Читать книгу Łapy i ogony - Magda Podbylska - Страница 6

Rozdział 1

Оглавление

Łatwo nie było. Jeździliśmy po lekarzach, chociaż moim zdaniem byłem już zupełnie zdrowy.

– Pozwól, że ortopeda o tym zdecyduje, Tomik – upierała się mama, zaglądając przez uchylone drzwi do mojego pokoju. Nie dało się ich szerzej otworzyć, bo torba z rakietą do tenisa leżała tuż przy wejściu. Od jakiegoś czasu. Jedyna korzyść z tego wszystkiego była taka, że rodzice przestali się czepiać mojego bałaganu. Sami też wcześniej zwykle nie chowali swoich ciuchów, za to teraz przerzucili się na codzienne generalne porządki. Nikt ostatnio nas nie odwiedzał, bo mama poprosiła babcię, żeby pozwoliła nam pobyć bez gości. Może nie wydało się to babci szczególnie miłe, ale przynajmniej nie musiałem przed jej przyjściem upychać ciuchów do szafy.

Nasze mieszkanie nie było specjalnie duże. Z małego przedpokoju wchodziło się do wszystkich pokoi: dużego, zwanego stołówką, sypialni rodziców i mojego. Sypialnia rodziców była bardzo mała i oprócz łóżka, szafki zastawionej książkami i dużej szafy z ubraniami rodziców nic się w niej nie mieściło.

Mój pokój był trochę większy od sypialni. Bardzo go lubiłem. Na ścianach przyczepiłem sobie kartki ze skrótami klawiaturowymi, hasła do gier i kont. Lubiłem grać w gry, chociaż wcale nie spędzałem przy komputerze tyle czasu, ile bym chciał. Moi koledzy grali o wiele więcej, nie musieli wynosić śmieci, zmywać naczyń i jeździć po lekarzach. Mimo to tata się denerwował, że całe dnie siedzę przy kompie. Sam też tak robił, więc nie wiedziałem, o co mu właściwie chodzi. Mama snuła się z kąta w kąt. Co kilka dni wychodziła po zakupy. Albo po prostu chodziła gdzieś bez celu. Wracała zawsze z czerwonymi, podpuchniętymi oczami. Tata tysiąc razy jej tłumaczył, że całkowitą winę za wypadek ponosi tamten kierowca, ale mama i tak ciągle płakała.

Dzisiaj wyszła na zakupy i wróciła jeszcze bardziej zapłakana niż zwykle. Zamknęli się z tatą w sypialni i przez kilka minut rozmawiali tak cicho, że nie mogłem nic usłyszeć. Tata szybko założył buty i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Po chwili wrócił, kazał mamie zadzwonić do wujka, odkręcił drzwiczki od szafki w przedpokoju, wziął je pod pachę i wybiegł. Słychać było jego kroki na schodach – nie czekał na windę. Mama wyrzuciła wszystko na podłogę ze swojej torebki, wzięła telefon i zamknęła się w sypialni. Podszedłem do drzwi, cicho je uchyliłem i próbowałem zrozumieć, co mówiła. Jedno dosłyszałem: ktoś miał wypadek samochodowy i tata pobiegł go ratować. Tylko dlaczego nie wezwali pogotowia? I dlaczego wujek ma czekać na tatę w przychodni?

Tata miał krótkie, ciemne włosy, nosił okulary i lubił oglądać śmieszne filmiki o kotach w Internecie, chociaż do tego ostatniego nie chciał się przyznać.

– Nie oglądam śmiesznych filmów – powiedział, gdy przyłapaliśmy go z mamą na naśmiewaniu się z kotów kąpanych w wannie. – Obserwuję różne zachowania zwierząt. To mi jest potrzebne do pracy.

– Szczególnie te fragmenty o malutkich kotkach, które po kąpieli leżą na poduszkach obok swoich panów – śmiała się mama.

– Albo o psach, które liżą szybę – dodałem, bo tata kiedyś zawołał mnie, gdy oglądał taki film.

– Nic nie rozumiecie. Wykonuję poważny zawód i muszę się dokształcać. Sami zobaczcie. – Pokazał nam film o kocie, który zabiera psu miskę sprzed nosa. Śmiał się z tego na cały głos.

Łapy i ogony

Подняться наверх