Читать книгу Polki przeklęte - Jarosław Molenda - Страница 7

Rozdział I
Klątwa marszałka Piłsudskiego

Оглавление

Życie Piłsudskiego opisywano już wielokrotnie. Na ogół jednak autorzy skupiali się na jego działalności politycznej, o życiu prywatnym czasem tylko wspominając. Ostatnio pojawiło się jednak kilka ważnych pozycji, skupiających się na życiu uczuciowym marszałka, które tę lukę nieco wypełniły. Spośród pięciu kobiet, które Komendant darzył uczuciem, dwie skończyły w tyleż tragicznych, co i zastanawiających okolicznościach. Niestety, zagadka ich tajemniczych śmierci do dzisiaj nie została wyjaśniona. Zresztą o kobietach tych niewiele wiadomo, najczęściej są oceniane przez pryzmat opinii Piłsudskiego lub jego otoczenia. Zacznijmy jednak od początku.

Maria z Billewiczów Piłsudska, matka Józefa Piłsudskiego, była kobietą wątłą i chorowitą, a mimo to wydała na świat aż dwanaścioro dzieci. Marszałek ubóstwiał swą matkę. To ona uczyła młodego Józia patriotyzmu. Nic dziwnego, że na zawsze znalazła miejsce w jego sercu.

Z uwagi na bliskie pokrewieństwo rodziców, na zawarcie ślubu z Marią, o dziesięć lat młodszą od swego męża, który w roku zawierania małżeństwa liczył 30 lat, zgodę musiał wyrazić biskup. Było to zresztą podstawą do snucia przypuszczeń, że z tego powodu na rodzinę spadło wiele nieszczęść. Jedna z sióstr przyszłego marszałka zmarła w młodym wieku jako obłąkana, a dwoje bliźniąt odeszło jeszcze w wieku niemowlęcym[4].

„Jest pewnym paradoksem, że ten silny człowiek polskiej polityki, porównywany bardzo często do Herkulesa nie tylko przez apologetów, wyrastał w cieniu matki i moglibyśmy powiedzieć, że był niemalże maminsynkiem” − zauważył Tomasz Nałęcz. „Z bardzo wielu przekazów, a także ze wszystkich przekazów Piłsudskiego, który bardzo często wracał wspomnieniami do czasów dzieciństwa, widać dominujący wpływ matki. Postać ojca właściwie wcale się nie pojawia, chociaż to była kochająca się pełna rodzina i ojciec nie funkcjonował na marginesie”[5].

Jeśliby szukać w naszych niezbyt odległych dziejach przykładu klasycznego macho, traktującego kobiety instrumentalnie, Józef Piłsudski nadawałby się do tego idealnie. Powiedzieć, że Komendant był kochliwy, to z pewnością za mało! On wprost uwielbiał chełpić się swoimi podbojami. W dzisiejszych sfeminizowanych czasach taka postawa mogłaby razić, ale w jego epoce wizerunek „twardziela” był nieodzownym elementem działalności politycznej. Toteż kobiety lgnęły do tego owianego legendą bojowca niczym pszczoły do miodu.

Był wyjątkowo czuły na ich wdzięk i urodę. Życie prywatne Marszałka, jak na męża stanu, było dość nietypowe. Nie mieściło się w ówczesnych konwencjach obyczajowych. Jego pierwsze małżeństwo naznaczył długoletni romans z koleżanką z PPS. Spokój drugiego związku zachwiała „przyjaźń” z piękną lekarką, młodszą od niego o 30 lat.

Niekonwencjonalne koleje życia prywatnego Naczelnego Wodza wykorzystali skrzętnie jego polityczni przeciwnicy. W prawicowej prasie Narodowa Demokracja, która głosiła hasła odnowy moralnej, atakowała lewicę. Piłsudskiego i skupionych wokół niego polityków przedstawiano jako rozpustników. Ganiono na przykład za to, że kilka miesięcy wcześniej zdradzona żona generała Kasprzyckiego wyskoczyła z okna, a żona generała Sosnkowskiego popełniła samobójstwo[6].

Opinię publiczną bulwersowało również drugie małżeństwo prezydenta Mościckiego z dużo młodszą od niego byłą żoną adiutanta, którego skłonił do rozwodu. Przez pewien czas plotkowano także o ciepłych stosunkach Marszałka z Kazimierą Iłłakowiczówną. W latach 1925–1935 była ona jego osobistą sekretarką. W tym przypadku sympatia była jednak raczej jednostronna. To poetka okazywała uwielbienie. Niektórzy biografowie uważają, że za zauroczeniem osobowością szefa kryło się nieodwzajemnione uczucie[7]. Ale po kolei.

Gdy w 1887 roku Piłsudski został skazany na pięć lat zesłania, trafił do Kirieńska we wschodniej Syberii, gdzie dotarł w przeddzień Wigilii. Kirieńsk był niewielkim miasteczkiem, prawie wsią z typowo syberyjską, drewnianą zabudową. Żyła tam dość liczna kolonia polskich zesłańców. Ziuk − na Kresach bowiem zdrobniale nazywano Józefa Juziukiem lub Ziukiem − zaprzyjaźnił się ze Stanisławem Landym i właśnie w jego domu poznał pierwszą kobietę swego życia − Leonardę Lewandowską[8].

Polki przeklęte

Подняться наверх