Читать книгу Szwejkowie i Don Kichoci - Leszek Engelking - Страница 5
LITERACKIE KRAJOBRAZY DUCHOWEJ OJCZYZNY
ОглавлениеLiteratura czeska nie jest z pewnością w Polsce tak popularna jak amerykańska czy brytyjska, ale kiedy ktoś już na nią trafi, to często okazuje się, że nagle zaczyna między dziełami pisarskimi a czytelnikiem potężnie iskrzyć.
Świadectwo takiego zaiskrzenia przynosi jeden z tekstów Praskiego elementarza Aleksandra Kaczorowskiego: „Kundera jest jednym z najważniejszych dla mnie pisarzy, każdą jego książkę czytałem kilkakrotnie. Płakałem jak bóbr nad Życie jest gdzie indziej, przeżywając bezsensowną śmierć Jaromila i utożsamiając się z nim – na swoje usprawiedliwienia śpieszę dodać, że byłem wtedy w wieku bohatera książki i pisałem jeszcze wiersze. Po lekturze książki Kundery nie napisałem już ani linijki – za to postanowiłem zostać slawistą. A zatem Kundera na coś mi się przydał: świat pozbył się jednego wierszoklety, a ja dzięki przygodzie z czeską kulturą zyskałem drugą duchową ojczyznę, w której nieraz czuję się lepiej i pewniej niż we własnej”. I jeszcze: „Kafka, Weil, Hrabal, Kundera, Pavel – nigdy żadnego z nich nie spotkałem. Ale gdyby nie oni, moje życie – poczęte w dniach radzieckiej inwazji na Pragę – potoczyłoby się inaczej”.
Trafiając do Kaczorowskiego, kultura czeska trafiła do kogoś, kto nie tylko z niej potem czerpał, ale i potrafił się odwdzięczyć – jako tłumacz (m. in. utworów Bohumila Hrabala, Egona Bondy’ego i Josefa Škvoreckiego), redaktor „Gazety Środkowoeuropejskiej” i wreszcie jako człowiek piszący o literaturze i nie tylko literaturze (biografia Václava Havla). Ukazał się też tom jego esejów, przedtem drukowanych w „Gazecie Wyborczej”. Jest to książka nie tylko napisana żywo, zajmująco i z doskonałym wyczuciem pointy, a przy tym „od siebie”, nie w tonie bezosobowym, tylko jawnie subiektywnym, ale wręcz fascynująca, jako że Kaczorowski pisze o fascynujących postaciach literatury czeskiej, fascynujących zarówno ze względu na swoje losy, jak i - przede wszystkim – ze względu na swoją twórczość. Postaci, o których traktują szkice zamieszczone w Praskim elemetarzu, są w Polsce na ogół dobrze znane i mają tu spore grono wielbicieli. Wyliczmy bowiem: Franz Kafka (jako prażanin mieści się on w naturalny sposób w obszarze zainteresowań Kaczorowskiego, chociaż – jak wiadomo – z wyjątkiem notatek służbowych nie napisał nic po czesku), Milan Kundera, Ota Pavel, Bohumil Hrabal. Jeden z bohaterów szkiców polskiego krytyka, Jiří Weil, jest natomiast u nas znany stanowczo za słabo. Owszem, przed wielu laty (1965) wyszła w polskim przekładzie jego powieść Życie z gwiazdą (1949, Život s hvězdou), dzieło wybitne, ale po pierwsze nie wzbudziła większego echa, a po drugie ciągle nie mamy tłumaczenia jego utworu bodaj najbardziej znaczącego, powieści Moskwa-granica (1937, Moskva – hranice), rozliczenia z żarliwą wiarą w komunizm i z radziecką rzeczywistością, którą pisarz poznał z autopsji, bo w 1933 r. KPCz wysłała go do Moskwy, gdzie zajął się tłumaczeniem na czeski dzieł Lenina, i skąd zesłano go do Kazachstanu.
W szkicu wstępnym Kaczorowski mówi jeszcze o innych znakomitych pisarzach, doskonale znanym u nas Jaroslavie Hašku i znanych gorzej, chociaż na polski tłumaczonych Jakubie Demlu, Ladislavie Klímie i Richardzie Weinerze, pisarzach, którzy wraz z Franzem Kafką, weszli do antologii Bohumil Hrabal przedstawia (1967, Bohumil Hrabal uvádí). Hrabal prezentował w niej najbliższych sobie pisarzy z Czech, pisarzy którzy mocno na niego wpłynęli, chociaż – rzecz jasna – nie tylko z tego powodu warci są bacznej uwagi. Może kiedyś Kaczorowski również im poświęci osobne szkice, które złożą się na nową książkę…
Kaczorowski pisząc o konkretnych twórcach, zahacza często o kwestie ogólniejsze. Na przykład analizując postawę ideową Weila, powiada, że pisarz chciał „zmienić świat, więc związał się z siłą, która stawiała sobie ten sam cel”. I dodaje: „Taka też była geneza uwikłania się europejskiej awangardy w czerwony (ale i brunatny, jak w przypadku włoskich futurystów) totalitaryzm. Błąd tkwił w niej samej – w jej mitach. W micie «nowego człowieka» i «sztuki zaangażowanej», kroczącej wraz z postępową ludzkością ku lepszej przyszłości. W micie nowego, wspaniałego świata, gdzie sama sztuka miała przestać istnieć jako zbędna. W micie nowoczesności, który miał uświęcić eksterminację pamięci”. Teza zapewne nie stuprocentowo oryginalna, ale dobrze tłumacząca opisywane zjawisko.
Pisząc o genezie Praskiej Wiosny, Kaczorowski powołuje się na swoją rozmowę z Pavlem Kohoutem (20.07.1928) i przytacza jego interesującą opinię na ten temat: Praska Wiosna możliwa była „dzięki temu, że Czesi przyjęli komunizm w dobrej wierze, podczas gdy na przykład na Węgrzech partia komunistyczna to był nawóz sztuczny, przyniesiony na sowieckich bagnetach. W czechosłowackiej partii było mnóstwo porządnych ludzi, przerażonych tym, do czego przyłożyli rękę, i to oni zaczęli szukać sposobu, w jaki mogli naprawić swój błąd”.
Ciekawe jest przeprowadzone przez Kaczorowskiego porównanie generacji Kohouta i Kundery z naszym pokoleniem Kolumbów. „Praska Wiosna była dla nich tym, czym dla polskich Kolumbów Powstanie Warszawskie: największym sukcesem i tragedią. A także legendą kwestionowaną przez tych, którzy sądzą, że była bezsensowna, skazana z góry na porażkę i potrzebna tylko im samym. Bo tak łatwiej jest wytłumaczyć własną późniejszą bierność. Dlatego ta prawda jest dziś tak trudna do przyjęcia dla Czechów”.
Książka Kaczorowskiego na niewielu stronach daje znakomite, choć niekiedy skłaniające do polemiki portrety kilku wybitnych pisarzy, a także obraz sporego wycinka czeskiej literatury, a i historii. Bardzo dobrze się stało, że Wydawnictwo Czarne opublikowało tę pozycję. Powodem do jego chwały jest też pomysł zilustrowania jej fotografiami Bohdana Holomíčka.
Aleksander Kaczorowski, Praski elementarz, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2001 (Europa Środkowa)