Читать книгу Życie podziemne mężczyzny - Michał W. Pistolet - Страница 4
5 stycznia
budować świat doskonały
ОглавлениеPaliła jednego za drugim. Z wściekłością rozgniatała je w popielniczce, ledwie na wpół wypalone.
– Na pewno nie wszyscy mężczyźni są tacy! – warknęła.
– Masz rację, nie wszyscy. Tylko ci, co mają ptaki – odparowałem.
Siedziałem rozparty w fotelu. Nie odrywałem od niej wzroku. Patrzyłem na nią bardzo uważnie. Starałem się nawet nie mrugać powiekami. Przez ułamek sekundy myślałem, że pójdę na całość i powiem jej wszystko. Boże! Jaka to byłaby ulga! Ale to utopia. Powiedzieć wszystko kobiecie i liczyć na zrozumienie to tak, jakby wcielać w realne życie piękne idee komunizmu. Człowiekiem kierują może i szlachetne intencje, ale kończy się to obozami koncentracyjnymi.
– Nawet ty taki nie jesteś. Tylko tak mówisz. I w ogóle nie wiem po co tak mówisz?! – powiedziała to z nutą rozpaczy.
Na to czekałem. Powoli nachyliłem się do przodu i ująłem ją za rękę.
– To, że nie potrafimy inaczej kochać, jak poprzez seks, nie znaczy, że kochamy mniej albo gorzej. To, że ja mówię „dymać”, a ty „kochać” nie znaczy przecież…
– Ja też mówię „dymać” – zauważyła.
– …nie znaczy przecież, że moja miłość do ciebie ma niższą temperaturę niż twoja do mnie! Sara, kochanie! Zaakceptujcie nas takimi, jakimi nas Pan Bóg stworzył.
– To źle was stworzył – przerwała – z jakimś wyraźnym defektem!
Wysunęła dłoń z mojej ręki i hardo na mnie spojrzała. „Ona naprawdę tak myśli. Nie… One wszystkie tak myślą”. Zwiesiłem głowę z rezygnacją.
@ dlaczego ŻYCIE PODZIEMNE MEŻCZYZNY
Potwornie mnie bawi rozdźwięk pomiędzy tym, co mężczyźni deklarują, a tym, co robią naprawdę. Przede wszystkim, co MÓWIĄ innym kobietom, a co ROBIĄ; co mówią, że czują, a co czują naprawdę. Co mówią swoim ukochanym żonom, dziewczynom, kochankom na temat, na przykład gdzie byli, a gdzie byli naprawdę…
Mam kilkunastu przyjaciół, mężczyzn w różnym wieku, różnej profesji o zróżnicowanym wykształceniu i zainteresowaniach, rozrzuconych po całej Polsce. Właściwie łączy ich tylko to, że są facetami. Tylko dwóch z nich nie zdradza swoich kobiet. Jeden jest byłym klerykiem i człowiekiem szalenie religijnym. Reszta robi to mniej lub bardziej regularnie. Co oznacza, statystycznie rzecz ujmując, że większości kobiet, delikatnie rzecz ujmując, przedstawiana jest oficjalna wersja w odpowiedzi na pytanie „gdzie byłeś i co robiłeś kochanie”. Z racji swojej profesji przeprowadzałem niezliczone ilości rozmów z kierownikami firm i firemek, dyrektorami przedsiębiorstw mniejszych i większych. Za każdym razem, kiedy rozmowa stawała się mniej oficjalna, faceci schodzili na tematy, do których ich kobiety, chociażby szczerze kochane, nie miały po prostu dostępu. Mur, który oddziela mężczyzn od kobiet, jest naprawdę gruby i wysoki. Mój przyjaciel mówi, że kobiety po prostu „są w kinie”. Nic o nas nie wiedzą. Nie interesuje mnie ta „oficjalna wersja” na temat nas, mężczyzn. Po dziurki w nosie mam kolejne literackie lub filmowe próby zafałszowania rzeczywistości i przedstawiania nas tak, jak kobiety chciałyby nas widzieć, a jakimi nie jesteśmy i nie będziemy nigdy. Mdli mnie jak czytam tekst kolejnego „kolegi”, który chce zaistnieć, pisząc swój pamiętnik, przy czym kłamie. Pisze to, o czym wie, że będzie dobrze odczytane, a nie to, co mu w duszy i lędźwiach gra. Nie interesuje mnie dzielny i heroiczny doktor Lubicz, przed kamerami odwalający przedstawienie dla milionów wpatrzonych weń rodaczek. Mnie interesuje życie podziemne doktora Lubicza.