Читать книгу Rzecz wyobraźni - Kazimierz Wyka - Страница 36
II
Na odpust poezji
V
ОглавлениеCóż wreszcie? Na pewno pojawił się samoswój, autentyczny poeta. Obroty rzeczy to debiut z gatunku tych, które pozostają. I starając się nakreślić sylwetkę poetycką autora, jego poetykę, filozofię i warsztat w ich powiązaniu z nowatorstwem i tradycją od awangardy po Norwida238 – czyżby dla tego układu umiejętności poetyckich nie dała się wskazać żadna analogia personalna?
Jeśli o poetów chodzi, należy jej szukać po okrajach i marginesach górujących nurtów poetyckich dwudziestolecia. To znaczy tam, gdzie już podówczas wytwarzała się nowa miazga poetycka, nowe międzysłowie istniejących rozwiązań – jako zapowiedź tego synkretyzmu, który znamienny jest dla Białoszewskiego. Miazga i międzysłowie, jakich krytyka oficjalna nie podejmowała, ponieważ nie widziała dla nich dalszego ciągu. „Dzieło sztuki coś naśladuje, ale nie tylko coś minionego lub obcego, ale i coś przyszłego” – można by o tych objawach powtórzyć za Irzykowskim239.
I dlatego dopiero dzisiaj podobne oznaki u niektórych poetów drugiego dziesięciolecia dają się dostrzec, ocenić – i powiązać ze swoim nieoczekiwanym ciągiem dalszym. Nie w sensie tzw. wpływu. Nie sądzę, by Białoszewski czytał tomiki do unikatów przynależne i całkowicie zapomniane.
Te oznaki to niektóre akcenty światopoglądowej ironii u Stanisława Ciesielczuka240, w takich cyklach jak Pentaptyk lapidarny (1933), niekiedy też w Teatrze natury (1937). Ale przede wszystkim absolutnie zapomniany, w ogóle nie kwitowany przez ówczesną krytykę, a całkowicie godzien umieszczenia na właściwym miejscu przysługującej mu oryginalności, Albin Dziekoński241. Z jego dosyć obfitego dorobku znam mniej więcej połowę: Elegie (1929), Dwa głosy (1933), Dramat Lucyfera (1934), Rzeczy podejrzane (1936), Zielone Mogilowce (1939). Już to uprawnia do powyższej propozycji.
W wypadku poety całkowicie nieznanego nie wywody krytyka mogą być dowodem, lecz jedynie cytaty. Dlatego proszę wybaczyć ich przydługi wybór na podstawowe dla Białoszewskiego tematy, zainteresowania i sposoby ich poetyckiego opracowania.
Peryferyjna Warszawa, peryferyjno-dyluwialny charakter cywilizacyjny dnia powszedniego i obyczaju, ten, który sprawia, że ulica Targowa na Pradze nie różni się tak wiele od Płońska, Garwolina czy Wołomina. U Dziekońskiego nie różnią się wszystkie dzielnice:
Od Franciszkańskiej zaleciało
zapachem kramu wołkowyskim;
na szyldach w dwóch językach:
„nasz klient to nasz pan”.
Na Twardej czuć już Europę
wstydliwie – przemysłową
i widać pierwsze na parkanach:
„nie kupuj u żyda…”
i wreszcie plac Narutowicza —
jak garaż tramwajowy.
Lubię przejechać się po mieście
kilkoma słowy.
(Linią nr 22 w Warszawie, w zbiorze Dwa głosy)
Białoszewskiego fantazja o wielkanocnych baranach, lecz tym razem nie w postaci sylogizmu cywilizacyjnego, ale przełożona przez poprzednika na właściwy autorowi Obrotów rzeczy sylogizm filozoficzny, neokantowski. Kategoria „baraniości” sama w sobie, dowcipnie ujrzana:
W baranach
baraniość
jest po prostu ideą.
Beczą – baranio,
podskakują – baranio,
stłoczyły się:
baranieją.
Tupią,
i z taką szybkością
niemożliwie baranią
pędzą przez drogę w poprzek.
Róg skręcony
i włos kręcony
na słońcu baranio lśni —
i nic się nigdy w nich
baraniości nie oprze.
(Baranio, w zbiorze Zielone Mogilowce)
Swoiście malarskie widzenie otoczenia:
Garbuska różowa na szerokich biodrach
tańczy żabim rozstawieniem kolan.
Z puzdra tiule wyjęte na postrach
kręcą się kręto w kurzu przedszkola.
W perspektywie rysunku rampa z góry —
(chude blaski śródmiejskich spelunek)
– właśnie klęski na żółto rozgarniam kontury
i w łuku ramion łowię wklęsły modelunek.
(Degas, w zbiorze Zielone Mogilowce)
Otoczenie najbliższe, sprzęty mieszkalne, cztery ściany ponad wieloświatopoglądową głową poety jako wystarczająca i natrętnie wyłączna domena obserwacji Białoszewskiego:
W mieszkaniu drży kolebka
mej wizji – palenisko;
ślizga się dym po łebkach,
tają się żużle nisko —
żagiew jest pustym czarem,
rozwichrzona podnieta,
parzy mnie głuchym żarem
węgiel czarny poeta.
Buchnęły jak fanfara
żyrandole-bogacze – —
jedyny złoty karat
odsamotnił poddasze.
(Mieszkanie w mieście, w zbiorze Dwa głosy)
Nie trzeba chyba więcej dowodów, że zasłużył Dziekoński na należne mu miejsce. I czy tylko on? Trudno pod kątem jednej recenzji odczytywać naręcza zapomnianych zbiorów. Wśród tych, którzy nie zostali zapomniani, proszę bez komentarza posłuchać rzeczy Jerzego Lieberta242 z roku 1929 – Przekrój fantastyczny. Wyjątkowy u tego poety, to prawda:
Pokłady wielokropek, średników, przecinków,
W słojach mowy skostniałe okazy muzealne —
O, antyki skojarzeń, przenośnie dyluwialne,
Szkielety przymiotników, skorupy zaimków!
Ślady wszystkich nadirów243 naszych i zenitów —
Warstwice Don Juanów244 z odciskami kobiet,
Ofelie245 – złomy kredy – niosące na sobie
Florę rzek, ziela duńskie – wianki litofitów…
Tu Faust zamajaczy profilem Goethego246…
Tam kochanków przekrojem zniekształcone wdzięki.
Egzemplarz Capuletich w objęciach Montechi —
Litodendrony247, dziwy świata pierwotnego!
Tam symbole dwunożne, Hamlety-rebusy!
Formacje fantastyczne, bajeczne odmiany…
Skamieniałe. Bezbronne. Pięknie zachowane
Furie naszych młodości – pterodaktylusy!
(W zbiorze Gusła)
Pytanie dotyczyło nowszej poezji. Lecz istotną analogię daje się wskazać dopiero przy nowszym malarstwie. Odczuwam ją nieustannie, obcując z Obrotami rzeczy – Tadeusz Makowski248.
Ileż podobieństw! Oczywiście nie w tematyce – dzieci równie mało obchodzą Białoszewskiego co leśmianowskie żywioły roślinne – lecz w stanowiskach i artystycznym opracowaniu. Filozoficzna przygoda dziecka i poety spotykającego świat. Uroda rzeczy i spraw peryferyjnych, jak peryferyjne jest dziecko czy podłoga. Humor i ironia. Widzenie obyczaju polskiego, architektury prowincjonalnej, typu ludzkiego poprzez plastyczny i precyzyjny sylogizm. Uroda brzydkich dewocjonaliów, świeckich i liturgicznych, otwierająca furtki podobnej dla wielkiego malarza co dla poetyckiego debiutanta krainy poezji.
Nie powiem, ażeby całkiem identycznej. Białoszewski to precyzja, poezja i aluzyjna logika Makowskiego, mniej wszakże o jego strunę lirycznej naiwności uczuciowej. Białoszewski jest kostyczny249, Makowski liryczny. Reszta krainy chyba wspólna:
Włóżcie, włóżcie papierowe kwiaty do czajników,
pociągajcie za sznury od bielizny
i za dzwony butów
na odpust poezji
na nieustanne uroczyste zdziwienie!…
(O mojej pustelni z nawoływaniem)
238
Norwid, Cyprian Kamil (1821–1883) – poeta, dramatopisarz, prozaik, tworzył także grafiki i obrazy. Twórczość Norwida, początkowo niedoceniana, na nowo została odkryta przez Miriama Przesmyckiego i udostępniana drukiem od roku 1901. Uznawany za jednego z czterech największych twórców doby romantyzmu. Dzieła: cykl liryków Vade-mecum, Promethidion. Rzecz w dwóch dialogach z epilogiem, Ad leones!, Pierścień Wielkiej Damy, czyli Ex-machina Durejko. [przypis edytorski]
239
Irzykowski, Karol (1873–1944) – polski pisarz, dramaturg, krytyk literacki i filmowy. Autor licznych szkiców, np. Słoń wśród porcelany (1934), Dziesiąta muza (1924), Czyn i słowo (1913) oraz powieści psychoanalitycznej Pałuba (1903). [przypis edytorski]
240
Ciesielczuk, Stanisław (1906–1945) – poeta, członek grupy literackiej „Kwadryga”. [przypis edytorski]
241
Dziekoński, Albin (1892–1940?) – poeta. [przypis edytorski]
242
Liebert, Jerzy (1904–1931) – poeta, autor wierszy filozoficznych i religijnych, przedwcześnie zmarły na gruźlicę. [przypis edytorski]
243
nadir – kierunek przeciwny do zenitu. [przypis edytorski]
244
Don Juan – legendarny uwodziciel, XVI-wieczny szlachcic hiszpański, bohater wielu dzieł literackich i muzycznych. [przypis edytorski]
245
Ofelia – bohaterka Hamleta Williama Shakespeare'a, nieszczęśliwie zakochana w głównym bohaterze, popadła w szaleństwo i popełniła samobójstwo topiąc się. [przypis edytorski]
246
Goethe von, Johann Wolfgang (1749–1832) – niemiecki poeta okresu „burzy i naporu”, przedstawiciel klasycyzmu weimarskiego, twórca nowego typu romantycznego bohatera. Dzieła: Cierpienia młodego Wertera (1774), Król olch (1782), Herman i Dorota (1798), Faust (cz. I 1808, cz. II 1831), Powinowactwo z wyboru (1809). [przypis edytorski]
247
litodendron (z gr.) – skamieniałe drzewo. [przypis edytorski]
248
Makowski, Tadeusz (1882–1932) – malarz, mimo akademickiego wykształcenia naśladujący sztukę prymitywną, często tworzący zgeometryzowane wizerunki dzieci. [przypis edytorski]
249
kostyczny – obdarzony złośliwym, jadowitym poczuciem humoru. [przypis edytorski]