Читать книгу Kwantowa miłość - Laura Berman - Страница 7
ROZDZIAŁ 4
ZOBOWIĄZANIE NR 1
Wezmę odpowiedzialność za energię, którą wnoszę do mojego związku
ОглавлениеTeraz już znasz swój profil energetyczny – wiesz, w którym miejscu Mapy Kwantowej Miłości się znajdujesz, jaka dynamika energetyczna panuje w twoim związku, zarówno w odniesieniu do jednego parametru, jak i w ogóle. Rozumiesz także, jak ta dynamika się rozwinęła i w jaki sposób częstotliwość twojej energii jest determinowana przez stany emocjonalne, w których najczęściej się znajdujesz. Stało się dla ciebie jasne, że im wyższa częstotliwość, czyli kalibracja, tym bardziej pozytywne doświadczenia zauważysz i stworzysz w swoim związku i u osób z własnego otoczenia.
Postanów, że będziesz zauważał, kiedy przechodzisz z częstotliwości domowej do częstotliwości ego, i podejmuj kroki prowadzące z powrotem do stanu koherencji. W końcu twoja energia i świadomość stwarzają twoją rzeczywistość, łącznie z realiami twojego związku. Postanów robić wszystko, co konieczne, by utrzymać was oboje na ścieżce Kwantowej Miłości.
Pamiętaj – kiedy plasujesz się na skali powyżej 200 i wchodzisz w stan „Dzięki Mnie” i „Poprzez Mnie”, prawdziwie znajdujesz się w Kwantowej Miłości. Będziesz na przemian zmierzał – podlegał kontrakcji i ekspansji – w kierunku wyższych i niższych wibracji. Teraz jednak wiesz, jaką masz dynamikę oraz w jaki sposób identyfikować punkt przejściowy ku ekspansji lub kontrakcji, znajdujący się pomiędzy wyższymi a niższymi kalibracjami. W rozdziale tym zaprezentuję ci kilka sposobów na szybkie wychodzenie z niższych kalibracji energetycznych – niezależnie od tego, jak bardzo twoim zdaniem tam utkwiłeś – i długotrwałe pozostawanie w wyższych kalibracjach, umieszczając się w częstotliwości domowej tak mocno, jak to możliwe.
Jak już wiesz, w częstotliwości ego nie ma nic złego. Dobrze ci służy; stale z niej wychodzisz i w nią wchodzisz – jest to część twojego naturalnego opadania i wznoszenia się. Naszym celem nie jest zamknięcie twojej energii w stanie „Dzięki Mnie” czy „Poprzez Mnie”. To niemożliwe. Celem jest przesunięcie twojego WCED w górę Mapy Kwantowej Miłości. Kiedy bierzesz odpowiedzialność za swoją częstotliwość, siadasz na miejscu kierowcy. Pamiętaj – kiedy znajdujesz się w częstotliwości domowej, twój partner podąża za tobą i tworzycie najbardziej pożądaną przez was rzeczywistość.
Poniżej przedstawiam pięć kluczowych zasad, które są niebywale skuteczne w wychodzeniu z częstotliwości ego i wchodzeniu w częstotliwość domową, bez względu na okoliczności. Większość z nich omówimy szczegółowo w kolejnych rozdziałach. Tych pięć zasad to: otwarcie serca, wykorzystanie otaczającego pola energetycznego, wdzięczność, poddanie się i uważność.
KLUCZ DO CZĘSTOTLIWOŚCI DOMOWEJ NR 1: OTWARTE SERCE TO SZYBKA DROGA DO CZĘSTOTLIWOŚCI DOMOWEJ
Otwarcie serca – które oznacza również otwarcie się na dawanie i otrzymywanie miłości – to wspaniały sposób na przejście w częstotliwość domową z kalibracji o niskiej częstotliwości, szczególnie kiedy czujesz się niespokojny albo zły. Natychmiast wejdziesz w częstotliwość domową i odczujesz tę zmianę w ciele. Kilka lat temu przeprowadziłam wywiad radiowy z Srinivasanem Pillay’em, psychiatrą z Harvardu i autorem książki Life Unlocked, podczas którego rozmawialiśmy o strategiach radzenia sobie z lękiem i niepokojem. To właśnie on zapoznał mnie z koncepcją wizualizacji jako sposobem aktywacji kory przedczołowej i neurologicznego wychodzenia z lęku. Od tamtej pory korzystam z tej metody w pracy z wieloma pacjentami. Gdy się lękamy, kora przedczołowa – część mózgu tworząca zorganizowane myśli, dostrzega rozwiązania i rozumie szerszą perspektywę – wyłącza się, zaś ciało migdałowate – gadzia część mózgu – przejmuje kontrolę. Omówimy ten proces w rozdziale 9, ale na razie ważne jest, abyś wiedział, że gdy twój mózg wyłącza się w taki sposób, lękasz się. Przejście od lęku do Kwantowej Miłości jest prawie niemożliwe.
Gdy wykonujesz medytację otwierającą serce, z którą zapoznałam cię w poprzednim rozdziale, w okolicy serca pojawia się uczucie poszerzania, rozprzestrzeniania, a nawet musowania. Tak jakby twoje serce rozjaśniało się i rosło. To jest właśnie wchodzenie w koherencję – stan, w którym energie twojego ciała, umysłu i ducha znajdują się w harmonii.
Najnowsze badania przeprowadzone w Institute of HeartMath wykazały, że serce to elektrownia służąca zmienianiu otaczającej nas energii i wpływaniu na nią, co omówimy w rozdziale 7. Medytację otwierającą serce możesz we własnym zakresie praktykować regularnie, wykonywać ją, gdy czujesz się przytłoczony negatywnymi myślami albo gdy po prostu chcesz podnieść swoje wibracje z intencją utrzymania się w tym stanie, aby twój partner mógł podążyć za tobą. Jednak wspaniałą dodatkową praktyką jest korzystanie z niej jako rodzaju energetycznego biofeedbacku26. Wówczas będziesz mógł nauczyć się wchodzić w ten potężny stan energetyczny w ułamku sekundy.
Po pierwsze – wykonaj kilkakrotnie medytację otwierającą serce i oswój się z nią, kiedy nie jesteś szczególnie zestresowany. Zauważysz zmiany w fizycznych odczuciach w ciele, poprawę nastroju i inne pozytywne zmiany, i prawdopodobnie te same zmiany u osób z twojego otoczenia. Po jakimś czasie będziesz w stanie osiągać stan otwartego serca bez konieczności myślenia o tym albo wprawiać umysł w piękny stan bezwarunkowej miłości. Będziesz zdolny wchodzić w częstotliwość domową, nie myśląc o tym, wiedząc, jakie są tego odczucia w ciele.
Ćwiczenie na energetyczny feedback otwartego serca
1. Uziem się i wejdź w stan otwartego serca zgodnie z instrukcjami z poprzedniego rozdziału.
2. Wejdź w coś, co cię ogranicza: Pomyśl o czymś, co mocno aktywuje twoje ciernie, co mocno cię przeraża lub złości. Pozostań z tym przez kilka chwil i zaobserwuj, jak się czujesz. Prawdopodobnie poczujesz napięcie w klatce piersiowej, na plecach i w szczęce. Nie będziesz już czuł musowania ani światła.
3. Teraz wróć do stanu otwartego serca.
4. Kilka razy powtórz kroki 1 i 2, a zauważysz, że będzie ci coraz łatwiej przechodzić od ograniczenia do otwartego serca. Twoje ciało i prawdziwe ja są najbardziej zharmonizowane, kiedy znajdujesz się w częstotliwości domowej. Oswoisz się z towarzyszącymi temu odczuciami i stworzysz połączenie umysł-ciało, które pozwoli ci w mgnieniu oka wchodzić w częstotliwość domową, kiedy tylko zechcesz i bez myślenia.
KLUCZ DO CZĘSTOTLIWOŚCI DOMOWEJ NR 2: WYKORZYSTAJ ENERGIĘ OTOCZENIA… NA SWOICH WARUNKACH
Jak się dowiedzieliśmy, wszyscy jesteśmy energią, która wpływa na energię otoczenia i vice versa. Oznacza to, że gdy nie jesteśmy świadomi własnego stanu energetycznego, możemy odkryć, że jest on poruszany przez coś, co znajduje się w naszym polu. Wszyscy doświadczamy tego w związkach. Czy kiedykolwiek poczułeś, że twój nastrój zmienia się pod wpływem nastroju partnera? Kiedy czujesz się szczęśliwy, lekki i beztroski, a ona wchodzi z kwaśną miną, możesz prawie namacalnie poczuć powstający w brzuchu nastrój grozy i złe przeczucia. „Co się stało?” – pytasz natychmiast, a twój umysł przeszukuje możliwe warianty. Szef ją skrzyczał? Obcięli jej godziny? Dzieci były niegrzeczne w drodze do domu? W mgnieniu oka twój pozytywny nastrój rozpadł się w drobny mak… a ty nadal nie wiesz, z jakiego powodu twoja partnerka jest zła ani czy w ogóle tak jest. Może po prostu rozbolał ją brzuch!
Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest – jak napomknęłam w poprzednim rozdziale – przetrwanie. Większość z nas miało w dzieciństwie „górne granice” – głosy, które mówiły nam, kiedy czuliśmy się „zbyt szczęśliwi” albo „zbyt swobodnie” i przygotowywały nas na nadejście dalszego ciągu historii (górne granice omówimy szerzej w rozdziale 9). Albo jedno z rodziców było alkoholikiem lub uzależnionym bądź żyliśmy w rodzinie, w której panowała warunkowa miłość. Jednak zdolność do odczytywania i wyczuwania energii posiadamy wszyscy, nawet jeśli zdolność ta została stłumiona albo odwróciliśmy od niej uwagę. Aby żyć bardziej w częstotliwości domowej, należy korzystać z możliwości łączenia się z energią istniejącą wewnątrz i wokół nas na naszych warunkach, a nie na odwrót.
Przekonałam się, że osoby, które miały bardzo trudne dzieciństwo, często mają superczułą intuicję i niezwykłą zdolność odczytywania energii panującej w pomieszczeniach. Niekoniecznie jest tak, iż mają one większą intuicję niż reszta z nas. Po prostu mają do niej łatwiejszy dostęp. Prawda jest taka, że rozwijają i ćwiczą intuicję z powodu potrzeby przetrwania. Niektóre dzieci tuż po wejściu do domu potrafią powiedzieć, czy tata jest pijany albo mama zła – wszystko dzięki odczuwaniu energii emanującej z domu. Robert Ohotto, bardzo znany intuicyjny doradca życiowy, wyznał mi, że uważa, iż świadomość darów intuicyjnych zaczęła się u niego wskutek dorastania w naznaczonym alkoholizmem, często niezapewniającym bezpieczeństwa, burzliwym domu. Doszedł do takiej wprawy, że gdy wchodził do domu, od razu wiedział, czy bezpiecznie będzie zostać, czy lepiej, aby wsiadł na rower i z całych sił popędził do parku, dopóki dom nie będzie energetycznie czysty. Dziś wykorzystuje te umiejętności w swojej karierze i pomaga innym dojść do poziomu pełni.
Niestety Ohotto należy do rzadkich przypadków. Zamiast używać własnej wrażliwości dla swoich korzyści, wiele osób odkrywa, że ich wysoko rozwinięta intuicja może działać przeciwko nim. Zamiast wznosić osoby ze swojego otoczenia do własnych energii, mają skłonność schodzenia na niski poziom energetyczny innych ludzi, tak jak w przypadku opisanego przeze mnie w poprzednim rozdziale starego zachowania mojego syna Ethana. Mogą nawet popaść we współuzależnienie. Doszłam do wniosku, że jedyną różnicą między takimi osobami a Robertem Ohotto jest świadomość oraz zdolność jej wykorzystania w celu swobodnego powrotu do częstotliwości domowej.
Ocena i dostęp do intuicji
Intuicja to bezcenny i piękny dar, którzy wszyscy posiadamy – czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Penney Peirce w książce Twoja częstotliwość. Podręcznik wykorzystania intuicji zawarła „test wrażliwości wibracyjnej”, pozwalający zmierzyć własną wrażliwość; przekształciłam to narzędzie, by zaproponować ci znajdujący się poniżej Quiz na Intuicję. Został tak skonstruowany, by pomóc ci określić, jakie masz nawyki uczuciowe i na ile wpływają na twój dostęp do głosu intuicji pochodzącego z twojego prawdziwego ja. Obszary, w odniesieniu do których nie pozwalamy sobie na uczucia, są prawdopodobnie również tymi, w obrębie których nosimy energię rzeczy, którymi musimy się zająć. Jeżeli quiz wskaże jakikolwiek obszar, w którym blokujesz swoją energię, zachęcam cię, abyś się nim zainteresował i ustalił źródło negatywnych uczuć, a następnie wszedł w nie i uwolnił je.
Odpowiadając na poniższe pytania, wybierz ocenę w skali od 1 do 5 (gdzie 1 to „Nigdy”, zaś 5 to „Zawsze”).
Quiz na Intuicję
Teraz zsumuj odpowiedzi. Wynik między 15 a 35 wskazuje, że musisz popracować nad intuicją, a twoje kanały energetyczne są zamykane, ograniczane albo blokowane przez niską częstotliwość przekonań właściwych dla stanu „Mi”. Jeżeli uzyskałeś wynik między 36 a 55, masz pewien dostęp do intuicji, lecz jest on niestały. Jeżeli zaś osiągnąłeś sumę między 56 a 75, masz solidne połączenie z intuicją i regularnie kierujesz się jej głosem. Pamiętaj, nie ma właściwego ani niewłaściwego poziomu wrażliwości, dlatego nie osądzaj się, jeżeli wyszedł ci niski wynik. Posłuż się tą oceną jako punktem wyjścia.
Co możesz zrobić, jeśli chcesz, by głos intuicji przemawiał do ciebie wyraźniej? Jedynym sposobem jest uciszenie paplaniny umysłu. Medytacje, a nawet coś tak prostego jak omówione wcześniej ćwiczenia na uziemienie i otwarcie serca, mogą skutecznie sprowadzić cię z powrotem do cichej, koherentnej przestrzeni, tak aby twoja intuicja mogła dojść do głosu i zostać usłyszana.
Więcej na temat korzystania z intuicji znajdziesz na stronie www.drlauraberman.com/quantumlove.
KLUCZ DO CZĘSTOTLIWOŚCI DOMOWEJ NR 3: WDZIĘCZNOŚĆ
Miałeś kiedyś taki dzień, kiedy po prostu wiedziałeś, że będzie trudny? Może obudziłeś się marudny, w drodze z domu do pracy trafiałeś ciągle na czerwone światło, a w biurze wezwano cię na niezapowiedziane zebranie zespołu, po którym w twojej skrzynce odbiorczej zaroiło się od gorączkowych e-maili „Gdzie jesteś?” od zaniepokojonego klienta. Być może w drodze do domu stałeś w korkach, chcąc już tylko siąść spokojnie na kanapie i poczytać, pooglądać TV albo pożalić się partnerce na okropny dzień. Wszedłeś do domu i nie zdążyłeś jeszcze odłożyć kluczy, a już od niej usłyszałeś: „Zapomniałeś zapłacić za kablówkę”. Tylko tego było ci trzeba. I odpowiedziałeś gniewnie. Albo wcale. Wszystkie drobiazgi z całego dnia popsuły ci nastrój i miały zrobić to samo z twoją partnerką. Dlaczego masz wrażenie, jakby świat sprzysiągł się przeciwko tobie?
A może zamiast serii małych przeszkód i przykrości zdarzyło się coś konkretnego? Jakieś KCWD? Świat zdał się być wywrócony do góry nogami.
Bez względu na to, jak są wielkie czy małe albo jak frustrujące czy bolesne, trudne doświadczenia nie zjawiają się po to, aby nas dręczyć i unieszczęśliwić. Z wielkiego bólu rodzą się wielkie dary. Bardzo trudno to dostrzec, będąc w nim pogrążonym. Mimo że aktualnie nie znamy powodu tego bólu – i prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas nie poznamy – nie oznacza to, że on nie istnieje. Kiedy zdiagnozowano u mnie raka piersi, jako pierwsza pojawiła się myśl: „Nie mogę mieć raka. Mam rodzinę, robię karierę – nie mam czasu na raka”. Kiedy ogarnęła mnie emocjonalna powaga, moją głowę zajęły myśli o tym, czy zdołam unieść to, co mnie czeka, zarówno w wymiarze fizycznym („Jak będę się czuła po chemii? Jakie długoterminowe skutki wywoła?”), jak i emocjonalnym („Mama zmarła na raka. Nie zniosę teraz więcej bólu”). Jeżeli w bombie KCWD, która spadła na moje życie, była dla mnie jakaś lekcja do odrobienia, wówczas jej nie widziałam. Nawet jej nie szukałam.
Gdybyś mnie zapytał, czego potrzebowałam w ciągu kilku kolejnych tygodni, udzieliłabym bardzo wielu odpowiedzi: Godziny spokoju i ciszy. Uścisku od jednego z synów. Ciepłego koca i zimnego okładu. Ramienia, żeby się wypłakać. Mamy. Ale gdybyś mnie zapytał, w jaki sposób rak mi służy, wstałabym i wyszła z pokoju.
Wkrótce po zakończeniu terapii mój syn Jackson – wtedy ośmiolatek – zapytał mnie: „Mamo, dobrze się bawiłaś?”. Niemal natychmiast odpowiedziałam: „Nie! Oczywiście, że nie!”. Ale po chwili zatrzymałam się i przemyślałam to. Na swój sposób – spoglądając z drugiego brzegu – wiele rzeczy było w tym zabawnych. Rak, mimo że był ciężkim doświadczeniem, stanowił swego rodzaju pretekst, którego potrzebowałam, by zwolnić, skupić się na rzeczach ważnych i przyjąć miłość i pomoc, którymi inni chcieli mnie obdarzyć. Zmusiłam się, by dogłębnie przemyśleć swoje życie i zaprowadzić w nim zmiany, które poprowadziły do pełniejszego i dużo bardziej radosnego życia. Nie żebym lekceważyła ból i znój, które towarzyszą tej chorobie. Znam to bardzo dobrze. Chcę jednak powiedzieć, że w jakiś zakręcony sposób rak może być zabawny. A co jeszcze dziwniejsze, jestem ogromnie wdzięczna rakowi za mądrość i jasność widzenia, którą zyskałam podczas podróży przez tę bolesną chorobę.
Podstawą zdolności do osiągnięcia wdzięczności jest zdolność poddania się nieznanemu (i być może niepoznawalnemu) oraz znalezienia rzeczy, za które możemy być wdzięczni, nawet jeżeli się nam wydaje, że nie ma za co. Tak jak w bólu zawsze jest jakaś lekcja, tak też w twoim życiu zawsze jest powód do wdzięczności. Nie mam na myśli tego, że masz co jeść i dach nad głową, czego nie mają miliony ludzi na świecie. Mam na myśli wdzięczność za to, że żyjesz na tym świecie i jesteś zdrowy umysłowo i silny emocjonalnie, oraz za dary znajdywane w najgorszych okolicznościach. Wdzięczność za oddech i świadomość. Za zdolność do kwestionowania swoich myśli i rozważania ich w nowym świetle. Za możliwość odbycia podróży życia i odrobienia lekcji. Kiedy znajdujesz się w stanie wdzięczności, niemal natychmiast przełączasz się na częstotliwość domową. Ego wyparowuje i zbliżasz się do swojego prawdziwego ja.
Zanim w moim życiu wydarzyły się wielkie KCWD-y, zwykle nie odczuwałam wdzięczności. Słowo to brzmiało to dla mnie dziwnie – bardziej jak coś dla mnichów niż dla matki na pełnym etacie, obciążonej zbyt wieloma stresami. Musiałam przecież zadbać o mnóstwo rzeczy, kierować nimi i je kontrolować! Jednak mój świat się zmienił – z twoim będzie podobnie, jeżeli przestaniesz zadawać wciąż to samo pytanie: „Dlaczego mi się to przytrafia?, a zamiast tego zapytasz: „W jaki sensie wydarza się to dla mnie? Co mogę wynieść z tego doświadczenia? Do odrobienia jakiej lekcji jest to zaproszenie?”.
„Restart wdzięczności” to łatwy sposób na przejście do częstotliwości domowej. Jest skuteczny zawsze – gdy przechodzisz KCWD, kryzys albo zastój w związku, a nawet gdy po prostu masz kiepski dzień. Jest to zmiana perspektywy, która wprowadza realną zmianę w twojej energii i świadomości. Idea stojąca za restartem wdzięczności jest szokująco prosta (choć czasami wymaga nieco kreatywności): zarzuć schemat napraw-kieruj-kontroluj (NKK), poddaj się biegowi wydarzeń (choćby odrobinę) i zobowiąż się szukać rzeczy, za które możesz być wdzięczny w każdej sytuacji.
Restart wdzięczności
Podejmij zobowiązanie, że – przynajmniej przez chwilę – znajdziesz dary w tym, co cię kłopocze, stresuje albo denerwuje. Nawet jeśli będzie to rozłożone w czasie, na przykład uczucie wdzięczności za objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego („Ta eksplozja przypomina mi, że jestem zdrowa reprodukcyjnie!”), zidentyfikujesz pewne drobne pozytywne elementy swojego doświadczenia. Być może twój komputer nie uruchamia się, gdyż powinieneś wyjść z domu i złapać nieco świeżego powietrza. Być może nie odezwali się do ciebie w sprawie pracy, o którą się starałeś, ponieważ zostanie ci zaproponowana inna, o niebo lepsza. Jeżeli nie potrafisz dostrzec pozytywnej strony czegoś, może umiałbyś pozostać otwartym na to, by odkryć, w jaki sposób to doświadczenie jest „dla ciebie”? Być może twoje dzieci kłócą się, ponieważ mają ukazać ci sposób, w jaki podświadomie walczysz z partnerem. Wypróbuj tę postawę przez dzień, tydzień, a nawet dwa. Jeżeli dotrzesz do dwóch tygodni, będziesz zszokowany i zdumiony poziomem, na jakim jesteś w stanie utrzymać częstotliwość domową, oraz pozytywnym wpływem, jaki ma na osoby z twojego otoczenia i tworzoną przez ciebie rzeczywistość.
1. Stosuj mantrę: Poddaję się tej chwili/temu dniowi/temu tygodniowi. Nie tylko się poddaję, ale również w każdej sytuacji znajdę powód do wdzięczności.
2. Jeżeli jesteś osobą, której trudno jest dostrzegać jasną stronę, szczególnie w odniesieniu do związku, prowadź dziennik wdzięczności – na piśmie (może w Dzienniku Kwantowej Miłości) albo w smartfonie. Twórz listę małych i dużych rzeczy, za które jesteś wdzięczny w odniesieniu do swojego partnera. Może był bardzo atrakcyjny w tym, w co się ubrał. A może wyniósł śmieci – nawet jeśli robi to co wieczór, możesz być wdzięczny za to, że ty nie musisz. Może na dziesięć minut odłożyła wszystkie elektroniczne gadżety, byście mogli spędzić czas razem. Może powiedziała ci komplement. Szukaj tego, za co możesz być wdzięczny i sporządzaj listę. Zaglądaj do niej, kiedy ciężko ci będzie pozostać w częstotliwości domowej w wymiarze ogólnym, ale szczególnie w odniesieniu do partnera.
W rozdziale 6 (Zobowiązanie nr 2: Określę, czego pragnę w miłości) nauczę cię szczegółowo, w jaki sposób stosować sztukę wdzięczności do związku i jak potężna może być w tworzeniu nowej rzeczywistości w tym obszarze, przenosząc ciebie i partnera w Kwantową Miłość.
KLUCZ DO CZĘSTOTLIWOŚCI DOMOWEJ NR 4: SZTUKA PODDANIA SIĘ
Poddanie się zachodzi, gdy przestajesz szukać pewności, akceptacji i pokoju na zewnątrz siebie. Przestajesz próbować być godny. Przestajesz próbować zasłużyć na miłość. I akceptujesz – być może po raz pierwszy w życiu – że nie tylko jesteś godny miłości, ale że w tym celu zostałeś stworzony. Jesteś instrumentem, który znalazł się tu tylko po to, by kochać i być kochanym. Masz duszę stworzoną na obraz miłości oraz serce, które potrafi wysyłać miłość i jej doświadczać – nawet ponad przepaściami czasu i przestrzeni.
Nie musisz robić nic, by zasłużyć na taką miłość. Nie musisz zrzucać pięciu kilogramów, zarabiać 100 tysięcy rocznie ani być doskonałym rodzicem czy małżonkiem. Miłość już jest twoja. Prosisz o świecę, ale nie znajdujesz się w ciemności. Prosisz o przebaczenie, ale nigdy nie utraciłeś łaski. Jesteś łaską. Jesteś przebaczeniem. Jesteś świecą.
Sztuka wdzięczności, jak powiedzieliśmy wyżej, w ostatecznym rozrachunku jest lekcją wiary i poddania. Wierzysz, że w bólu musisz się czegoś nauczyć i poddajesz się dyskomfortowi, którego ta lekcja wymaga. Nie próbuj naprawiać, kierować ani kontrolować swojej drogi do stanu koherencji! Kiedy starasz się naprawiać, kierować i kontrolować wszystko swoim życiu, znajdujesz się w stanie ograniczenia i w częstotliwości ego. Twoje serce przypomina zaciśniętą pięść. Nic nie może się do niego dostać ani z niego wyjść. Ograniczenie nie jest komfortowe ani na poziomie fizycznym, ani emocjonalnym i nie pomoże ci również na poziomie energetycznym.
Niekiedy zdarza nam się utknąć w negatywności i czujemy się bezsilni: „Nic nie mogę na to poradzić. Moje życie to bałagan”. Mówimy naszemu umysłowi, ciału i duchowi, by przygotowały się na najgorsze. Tkwimy w lęku, złości albo smutku i wtłaczamy się energetycznie w częstotliwość ego, usiłując zapewnić sobie bezpieczeństwo. Bardzo trudno jest nam być otwartym, hojnym i w teraźniejszości. Dlatego kreujemy rzeczywistość odzwierciedlającą nasze wnętrze. Nie pozwalamy sobie być w wyższej częstotliwości, która daje pożądane rezultaty. W tych okolicznościach poddanie się wydaje się niemożliwe. Często jest to trudne i wywołuje lęk. Przynajmniej w moim przypadku. Nie ma w tym jednak nic złego. Czasami sytuacja zdaje się nas przerastać, dlatego nie jesteśmy w stanie ochoczo się jej poddać.
Kiedy robi się trudno i czujemy się przytłoczeni przez wszystko, co nas otacza, kurczowe trzymanie się kontrolowania może wydawać się bezpieczniejszym i bardziej stabilnym rozwiązaniem, nawet jeśli to, czego kurczowo się trzymamy, jest negatywną historią, którą świadomie (bądź nieświadomie) w kółko odtwarzamy. Im bardziej walczymy z bólem, tym bardziej narasta i jątrzy się i tym silniejsze w nas uczucie bezsilności i beznadziei. Dopóki nie zaczniemy poddawać się
25
Publikacje autora dostępne są w sklepie www.talizman.pl (przyp. wyd. pol.).
26
Feedback – informacja zwrotna (przyp. tłum.).