Читать книгу Szwejkowie i Don Kichoci - Leszek Engelking - Страница 7
(NIE)WESOŁE SPOJRZENIE NA NIEWESOŁY CZAS
ОглавлениеPamiętam niesamowite wrażenie, kiedy po raz pierwszy po aksamitnej rewolucji przyjechałem do Czechosłowacji i ujrzałem w księgarniach wydawnictwa emigracyjne, które jeszcze jakiś miesiąc przedtem były konfiskowane, które trzeba było ukrywać, za które można było mieć grube nieprzyjemności i które przemycało się przez granicę z pokrywanym maską obojętności lub wesołości lękiem. Były wśród nich liczne utwory traktujące o czechosłowackim stalinizmie i realnym socjalizmie czy epoce „normalizacji” (okres po agresji państw Układu Warszawskiego w 1968 roku).
Książki z emigracyjnych oficyn szybko przestały być sensacją, rynek się nasycił, niektóre z nich przeceniono. Czeskim pisarzom jednak, przynajmniej niektórym z nich, rozliczenia z komuną wcale się nie znudziły. Nic dziwnego, dla większości okres socjalizmu był ogromnym kawałem życia, nierzadko wszystkim, co znali.
W dziewięćdziesiątych latach XX w. możemy mówić o „karierze autentyku” w literaturze czeskiej. Niezwykle istotne miejsce zajmują książki dziennikowe i wspomnieniowe; powieścią dziennikową, a więc gatunkiem hybrydycznym jest na przykład słynny Sennik czeski (1983 wyd. emigracyjne, Český snář) Ludvíka Vaculíka. Dopiero wtedy docierają do czytelnika, przynajmniej krajowego, wybitne tego typu dzieła autorów nieżyjących, np. Jana Hanča (1916–1963) czy Jana Zábrany (1931–1984). Nie są to książki poświęcone demaskowaniu systemu, ale mimo to pokazują jego oblicze wyjątkowo trafnie. Przykładowo Hanča nie sposób nazwać walczącym piórem opozycjonistą, ale jego dzieło to jeden z najwierniejszych obrazów społeczeństwa i państwa „socjalistycznego”, na które pisarz spogląda od strony zwyczajności, trywialności, dnia powszedniego. Powstawały również liczne nowe dzieła tego typu. Jedną z ważniejszych książek roku 1999 była na przykład autobiografia wybitnej aktorki Vlasty Charamostovej (zatytułowana po prostu Vlasta Chramostová), sygnatariuszki Karty 77, pozbawionej w okresie „normalizacji” możliwości wykonywania pracy zawodowej i grającej wówczas w teatrze domowym.
Rzecz jasna, literatura dziennikowa nie miała monopolu na rozrachunki z komunizmem. Po aksamitnej rewolucji dotarły do szerszego grona czytelników również utwory literackiej fikcji, dla których było to zagadnienie istotne, na przykład „publikowana” przedtem w samizdacie pierwsza powieść Jiříego Kratochvila (ur. 04.01.1940), dziś pisarza znanego i uznanego, tłumaczonego na wiele języków. Kratochvil manifestacyjnie przyznaje się do postmodernizmu, tworzy prozę artystowsko skomplikowaną, często autotematyczną, ale nie jest obojętny na doświadczenie komunizmu.
Do dziejów komunistycznej Czechosłowacji, konkretnie do doby stalinizmu, Kratochvil odwołał się też w jednym ze swych nowszych utworów, Leż, bestio! (2002, Lehni, bestie!), w ankiecie dziennika „Lidové noviny” uznanym za najważniejszą książkę roku. Wymyśla tu niesamowitą historię o dzieciach porywanych w celu przygotowania ich do złożenia fanatycznej ofiary na rzecz zwycięstwa w walce klasowej. Kratochvil przyznał, że do napisania powieści zainspirowały go wydarzenia z 11 września 2001 r. To skojarzenie istotnie się narzuca, w ten sposób komunizm i islamski terroryzm zostają postawione w jednym szeregu przedstawicieli wielkiego ideologicznego fanatyzmu i zła.
Także dla twórców, którzy weszli do literatury dopiero po aksamitnej rewolucji, doba komunizmu okazała się jako tworzywo literackie istotna. Najpopularniejszy obecnie pisarz czeski, Michal Viewegh, opisał okres normalizacji z humorem i pewną nostalgią. Nie jest to jednak nostalgia za realnym socjalizmem, tylko za dzieciństwem i młodością. System totalitarny odpowiedzialny jest za wszystkie złe rzeczy przydarzające się głównym postaciom utworu, od wyjazdu z Pragi na prowincję, przez kompromisy ideologiczne, konieczność pracy poniżej kwalifikacji, aż po depresję ojca bohatera, który zamyka się w szopie, gdzie pracuje nad własną trumną. Dopiero po aksamitnej rewolucji bohater może wydać swoją książkę, nieocenzurowaną. Owa książka to zresztą powieść Cudowne lata pod psem. Sam Viewegh powiedział o swym utworze, że jest to „przeważnie wesołe spojrzenie wstecz na przeważnie niewesoły okres”.
Powstały również inne powieści o „normalizacji”, których bohaterami są dzieci i bardzo młodzi ludzie – w wieku odpowiadającym ówczesnemu wiekowi swych stwórców. Można wręcz mówić o całej serii takich dzieł. Również pełną humoru powieścią są Babcie (1998, Babičky) Petra Šabacha. I tu widzimy najpierw dziecko, a potem młodego człowieka na tle dziejów komunistycznej Czechosłowacji, i tu rzecz kończy się wraz z upadkiem systemu. Charakterystycznymi postaciami są tytułowe babcie bohatera, z których jedna jest komunistką, a druga demokratką.
Mniej więcej w tych samych czasach, w których rozgrywa się akcja powieści Viewegha i Šabacha toczy się też akcja Kiedy będziemy duzi (1996, Až budeme velcí) Hnáta Daňka (1959–2017), ale atmosfera jest tu krańcowo inna niż u obu humorystów. To jedna najmroczniejszych opowieści o „straconym pokoleniu”: z paczki kolegów z klasy, dojrzewających w czasach „normalizacji”, przeżywa tylko jeden.
Aż dwie powieści o latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, połączone osobą jednej bohaterki i zarazem narratorki, napisała Irena Dousková. W pierwszej z nich, zatytułowanej Dumny Bońdżeś (1998, Hrdý Budžes; tytuł to postać z wyobraźni narratorki, imię jest wynikiem błędnego zrozumienia fragmentu wiersza: „Dumny bądź, żeś…”) oczami uczennicy drugiej klasy prowincjonalnej podstawówki obserwujemy dość wczesny etap „normalizacji”, w drugiej zaś, Oniegin był Ruskiem (2006, Oněgin byl Rusák) – normalizację powoli, bardzo powoli zmierzającą do swego kresu, czego jednak narratorka, teraz już chodząca w Pradze do klasy maturalnej, a później oczywiście bez skutku próbująca dostać się na zarezerwowane dla „swoich” studia dziennikarskie, nie przeczuwa (zaabsorbowana swymi sprawami niemal nie zauważa zgonu Leonida Breżniewa).
Ducha epoki „normalizacji” próbują uchwycić także Martin Fahrner (ur. 1964) i Bohuslav Vaněk-Úvalský (ur. 1970) w napisanych z humorem powieściach Szaleństwa doktora winnetoulogii (2004, Pošetilost doktora Vinnetoulogie) oraz Kartofel był pomarańczą mojego dzieciństwa (2002, Brambora była pomeranč mého dětství). Utwór Fahrnera ukazuje trójkę przyjaciół studiujących w latach osiemdziesiątych w Ústí nad Łabą. Jako odtrutkę na przykrą rzeczywistość wymyślają oni nową dziedzinę wiedzy, tytułową winnetoulogię, i bawią się, przyznając w niej nawet doktoraty, ale realny socjalizm nie daje o sobie zapomnieć. Książka Vańka-Úvalskiego z kolei pokazuje lata siedemdziesiąte i dzieciństwo groteskowej i absurdalnej (absurdalność ta blednie wszakże wobec absurdalności systemu) postaci dwugłowego człowieka, Piolina. Narrację prowadzi jedna z jego głów, a Piolin stanie się ostatnim prezydentem zjednoczonej Europy. Rozmaite realia epoki socjalizmu będą już wtedy całkiem nieznane. Objaśnienia owych realiów, będące też źródłem komizmu, znajdujemy na marginesach zasadniczego tekstu.
Ciekawą książką sięgającą do lat stalinowskich jest dokumentalna powieść Jana Nováka, urodzonego (04.04.1953) w Kolínie w Czechach, ale od 1969 mieszkającego w USA, Nie jest źle (2004, Zatim dobry, polski przekład 2015), poświęcona braciom Ctiradowi i Josefowi Mašínom, którzy najpierw walczyli w ruchu oporu przeciw Niemcom, a po 1948 roku starali się walczyć z komunistami; w 1953 uciekli do Berlina Zachodniego i potem wyjechali do Ameryki w przewidywaniu wojny świata zachodniego z blokiem sowieckim. Novák tylko pierwszą swą książkę, Stiptease Chicago (1983), napisał po czesku, pozostałe zaś po angielsku, także tę o Mašínach (tytuł oryginału So Far So Good), ale wyszła ona jedynie w Czechach, dla czeskiego odbiorcy była przeznaczona i autor otrzymał za nią najważniejszą czeską nagrodę literacką Magnesia Litera. Bracia są w samych Czechach oceniani różnie, gdyż w swych akcjach i podczas brawurowej ucieczki nie wahali się używać broni i zabijać przeciwników, ale Novák traktuje ich z wyraźną sympatią. W jednym z wywiadów powiedział wyraźnie, że są oni dla niego bohaterami, wskazując na wyjątkowe zło systemu, któremu stawiali opór.
Pisarzem, dla którego temat komunizmu wydaje się szczególnie istotny, jest dobrze znany w Polsce Jáchym Topol (ur. w Pradze 04.08.1962). Już w swych wierszach samizdatowych pokazywał on ponurą rzeczywistość CSRS, nie sugerując jednak bynajmniej, że komuna winna jest całemu złu świata. Jego słynna powieść Siostra (1994, Sestra, polski przekład 2002) mówi głównie o czasach po przemianach ustrojowych, ale powracają w niej reminiscencje z „epoki Kanału”, jak narrator nazywa okres realnego socjalizmu. Komunizm, w tym utworze, gdzie prawie nic nie jest jednoznaczne, jawi się jako radykalnie zły, znajduje się zdecydowanie po diabelskiej stronie. Głównym tematem twórczości Topola wydaje się dobro i zło, które czasem przeplatają się ze sobą tak silnie, że zaczynają być nierozróżnialne. Pokonanie komunizmu to tylko zwycięstwo w jednej z bitew ze złem, bardzo ważnej, ale niebędącej na pewno „bojem ostatnim”.
W powieści Nocna praca (2001, Noční prace, polski przekład 2004) akcja toczy się w dniach interwencji wojsk Układu Warszawskiego w CSRS i interwencja ta przewraca świat do góry nogami i rozpętuje siły metafizycznego zła. Jedna z postaci powieści to milicjant. Poznajemy ponure tajemnice jego przeszłości, zbrodnie popełniane w imię ideologii komunistycznej. Z kolei wuj dziecięcego bohatera utworu, zapewne tajniak, oficer służby bezpieczeństwa, wydaje się momentami wręcz wcieleniem diabła. W powieści tej ważny jest wątek komunistycznej mitologii, mitu nowego świata, świata powszechnego braterstwa, w którym następuje nawet zbratanie ludzi i maszyn.
Dość wyjątkowy w literaturze czeskiej temat więźniów GUŁAG-u pojawia się w „próbie kroniki” Supermarket Bohaterów Radzieckich (2004, Supermarket sovětských hrdinů, polski przekład 2004), napisanej pierwotnie jako dość szczególne posłowie do przekładu Jak zostałem pisarzem Andrzeja Stasiuka. Potem temat ów powraca w sztuce Droga do Bugulmy (2005, Cesta do Bugulmy, polski przekład 2006) i w powieści Strefa cyrkowa (2005, Kloktat dehet, tytuł oryginału Dziegieć w gardle, polski przekład 2006). Akcja sztuki toczy się w dawnym sowieckim łagrze otoczonym górami trupów jego więźniów. Jedną z głównych postaci jest komendantka obozu. Zapytana, po co było to zabijanie, mówi, że kiedyś spytała o to samo syberyjskiego szamana, ten odpowiedział, ale towarzyszka komendantka nie pamięta już, co mianowicie. Inna postać to kat (z zawodu), zarazem dawny czeski więzień łagru; pojawia się więc tu motyw przemiany ofiar w oprawców. Zarówno w tej sztuce, jak i w króciutkim dramacie Ugotowane (2005, Uvařeno) znajdujemy nawiązanie do jednej z największych zbrodni czeskiego stalinizmu, egzekucji prawniczki i polityka, wcześniej więzionej przez hitlerowców Milady Horákovej (1901–1950), skazanej na śmierć w haniebnym sfingowanym procesie pokazowym.
Także w Strefie cyrkowej niektóre postaci przemieniają się z ofiar w oprawców. Powieść ta obejmuje dzieje Czechosłowacji (widziane z perspektywy domu dziecka na wsi) mniej więcej od końca II wojny światowej, przez pucz komunistyczny w lutym 1948, proces odnowy dwadzieścia lat później i agresję wojsk Układu Warszawskiego. Wszystko to w skondensowaniu, Topol nie trzyma się bowiem czasu historycznego, tylko tworzy fikcyjny czas własny. Poza tym zmienia historię, Czesi i Słowacy stawiają bowiem agresorom zaciekły opór, co doprowadza do zagrożenia samego fizycznego istnienia narodu.
Rozmiary tekstu pozwoliły tu przedstawić tylko garść przykładów, potraktowanych bardzo pobieżnie. Jednak także szczegółowe rozważania musiałyby doprowadzić do tego samego wniosku: okres komunizmu, czemu zresztą nie sposób się dziwić, oceniany jest w czeskiej literaturze współczesnej, tworzonej przez autorów różnych generacji, zdecydowanie negatywnie, bywa obiektem drwin, utożsamia się go ze złem, często złem skrajnym. Nie ma w niej śladu westchnień „komuno, wróć”, a więc pisarze, jak się zdaje, nie należą do stosunkowo znacznej części społeczeństwa, najwyraźniej tęskniącej za socjalizmem: na Komunistyczną Partię Czech i Moraw, która bynajmniej nie odcięła się od KPCz i jej idei, w wyborach parlamentarnych stale głosuje spory procent z tych, co chodzą do urn. Artyści jednak szczególnie mocno odczuwali ograniczenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, by nie wspomnieć już o prześladowaniach w czasach stalinowskich. Dość powiedzieć, że oba te okresy były dla kultury czeskiej chyba nawet gorsze niż wojenne lata Protektoratu Czech i Moraw.
Wizja epoki „normalizacji” w literaturze czeskiej po przemianach ustrojowych