Читать книгу Opowieść o papierowej koronie - Józef Czechowicz - Страница 6
TEATR W DUSZY. SCENA PIERWSZA.
ОглавлениеHenryk jest królem.
Stanął właśnie w katedrze wawelskiej, w dzień koronacji. Oczy ma spuszczone. U stóp tyle dywanów, na których nogi biskupów i książąt w opiętych, zgrabnych butach. Brat królewski, Henryk głogowski, ma na napiętkach srebrne, cudnie rzezane ostrogi.
Połyski... lśnienia atłasu... ostre smugi jaśnień brylantowych... pastorał arcybiskupa płonie, jak miecz archanielski. Wszystko w smudze słońca.
Henryk machinalnie powtarza słowa przysięgi. Czuje, jak na łopatce i barkach namaszczają go tłuste palce dostojnika Chrystusowego.
I jednocześnie niepokój w nim: pomazaniec boży?... monarcha?...
Wreszcie ciężar klejnotów przytłacza mu głowę: to korona.
Nie czekając końca ceremonji, powstaje z kolan, idzie ku wrotom katedry, rozwartym na słońce. Stąpa ciężko. Za nim tysiące kroków.
Cały orszak parów i comesów, świta pozłocista w aksamitach, atłasach i jedwabiach.
Przed nim w dwóch szeregach dwunastu paziów................