Читать книгу Gniew - John Gwynne - Страница 6

Podziękowania

Оглавление

A więc to już koniec.

Trudno mi uwierzyć, że to już czwarta i ostatnia część Wiernych i Upadłych. Zawsze wydawała mi się czymś odległym, majaczącym niewyraźnie na horyzoncie, ale niniejszym Gniew został ukończony.

Mam nadzieję, że książka przypadnie wam do gustu, a jej zakończenie przyniesie wam wiele emocji. Jako jej twórca mam za sobą długą drogę. Wciąż doskonale pamiętam pewien dzień w 2002 roku, gdy wróciłem z rodziną z kinowego seansu Dwóch Wież. Siedzieliśmy przy stole i jedliśmy obiad, a wtedy moja cudowna żona, bynajmniej nie po raz pierwszy w życiu, powiedziała: „Powinieneś spróbować napisać książkę!”.

Próbowałem jej wyjaśnić, że to dość komiczny pomysł, i zacząłem nawet przedstawiać kolejne dowody na poparcie tej tezy, ale moje dzieci podchwyciły temat i nagle mój opór zaczął kruszeć, aż w końcu pomyślałem: „A właściwie dlaczego nie? Mogłoby być fajnie!”.

Od tej chwili minęło czternaście lat.

Był to burzliwy, szalony okres, w trakcie którego zbierałem nieustannie rosnący hufiec bohaterów, którzy pomagali w tworzeniu cyklu, i jestem dziś winien wdzięczność wielu ludziom.

W pierwszej kolejności chciałbym podziękować mojej żonie Caroline oraz moim dzieciom: Harriett, Jamesowi, Edowi i Willowi za nieustające wsparcie i entuzjazm podczas pracy nad opowieściami z Ziem Wygnanych. Bez cienia wątpliwości rzec mogę, że te książki nie powstałyby bez ich życzliwości i słów otuchy, a także wspólnego odtwarzania najważniejszych scen bitewnych. Jestem im również wdzięczny za to, że wybaczyli mi wiele godzin spędzonych nad laptopem i zamglone spojrzenie, z jakim siadałem do posiłków, oznaczające, że jeszcze nie wróciłem z Ziem Wygnanych.

Chciałem również podziękować mojemu agentowi Johnowi Jarroldowi za jego wiarę w Wiernych i Upadłych i bezcenne rady, które pomogły mi odnaleźć drogę w trudnym świecie wydawniczym. Cieszę się też z tego, że okazał się nie tylko wielkim profesjonalistą, ale również fantastycznym człowiekiem. Nasze wspólne lunche w The Mermaid Inn przeszły już do legendy.

Dziękuję mojej wspaniałej redaktorce Julie Crisp, która tak długo chlastała biczem monstrum, jakim był rękopis Gniewu, aż uformowała z niego sensowną powieść. Nie znam nikogo, kto okazywałby podobną pasję i zaangażowanie, czego choćby dowodzi fakt, że pracowała nad książką do dnia, gdy zaczęła rodzić swe piękne dziecko, a wróciła do niej nazajutrz po porodzie. Obroniła dzięki temu tytuł najbardziej krwiożerczej osoby, którą znam.

Dziękuję wszystkim ludziom w Tor UK, którzy pracowali bez wytchnienia za kulisami, by móc wypuścić książkę w świat – cudownej Belli Pagan, Jamesowi Longowi, Robowi Coxowi i reszcie wspaniałego zespołu w Tor Towers. Darzę was wielką wdzięcznością i ogromnym szacunkiem za to, że urzeczywistniacie tak wielkie marzenia pisarskie.

Dziękuję mojej korektorce, Jessice Cuthbert-Smith, która pracuje nad serią od samego początku i od zawsze budzi mój podziw niezwykłą dbałością o szczegóły. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy ocaliła mnie przed kompletnym upokorzeniem. Wiele się nauczyłem dzięki pracy z nią.

Dziękuję mojemu redaktorowi po drugiej strony wielkiej kałuży, Willowi Hintonowi, oraz całemu zespołowi w Orbit US za ciężką pracę, którą dla mnie wykonał. Dziękuję mojej ekipie przyjaciół-czytelników, którzy znaleźli czas, by przeczytać rękopis Gniewu, co jest niemałym wyczynem ze względu na rozmiary książki. Zdecydowanie mogli poświęcić swój czas na inne, ciekawsze rzeczy.

Dziękuję mojej żonie Caroline, zawsze uczciwej, zawsze dostrzegającej serce każdej postaci. Dziękuję moim chłopcom, Edowi i Willowi, najwierniejszym przybocznym pod słońcem. Ich wiedza na temat Ziem Wygnanych jest imponująca i przerasta moją, a ich fascynacja samą opowieścią i postaciami okazała się źródłem wielkiej radości dla ojca, który zaczął pisać tę opowieść, by móc ją czytać dzieciom.

Dziękuję Sadakowi Miahowi, mojemu najstarszemu i ulubionemu najlepszemu przyjacielowi. Byłem doprawdy wstrząśnięty, gdy się okazało, że naprawdę przeczytałeś całe to tomiszcze przed publikacją! Muszę przyznać, że twoje uwagi okazały się bezcenne i wywołały uśmiech na moich ustach, bo natychmiast przypomniałem sobie nas jako nastolatków (BARDZO dawno temu), jak z pasją rozprawialiśmy na temat Śródziemia, Druss, Snaga, Waylander i wielu innych fantastycznych krain.

Dziękuję Davidowi Emrysowi, mojemu ekspertowi w dziedzinie walki i uzbrojenia. Jedną z najbardziej nieoczekiwanych przyjemności, płynących z tego pisarskiego wariactwa, jest to, że można zawrzeć zupełnie nieoczekiwane przyjaźnie. Poznałem Davida na wydarzeniu Fantasy in the Court, organizowanym przez Goldsboro Books, i od tej pory jesteśmy wielkimi przyjaciółmi. Wiele spośród szczegółów bitewnych opisanych w Gniewie zawdzięczam jego wiedzy i doświadczeniu. O nic nie pytajcie!

Dziękuję Markowi Robersonowi, który służył mi wielką pomocą natury zarówno historycznej, jak i fantastycznej. Entuzjazm, jaki okazywał mojej serii, był dla mnie wielkim pokrzepieniem podczas pracy.

Ostatnią, ale równie ważną grupą, której jestem winien ogromną wdzięczność, są wszyscy ci, którzy przeczytali moje powieści i przyjęli Corbana i jego pstrokatą bandę do serc. Jedną z największych i najbardziej zaskakujących przyjemności, których doświadczyłem podczas pisarskiej przygody, jest poznanie tak wielu czytelników. Ogromnie się cieszę, że znaleźliście czas, by się ze mną skontaktować i podzielić się wrażeniami.

Praca nad Gniewem była wspaniałym doświadczeniem, choć zaprawionym nutką goryczy. Czułem się świetnie, mogąc wreszcie opisać sceny, które wyobrażałem sobie od tak dawna, ale jednocześnie budził się we mnie smutek na myśl o tym, że żegnam się z postaciami, które stały się częścią mego życia i niemalże zacząłem uważać je za prawdziwe, nawet te czworonogie i skrzydlate.

Mam nadzieję, że spodoba wam się ostatnia część Wiernych i Upadłych. Dziękuję, że dołączyliście do hufca i dotarliście aż tak daleko.

Niech kieruje Wami prawda i odwaga!

John

Gniew

Подняться наверх