Читать книгу Dobry wybór - K.A. Linde - Страница 7

ROZDZIAŁ DRUGI Heidi

Оглавление

Landon Wright mnie całował.

Zdumiewające. Najlepsze, co mi się dotychczas przydarzyło w życiu. Spełniał fantazję, która przez osiem miesięcy wciąż czaiła się w moich myślach. Ile razy wyobrażałam sobie, że robi właśnie to, co teraz?

Ostatniej zimy, kiedy odwoził mnie do domu z tego właśnie baru, pragnęłam tylko pochylić się ku niemu i całować go do utraty zmysłów. Chciałam, żeby wszedł ze mną do mieszkania i mnie przeleciał. Bardzo tego chciałam. A w Nowy Rok oboje nas poniosło i nieomal ulegliśmy pokusie.

Tak, chociaż podczas obu tych okazji byłam pijana, to jednak nie zapominałam, że jest żonaty. Wiedziałam, że nie powinnam nawet w myślach pragnąć zbliżenia. Dlatego się wycofywałam.

Teraz wreszcie mnie całował, realizując moje ukryte pragnienia, a ja musiałam go powstrzymać.

Cholera!

Odepchnęłam go od siebie tak mocno, jak tylko mogłam. Potem odsunęłam się na bok i otarłam usta.

Cholera jasna!

– Hej! – wrzasnęłam, cofając się o krok. Musiałam znaleźć się jak najdalej od niego, żeby znów nie ulec pokusie. – Hej! Przypominam, że jesteś żonaty!

Landon stanął w miejscu, które przed chwilą zajmowałam, i ciężko westchnął.

– No tak.

– Całkiem ci odbiło?

Oparł się o mur i spojrzał prosto na mnie. Oczy miał błyszczące i pełne pożądania. Doskonale rozumiałam to spojrzenie. Było lustrzanym odbiciem mojego. Jednak w jego spojrzeniu dostrzegłam również wyrzuty sumienia. Jakby za wszelką cenę nie chciał mnie zranić. Znowu.

– Rzeczywiście. W tej chwili trochę mi odbija.

– Czy ty w ogóle pomyślałeś, co robisz?

Chciałam usłyszeć jakieś wyjaśnienie. Co takiego, u diabła, się zmieniło, że po długich miesiącach całkowitego braku kontaktu nagle zaczął się do mnie dobierać? Skoro nie zrobiliśmy tego w Nowy Rok, kiedy oboje byliśmy zalani w pestkę i napaleni, to tym bardziej nie mieściło mi się w głowie, że moglibyśmy zrobić to teraz.

– Po prostu bardzo chciałem cię pocałować, i to od dawna.

Uniosłam rękę, starając się wyrównać oddech.

– Nie możesz mi mówić takich rzeczy.

Boże, jaki on jest pijany! Oczywiście wiedziałam to, zanim wyszłam z nim z baru, ale nie oczekiwałam, że nasza rozmowa przybierze taki obrót. I teraz już nigdy nie pozbędę się wspomnienia jego warg, dotyku języka i smaku whiskey zmieszanej z czymś jeszcze, co kojarzyło się tylko z Landonem.

Nie chciałam tego rozpamiętywać, ponieważ bałam się, że wtedy nie będę w stanie myśleć o niczym innym. Nigdy.

– Mogę – odrzekł, patrząc mi w twarz. – Ale zachowujesz się tak, jakbym nie powinien.

Niemal całkowicie zagubiłam się w jego ciemnobrązowych oczach. Zapomniałam już, jaki jest przystojny. Wysoki, ciemnowłosy, świetnie zbudowany – te określenia były zbyt banalne, żeby opisać Landona. Twarz miał opaloną dzięki nieskończonej liczbie dni spędzonych na polu golfowym, a wyraz jego twarzy świadczył o tym, że nieraz w życiu coś utracił, nieraz stał na skraju załamania, ale zawsze potrafił się podnieść. Zniewalająca powierzchowność, tak charakterystyczna dla braci Wright, kryła skomplikowaną osobowość. To jednak nie usprawiedliwiało jego czynów.

Nie chciałam zostać błędem, który Landon popełnił, kiedy żony nie było w pobliżu.

– Nie powinieneś – odparłam. – Więcej tego nie zrobię. Nie zostanę taką dziewczyną. To jest brak szacunku do mnie i brak szacunku do Mirandy. To jest po prostu złe – paplałam jak nakręcona, ponieważ wiedziałam, że jeśli zamilknę, to przegram. Palce mnie swędziały, żeby go chwycić, przyciągnąć do siebie i znów zacząć całować. Marzyłam o tym od miesięcy. Chociaż istniał milion powodów, dla których takie postępowanie byłoby skończonym idiotyzmem, to i tak tego pragnęłam.

Przez to nie mogłam zacząć się umawiać z nikim innym. Nie wiem dlaczego, ale wszystkich innych facetów przyrównywałam do Landona, jakby był wzorcem mężczyzny. Trudno powiedzieć, żebym miała zbyt wiele okazji do romansów, oprócz spotkań umawianych przez aplikację randkową Tinder. Na dodatek stanowczo odmawiałam kolegom z pracy. Do tej zasady – numer jeden na mojej liście – zawsze się stosowałam. Bez względu na to, jak atrakcyjny był taki kolega.

– Tak, to zły pomysł – zgodził się, wolno cedząc słowa. – Wcale nie chcę z ciebie zrobić takiej dziewczyny, Heidi.

– To dobrze, bo i tak by ci się nie udało.

– Po prostu się zagubiłem i chcę, żebyś to ty mnie odnalazła.

Zdawałam sobie sprawę z tego, że jest pijany, ale nawet jak na pijanego, jego teksty brzmiały obciachowo. Ale chociaż się za to nienawidziłam i chociaż wiedziałam, że nie wolno mu tak do mnie mówić, jego słowa na mnie podziałały.

– Przestań! Żadnych czułych słówek!

– Ale ja wcale nie…

– Po prostu przestań.

Potem, przywołując całą swoją siłę woli, pomaszerowałam do drzwi baru. Dam radę. Byłam silną, zdecydowaną, niezależną kobietą, która pracowała w firmie zdominowanej przez mężczyzn i przebiła niejeden szklany sufit. Potrafiłam odejść od chłopaka. Nawet jeśli nosił nazwisko Wright.

Nagle mnie dotknął. Ujął delikatnie za łokieć, nie po to, żeby zwrócić na siebie uwagę, ale żeby odciągnąć mnie od drzwi.

– Heidi.

– Co? – spytałam niecierpliwie. Jak mogłam odejść, skoro tak trudno było się mu oprzeć?

– Przepraszam.

– Daj spokój – odrzekłam. – Proszę.

– Odchodzę od niej.

Serce przestało mi bić. Nie mogłam złapać tchu. Mózg odmówił posłuszeństwa. To, co powiedział, wydało mi się zupełnie niemożliwe. Naprawdę nie mogłam uwierzyć, że takie słowa wypłynęły z jego ust. Było nie do pomyślenia, że miałby zostawić Mirandę.

– Co takiego? – wyszeptałam.

– Przyjechałem tu sam, ponieważ chcę od niej odejść.

Otworzyłam usta ze zdumienia. A więc jednak wypowiedział te słowa. Nawet je powtórzył. Rzeczywiście chciał zostawić Mirandę.

To nie jest próbny alarm! To się dzieje naprawdę.

Mój mózg bezskutecznie starał się odzyskać połączenie z ciałem, więc tylko stałam tam bez ruchu, jak skończona idiotka. Tu musi się kryć jakiś haczyk. To na pewno jest jakiś kawał, który Landon postanowił mi zrobić. Myśl o tym, że mógłby rozstać się z żoną, była zbyt piękna, żeby okazać się prawdą.

– Coś takiego! – wydusiłam. Oszołomiona zamrugałam, starając się jak najszybciej dojść do siebie. – Chciałam powiedzieć, że to okropne. Musi być ci bardzo ciężko.

Roześmiał się ponuro.

– Jesteś urocza, Heidi.

Uniosłam pytająco brew.

– Ja ci mówię, że jest mi przykro ze względu na twoją żonę, a ty mi odpowiadasz, że jestem urocza?

– Tak samo kiepsko ukrywasz żywiołową niechęć do Mirandy jak moja rodzina.

– Hej! – Uniosłam ręce. – Wcale nie czuję do niej niechęci. Prawie wcale jej nie znam.

– Cóż, gdybyś ją poznała, też byś ją znienawidziła, jak oni.

– Być może – zgodziłam się. – Ale to nie sprawia, że twoja sytuacja staje się łatwiejsza. Przecież kiedyś musiałeś ją kochać.

– To tylko… No tak – odrzekł. – Sam nie wiem. Wszystko wydarzyło się dzisiaj.

– Nic dziwnego, że się zalałeś i zachowujesz się jak głupek. Może najpierw powinieneś mi powiedzieć, że rozstajesz się z żoną, a dopiero potem zacząć się do mnie przystawiać.

Uśmiechnął się diabelsko.

– Czyli możemy znów zacząć się całować?

– Nie. – Odtrąciłam jego ramię. Boże, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie myśleć o tym, na co teraz miałam największą ochotę. Jak w takim razie mogłam zniechęcić do tego Landona? – Przede wszystkim w ogóle nie powinno dojść do tego pocałunku.

Fakt, dzisiaj zostawił Mirandę, ale kto wie, co się stanie jutro? Na pewno nawet nie złożył dokumentów rozwodowych. Miałam w głowie tyle pytań bez odpowiedzi, że chociaż bardzo chciałam go pocałować, ulec wzajemnemu przyciąganiu, nie mogłam tego zrobić. Wiedziałam, że to byłoby złe.

Tak uważałam nie tylko ze względu na Mirandę, ale również z powodu tych wszystkich kobiet, z którymi kiedyś widywałam ojca.

Moja mama zginęła, gdy byłam w wieku gimnazjalnym. Została brutalnie zamordowana, kiedy próbowano jej ukraść samochód. Do końca szkolnych lat nie mogłam się otrząsnąć i żyłam niczym zombie. Gdyby nie Emery, nie dałabym sobie z tym rady.

Natomiast ojciec poradził sobie ze wstrząsem, znajdując kolejne kobiety. Zmieniał partnerki jak rękawiczki, wybierając je sobie spośród klientek, które przychodziły do baru U Hanka, którego był właścicielem. Wiedziałam, kiedy zadaje się z mężatkami – kobiety odwracały pierścionki zaręczynowe brylantem do dołu lub je zdejmowały, zostawiając na palcu blady pasek; czasami znajdowałam też w nocy ślubną obrączkę na skraju umywalki. W bardzo młodym wieku postanowiłam, że zrobię wszystko, żeby nie być takim człowiekiem jak ojciec. A teraz nie zamierzałam pozwolić, żeby Landon Wright mi to spieprzył.

– Tak, chyba źle zrobiłem, że cię pocałowałem – przyznał. Podrapał się po karku i zmarszczył czoło. – Ale myślałem o tym od Nowego Roku.

– Landon, nie może być tak, że wracasz tu i mówisz do mnie w ten sposób. Ale jeśli chcesz porozmawiać o Mirandzie, jestem do dyspozycji. – Uniosłam dłonie w ugodowym geście. Nie chciałam mu odmawiać przyjacielskiego ramienia, na którym mógłby się wypłakać. Jednak niczego więcej nie zamierzałam mu dać. – Możemy o tym porozmawiać po imprezie, ale teraz raczej o tym nie myśl.

– O Mirandzie czy o tobie?

– O nas obu.

– Nic z tego. – Podszedł do mnie i położył mi dłoń na policzku. – Nie ma takiej możliwości, żebym o tobie zapomniał, Heidi.

– Dotychczas całkiem nieźle ci się to udawało. Rób tak dalej, a nie narobisz sobie kłopotów. – Powiedziałam to z większym naciskiem, niż zamierzałam. A potem odwróciłam się i weszłam z powrotem do Flipsa.

Dobry wybór

Подняться наверх