Читать книгу Sceny kuchenne - Maria Pakulnis - Страница 8
ОглавлениеPantagruel,
Fiodor i Wiera
Z okna hotelu widać było niezwykły pomnik. Pomnik kota. Zdumiewające!
Byliśmy zaskoczeni tym widokiem, choć nie było to nasze jedyne zaskoczenie w Kijowie. Jakiś czas po wydarzeniach na Majdanie było ono wymieszane z oczarowaniem tym niezwykle pięknym i wyjątkowym miastem.
W parterowej części budynku, w którym znajdował się nasz hotel, działała odwiedzana przez nas restauracja. Usiedliśmy w niej, żeby ochłonąć, odpocząć i wypytać o niezwykły koci monument opodal.
Pantagruel, czyli Pantiusza, kot właścicieli lokalu, w którym mieliśmy zaszczyt się stołować. Kot – ulubieniec wszystkich gości. Kot, który zginął tragicznie w pożarze restauracji przed laty. Kot, który doczekał się pomnika.
Tego dnia z nadmiaru wrażeń nie mogliśmy zdecydować się, co zjeść. Nic nie przychodziło nam do głowy, a zresztą nie mieliśmy ochoty na nic szczególnego. Jednak kelner, widzący zapewne taką reakcję dosyć często, polecił nam danie lekkie, nieskomplikowane i bardzo przyjemne – surowego tuńczyka na grzance, z oliwą i cytryną, a do tego grubo mielony pieprz. Kombinacja była prosta i banalna, a nasze nią zaskoczenie równe temu wywołanemu widokiem posągowego kota.
Euforia, zachwyt, smutek, trwoga – w Kijowie można w ciągu kilku chwil przeżyć wszystko. I to wyłącznie spacerując.
A koty? Towarzyszą nam w życiu już od jakiegoś czasu. Cykl dnia wyznaczają kocie posiłki. Choć w domu jest stałe miejsce, tak zwana kocia stołówka, zdarza się, że nasi syberianie – Fiodor i Wiera – pragną towarzyszyć nam w regularnym posiłku, zajmując niejednokrotnie miejsce przy stole. Te zachowania stały się już swego rodzaju rytuałem, bez którego nie wyobrażamy sobie biesiadowania. Czasem coś wpadnie do misek z pańskiego stołu. Świeży tuńczyk czy polędwica wołowa świadczą o tym, że określenie „francuski piesek” pasuje równie dobrze do kotów. I mięso, i ryba muszą być pierwszej świeżości, bo Fiodor i Wiera od razu wyczuwają, że coś jest nie tak. Przysiadają wówczas blisko jedzących i nie odstępując, patrzą błagalnym wzrokiem uzbrojonym w przenikliwość.
Pomiaukują przy tym od czasu do czasu.
Co zapewne oznacza w kocim języku (ni mniej, ni więcej): „Daj mi żarcie!”.
Łosoś marynowany w słodkim sosie sojowym, podawany z imbirem
SKŁADNIKI (6 PORCJI):
Świeży filet z łososia 400 g
Słodki sos sojowy 200 ml
Imbir marynowany 50 g
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Świeżego łososia pozbawiamy ości i błon, kroimy w dwucentymetrową kostkę lub w plastry grubości centymetra. Zalewamy słodkim sosem sojowym i mieszamy, żeby wszystkie kawałki ryby były zanurzone w sosie.
Naczynie przykrywamy i wkładamy do lodówki na co najmniej 24 godziny. Zawartość mieszamy od czasu do czasu.
SPOSÓB PODANIA:
Układamy na talerzu kostkę z łososia lub jego plastry, polewamy świeżym słodkim sosem sojowym. Podajemy z marynowanym imbirem.
Pate z wątróbki drobiowej z czerwonym winem i ziołami
SKŁADNIKI (8 PORCJI):
Wątróbka drobiowa 1 kg
Czerwone wino 1 szklanka
Pietruszka (korzeń) 1 szt., nieduża
Marchewka 1 szt., nieduża
Seler kawałek wielkości marchewki
Cebula 1 szt.
Masło 2 łyżki
Oliwa z oliwek 4 łyżki
Oregano
Sól
Pieprz
Tymianek
Gałka muszkatołowa
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Wątróbkę myjemy i czyścimy z błon. Wszystkie warzywa obieramy i kroimy na niewielkie kawałki. Przygotowujemy rondel i na rozgrzanej oliwie smażymy partiami wątróbkę. Kiedy się zarumieni, dodajemy wszystkie warzywa i przyprawy, zalewamy winem i dusimy przez co najmniej godzinę na wolnym ogniu. Pod koniec duszenia dodajemy masło i zawartość rondla miksujemy na gorąco. Doprawiamy do smaku.
SPOSÓB PODANIA:
Podajemy na gorąco lub na zimno, z grzankami lub usmażonym wcześniej chlebem. Doskonałymi dodatkami będą konfitura z czerwonej cebuli (przepis) i czerwone wino.
Chleb faszerowany pieczoną papryką i tuńczykiem
SKŁADNIKI (6–8 PORCJI):
Bochenek białego chleba 1 szt.
Pieczona papryka (przepis) 12 plastrów
Czerwona cebula 2 szt.
Tuńczyk z puszki, rozdrobniony 200 g
Oliwa z oliwek 100 ml
Kapary 100 g
Sól
Pieprz
Liście świeżej bazylii
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Bochenek układamy na blacie i odcinamy z wierzchu niewielką przylepkę.
Nie wyrzucamy jej; posłuży jako pokrywka po napełnieniu bochenka farszem. Przez powstały otwór usuwamy miąższ, a w jego miejsce układamy kolejno warstwami: paprykę, osączonego i rozdrobnionego tuńczyka, posiekaną cebulę, kapary i bazylię. Odrobinę solimy, posypujemy dużą ilością mielonego pieprzu, skrapiamy oliwą z oliwek. Postępujemy tak aż do zapełnienia pustki po miąższu. Wierzch bochenka zamykamy odkrojoną przylepką i nadajemy chlebowi pierwotny kształt. Owijamy go szczelnie folią spożywczą i wkładamy na kilka godzin do lodówki.
SPOSÓB PODANIA:
Przed podaniem odwijamy chleb z folii i ostrożnie kroimy na kromki o grubości 2 centymetrów. Układamy je na półmisku lub serwujemy na talerzykach, polane oliwą z oliwek.