Читать книгу Piłkarska furia. - Jimmy Burns - Страница 6
Wstęp Karola Chowańskiego
Piłkarski szczyt
ОглавлениеImponujący rajd po trofea reprezentacji Hiszpanii z lat 2008–2012 do dziś wzbudza uzasadnione zachwyty. Po raz pierwszy doszło do obrony tytułu mistrzów Europy. Pierwszy raz ta sama drużyna narodowa wygrała trzy kolejne wielkie turnieje. La Roja grała jak nigdy i zwyciężała jak nigdy – na przekór swojej historii.
W przypadku hiszpańskiej kadry to wyjątkowo długa historia. Jak wszyscy władcy mórz i oceanów, Hiszpanie wcześnie zapoznali się z piłką nożną. Przybyła statkami, wraz z brytyjskimi marynarzami. Mające przez 27 lat rangę mistrzostw kraju rozgrywki o Puchar Króla zainaugurowano w 1902 roku. Jedna z tradycyjnie najsilniejszych kadrowo europejskich ekip czekała ponad 100 lat, aby osiągać sukcesy na miarę swoich ambicji. Mistrzostwo Europy zdobyte u siebie w 1964 roku było zjawiskiem jednorazowym – nie zapowiadały go wcześniejsze tytuły i długie lata nie udawało się go powtórzyć.
Zwycięski finał przeciwko ZSRR przez dekady przypominał Hiszpanom, że wspiąć się na piłkarski szczyt to jedno. Utrzymać się tam – to zupełnie co innego. W mniejszej skali tę samą lekcję przerabia właśnie Leicester City. Kilka miesięcy po zdobyciu mistrzostwa Anglii jest poza pierwszą piętnastką Premier League. Podczas kadencji trenerów Aragonésa i del Bosque Hiszpanie zmusili rywali do zadzierania głów dłużej niż ktokolwiek przed nimi. Największą wartość ma dla nich fakt, że zrobili to po swojemu. Dzięki tej książce dowiecie się dlaczego.
Wyjątkowe wydarzenia godne epickich kronik powinny mieć szczęście do swoich kronikarzy. Różnie z tym bywa, zwłaszcza w dziedzinie piłki nożnej. Porywa tłumy. Nie cieszy się uznaniem jako temat wielkiej literatury. Dzieło Jimmy’ego Burnsa dowodzi, że to błędne przekonanie. Jego twórca należy do wąskiej grupy autorów, którzy potrafią pisać o piłce z werwą i niepowtarzalnym stylem. Jego relację czyta się jak powieść przygodową lub kryminał. Zazdroszczę każdemu, kto kolejne strony ma dopiero przed sobą.
Autor urodził się w Madrycie. Mieszkał w Katalonii, Portugalii, Ameryce Południowej. Zdobywał wykształcenie w Londynie. Był jedynym brytyjskim korespondentem zagranicznym, który przebywał w Argentynie przed wojną o Falklandy, w jej trakcie i po jej zakończeniu. Bardzo różnorodne doświadczenia dziennikarskie zapewniają mu dostęp do unikatowych źródeł oraz fascynujących rozmówców. Lata obserwacji swoich bohaterów z oddali nadają jego spojrzeniu analitycznego dystansu, którego często brakuje mi u autorów hiszpańskich.
Jasne, w tej historii wszyscy znają zakończenie. Burns musiał szukać walorów gdzie indziej. Jak w studium wielkiej bitwy przedstawia panoramę okoliczności prowadzących do późniejszych zdarzeń. Daje okazję do zrozumienia, co do nich doprowadziło. Powinien z niej skorzystać każdy, kto interesuje się futbolem, sportem i socjologią sportu. Wszyscy inni – również. Jak przekonywałem się wielokrotnie, dzieje hiszpańskiego futbolu są znakomitą zachętą do scharakteryzowania Hiszpanii, jej ludzi, obyczajowości i historii. Żmudna droga do wielkiego sukcesu, przezwyciężenie słabości i cierpkiej przeszłości zyskuje tu formę uniwersalnej opowieści, która dzięki klasie autora pozwala skosztować fenomenu biegania za piłką osobom spoza tej bajki.
W państwie mówiącym czterema różnymi językami, kilkunastoma dialektami, przeżywającym trudne chwile z powodu kryzysu ekonomicznego i na nowo budzących się tendencji separatystycznych piłka nożna może jednoczyć skuteczniej niż cokolwiek innego. Jak w 116. minucie meczu w Johannesburgu.
Autor zaczyna swoją opowieść pytaniem, czy ludzie jeszcze pamiętają, gdzie byli, kiedy po otrzymaniu podania od Fàbregasa Andrés Iniesta katapultował piłkę do holenderskiej bramki i porwał na nogi cały kraj. Ja pamiętam. Na Plaça del Cedre w Walencji. Obok 200 osób szalejących z radości. Jeśli nawet wspomnienie zatarł czas, podczas czytania Piłkarskiej furii na pewno przypomnicie sobie, gdzie wtedy byliście.
Obecna skala talentu w hiszpańskiej lidze i hiszpańskiej kadrze uprawniają mnie do tezy, że kolejne wielkie sukcesy La Roja są kwestią czasu. Książka Jimmy’ego Burnsa pomaga uchwycić, jakie czynniki do tych sukcesów prowadzą. Kto myśli, że wyłącznie piłkarskie – nie zna Hiszpanii.
Oto znakomita okazja do nadrobienia zaległości.
Karol Chowański