Читать книгу Tylko jedno kłamstwo - Kathryn Croft - Страница 6
Prolog
ОглавлениеOtwieram oczy i natychmiast wiem, że coś jest nie tak. Nic nie wygląda znajomo. Ciemne żaluzje, wpuszczające zaledwie cieniutki promień światła, nie należą do mnie. Czarna jedwabna pościel okrywająca moje ciało i zbyt miękka poduszka pod głową też są zupełnie obce.
To nie moja sypialnia.
Oczy wciąż mam sklejone snem, więc próbuję zgadnąć, gdzie jestem, za pomocą pozostałych zmysłów. Nic z tego. Nie mam pojęcia.
Jeszcze coś jest nie tak.
Powinno być mi cieplej – wczoraj wieczorem było ponad dwadzieścia sześć stopni, ale zdążyłam zmarznąć. Coraz bardziej się rozbudzam, więc już po kilku sekundach wiem, dlaczego czuję chłód.
Jestem naga.
Zmuszam oczy do koncentracji, mrużę powieki w ciemnościach i rozglądam się po sypialni. Wszystko jest białe i schludne, celowo minimalistyczne. Meble, jakich sama bym nie wybrała. Jednocześnie obce i znajome.
Ktoś leży obok mnie.
– Noah? – szepczę.
Ale już wiem, że to nie on. Kształt ciała pod pościelą nie pasuje do sylwetki mojego męża.
Zaczynam panikować, bo nic tu nie ma sensu. Powoli unoszę kołdrę i przyglądam się znajomym ciemnym włosom i opalonym plecom.
Znam tego mężczyznę.
Trącam go ostrożnie i czekam na niezręczną reakcję. Powoli wracają do mnie urywki wspomnień, obrazy jego twarzy z poprzedniego wieczoru. Uśmiech, kiedy zaprosił mnie do środka.
– Lee? – Znów go trącam, tym razem trochę mocniej.
Nic.
Raz czy dwa zdarzyło mi się zobaczyć Noah w takim stanie. Zbyt pijany po oblewaniu jakiegoś radosnego wydarzenia, żeby się obudzić, chyba że wrzasnęłabym mu prosto do ucha.
Przerzucam nogi przez krawędź łóżka i szukam swoich ubrań. Czarna spódnica wisi na kaloryferze, bielizna leży rozrzucona na podłodze. Nie pamiętam, co jeszcze miałam na sobie. Nie pamiętam z wczorajszego wieczoru nic poza chwilą, kiedy weszłam do tego domu.
Zgarniam znalezione ubrania i pospiesznie wkładam je na siebie. Nie chcę, żeby zobaczył mnie nagą. Ale przecież już widział. Musiał widzieć. Kiedy obchodzę łóżko i staję obok Lee, natychmiast wiem, że coś jest nie tak. Coś innego. Coś dużo gorszego niż nagie przebudzenie w łóżku sąsiada.
On nie żyje. Teraz mam już pewność. Żaden żywy człowiek nie zdołałby leżeć w takim bezruchu.
Ciężkim, mechanicznym ruchem odgarniam kołdrę, gotowa dzwonić po karetkę. Jest młody, jednak mógł mieć atak serca czy coś w tym rodzaju. Słyszałam, że to może się zdarzyć podczas zbyt dużego wysiłku. Ale nie, nie mogę uwierzyć, że się z nim przespałam. Nie zrobiłabym tego Noah. Nie zrobiłabym tego Rosie i Spencerowi.
Na to, co widzę po chwili, zupełnie nie jestem gotowa. Wielka kałuża krwi. Rana ziejąca z jego piersi. Usta złożone w kształt litery „O”. Oskarżycielski wyraz szeroko otwartych oczu.
Mój wrzask rozdziera ciszę.