądu na Pacyfiku. Proces ten został ukończony do roku 500 po Chrystusie i tylko kilka ostatnich wysp zasiedlono około roku 1000 lub niewiele później.


Ryc. 2.1. Wyspy Polinezji (w nawiasach podano nazwy krajów niebędących częścią archipelagu polinezyjskiego)

Zatem w stosunkowo niedługim czasie ogromnie zróżnicowane wyspiarskie środowiska zostały zasiedlone przez kolonistów, którzy wywodzili się bez wyjątku z tej samej populacji. Praprzodkowie wszystkich dzisiejszych mieszkańców Polinezji mieli wspólną kulturę, język, technologię oraz rozmaitość roślin uprawnych i udomowionych zwierząt. Stąd dzieje tego regionu stanowią swego rodzaju eksperyment w warunkach naturalnych umożliwiający nam zbadanie zdolności adaptacyjnych człowieka, bez towarzyszących zazwyczaj takim sytuacjom komplikacji w postaci kolejnych i różniących się od siebie fal kolonistów, które często udaremniają nasze próby zrozumienia mechanizmów adaptacyjnych w innych częściach świata.

W ramach tego eksperymentu na średnią skalę losy ludu Moriori stanowią jeden z pomniejszych testów. Nietrudno wszak prześledzić, w jaki sposób odmienne środowiska naturalne Wysp Chatham i Nowej Zelandii zupełnie odmiennie ukształtowały zamieszkujące je społeczności. Choć praprzodkowie Maorysów, którzy skolonizowali Wyspy Chatham, mogli być rolnikami, ich tropikalne rośliny uprawne nie były w stanie rosnąć w chłodnym klimacie tego archipelagu, przez co koloniści nie mieli innego wyjścia, jak tylko na powrót stać się wspólnotą łowiecko-zbieracką. Ponieważ zaś jako łowcy i zbieracze nie produkowali nadwyżek żywności, które mogliby później przechowywać i rozdzielać na nowo stosownie do potrzeb, nie byli również w stanie utrzymać i wyżywić niezajmujących się polowaniem specjalistów od rozmaitych rzemiosł ani też żołnierzy, urzędników i wodzów. Ich ofiarą padały najczęściej foki, skorupiaki, gniazdujące ptaki morskie i ryby, które można było łowić „na rękę” lub zabijać za pomocą kijów czy maczug, bądź na inne sposoby niewymagające jednak bardziej skomplikowanej technologii. Na dodatek Wyspy Chatham są stosunkowo nieduże i odległe od innych lądów, przez co mogły wyżywić populację liczącą łącznie zaledwie około dwóch tysięcy łowców i zbieraczy. Z kolei wobec braku innych dostępnych do skolonizowania wysp członkowie ludu Moriori byli zmuszeni pozostać na swoim archipelagu i nauczyć się dogadywać ze sobą nawzajem. Udało im się to osiągnąć dzięki odrzuceniu wojny jako takiej, liczbę zaś potencjalnych konfliktów wynikających z przeludnienia ograniczyli, kastrując część niemowląt płci męskiej. W rezultacie ukształtowała się tam niewielka, pokojowo nastawiona społeczność dysponująca jedynie najprostszą bronią i technologią, a zarazem pozbawiona silnego przywództwa oraz prężnej organizacji politycznej.

Natomiast północna, cieplejsza część Nowej Zelandii, stanowiąca zdecydowanie największe skupisko wysp na obszarze Polinezji, zapewniała odpowiednie warunki do rozwoju polinezyjskiego rolnictwa. Zatem społeczność Maorysów, którzy pozostali na Nowej Zelandii, rozrastała się stopniowo, przekraczając z czasem liczbę stu tysięcy i stwarzając nawet lokalne skupiska ludności o dużej gęstości zaludnienia, nieustannie zaangażowane w zaciekłe walki z sąsiednimi społeczeństwami. Nadwyżki żywności, jakie wspólnoty te były w stanie wyprodukować i przechowywać, umożliwiały im wyżywienie wyspecjalizowanych rzemieślników, wodzów i na poły „zawodowych” żołnierzy. Potrzebowały także rozmaitych narzędzi do uprawy roślin, prowadzenia wojen oraz tworzenia sztuki, więc narzędzia takie opracowały i wytwarzały. Wzniosły nawet skomplikowane budowle ceremonialne oraz wielką liczbę fortów.

Wspólnoty Moriori i Maorysów wyewoluowały zatem z tej samej społeczności, rozwijając się jednak w zupełnie różnych kierunkach. Powstałe w wyniku tych procesów dwa społeczeństwa zatraciły nawet wzajemnie świadomość swego istnienia i przez wiele kolejnych stuleci (być może nawet przez pięćset lat) nie nawiązywały ze sobą kontaktu. W końcu pewien australijski statek do polowań na foki, odwiedziwszy Wyspy Chatham w drodze na Nową Zelandię, przywiózł tam wieść o archipelagu, na którym „występuje obfitość ryb morskich i owoców morza, w jeziorach roi się od węgorzy, a ponadto jest to kraina jagód korynokarpusa3 […]. Mieszkańcy są bardzo liczni, ale nie potrafią walczyć, i nie mają żadnej broni”. Wiadomość ta wystarczyła, aby skłonić dziewięciuset Maorysów do wyruszenia w rejs ku Wyspom Chatham. Wynik ich ekspedycji aż nazbyt wymownie ilustruje wpływ, jaki środowisko naturalne, w dość krótkim nawet okresie, potrafi wywrzeć na rozwój gospodarki, technologii, organizacji politycznej i umiejętności prowadzenia walki.

Jak już wspominałem, konfrontacja ludu Moriori z Maorysami stanowi tylko niewielką próbkę w ramach testu na średnią skalę. Czego zatem możemy się dowiedzieć na podstawie rozwoju wypadków na całym obszarze Polinezji co do wpływu środowiska naturalnego na ludzkie społeczności? Które różnice pomiędzy społeczeństwami poszczególnych polinezyjskich wysp wymagają wyjaśnienia?

Cała Polinezja jako taka prezentuje znacznie większe zróżnicowanie uwarunkowań środowiskowych niż sama Nowa Zelandia i Wyspy Chatham, aczkolwiek te ostatnie, ze swymi egalitarnymi wspólnotami, wyznaczają w nim jedną ze skrajności, jeśli chodzi o złożoność form organizacji politycznej w tym rejonie świata. Co do wykorzystywanych przez Polinezyjczyków metod zdobywania pożywienia, to sięgały one od łowiectwa i zbieractwa na Wyspach Chatham, poprzez rolnictwo stosujące system żarowy, aż po intensywną produkcję żywności, w którą zaangażowane były społeczności mieszkające w jednych z najgęściej zaludnionych skupisk ludności w dziejach ludzkich społeczeństw. Polinezyjscy wytwórcy żywności stawiali na hodowlę świń, psów bądź kur. Wykorzystywali również dostępne zasoby siły roboczej do budowy rozległych systemów irygacyjnych na potrzeby rolnictwa i grodzenia dużych stawów do hodowli ryb. Podstawę ekonomiczną polinezyjskich społeczeństw stanowiły mniej lub bardziej samowystarczalne gospodarstwa domowe, lecz na niektórych wyspach utrzymywano również cechy rzemieślnicze. Przynależność do nich była dziedziczna, a ich członkowie w wolnych chwilach zajmowali się rzemiosłem. Pod względem organizacji społecznej na obszarze Polinezji występuje bogactwo rozwiązań, poczynając od stosunkowo egalitarnych wiejskich wspólnot, a kończąc na społeczeństwach zaliczanych do najsilniej rozwarstwionych na świecie, z wieloma hierarchicznie uporządkowanymi rodami oraz klasami wodzów i plebejuszy, których członkowie zawierali małżeństwa wyłącznie wewnątrz własnej warstwy społecznej. Jeśli chodzi o formy organizacji politycznej, to na polinezyjskich wyspach mamy do czynienia z wyjątkową ich mnogością, od terytoriów podzielonych na niezależne wioski czy jednostki plemienne, aż po władające wieloma wyspami protoimperia dysponujące stałymi oddziałami wojskowymi do dokonywania inwazji na inne wyspy i prowadzenia wojen zdobywczych. Na koniec wreszcie, polinezyjska kultura materialna także wykazuje niezwykłe zróżnicowanie, poczynając od wytwarzania przyborów osobistych, a kończąc na wznoszeniu monumentalnych budowli z kamienia. Jak zatem można wytłumaczyć tę zdumiewającą różnorodność?

Do powstania takich różnic pomiędzy poszczególnymi polinezyjskimi społeczeństwami przyczyniło się co najmniej sześć zmiennych środowiskowych dotyczących wysp Polinezji, a mianowicie klimat, typ geologiczny, zasoby morskie, powierzchnia, ukształtowanie terenu oraz stopień izolacji od innych lądów. Zanim zajmiemy się rzeczywistym wpływem tych uwarunkowań na poszczególne polinezyjskie społeczności, przyjrzyjmy się wyżej wymienionym czynnikom.

Klimat Polinezji waha się od ciepłego tropikalnego lub subtropikalnego, panującego na większości wysp położonych w pobliżu równika, poprzez umiarkowany (na przeważającej części obszaru Nowej Zelandii), aż po chłodny klimat subantarktyczny na Wyspach Chatham i w południowej części nowozelandzkiej Wyspy Południowej. Wyspa Hawai’i w archipelagu Hawajów (zwana również Big Island), mimo iż leży w strefie zwrotnika Raka, ma na tyle wysokie góry, że występuje na niej środowisko alpejskie, a od czasu do czasu pada nawet śnieg. Wysokość opadów deszczu waha się od najwyższej odnotowanej na Ziemi (w nowozelandzkim regionie Fiordland oraz na moczarach Alakai na hawajskiej wyspie Kauai) aż po wartości dziesięciokrotnie niższe, rejestrowane na wyspach tak suchych, że mogą one mieć jedynie marginalne znaczenie dla rolnictwa.

Do występujących na obszarze Polinezji geologicznych typów wysp należą atole koralowe, wypiętrzone wyspy wapienne, wyspy wulkaniczne, fragmenty kontynentów oraz wyspy o typie mieszanym. Na jednym krańcu spektrum znajdują się niezliczone wysepki (takie jak choćby te tworzące archipelag Tuamotu), będące płaskimi, niskimi atolami ledwie wznoszącymi się ponad poziom wód. Inne dawne atole, takie jak wyspy Henderson i Rennell, zostały wyniesione wysoko ponad poziom morza, stając się wypiętrzonymi wyspami wapiennymi. Obydwa powyższe typy atoli stanowią problem dla ludzkiego osadnictwa, ponieważ w całości składają się z wapienia, bez domieszki innych skał, a ponadto mają bardzo cienką warstwę gleby i brakuje na nich stałych źródeł słodkiej wody. Na przeciwległym krańcu spektrum znajduje się największa polinezyjska wyspa, Nowa Zelandia, będąca starym i geologicznie zróżnicowanym fragmentem południowego superkontynentu – Gondwany, mająca wiele surowców mineralnych, w tym nadające się do eksploatacji w celach komercyjnych złoża żelaza, węgla, złota i jadeitu. Większość pozostałych dużych wysp Polinezji to wulkany, które wyłoniły się wprost z morza i nie stanowiły nigdy części żadnego kontynentu. Niektóre z nich obejmują również obszary wypiętrzeń wapiennych. I choć brak im geologicznego bogactwa Nowej Zelandii, te oceaniczne wyspy wulkaniczne są korzystniejsze od atoli (patrząc oczami Polinezyjczyków) przynajmniej ze względu na to, że oferują różne rodzaje skał wulkanicznych, z których część doskonale nadaje się do wyrobu kamiennych narzędzi.

Wyspy wulkaniczne różnią się także pomiędzy sobą. Na najwyższych spośród nich duże wypiętrzenie ponad poziom morza generuje opady deszczu w górach, przez co wyspy te są silnie zwietrzałe, mają głęboką warstwę gleby i stałe, całoroczne strumienie. Tak właśnie jest na Wyspach Towarzystwa, w archipelagu Samoa i Markizów, a zwłaszcza w archipelagu Hawajów, gdzie występują najwyższe góry na całym obszarze Polinezji. Wśród niższych wysp żyzną glebę z uwagi na opady pyłu wulkanicznego mają Tonga i, w nieco mniejszym stopniu, Wyspa Wielkanocna, ale brak na nich występujących na Hawajach dużych strumieni.

Jeśli chodzi o zasoby morskie, to większość polinezyjskich wysp otaczają płytkie wody i rafy, a na wielu znajdują się również laguny. Tego rodzaju środowiska obfitują w ryby i owoce morza. Jednakże na Wyspie Wielkanocnej, wyspie Pitcairn i na Markizach skaliste wybrzeża oraz opadające stromo oceaniczne dno i brak raf koralowych sprawiają, że znacznie mniej występuje tam owoców morza.

Kolejną zmienną jest powierzchnia, która na obszarze Polinezji sięga od 40 hektarów w przypadku Anuty, najmniejszej stale zamieszkanej polinezyjskiej wyspy, aż do 268 680 kilometrów kwadratowych, gdyż tyle wynosi powierzchnia minikontynentu, jakim jest Nowa Zelandia. Na niektórych wyspach (jak Markizy) nadający się do zamieszkania teren jest podzielony pasmami górskimi na doliny o stromych zboczach, podczas gdy na innych (Tonga i Wyspa Wielkanocna) występuje łagodnie pofałdowany krajobraz niestanowiący przeszkody w przemieszczaniu się i komunikacji.

Ostatnią zmienną środowiskową, która pozostała nam do rozpatrzenia, jest stopień izolacji od innych lądów. Wyspa Wielkanocna i Wyspy Chatham są niewielkie i tak bardzo oddalone od pozostałych wysp, że kiedy zostały zaludnione, zamieszkujące tam społeczności rozwijały się w całkowitej izolacji od reszty świata. Nowa Zelandia, Hawaje i Markizy również są położone z dala od lądu, lecz, jak się zdaje, przynajmniej dwa ostatnie archipelagi miały kontakty z innymi grupami wysp po ich zasiedleniu. Wszystkie trzy wyżej wspomniane grupy składają się z wielu wysp położonych dostatecznie blisko siebie, aby można było utrzymywać pomiędzy nimi regularne kontakty. Większość pozostałych polinezyjskich wysp również utrzymywała mniej lub bardziej stały kontakt z innymi wyspami. Na przykład archipelag Tonga leży na tyle blisko archipelagów Fidżi, Samoa i Wallis, że jego położenie pozwalało na regularne podróżowanie pomiędzy poszczególnymi grupami wysp, umożliwiając z czasem Tongijczykom podbój wysp Fidżi.

Przyjrzawszy się pokrótce różnorodnym środowiskom naturalnym Polinezji, przekonajmy się teraz, jak owo zróżnicowanie wpłynęło na ludzkie społeczności regionu. Dogodnym aspektem funkcjonowania społeczeństw, od którego można by rozpocząć nasz przegląd, są metody zapewniania sobie pożywienia, gdyż te z kolei wpływają na ich pozostałe cechy.

Podstawę wyżywienia Polinezyjczyków stanowiły współwystępujące w różnych proporcjach rybołówstwo, zbieranie płodów dziko rosnących roślin i morskich mięczaków oraz skorupiaków, polowanie na ptaki lądowe i ptaki morskie w okresie lęgowym, jak również produkcja żywności. Na większości polinezyjskich wysp żyły początkowo wielkie ptaki nieloty, których ewolucja przebiegała pod nieobecność drapieżników. Najbardziej znane przykłady takich gatunków to nowozelandzkie moa i nielotne gęsi z Hawajów. Ptaki te stanowiły ważne źródło pożywienia dla pierwszych osadników, zwłaszcza na nowozelandzkiej Wyspie Południowej, jednak większość z nich została szybko wytrzebiona w całym regionie, ponieważ bardzo łatwo było je upolować. Błyskawicznie zmalała także liczba lęgowych ptaków morskich, które były ważnym składnikiem diety na niektórych wyspach. Nie bez znaczenia na przeważającej części obszaru Polinezji były również zasoby morskie. Stosunkowo najmniejszą rolę odgrywały one na Wyspie Wielkanocnej, wyspach Pitcairn i na Markizach, których mieszkańcy byli w większym stopniu uzależnieni od żywności, którą sami wyprodukowali.

Przodkowie Polinezyjczyków sprowadzili tu ze sobą trzy udomowione gatunki fauny (świnię, kurę i psa) i nie udomowili już potem żadnego innego zwierzęcia na obszarze Polinezji. Na wielu wyspach przetrwała hodowla wszystkich trzech gatunków, lecz w bardziej izolowanych zakątkach Polinezji zabrakło z czasem jednego lub dwóch spośród nich, już to dlatego, że przewożony łodziami inwentarz nie zdołał przeżyć długiej podróży morskiej, jaką odbywali koloniści, już to z uwagi na to, że wcale nie było łatwo zastąpić padłych sztuk nowymi okazami sprowadzanymi z zewnątrz. Dla przykładu, na odizolowanej Nowej Zelandii hodowano tylko psy, a na Wyspie Wielkanocnej i Tikopii – jedynie kury. Nie mając dostępu do obfitujących w owoce morza raf koralowych lub płytkich wód przybrzeżnych, mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej, wytrzebiwszy szybko miejscowe ptaki lądowe, zajęli się budowaniem kurników z myślą o intensywnej hodowli drobiu.

Jednak wspomniane trzy gatunki udomowionych zwierząt trafiały na stół tylko od czasu do czasu. Produkcja żywności na obszarze Polinezji opierała się głównie na rolnictwie, którym nie sposób było się jednak zajmować w strefie subarktycznej, ponieważ wszystkie uprawy Polinezyjczyków stanowiły rośliny tropikalne, udomowione początkowo gdzie indziej i sprowadzone w ten rejon świata przez kolonistów. Osadnicy zasiedlający Wyspy Chatham i chłodną południową część nowozelandzkiej Wyspy Południowej byli zatem zmuszeni porzucić spuściznę rolniczą wypracowaną przez swoich przodków na przestrzeni wielu tysięcy lat i ponownie stać się wspólnotami łowiecko-zbierackimi.

Niemniej jednak mieszkańcy pozostałych wysp Polinezji zajmowali się rolnictwem, którego podstawę stanowiły rośliny uprawiane bez nawadniania (przede wszystkim taro, czyli kolokazja jadalna, ignam oraz bataty), uprawy nawadniane (głównie taro) oraz hodowla drzew (takich jak chlebowiec właściwy, banan zwyczajny czy kokosowiec). Wydajność i znaczenie poszczególnych upraw znacznie różniły się na poszczególnych wyspach w zależności od występujących tam typów środowiska naturalnego. Najniższą gęstość zaludnienia z uwagi na nieurodzajną glebę i ograniczone zasoby wody pitnej miały wyspy Henderson i Rennell oraz atole. Niewiele lepiej przedstawiała się sytuacja pod tym względem na charakteryzującej się umiarkowanym klimatem Nowej Zelandii, gdzie było za zimno dla niektórych upraw. Polinezyjczycy zamieszkujący wyżej wspomniane wyspy, a także kilka innych, prowadzili nieintensywny rodzaj rolnictwa, którego podstawą był system żarowy i odłogowanie.

Na innych wyspach gleba była żyzna, ale nie wznosiły się one dostatecznie wysoko ponad poziom morza, aby występowały na nich duże całoroczne strumienie umożliwiające nawadnianie upraw. Mieszkańcy rozwijali więc intensywne rolnictwo bez nawadniania, wymagające wielkich nakładów pracy związanych ze wznoszeniem tarasów, z okrywaniem roślin mierzwą, wdrażaniem płodozmianu, skracaniem lub eliminowaniem okresu odłogowania i utrzymywaniem plantacji drzew. Tego rodzaju rolnictwo stało się szczególnie wydajne na Wyspie Wielkanocnej, maleńkiej Anucie oraz płaskim i niskim archipelagu Tonga, gdzie Polinezyjczycy przeznaczyli większość gruntów pod produkcję żywności.

Najbardziej wydajną gałęzią polinezyjskiego rolnictwa była jednak uprawa taro na nawadnianych poletkach. Nie była ona możliwa na archipelagu Tonga z uwagi na jego niskie położenie nad poziomem morza i brak rzek. Rolnictwo nawadniane osiągnęło najwyższy poziom rozwoju na skrajnych zachodnich wyspach archipelagu Hawajów: Kauai, Oahu i Molokai, dostatecznie rozległych i wilgotnych, aby mogły występować na nich nie tylko duże całoroczne strumienie, lecz także liczna populacja ludzka zapewniająca siłę roboczą przy rozmaitych pracach związanych z rolnictwem. W ramach systemu przypominającego pańszczyznę lub szarwark, hawajska ludność budowała więc skomplikowane systemy irygacyjne na polach pod uprawę taro. Zbiory wynosiły nawet do 24 ton z akra (była to zatem najwyższa wydajność na obszarze całej Polinezji). Plony te wspierały z kolei intensywną hodowlę świń. Hawaje były też jedynym archipelagiem w regionie, na którym wykorzystywano siłę roboczą do rozwoju akwakultury na wielką skalę, tworząc duże stawy rybne, gdzie hodowano ryby mleczne i cefale.

W związku z tą uwarunkowaną środowiskowo różnorodnością metod utrzymania, gęstość zaludnienia (mierzona jako liczba osób na kilometr kwadratowy gruntów ornych) również przedstawiała się bardzo różnie na całym obszarze Polinezji. Na jednym krańcu spektrum znajdowały się wspólnoty łowiecko-zbierackie z Wysp Chatham (zaledwie dwie osoby na kilometr kwadratowy) oraz populacja nowozelandzkiej Wyspy Południowej, a także rolnicze społeczności pozostałej części Nowej Zelandii (około jedenastu osób na kilometr kwadratowy). Dla kontrastu na wielu wyspach, gdzie rozwijało się rolnictwo intensywne, osiągano gęstość zaludnienia przekraczającą nawet czterdzieści osiem osób na kilometr kwadratowy. W archipelagach Tonga i Samoa oraz na Wyspach Towarzystwa wartość ta wynosiła osiemdzisiąt cztery do stu osób na kilometr kwadratowy, a na Hawajach sto dwadzieścia osób. Najwyższa gęstość zaludnienia, bo czterysta czterdzieści osób na kilometr kwadratowy, została osiągnięta na położonej wysoko nad poziomem morza wysepce Anuta, której mieszkańcy przeznaczyli niemal całą dostępną ziemię pod intensywną produkcję pożywienia, co spowodowało, że musieli ulokować całą ludność wyspy, liczącą sto sześćdziesiąt osób, na czterdziestu hektarach, a to z kolei sprawiło, że znaleźli się wśród najgęściej zaludnionych samowystarczalnych populacji ludzkich na świecie. Gęstość zaludnienia na Anucie była bowiem większa niż obecnie w Holandii i mogła nawet konkurować z tą samą wartością w dzisiejszym Bangladeszu.

Wielkość populacji jest iloczynem gęstości zaludnienia (liczby osób na kilometr kwadratowy) oraz powierzchni (wyrażonej w kilometrach kwadratowych). Nie chodzi tutaj jednak o całkowitą powierzchnię wyspy, lecz jedynie o obszar danej jednostki politycznej, która mogła obejmować część wyspy lub jej całość, a nawet wiele takich skrawków lądu. Z jednej strony bowiem leżące niedaleko siebie wyspy mogły zostać połączone w ramach jednego tworu politycznego, z drugiej zaś jedna duża wyspa o bardzo nierównym ukształtowaniu terenu mogła podzielić się na wiele niezależnych jednostek politycznych. Stąd powierzchnia takiego bytu politycznego kształtowała się różnie na obszarze Polinezji, w zależności nie tylko od obszaru samej wyspy, lecz także od stopnia jej fragmentacji i izolacji.

W przypadku niewielkich, odizolowanych skrawków lądu pozbawionych poważniejszych przeszkód dla komunikacji wewnętrznej, cała wys­pa stanowiła zazwyczaj jedną jednostkę polityczną – tak było na Anucie, której ludność liczyła 160 osób. Wiele spośród większych wysp nigdy nie zostało zjednocznych pod względem politycznym, choćby ze względu na to, że ich populację stanowiły rozproszone wspólnoty łowiecko-zbierakie liczące po kilkadziesiąt osób (jak na Wyspach Chatham i w południowej części nowozelandzkiej Wys­py Południowej) bądź rolnicy rozrzuceni na znacznej przestrzeni (jak na pozostałym obszarze Nowej Zelandii), czy też żyjący w skupiskach ludności o dużej gęstości zaludnienia, zlokalizowanych jednak w poszarpanym i nierównym terenie, uniemożliwiającym tego rodzaju polityczną unifikację. Na przykład na Markizach ludzie mieszkający w sąsiadujących z sobą dolinach o stromych zboczach utrzymywali ze sobą kontakt głównie drogą morską. Każda z dolin stanowiła odrębny byt polityczny złożony z kilku tysięcy mieszkańców; i większość rozleglejszych wysp archipelagu pozostała podzielona na wiele tego rodzaju jednostek.

Ukształtowanie terenu w archipelagach Tonga, Samoa, na Wyspach Towarzystwa oraz na Hawajach umożliwiało unifikację polityczną w ramach poszczególnych wysp, przez co powstawały tam jednostki polityczne obejmujące dziesięć tysięcy lub więcej osób (nawet ponad trzydzieści tysięcy na dużych hawajskich wyspach). Odległości między wyspami archipelagu Tonga, a także dystans dzielący go od sąsiednich archipelagów, były tak niewielkie, że z czasem powstało tam obejmujące wiele wysp imperium liczące czterdzieści tysięcy poddanych. Wielkość jednostek politycznych na obszarze Polinezji wahała się zatem od kilkudziesięciu osób do czterdziestu tysięcy.

Liczba ludności danej jednostki politycznej wraz z gęstością zaludnienia wzajemnie na siebie oddziaływały, wywierając zarazem wpływ na rozwój technologii i organizacji gospodarczej, społecznej i politycznej na obszarze Polinezji. Na ogół im wyższe były dwie wspomniane wartości, tym bardziej złożona i wyspecjalizowana stawała się zarówno technologia, jak i formy organizacji. Powodom takiego stanu rzeczy przyjrzymy się szczegółowo w kolejnych rozdziałach. Mówiąc nieco w skrócie, przy dużej gęstości zaludnienia tylko część mieszkańców zajmowała się uprawą roli, lecz ludzie ci byli usilnie mobilizowani do tego, by poświęcić się intensywnej produkcji żywności, dzięki czemu powstawały jej nadwyżki, które pozwalały wyżywić osoby niezajmujące się rolnictwem. Do tych ostatnich, mobilizujących rolników do pracy, należeli wodzowie, kapłani, urzędnicy i wojownicy. Największe jednostki polityczne były w stanie zgromadzić liczne zastępy siły roboczej do budowy systemów nawadniających i stawów rybnych umożliwiających jeszcze większą intensyfikację produkcji żywności. Tego rodzaju działania były szczególnie widoczne w archipelagach Tonga i Samoa oraz na Wyspach Towarzystwa, gdyż wszystkie te grupy wysp były, jak na polinezyjskie standardy, żyzne, gęsto zaludnione i stosunkowo duże. Tendencje te osiągnęły punkt szczytowy w archipelagu Hawajów, złożonym z największych tropikalnych wysp Polinezji, na których duża gęstość zaludnienia i spora powierzchnia gruntów oznaczały, że poszczególni wodzowie mogli mieć potencjalnie do dyspozycji bardzo duże zasoby siły roboczej.

Związane z odmienną gęstością zaludnienia i liczbą ludności różnice pomiędzy społecznościami Polinezji przedstawiały się następująco: gospodarka pozostawała na najniższym poziomie rozwoju na wyspach charakteryzujących się niską gęstością zaludnienia (jak we wspólnotach łowiecko-zbierackich z Wysp Chatham), niewielką liczbą ludności (małe atole) lub obiema tymi cechami. W tego rodzaju społecznościach każde gospodarstwo domowe samodzielnie wytwarzało wszystko, co było potrzebne do życia, a specjalizacja w dziedzinie gospodarki właściwie nie istniała. Wzrastała nieco na większych, gęściej zaludnionych wyspach, osiągając najwyższy poziom w archipelagu Samoa, na Wyspach Towarzystwa, a zwłaszcza w archipelagach Tonga i Hawajów. Na dwóch ostatnich grupach wysp utrzymywano nawet osoby z dziada pradziada zajmujące się w wolnych chwilach rzemiosłem (byli wśród nich na przykład budowniczowie łodzi, nawigatorzy, kamieniarze, łapacze ptaków i tatuażyści).

Podobnie zróżnicowany bywał poziom złożoności społecznej. Najprostsze i w największym stopniu oparte na zasadach egalitaryzmu społeczności występowały na Wyspach Chatham i na atolach. Choć na wyspach tych utrzymywała się pierwotna polinezyjska tradycja posiadania wodzów, to wodzowie ci na ogół nie nosili żadnych widomych oznak swojej funkcji, żyli w zwyczajnych chatach nieróżniących się od domostw pozostałych członków danej społeczności i, jak wszyscy, hodowali rośliny lub polowali na zwierzęta, aby zapewnić sobie pożywienie. Różnice społeczne, a także zakres władzy wodzów, wzrastały na wyspach o większej gęstości zaludnienia, na których istniały większe jednostki polityczne, a szczególnie wyraźne stawały się na archipelagu Tonga i na Wyspach Towarzystwa.

Także złożoność społeczna osiągała najwyższy poziom na archipelagu hawajskim, gdzie ludzie wywodzący się od wodzów byli podzieleni na osiem hierarchicznie uporządkowanych rodów, których członkowie nie zawierali małżeństw z przedstawicielami pospólstwa, lecz jedynie pomiędzy sobą, czasem nawet z rodzonym lub przyrodnim rodzeństwem. Przedstawiciele plebsu musieli też padać na twarz przed wysokiej rangi wodzami. Wszyscy członkowie wodzowskich rodów, urzędnicy i niektórzy wyspecjalizowani rzemieślnicy zwolnieni byli z obowiązku pracy przy produkcji żywności.

Podobne tendencje występowały w dziedzinie organizacji politycznej. Na Wyspach Chatham i atolach wodzowie dysponowali bardzo skromnymi środkami, decyzje podejmowano podczas narad z udziałem wszystkich członków danej społeczności, a prawo własności gruntu miała cała wspólnota jako taka, a nie sami przywódcy. W większych jednostkach politycznych o wyższej gęstości zaludnienia wodzowie skupiali w swym ręku szerszy zakres władzy. Największa złożoność polityczna istniała na archipelagach Tonga i hawajskim, gdzie władza dziedzicznych wodzów była zbliżona do władzy królewskiej w innych częściach świata i gdzie ziemia pozostawała w rękach przywódców, a nie zwykłych członków społeczności. Działając za pośrednictwem mianowanych przez siebie urzędników, wodzowie rekwirowali żywność od przedstawicieli pospólstwa, a także werbowali ich do pracy przy wielkich projektach budowlanych, których forma różniła się na poszczególnych wyspach. Na Hawajach bywały to więc projekty związane z irygacją i stawami rybnymi, na archipelagu Markizów powstawały ośrodki tańca i świętowania, w archipelagu Tonga – grobowce wodzów, na Hawajach zaś, Wyspach Towarzystwa i Wyspie Wielkanocnej – świątynie.

W chwili przybycia Europejczyków w XVIII wieku wodzostwo, czy też państwo istniejące na archipelagu Tonga, stało się już imperium obejmującym kilka grup wysp. Ponieważ sam archipelag Tonga był dosyć zwarty pod względem geograficznym i obejmował kilka sporych wysp o w miarę przystępnym ukształtowaniu terenu, każda z nich została już zjednoczona pod rządami jednego wodza. Następnie dziedziczni przywódcy największej z wysp – Tongatapu – podporządkowali sobie cały archipelag, a z czasem podbili również pobliskie wyspy odległe nawet o 800 kilometrów. Prowadzili też regularną wymianę handlową na długich dystansach z archipelagami Fidżi i Samoa, założyli swoje osady na Fidżi, a nawet zaczęli najeżdżać i podporządkowywać sobie niektóre części tego archipelagu. Zdołali to morskie protoimperium podbić, a potem byli w stanie nim zarządzać za pomocą flotylli wielkich czółen, z których każde mogło pomieścić do stu pięćdziesięciu osób.

Podobnie jak archipelag Tonga, także i Hawaje stały się tworem politycznym obejmującym kilka ludnych wysp, choć zarazem ograniczonym do jednego tylko archipelagu ze względu na bardzo wysoki stopień jego izolacji od innych lądów. Z chwilą „odkrycia” Hawajów przez Europejczyków w roku 1778 proces politycznego jednoczenia każdej z tamtejszych wysp był już ukończony i rozpoczęły się pewne próby łączenia ich w większe organizmy polityczne. Cztery największe wyspy – Hawai’i, zwana również Big Island, a także Maui, Oahu i Kauai – pozostawały wciąż niezależnymi bytami politycznymi, kontrolującymi mniejsze skrawki lądu (Lanai, Molokai, Kahoolawe i Niihau) lub zawzięcie z sobą rywalizującymi o panowanie nad nimi. Po przybyciu Europejczyków władca Big Island, król Kamehameha I, pospiesznie zajął się umacnianiem swej władzy nad największymi wyspami, kupując od przybyszów strzelby i okręty, aby dokonać inwazji najpierw na Maui, a następnie na Oahu. Potem zaczął przygotowywać najazd na ostatnią niepodległą hawajską wyspę, Kauai, której władca po długotrwałych negocjacjach w końcu doszedł z nim do porozumienia, co zakończyło proces jednoczenia archipelagu.

Ostatni rodzaj różnic pomiędzy polinezyjskimi społecznościami, który pozostał nam do rozważenia, dotyczy używanych przez nie narzędzi i innych aspektów kultury materialnej. Jednym z czynników w oczywisty sposób ograniczających rozwój tej ostatniej był zróżnicowany poziom dostępu do surowców. Na jednym krańcu spektrum znajdowała się wyspa Henderson, stara rafa koralowa wypiętrzona ponad poziom morza i pozbawiona wszelkich innych kamieni oprócz wapienia. Jej mieszkańcy byli zmuszeni wyrabiać toporki ze skorup wielkich małży. Natomiast na przeciwległym krańcu spektrum Maorysi na minikontynencie nowozelandzkim mieli dostęp do rozmaitych surowców i zasłynęli zwłaszcza z różnych zastosowań jadeitu. Pomiędzy tymi dwiema skrajnościami plasowały się oceaniczne wyspy wulkaniczne Polinezji, na których brakowało granitu, krzemienia i innych kontynentalnych skał, lecz przynajmniej występowały tu skały wulkaniczne, z których Polinezyjczycy wyrabiali szlifowane lub polerowane toporki do karczowania i oczyszczania gruntu pod uprawę.

Jeśli chodzi o rodzaje wykonywanych przedmiotów, mieszkańcom Wysp Chatham wystarczały w zasadzie kije czy maczugi, które służyły im do zabijania fok, ptaków i homarów. Większość pozostałych polinezyjskich wyspiarzy wyrabiała rozmaite haczyki do łowienia ryb, toporki, ozdoby i inne przedmioty. Na atolach, tak jak na Wyspach Chatham, przedmioty te były niewielkie, stosunkowo proste i wykonywane na własne potrzeby przez ich właścicieli, podczas gdy tamtejszą architekturę tworzyły wyłącznie proste chaty. Na dużych i gęsto zaludnionych wyspach utrzymywano natomiast specjalistów od rzemiosła wytwarzających prestiżowe towary z przeznaczeniem dla wodzów, tak jak choćby wykonywane z dziesiątków tysięcy ptasich piór peleryny będące elementem garderoby zarezerwowanym wyłącznie dla hawajskich przywódców.

Największymi wytworami kultury materialnej Polinezji były kamienne budowle spotykane na kilku wyspach: słynne gigantyczne posągi z Wyspy Wielkanocnej, grobowce wodzów z archipelagu Tonga, ceremonialne platformy na Markizach oraz świątynie na Hawajach i Wyspach Towarzystwa. Ta monumentalna polinezyjska architektura w sposób oczywisty ewoluowała w tym samym kierunku co piramidy Egiptu, Mezopotamii, Meksyku i Peru. Budowle z Polinezji nie mają, rzecz jasna, rozmachu wspomnianych piramid, co jednak odzwierciedla jedynie fakt, że egipscy faraonowie mogli wykorzystywać siłę roboczą pozyskiwaną ze znacznie liczniejszej ludzkiej populacji niż ta, jaką był w stanie zmobilizować wódz którejkolwiek z polinezyjskich wysp. Mimo to mieszkańcy Wysp Wielkanocnych zdołali wznieść kamienne posągi o wadze 30 ton, co jest nie lada wyczynem jak na wyspę zamieszkaną przez zaledwie siedem tysięcy ludzi, którzy nie dysponowali żadnym innym źródłem mocy oprócz siły własnych mięśni.

Wyspiarskie społeczności Polinezji bardzo różniły się zatem od siebie pod względem stopnia wyspecjalizowania gospodarki, złożoności społecznej, organizacji politycznej oraz wytworów kultury materialnej, co miało związek z różną liczbą ludności i gęstością zaludnienia, związanymi z kolei ze zróżnicowaniem powierzchni poszczególnych wysp, ukształtowania terenu i stopnia izolacji, a także możliwości w dziedzinie zdobywania pożywienia oraz intensyfikacji produkcji żywności. Wszystkie te różnice pomiędzy polinezyjskmi społecznościami powstały w stosunkowo krótkim czasie, i na obszarze stanowiącym niewielki tylko ułamek powierzchni naszego globu, jako środowiskowo uwarunkowane warianty tej samej wyjściowej społeczności praprzodków dzisiejszych Polinezyjczyków. Powyższe pięć kategorii różnic kulturowych występujących w obrębie samej Polinezji to zasadniczo te same kategorie, które ukształtowały się we wszystkich innych zakątkach świata.

Zakres zróżnicowania na pozostałym obszarze globu jest, rzecz jasna, znacznie większy niż w granicach samej tylko Polinezji. Podczas gdy wśród współczesnych ludów kontynentalnych były i takie, które wciąż używały kamiennych narzędzi (tak jak Polinezyjczycy), Ameryka Południowa miała już społeczności, które po mistrzowsku opanowały wykorzystanie metali szlachetnych, a mieszkańcy Eurazji i Afryki nauczyli się obrabiać żelazo. Rozwój tego rodzaju technologii nie był możliwy na obszarze Polinezji, ponieważ, z wyjątkiem Nowej Zelandii, żadna z tamtejszych wysp nie posiada znaczniejszych złóż metalu. Zanim Polinezja została zasiedlona, w Eurazji istniały już imperia z prawdziwego zdarzenia. W Ameryce Południowej i w Mezoameryce tego rodzaju twory powstały niewiele później, podczas gdy na obszarze całej Polinezji pojawiły się jedynie dwa protoimperia, z których jedno (w archipelagu Hawajów) zostało zjednoczone dopiero po przybyciu Europejczyków. Eurazja i Mezoameryka rozwinęły własne pismo, które nie pojawiło się na obszarze Polinezji, być może z wyjątkiem Wyspy Wielkanocnej, choć tamtejsze tajemnicze pismo może pochodzić z okresu już po pierwszym kontakcie mieszkańców wyspy z Europejczykami.

Oznacza to, że Polinezja oferuje nam niewielki wycinek, a nie pełne spektrum zróżnicowania społeczności ludzkich naszego globu. Nie powinno to zaskakiwać, skoro region ten stanowi też jedynie niewielki wycinek zróżnicowania geograficznego świata. Na dodatek, ponieważ Polinezja została zasiedlona w bardzo późnym okresie dziejów ludzkości, nawet najstarsze tamtejsze społeczności miały zaledwie trzy tysiące dwieście lat na rozwój, w porównaniu do co najmniej trzynastu tysięcy lat w przypadku społeczeństw zamieszkujących kontynenty skolonizowane jako ostatnie (tj. obie Ameryki). Gdyby dano im jeszcze kilka tysiącleci, być może państwa istniejące w archipelagu Tonga i Hawajów osiągnęłyby poziom imperiów z prawdziwego zdarzenia, rywalizując ze sobą o panowanie na Pacyfiku i zarządzając swymi włościami za pomocą samodzielnie opracowanego pisma, a nowozelandzcy Maorysi dołączyliby narzędzia z miedzi i żelaza do swego repertuaru przedmiotów z jadeitu i innych materiałów.

Reasumując, Polinezja stanowi dla nas przekonujący przykład środowiskowo uwarunkowanej dywersyfikacji ludzkich społeczności w praktyce, lecz dzięki niemu dowiadujemy się jedynie, że środowisko naturalne może wywierać taki, a nie inny wpływ, ponieważ tak właśnie stało się na obszarze Polinezji. Czy jednak to samo działo się na kontynentach? Jeśli tak, to jakie różnice środowiskowe odpowiadały za zróżnicowanie kontynentalnych społeczeństw i jakie były tych różnic skutki?

Strzelby, zarazki i stal Krótka historia ludzkości

Подняться наверх