Читать книгу Życie podziemne mężczyzny - Michał W. Pistolet - Страница 5
13 stycznia
szczęścia, zdrowia
ОглавлениеNasz znajomy od czterech lat jest de facto bigamistą. Ma żonę i dzieci w jednym domu i wieczną narzeczoną w drugim. Niby nic szczególnego. Wielkie mi halo, że żona nie wie o kochance. Normalka przecież. Ale kochanka nie wie nic o żonie! Od czterech lat! Oczywiście wszyscy znajomi płci męskiej są wtajemniczeni. Doprawdy zachwyca nas jego perfekcja w utrzymaniu tego układu. Jakich ten biedak sztuczek musi się imać. Gdy nam je opowiada, ryczymy ze śmiechu. Straszne jaja! Też nie jest prawdą, że wszyscy faceci oszukują swoje kobiety. Nie wszyscy muszą. Jeden z naszych koleżków, bardzo sporadycznie oddala się od swojej żony. Prowadzą razem wyśmienicie prosperujący interes, spędzają razem wszystkie urlopy i tak dalej… Jest tego jeden powód: Baśka zaakceptowała to, że Waldek przebiera się w damskie pończoszki, bluzeczki i staniczki. To mu wystarcza. Jest potulny jak baranek od wielu lat. A najważniejsze, że jest z tym chyba szczęśliwy.
@ jesteśmy świniami?!
WSZYSCY MĘŻCZYŹNI TO ŚWINIE, według Was koleżanki. Teraz wspomnę o tym króciuteńko, tylko musnę temat, zaznaczę jedynie dlaczego tak jest, a właściwie – dlaczego nas tak widzicie. Amerykanie mają znakomite określenie, które idealnie oddaje to, co się dzieje w waszych głowach, gdy myślicie o nas, gdy myślicie o nas dobrze: „wishful thinking”, czyli myślenie życzeniowe. Wy sobie życzycie, byśmy byli tacy a tacy. Tacy romantyczni, wierni do grobowej deski, kochający was zawsze – niezależnie od tego, że wyglądacie jak siedem nieszczęść. l oczywiście, żeby stawał nam na widok waszych zimowych rajstop, okularów w grubej oprawie, zwisających brzuchów, przetłuszczonych włosów, rozpieprzonych łapci, zarośniętych pipek i w ogóle by nam stawał na wieki wieków na wasz, jakże przecież niepowtarzalny widok i tak pozostawał do końca życia, bo przecież „Misiu mój jedyny kocha tylko swoją Małgosię”. Natomiast, jak się okazuje, nie do końca tak jest i wolimy pończoszki zamiast tych kondomów, zaciąganych po samą szyję, eleganckie wbijające się w dupę stringi zamiast jakże przecież wygodnych barchanowych gaci, szkła kontaktowe zamiast denek od butelek, buty na wysokim obcasie zamiast cichobiegów i trampek, opięte bluzeczki zamiast wyciągniętych swetrów i wygolone, gładziutkie jak aksamit pipeczki zamiast gąszczy i że dopiero wtedy stoi nam jak skurwysyn – wtedy z rycerzy bez skazy stajemy się zwykłymi świniami. Chociaż świniami jesteśmy dla was przecież zawsze: „Wolisz patrzeć na jakąś gówniarę niż na mnie?! Ty świnio! Jara cię bardziej jakiś pornos niż ja, twoja własna narzeczona?! To znaczy, że mnie nie kochasz! Jak możesz?! Buuu… Dlaczego mnie tak ranisz?! Ja cię tak przecież kocham! Fantazjujesz w łóżku o innej kobiecie?! Czyli mnie z nią zdradzasz. Ty chamie! Rozwód! Poszukam sobie innego, takiego, który będzie mnie szanował! Buuu…”. Tak, jakby byli „ci inni, lepsi”. Oj, baby, baby… Nic o nas nie wiecie i nie chcecie wiedzieć. I właśnie dlatego, dla świętego spokoju, by was „nie ranić”, „nie krzywdzić” i nie rozwodzić się co chwila, my mężczyźni, mamy swoje ŻYCIE PODZIEMNE, o którym ŻADNA z was nic nie wie.
@ wstyd
Piszesz: (…) poza tym dodam jeszcze, że o podziemnym życiu mężczyzn wiedzą najwięcej te z nas, które były jego częścią i miały tego świadomość. Brawo! Niezbyt często kobiety zdobywają się na odwagę, by przyznać, że było się lub jest tą drugą. Ale też, jeżeli faceci wyznają COŚ innej kobiecie, to TYLKO tej drugiej. Oczywiście nie więcej niż w dziesięciu procentach. Z kolei ta druga, obserwując te wszystkie sztuczki: kluczenie po mieście okrężnymi drogami, byle tylko nie wpaść na znajomych; wynajdowanie nieznanych dotąd, cichych i niekrępujących klubików, gdzie można z ukochaną posiedzieć; telefonów o przedłużających się biznesowych spotkaniach albo teksów z cyklu: „nie uwierzysz kochanie, ale znowu te panewki… nowy wóz, cholera… nie czekaj więc z obiadem skarbie”; obserwując więc te wszystkie, mniej lub bardziej przemyślne, męskie wykręty ta trzecia zna nas w następnych dziesięciu procentach. Ale nadal pozostaje osiemdziesiąt procent, w których mieści się na przykład nasz WSTYD. Kurewsko dokuczliwy, wywołany do tablicy przez brak zrozumienia, zwykły, pieprzony wstyd. „Tak jest. Wstydzicie się. Jest czego.” zawoła niejedna z was. A to gówno prawda. To tak, jakby kulawy miał się wstydzić, że kuleje a gej, że jest gejem.
@ mur
(…) my wiemy, tylko nie przyznajemy się do tego, bo musiałybyśmy przyznać, że nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić – piszesz. Hm… myślę, że mogłybyście coś zrobić, by rozpieprzyć ten mur. Ale wtedy należałoby zacząć od spraw podstawowych. Po pierwsze: przestańcie nazywać nas świniami, po drugie: zaakceptujcie to, że istnieje coś takiego, jak życie podziemne mężczyzny, po trzecie: musi do was dotrzeć, że nie ma złych i dobrych mężczyzn. „Innych” niż wszyscy. To taki sam kretyński mit, jak ten, że pieniądze szczęścia nie dają. Nie ma mężczyzn myślących fujarą i tych „myślących” czym innym. Są mężczyźni. Po czwarte: powinno do was dotrzeć, że dla nas najwyższym priorytetem nie jest nie kłamać. Żyć uczciwie to dla nas – kłamać doskonale. Tak kłamać, by powodować jak najmniej zniszczeń. Bo to jest wojna, a nie zakon urszulanek.
14 stycznia
szybka przeprowadzka
Paweł pojechał do supermarketu z żoną i z dzieciątkiem na zakupy. Sklep znajdował się raptem kilka przecznic od apartamentu, który dopiero co wynajął swojej kochance. Gdy stał przy kasie, podeszła do niego nowa sąsiadka, widująca goprawie codziennie z okna swojego domu.
– Dzień dobry panie Pawle!
Paweł zbladł i wypuścił z rąk pieniądze. Kobieta poszła dalej zdziwiona, że ten „kulturalny pan jej nie odpowiedział”.
– Kto to był? – spytała żona z zainteresowaniem. Niczego oczywiście nie podejrzewając, bo przecież cóż złego w tym, że mężowi starsza pani mówi „dzień dobry”.
– Nasza nowa sprzątaczka – odpowiedział Paweł.
– Aha – odparła żona i poszli dalej.
Na następny dzień Paweł wziął wolne z pracy i zrobił ewakuację kochanki do innej dzielnicy. Był dumny z siebie, że udało mu się wynająć tak szybko nowe mieszkanie, przewieźć wszystkie meble i nawet je poustawiać.
@ sex & lies
Mam brata, kolegów w pracy, obserwuję mężów koleżanek. Nie są tacy. Mój przyjaciel powiedział, że jak otaczasz się takimi ludźmi, jak ty sam, to już twój problem. Oglądaliśmy właśnie wywiad przeprowadzany przez jakąś nawiedzoną dziennikarkę z Mariuszem Szczygłem, ówcześnie wschodzącą gwiazdą Polsatu. Sens jego wypowiedzi był mniej więcej taki: „Żadnej kobiecie, z którą śpię nie mówię, że z nią będę. Raczej uprzedzam ją, że zaraz pójdę do następnej”. Siedziało nas kilku. Ojców, rozwodników, był też jeden kawaler. Wszyscy, ale to wszyscy, jak jeden mąż, odwróciliśmy się od telewizora z zażenowaniem i odrazą. Tfu! Co za ścierwo! Jak można być tak nieczułym i mówić kobiecie prawdę?! Ten gnój nie ma serca! Gdzie jego rozum?! To nie żaden bajer, my naprawdę tak myślimy. I wierz mi – mówiąc „my”, nie mam na myśli tych niby to skurwysynów bez serca, ale zwykłych, normalnych mężczyzn. Właśnie w takiej reakcji jesteśmy szczerzy. Nie dość tego, pan Mariusz Szczygieł – jestem o tym przekonany – po prostu blefował. Chciał być może być „oryginalny”, albo taki „inny”. W rzeczywistości jednak, sam pewnie uznaje tak rozumianą „szczerość” za głupiutką fanaberię. Nie dość tego – myślę, że gdyby była z nami jakaś kobieta, a jeszcze nie daj Boże, któryś z nas chciałby u niej wgrać jakieś punkty, to zbylibyśmy tę absurdalną wypowiedź Szczygła milczeniem, lub zaczęłoby się świrowanie typu – „w zasadzie to facet ma rację”. To jest między innymi odpowiedź na twoje „nigdy mi nie udowodnisz, że wszyscy faceci są tacy, jak piszesz (…) ja znam dobrze mojego brata, mam też zaufanego przyjaciela-mężczyznę i znam mężów swoich koleżanek, i myślą głową, naprawdę, a nie rozporkiem”. Zastanawiam się, co mnie bardziej rozbawiło. Czy był to twój kolega z pracy, który ci powiedział, że „to jego problem, że takimi ludźmi się otacza”, czy raczej zabawniejsza jesteś mówiąc, że „znasz” mężów koleżanek i wiesz, że nie myślą rozporkiem. Bo co na przykład? Są wrażliwi i dojrzali? Czy tak? Prowadzą ustabilizowany tryb życia i prowadzą z zaangażowaniem dysputy na zgoła odmienne od seksu tematy? I co z tego? To ma być dla mnie argument, że nie prowadzą swojego życia podziemnego? Litości, koleżanko moja! Ty masz właśnie ich tak widzieć. Ty masz właśnie tak ich słyszeć. Ty masz właśnie tak ich odbierać! Jako dojrzałych, wrażliwych, odpowiedzialnych, a przede wszystkim dorosłych ludzi, którym można zaufać! Kto zarywa najśliczniejsze, najmądrzejsze i najwrażliwsze dziewczyny, najczęściej jeszcze do tego młodziutkie? Debile, którzy wołają „że mnie taki kozak, że wyrucham cały świat”, czy właśnie ci, którzy wzbudzają największe zaufanie? „Trochę tajemniczy, ale jednak zrelaksowany, trochę chłopiec, ale jednak prawdziwy, opiekuńczy mężczyzna”, a później bum: „wiesz, chyba narozrabiałem… A co się stało kochanie? Zawsze ci to chciałem powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak… Mam żonę…”.
Właśnie takich fajnych facetów, odpowiedzialnych i z klasą, droga koleżanko, spotykasz u swoich przyjaciółek. Wydają się być w pełni oddani swoim oficjalnym partnerkom. Powiem więcej: oni są oddani swoim oficjalnym partnerkom. Naprawdę myślisz, że jak się spytasz kolegi w pracy: „Powiedz, jak to jest z wami, bo ten facet tu pisze, że wszyscy zdradzają”, to on wyjawi ci prawdę? On ci nigdy prawdy nie powie, bo jesteś kobietą. To strasznie proste. A propos – twój kolega zareagował idealnie. Użył dokładnie takich samych słów, których ja bym użył: „Jak się takimi ludźmi otacza, to jego problem”. Męska solidarność polega na czymś innym. Wieszamy psy na sobie, ale doskonale rozumiemy jeden drugiego, jeśli chodzi o nasze życie podziemne.
Piszesz: Ale to niemożliwe, by ci wszyscy mężczyźni, których znam tak doskonale udawali przez cały czas. Koleżanko Droga, największe jajo polega na tym, że mydoskonale potrafimy udawać 24 godziny na dobę. Życie Podziemne Mężczyzny, jak sama nazwa wskazuje, toczy się w podziemiu i jest dla was niewidoczne. Całkowicie. Konspiracja – a mamy tu do czynienia z najgłębszą konspiracją w przyrodzie, która ma to do siebie, że trwa niezależnie od pory roku, dnia i położenia wskazówek na cyferblacie. To nie jest tak, że możemy pospiskować dwie godziny, a później dwadzieścia dwie żyć jawnie. Nie możemy tak robić, bo wpadniemy. ZŁAPIĄ NAS.
@ wkręt
…i jeszcze na temat maila, którego od kogoś tam dostałaś. Cytuję: (…) nie mniej interesuje mnie Twoja osoba. Bo w kobiecie najbardziej interesująca (i seksowna) jest jej dusza. No, no… święte słowa. l na pewno bardziej mu staje na panią Wisławę Szymborska niż na Pamelę Anderson. Co za brednie…
@ samotność krótkodystansowca
(…)Ten obraz oddaje głęboki stan samotności, który dotyka mężczyznę w czasie gdy obcuje z kobietą.
Jeżeli nie dotarło, to przeczytaj to jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz! Aż zrozumiesz ćwoku z pipą, jeden i drugi, że tu chodzi o BÓL.
Napisałaś: (…) nie wnikniemy w tę męczarni jaką ma facet, żeby podtrzymać swój image. Jakże jesteś mi bliska w tym, co piszesz!!! Nie masz nawet pojęcia, jak my sięz tym męczymy! Czyż nie prościej by mi było wtulić się w ciebie i tak zostać, zostać, zostać! Na wieki! Nie ruszać się stamtąd, nie pędzić dalej, nie szukać, wiecznie szukać! Wszakże właśnie o tym jest Don Kichot walczący z wiatrakami! Nowe wyzwania, dalejże, huraaaaa… Kolejna młoda gąska schrupana; jeszcze dobrzenie skończyłem jej przeżuwać, a już biegnę szukać następnej! O, jest! Blondyneczka cudowna! Te cycuszki, pośladeczki! Tę też chcę i tę też!
Wiem o tym doskonale, że to my jesteśmy nielogiczni – to my, mężczyźni, postępujemy nieracjonalnie. Ta cała pieprzona sztuka uwodzenia (a później wodzenia) kosztuje nas przepotworną ilość energii. Dlatego przestańcie nas oskarżać o bycie nieczułymi! Gorąco pozdrawiam…