Читать книгу Szwejkowie i Don Kichoci - Leszek Engelking - Страница 3
WSTĘP
ОглавлениеDobremu wojakowi Szwejkowi zdecydowanie bliżej jest do Sancho Pansy niż do Rycerza Smętnego Oblicza. A Szwejk to dla wielu kwintesencja czeskości (choć takie rozpoznanie niejednego Czecha doprowadza do szewskiej pasji lub do rozpaczy zrodzonej przez poczucie niezrozumienia).
Bo stosunek Czechów do stworzonego przez Jaroslava Haška bohatera, czy może raczej antybohatera, jest niejednoznaczny. Jak pisał Josef Jedlička (1927–1990) w jednym z tekstów wydanych pośmiertnie w tomie Czeskie postaci i inne eseje (České typy a jiné eseje, wypowiedzi w niej zgromadzone powstawały na potrzeby Radia Wolna Europa w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, edycja książkowa 2009), kiedy czasy są złe Czesi na ogół biorą sobie za wzór bohatera Haška. Zarazem jednak, dopowiada Jedlička: „Szwejka jako człowieka nikt nie lubi. Nikt go nie szanuje. Chociaż chętnie Szwejka cytujemy, nie podziwiamy go. A jego działań bynajmniej nie uważamy za godne naśladowania. Kiedy czasem napada nas ochota na samobiczowanie i korci nas, żeby powiedzieć o sobie coś bardzo złego i bezwzględnego, oznajmiamy, że jesteśmy narodem Szwejków. Tę opinię, i jest to istotne dla problematyki czeskiego szwejkostwa, wygłaszamy z żartobliwą życzliwością, z ukrytym żądaniem zadośćuczynienia, a może nawet wręcz z upodobaniem. Albowiem chętnie przyswajamy sobie szwejkowskie spojrzenie na świat. Solidaryzujemy się z jego absurdalną interpretacją. A ponieważ się w nim rozpoznajemy, niedaleko nam do utożsamienia się z nim. Nasze podejście do Szwejka i szwejkostwa jest ambiwalentne, pełne napięcia, paradoksalne, czyli właśnie takie, jakie człowiek ma w stosunku do przeciwstawnych sił i skłonności we własnym wnętrzu”. Jedlička wskazuje na szczególny fakt, że szwejkostwo pojawia się w świadomości Czechów dopiero wraz ze Szwejkiem, czyli bardzo późno. Szwejk rodzi się pod piórem Haška w roku 1911, a w 1912 ukazuje się tom Dobry wojak Szwejk i inne osobliwe historyjki (Dobrý voják Švejk a jiné podivné historky), ale jest to ktoś inny niż Szwejk, którego znamy z najsłynniejszego dzieła pisarza (postać ta jest zresztą także wieloznaczna, interpretować ją można bardzo różnie). Swoją wielką powieść, zresztą – jak wiadomo – niedokończoną, Hašek zaczyna tworzyć po powrocie z wojny do Pragi (1920). Trzy tomy wychodzą książkowo odpowiednio w latach 1921, 1922 i 1923.
W związku z postacią dobrego wojaka wspomina się często o przeżyciu za wszelką cenę. Także znany pisarz współczesny Jáchym Topol mówi tu o strategii przetrwania, postawa Szwejka to, jego zdaniem, strategia przetrwania małego narodu, który nie może sobie pozwolić na takie ofiary, na jakie porywają się na przykład Polacy. W jednym z wywiadów powiedział, porównując obie nacje: „Czesi nie byli tacy romantyczni ani tacy dzielni, ale […] działo się tak dlatego, że zawsze było ich po prostu mniej, więc musieli obierać inną strategię przetrwania”.
Kolejną cechą kultury czeskiej, którą spora część polskich czytelników lubi i którą z tą kulturą łączy, zresztą nie bez sporej dozy słuszności, jest sielankowość. Przecież tekst zajmujący w tradycji czeskiej miejsce wielce uprzywilejowana (przy kolosalnych różnicach obu utworów jest to miejsce, jakie w naszej kulturze zajmuje Pan Tadeusz) to Babunia (1855, Babička) Boženy Němcovej (1820–1862). I o tej postawie pisze Jedlička: „Czeska refleksja poświęca większość energii na harmonizowanie rzeczywistości. Otoczeni sprzecznościami, a często wręcz stojąc w centrum tragedii, nigdy nie znajdowaliśmy upodobania w skrajnościach”. Można by sparafrazować Dziady: „Czesi, my lubim sielanki”.
Spektrum literackie jest rzecz jasna, jeśli chodzi o postawy pisarzy czeskich, wyjątkowo bogate i nie da się go sprowadzić do alternatywy szwejkostwo – bohaterstwo ani do umiłowania idylli. W popularnym odbiorze kultury czeskiej dominują, jak to zwykle bywa, stereotypy. Szwejkostwo to jeden z nich. Stosunkowo duże współczesne upodobanie Polaków do Czech i Czechów to chyba w dużej mierze wyraz odrzucenia klasycznej bohaterskiej i wręcz mesjanistycznej postawy polskiej, nadal zresztą żywej. Literaturę czeską nierzadko widzi się u nas przez pryzmat stereotypów właśnie, także spojrzenie na twórczość konkretnych pisarzy jest zubożone, bo dopasowane do polskiego stereotypu czeskości. Przykładem dzieło tak lubianego przecież u nas Bohumila Hrabala.
Stereotypem, choć jak to bywa ze stereotypami, mającym swe źródło w faktach, tyle że faktach wybranych, a inne fakty pomijających, jest przekonanie o antymetafizyczności czeskiego piśmiennictwa, przynajmniej współczesnego. Tymczasem nurt metafizyczny, zwany często wręcz nurtem katolickim, zajmuje w literaturze czeskiej XX wieku miejsce nader znaczące.
Obok Szwejków znajdziemy w tym piśmiennictwie postaci skłonne do ofiar, a może nawet męczeństwa, obok Sanchów – Don Kichotów, obok ateuszy – ludzi głębokiej wiary religijnej, obok idyllików – bohaterów rozdzieranych tragicznymi sprzecznościami, obok pragmatyków – idealistów, obok wesołków – melancholików, obok smakoszy życia w jego postaci materialnej – wspinaczy na strome granie ducha. Krótko mówiąc, literatura czeska to literatura w pełni dojrzała, bogata i różnorodna. Można w niej znaleźć bardzo rozmaite pierwiastki, trzeba tylko chcieć szukać. Niniejsza książka ma stanowić między innymi świadectwo takich krytycznoliterackich poszukiwań.