Читать книгу W kotle smaków - Karolina Głowacka - Страница 8

Оглавление

Zupa „Nic” z pianką

2 litry mleka

pół laski wanilii

4 jaja

15 dag cukru pudru

10 dag rodzynek

2 łyżki posiekanych drobno migdałów

Zagotować mleko z drobniutko posiekaną wanilią. Ubić na sztywno pianę z białek z cukrem. Kłaść pianę łyżką na gotujące mleko, a gdy piana się zetnie (po około 2 minutach gotowania), zebrać łyżką cedzakową do wazy. Z pozostałym cukrem utrzeć do białości żółtka. Utarte żółtka postawić na małym ogniu i stopniowo, powolutku wlewać gorące mleko, ubijając cały czas trzepaczką aż mleko zgęstnieje, włożyć sparzone rodzynki i posiekane migdały, odstawić w chłodne miejsce. Podając, wlać do wazy, udekorować pianą.

Przepis pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej „Smakosz Warszawski. Potrawy dawne i nowe” Prószyński i S-ka, Warszawa 1999




Typowo warszawski fast-food powstał w czasach PRL-u na stołecznej starówce. Była to bułka z pieczarkami. Z pewnością także jednym z kultowych dań tamtej epoki na zawsze pozostaną słynne pyzy z Różyca, czyli Bazaru Różyckiego na Pradze. Gotowały je tzw. pyzarki, które zazdrośnie strzegły swoich przepisów na ten powojenny przysmak. Warszawska pyza to kombinacja surowych i gotowanych ziemniaków z niewielkim dodatkiem mąki. Nie ulega wątpliwości, że pyzy z Różyca wbiły się w pamięć kilku pokoleń warszawiaków jako miękkie, aksamitne, lekko ciągliwe i wyjątkowo smaczne. Serwowano je bezpośrednio z olbrzymich blaszanych baniek owiniętych kocami lub termosów, zawsze hojnie okraszone skwarkami i cebulką. Często z braku tacek czy naczyń jednorazowych podawane były w słoikach po dżemie lub marmoladzie, stąd złośliwi nazywali je „pyzami słoikowymi”, podkreślając, że najlepiej smakowały na stojąco. Z pewnością były wyśmienite. Świadczy o tym chociażby ilość wspomnień; jedna z respondentek zaznaczała nawet, że jako dziecko czekała na wycieczkę na bazar ze względu na ulubiony przysmak, a nie zabawki. Ba, Jarema Stępowski napisał o nich nawet wiersz, którego fragment pozwolę sobie przytoczyć:

„… Dla mnie nie ma jak pyzy z bazaru

Pyzy à la Różycki to cud!

A, że zna się na kuchni nasz naród,

Wszyscy mówią – te pyzy sam miód.

Dla mnie bomba te pyzy z bazaru!

Na stojaka je wtrajać nie wstyd,

Do nich piwko z warszawskiego browaru

I już w dechę, i dobra, i git!”

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

W kotle smaków

Подняться наверх