Читать книгу Szmaragdowy magik. Proza po polsku - Natalia Patratskaya - Страница 2
Rozdział 1
ОглавлениеMiasto, składające się z małych domów, ukryło się wśród ogromnych drzew, które były tak wielkie, że ich korona znalazła się na niebie. Wszystkie próby rozpoznania, gdzie się kończy, do niczego nie prowadzą. Marina przypomniała sobie, że jej znajomi z instytutu napomknęli o istnieniu ogromnych, prostych, wspaniałych drzew, ale nie mogła sobie nawet wyobrazić, że drzewa mogą odejść z zakrętami gałęzi bezpośrednio na niebie, na którym chmury niewiele chodzą.
Obserwując, spuściła wzrok na poziom domów. Były to budynki o wysokości nie większej niż trzy piętra, ozdobione dużymi zaokrąglonymi kamieniami. Robiło się ciemno. Na domach były zapalone tablice z nazwą «Dzielnica Octopus». Myślała, że korony drzew mogą być tu ośmiornicą, ponieważ usłyszała szelest liści wychodzących z góry, ale nie usłyszała ani nie usłyszała szumu fal oceanu.
Jak dotarła do tej ciepłej dzielnicy, absolutnie nie pamiętała i dlatego nie mogła sobie wyobrazić, gdzie spać i gdzie się udać. Ponownie spojrzała na proste pnie drzew i postanowiła pójść w kierunku, w którym nie były. Szła, spotykając ludzi tylko z wzrostu koszykówki, gdzieś z wysokości dwóch metrów. Ona sama wydawała się miniaturowa w kraju olbrzymów – ludzi i drzew.
Marina spojrzała na trawniki, zarośnięte krzewami z dużymi kwiatami. Mieszkała tam, gdzie wierzchołki drzew były widoczne z okna, a ich dzielnica nosiła nazwę «Szmaragd». Dziewczyna się obudziła.
Marina znała jej niepohamowany charakter i niezliczone pragnienia. Wkrótce usiadła na biurku z czarnego komputera i zachwyciła się dziwnym pomysłem, jak zostać boginią. Dlaczego tego potrzebowała – nie wiedziała, ale naprawdę chciała zostać jedynym i wszechmocnym Szmaragdem w swojej dzielnicy. Nigdy nie miała władzy nad ludźmi, ale miała białą, czarną wizytówkę z jasnymi literami, na której stało jej imię i telefon z faksem, który wysyłał widoczne teksty i obrazy. Pomyślała o tym, jak zostać wróżką wywodzącą się z lokomotywy parowej.
Podrapała podbródek zgiętym palcem, jakby mózg był w szczękach, i spojrzał z namysłem na błękitne niebo, nad którym unosiły się białe chmury. Na horyzoncie nie było nic nowego, ale chciała usiedzieć przy życiu na białej chmurze i zwisać nogami w lakierowanych butach. Jakie bzdury przychodzą na myśl! Marina podrapała się w ucho, ponieważ ucho w mózgu jest bliżej niż podbródek. Następnie ręka sięgnęła do czoła i do nosa, w których nigdy nie było mózgu. I potrzebowała mózgów, by wymyślić jakiś pomysł: jak zostać grafitową boginią! Tak prosty! W tym momencie po prostu poczuła fizycznie, że została porwana przez kark i doprowadzona do sufitu pokoju.
Słowa zagrzmiały w powietrzu:
– Jestem Bogiem, a ty jesteś nikim!
Marina obudziła się na podłodze. W pokoju nikogo nie było, absolutnie nikt. Okna i drzwi były zamknięte. Stała się przygnębiona. Przypomniała sobie powiedzenie: jeśli chcesz dużo, dostajesz trochę. Dziewczyna potarła posiniaczone ciało. Chciała, żeby jej ciało nie ucierpiało z powodu upadku z sufitu na podłogę. I ciało przestało boleć. Westchnęła, podniosła się z podłogi, powoli sięgnęła krzesła, ale nie usiadła na nim. Obejrzała się: nie było tronu i sług dla nowo stworzonej wróżki. Wygaszacz ekranu pojawił się na komputerze.
Zapukały do drzwi i wykrzyczały jej imię. Ktoś próbował wepchnąć klucz do dziurki od klucza, ale drzwi były mocno zamknięte od zewnętrznego wtargnięcia. Wróżka o imieniu Marina utrzymywała królewskie milczenie. Z boleśnie wyczuwanymi palcami spojrzała na nie: jej paznokcie urosły jej na palcach i wygięły się w ślicznej spirali. Głowa była zaczesana, a proste kosmyki włosów zaczęły opadać na ramiona. Podniosła się na nogi. Ciemne loki paznokci wystawały z sandałów. Ubrania pękały w szwach, piersi wyrastały mi przed oczami.
Marina spojrzała na siebie w lustrze: jej oczy były ciemne, jej ubranie poszarpane na opalonym ciele.
– Ah! Och! I – i – i! – Marina wrzasnęła donośnym głosem.
Po drugiej stronie drzwi ludzie oszaleli z okrzyków, razem przycisnęli drewniane drzwi i znokautowali je. Pracownicy i sportowcy z siłowni wpadli do pokoju. Widząc wróżki, padły na kolana na podłodze przed sobą, jakby ktoś przewrócił ich nogi.
– O Boże! – krzyknęła Marina.
– Dziewczyno, chciałaś być boginią? Więc bądź nią! I idę na wakacje. Nie jestem niewolnikiem do pracy przez wieki bez wakacji! Jestem zmęczony. Ciężko pracuj, bogini! – nadszedł głos Boga z góry.
Ludzie leżący na podłodze skurczyli się ze strachu i zaczęli czołgać z pokoju na kolanach. Ich oczy wędrowały po sylwetce Mariny.
– Gdzie się czołgasz? – spytała przerażona Marina. – Będziecie moimi apostołami!
«Tak jak mówisz, jesteś naszą caratą» – powiedziała wszechobecna nimfa, odezwała się szybciej niż ktokolwiek inny.
Oczywiście, nikt nie uważał Mariny za wróżkę, ale zaczęły ją kąpać z innymi tytułami od stóp do głów. Interesujący fakt, ale ludzie byli jej posłuszni! Poprosiła o sypialnię z czarno-białymi paskami. Pragnęła potraw ozdobionych białymi i czarnymi perłami. Jej życzenia szybko zostały spełnione przez domowych sług.
Drugiego dnia Marina zażądała zebrania zwierząt, pomalowania ich skór w kolorze grafitu lub prostego ołówka i umieszczenia ich w białych komórkach. Wszystkie odcienie czerni weszły w użycie wśród tych, którzy pokornie uwierzyli w nową świątynię – boginię.
Trzeciego dnia Marina była zmęczona grą bogini. Miała już dość własnego ciała, chciała być dawną dziewczyną, a nawet boginią! Ale Bóg wyjechał na wakacje i nie powiedział, ile dni lub wieków go nie było. Marina zaczęła rozdzierać nowe myśli, chciała kontroli nad wszystkimi ludźmi na planecie, a nie tylko nad kolegami z klasy! I nie więcej i nie mniej! Ponad wszystko!
Jak Bóg rządzi wszystkimi ludźmi? A potem przypomniała sobie, że istnieją różne religie, co oznacza, że nie będzie musiała podążać za wszystkimi ludźmi, ale tylko z ortodoksami. Westchnęła z ulgą! Przez całe życie dowodził tylko sobą, a tu trzeba rządzić wszystkimi! Nie, ona w zasadzie nie chciała być boginią! Bóg odpoczywał przez trzy dni – i mógł wrócić do pracy! Zmęczony mariną. Och, zmęczony!
Zwierzęta z niecodziennego kolorowania stały się złem. Nad otoczeniem unosił się zwierzęcy ryk. Zielone psy szczekały. Marina spojrzała na siebie i ryknęła zgodnie z bestiami.
Nimfa Igorevna weszła do pokoju:
– Co zamawiasz, Wasza Wysokość?
– Jestem wróżką! Jestem prawie boginią!
– Przepraszam, Marina, ale na ziemskich pozycjach nie ma tytułu «bogini», ale jest król, księżniczka, prezydent.
– Nimfie, nie możesz się z tobą kłócić. Więc daj mi radę, jak podążać za całą ludzkością?
– Dlaczego tego potrzebujesz? Nadzór to bardzo żmudna praca. A potem, na mapie geograficznej, Królestwo Szmaragdów – państwo nie jest widoczne. Rozumiem, że jesteś boginią, nie postrzegam tego, ale poddaję się!
– Bądź mężczyzną, Nimfie I. Oddaj mi stary wygląd!
– Marina, odetnij paznokcie, odśwież włosy…
Nimf Igorevna nie zdążyła dokończyć mówienia, kiedy trzy osoby wpadły do pokoju. Opadli na podłogę i wyciągnęli długi ekran do przystani, którą nosili.
– To jest ekran do monitorowania ludzkości! – Powiedział średnio trzy osoby o imieniu Władimir, który poprowadził lekcję cybernetyki w szkole.
– Tutaj wszystko się kończy! Dlaczego ekran panoramiczny? – zapytała majestatycznie Marina.
– Ten ekran służy do monitorowania całych regionów. Dostaniesz płaską mapę świata, uchwyty będą umieszczone na niej, aby poruszać się po mapie, a ekran będzie odzwierciedlał rzeczywistość – odpowiedział młody człowiek z pozorowaną służalczością.
Karta z przełącznikami została włożona do pokoju i zainstalowano ekran.
«Wszystko jest dobrze», powiedziała Marina, «ale jak będę kontrolować dusze ludzi?»
– Marina, czy trzeba panować nad duszami ludzi? – Nimf Igorevna zapytała sarkastycznie, odsuwając się od ruchów ludzi wyposażonych w sprzęt do nadzoru. – Patrzysz na ekran i to wystarczy.
– Co masz na myśli dość?! – warknęła Marina.
«Oznacza to nawet, że Bóg działa sam, a ciemności podwładnych spełniają kaprysy» – kontynuowała nauczanie Nimfy Igorevna.
«Marina, ja, jako starszy przyjaciel, chcę powiedzieć słowo», powiedział przystojny Włodzimierz.
– Włodzimierzu, czy powiesz mi coś na tydzień lub na miesiąc? – Marina uśmiechnęła się z zadowoleniem.
– Istnieje sposób na podążanie za duszami ludzi. Czy ci zależy? Dusza to prysznic, durszlak – powiedział nerwowo Vladimir, pochylając palce nad jego dłonią.
– W skrócie, Władimir! Rozmawiaj w interesach! – Marina podniosła głos.
– Krótko mówiąc, nigdzie! Musisz wziąć światłowód, zrobić z niego bukiet. Z jednej strony będziecie patrzeć przez szkło powiększające na wyjściach włókien, a wasze oczy przenikają dusze wielu ludzi. W ciągu dnia całkowicie badasz cały region, a pogłoska wśród ludności rozprzestrzeni się, że bogini widzi wszystko.
– Posłuchaj, a ja cię lubię! Powołam was jako mojego pierwszego apostoła.
– Zawsze chętnie służę bogom, ale w wolnym czasie, którego nie mam, nie mogę być apostołem.
– Chatter! Zrób prysznic dla duszy światłowodów i podłącz go do ekranu! – zawołała z radością Marina i wyciągnęła się w fotelu we wszystkich kierunkach.
Vladimir spojrzał na Marinę, siedzącą na krześle, jego oczy rozbłysły chytrze i powiedział:
– Wasza Wysokość, jesteś naszą boginią! Jest jedna delikatna prośba: konieczne jest usunięcie wszystkich detektywów ze wszystkich książek.
– Co w nich pozostanie? Kto będzie walczył o sprawiedliwość? Kto będzie chronił reputację prawa?
– Proszę o usunięcie detektywów z książek, ale nie z życia!
– A jak poprawimy książki pisarzy, którzy udali się do innego świata? Gdzie zabieramy autorów, jeśli nie są na świecie? – spytała Marina.
– Konieczne jest ustanowienie prawa, dzięki któremu wszyscy bohaterowie książek będą żyli do końca książki.
– To niemożliwe! Kto za mną tęsknił?
– Sam to zrobiłem – powiedział Vladimir i wyszedł przez mur.
– A dlaczego uciekł? – Marina odwróciła się do Nimfy Igorevne. – Mógłbym i nadal ze mną rozmawiać. Ma ciekawą ofertę i dotyczy prysznica. Daj mi książkę ze stołu, czy osobiście to przeczytałeś? Czy są w nim żywe postacie? Dlaczego w książce jest diament? Czy on jest odpowiedzialny za dusze ludzi lub ich psychologiczną postawę?
– Marina, umiłowany bohater głównej postaci umiera w książce.
– To jest złe! Jeśli jest kochanym, to jest mężczyzną. A mężczyźni to Adams i są potrzebni do stworzenia klanu. I czy istnieje możliwość ożywienia ukochanej osoby smutnej bohaterki?
«Ma traumę», powiedziała Nimf Igorevna, przeglądając książkę. – Jako człowiek jest mężczyzną, ale jako myśliciel – umarł.
– Ale jeśli mózg jest martwy, to osoba jest uważana za martwą. Powiedz mi o duszy, gdzie jest jego dusza? Książka mówi, gdzie jest jego dusza? Przefaksujemy jego duszę i przywrócimy go jako bohatera serii.
– Wtedy będzie żywym trupem! – wykrzyknęła Nimfijka Igorevna z okrągłymi oczami z zaskoczenia.
– Teraz nie o to chodzi. Czy możemy obejść się bez detektywów w tej książce? – Marina zapytała z zainteresowaniem.
– Co powinniśmy zrobić? Ożywić wszystkich bohaterów i usunąć wszystkich detektywów? A jeśli dojdzie do kradzieży diamentów, konieczne będzie przeprowadzenie detektywa.
– Wchodzimy do książki jako sprzątacze dusz bohaterów.
Przy takiej ofercie kobieta tylko pokręciła głową.
Bóg spojrzał w dół z nieba na boginię i pobłogosławił ją za dobry uczynek:
– Marina, będziesz boginią.
Ale wydawało jej się, że część jej nowej siły poszła na jej młodego mężczyznę lub bliźniaka. W tym samym momencie Marina stała się zwykłą osobą zewnętrzną, ale pozostała w zielonym płaszczu przeciwdeszczowym, w jednej ręce miała złoty pas, az drugiej strony pojawiła się magiczna różdżka, która delikatnie mieniła się czarnymi odcieniami. Marina mogła więc być boginią i dokonywać małych cudów na sicie życia.
Vladimir był pełen współczucia dla tak niezwykłej osoby, która okazała się być Marina. Ludzie śmiali się z niej i poważnie traktował jej pragnienie bycia boginią. Ta szczupła dziewczyna promieniowała poważną energią i posiadaną siłą woli, której nie każdy człowiek ma.
Na dworze świeciło słońce, jakby nie świeciło dawno temu: jasne i bez oznak chmur. Szmaragdowa dzielnica skąpana była w suchym klimacie, który przypadkowo zerknął w te miejsca i pozostał taki. Młody człowiek na biurku znalazł zielony kawałek nieznanego materiału, na ranie był biały. Automatycznie włożył go do ust, a kawałek po chwili stał się miękki. Teraz młody człowiek siedział i żuł dziwną substancję. Spojrzał na dziewczynę. Potrząsnęła ogromnymi rzęsami, które mogły utrzymać się na zapałkach lub drobnym przedmiocie. Jej okrągła twarz w ciemnych włosach emanowała falami niewinności. Była cudem równie dobrym, więc była szczytem pożądliwości Olega. On topił się na jej widok.
Siedzieli przy tym samym biurku i emanowali nawzajem wzajemną czułością i miłością. Marina i Oleg nie rozmawiali wiele, nie zwracali uwagi na siebie, byli uważani za dobrych uczniów i nikomu nie przeszkadzali. Oleg, elastyczny facet o ostrych ramionach i wąskiej talii, zahipnotyzował Marina swoim wyglądem. Była szczęśliwa, że siedzi w pobliżu. Wiedziała, że psy stają się dorosłe w ciągu roku, a ona szesnaście razy więcej, ale nikt nie uważał jej dorosłej za jej uroczą dziecinną twarz.
Czasami Lisa, koleżanka z klasy, oświadczyła Olega, ale związek między nimi był głównie zabawny.
Marina uwielbiała kreskówkę o krowie z długimi rzęsami, wydawało jej się, że była krową w poprzednim życiu, chociaż zawsze mieszkała daleko od wioski. Dziewczyna rzadko była zabierana do daczy, częściej spoczywała w południowych miastach. Miała małą pierś, przypominającą wymię krowy bez żadnych wkładek.
Oleg wolał oglądać filmy o pająku. Wyobraził sobie siebie jako nadczłowieka w płaszczu przeciwdeszczowym, latającym między domami. Krótko mówiąc, w marzeniach zakochanych nie było nic wspólnego, ale nie przeszkadzało im to na razie cieszyć się komunikacją ze sobą w życiu. W Olegu zapanowało niezbadane pragnienie, jego pragnieniem jest latanie wokół Mariny na skrzydłach miłości w płaszczu przeciwdeszczowym, nieodpartej dla żadnej dziewczyny. Te pragnienia coraz bardziej go rozpraszały, a dziewczyna wciąż patrzyła na niego czystym wzrokiem beztroskiej krowy. Drżał na dotyk jej dłoni, był wyczerpany, ale nie mógł zrozumieć, dlaczego.
Marina została nagle przeszywana ostrym uczuciem, nieznanym, niespokojnym i wołającym. Nagle odwróciła twarz do Olega. Popatrzył na nią. To była ostatnia lekcja. Opuścili szkołę razem. Może zadrżał pierwszy liść. Ciepłe powietrze odurzone pikantnymi zapachami delikatnej zieleni. Trawa była delikatnie zielona.
Marina ściągnęła kilka źdźbeł trawy i włożyła je do ust.
– Och, jak pyszne! Oleg, spróbuj zielonej trawy!
– Tutaj psy chodzą, a ty bierzesz trawę do ust!
«Dobrze, spróbuję liścia», a ona wyrwała kilka liści z drzewa i wziął je do ust.
– Jesteś taki głodny? Kupmy hamburgery w kiosku.
– co ty? Zieloni są smaczniejsze! – powiedziała Marina i wypluła niedostrzegalnie zielenie z ust.
Poszli do parku, kupili lody i ruszyli alejką. Marina rzuciła lody, które zabrały bezpańskiego psa. Wyrwała wysokie źdźbło trawy i zaczęła go żuć.
– Rozumiem, że nie masz wystarczającej ilości witamin. Są liście mniszka lekarskiego, jedzcie – powiedział śmiejąc się Oleg, próbując trzymać ją za rękę z zieloną trawą w dłoni.
Marina wstała na czworakach, wyrywając mu rękę, a jego oczy zaczęły zamieniać się w krowy lub kobiece cielaki. Chciała tylko uszczypnąć młodą zieloną trawę.
Oleg odetchnął głęboko, chciał wspiąć się na drzewo lub polecieć na niego. Rzucił szkolny plecak na ziemię i wspiął się na drzewo. Widok z drzewa był odurzający. Spojrzał na krowę. Wciąż jadła trawę. Krowy urosły rogi przez włosy. Dżinsy rozciągnęły się i były gotowe do wybuchu w każdej chwili, ale miały mocne szwy. Marina stała na czworakach jak prawdziwa Burenka i nic w niej nie przypominało dziewczyny.
Oleg był obok niej, naprawdę chciał być młodym bykiem! Był gotowy, by na niego wskoczyć, znał dobrze psy i wiedział o krowach. Już postawił stopę na kłębie młodej Burenka, ale coś go podniosło. Facet był zaskoczony, gdy znalazł go na swoim płaszczu, unosząc go ponad ziemię. Oleg chciał jeździć na nartach, śmiertelnie chciał być bykiem, ale jego skrzydła trzymały go ponad buszem, nie pozwalając mu się zbliżyć.
Burenka podniosła głowę do Olega: był przystojny w płaszczu przeciwdeszczowym. Marina chciała zostać dziewczyną, miała dość bycia krową! Z trudem usiłowała stanąć na tylnych nogach, ale jej przednie kopyta tylko trochę spadły z ziemi i znów opadły na ziemię. Trawa nie wspięła się do gardła!
Oleg poleciał na drzewo, zdjął płaszcz przeciwdeszczowy i zszedł na ziemię. Podszedł do krowy, która miała łzy w oczach i pocałowała ją. I, och, cud świata!
Marina zaczęła przekształcać się w zwykłą dziewczynę. Po prostu przytulili się. Uczniowie chętnie powrócili do normalności. Wargi Mariny były zielone od trawy, ale śmiała się radośnie i nerwowo. I pocałował jej zielone usta. Czuli się tak dobrze, że przy niej śpiewał słowik. Jego magiczne tryle drgały echem w młodych sercach. Usiedli na ławce.
– Co to było? – spytał Oleg.
«Nie wiem, to pierwszy raz ze mną», odpowiedziała Marina, «wciąż się boję.
– Trzeba myśleć. Przejdź przez tę transformację! Co czułeś, gdy byłeś krową?
– Nic, jak trawa i wszystko.
– Nie chciałeś byka?
– Zdecydowanie chciałem czegoś, ale co dokładnie – nie mogłem zrozumieć. I poleciałeś na płaszcz przeciwdeszczowy i był niezwykle piękny.
– I zastanawiałem się, jak cię pokonać, ale moje skrzydła nie pozwoliły mi się zbliżyć. Nie, nie chcę latać i polegać na pragnieniach skrzydeł lub dziwnego mózgu.
– I nie chcę być kimś więcej niż krową!
– A chciałeś?
– Tak. Zawsze miałem burenka z rzęsami z kreskówki na moich oczach.
– Racja, wyglądasz jak ona.
«A chciałeś być spidermanem?» Wszystko jest z tobą jasne. Chcemy być ludźmi! Jesteś taka piękna i bez płaszcza przeciwdeszczowego!
– A ty jesteś taki piękny!
Marina i Oleg powoli przeszli alejką, po czym wrócili po swoje torby i biegli ku swojej miłości. Teraz w szkole zaczęli mówić, że Oleg i Marina są parą, ale wcześniej byli zwykłymi koleżankami z klasy. Nie jest jasne, jak uczniowie rozumieją miłość od pierwszego wejrzenia? W końcu oni sami tego nie przeoczyli!
Oczy Olega i Mariny zaczęły świecić na widok siebie, już znały ich sekretne transformacje. Nie, nie wierzyli w transformację i bajeczność swoich osobowości, starali się o nich zapomnieć.
Zbliżał się ostatni dzwonek w szkole, trzeba było się uczyć, a miłość wyszła na dalszy plan. Ostatni dzień szkolny był deszczowy i zimny. Dzieci w wieku szkolnym ustawiły się na ulicy. Przeszył je zimny wiatr. Dzieci w wieku szkolnym, nauczyciele i rodzice liczyli na ciepłą pogodę, każdy chciał coś znieść. Pierwsi równiarki po prostu zamarli z rodzicami. Pierwsza klasa odpadła z ostatniej klasy. Ta ostatnia klasa wyglądała na bardzo rozdrobnioną pod względem wzrostu i grubości uczniów ostatniego dnia szkoły.
Reżyserka z włosami rozczochranymi przez wiatr powiedziała pożegnalną mowę, podsumowując następującymi słowami:
– Najważniejsze w życiu jest znaleźć źródło pozytywnych emocji i sprawić, aby ciało i narządy wewnętrzne działały, tak aby nie grzechotały i nie stękały z lenistwa.
Od młodszych i starszych uczniów uczyniły aktywistów głośnymi głosami. W tej uroczystej części zamrożenia skończyła się. Zamarznięte dzieci poszły tam, gdzie powinny być: kto jest na wakacjach i kto przygotowuje się na bal. Marina i Oleg poszli do szkoły, gdzie zostali poinformowani o harmonogramie egzaminów i jeszcze raz omówili plan na przyjęcie z okazji ukończenia szkoły.
W niedzielę rano Marina siedziała w domu, próbując wyrazić cierpienie podczas poszukiwań strun. Grając trochę, dziewczyna rzuciła gitarę na krzesło, jej nowa melodia nie działała dzisiaj. Sześciostrunowa gitara zagrzechotała. Czyste dźwięki zniknęły, jakby nigdy nie istniały.
Tak, matka, zaglądając do pokoju, zapytała:
– Marina, kiedy dziś napełnisz łóżko?
– Nigdy! – Marina krzyknęła i położyła się twarzą do dołu.
Matka westchnęła ogłuszająco.
Na gitarze struny drżały żałośnie.
Drzwi się zatrzasnęły.
Marina została sama w pokoju, nie licząc gitary leżącej na krześle. Oleg ją rzucił! Łkała żałośnie, łkając przez tydzień. Marina była przykro z samej siebie, tak szczupła!
Uniosła się na łokciach, wyjrzała przez okno, zobaczyła szare niebo i znów uderzyła się twarzą w poduszkę – dziewczynę. Potem podskoczyła gwałtownie – prosta myśl uderzyła ją, że jej ukochany Oleg poszedł do jej przyjaciela! Oczywiście rzucił ją tak szczupłą i szczupłą! Łzy urazy natychmiast wyschły, pojawił się niezrozumiały uśmiech, wędrowała po twarzy Mariny, jakby myślała o zabawnym dowcipie.
Oleg rzeczywiście miał własne problemy: jego rodzice się rozwiedli. Wybrał ojca. Jego matka dwa lata temu porzuciła go na rzecz ojca, a teraz wymieniali się apartamentami i wychodzili. W ogóle nie dbał o Marina, uczył się nowego mieszkania, nowej dzielnicy, nowego życia. W domu panował męski porządek – albo bałagan po przeprowadzce, który był dla niego absolutnie obojętny.
Idealny porządek był w domu Mariny, można było pomyśleć, że kurz w ogóle nie istnieje, zawsze i wszystko w mieszkaniu świeciło! Rozkaz w mieszkaniu został wykonany przez matkę i babcię, która nie widziała niczego bez okularów, ale uznała to za fakt, że gitara żyje na krześle.
Marina podniosła gitarę, przesunęła dłonią po strunach, przewracając akordy i zawołała:
«Dlaczego nie mam strony, która by zrobiła to łóżko!»
Gitara wyrwała się z rąk, zaczęła i zmieniła się w Olega lub bardzo podobnego gościa.
– Strona gitarowa! – oddychała dziewczyna.
– Tak, jestem twoją stroną, pani Marina! Co chcesz robić?
– Łóżko do wypełnienia.
– Tak, proszę pani!
Strona gitarowa w mgnieniu oka zrobiła łóżko i zamieniła się w gitarę.
Matka weszła do pokoju:
– Marina, jak udało ci się zrobić łóżko na sznurku?
– Tak się stało.
«Dobra robota» – powiedziała mama i wyszła z pokoju.
Drzwi się zamknęły. Marina została sama w pokoju. Szczęśliwie klasnęła w dłonie i spojrzała zaskoczona na krzesło: był tam prototyp Olega.
– Słucham, madam! – wykrzyknął facet z krzesła.
– Nie, to nie wystarczy! «Mieszkam sam w tym pokoju, a teraz wciąż jesteś na mnie zmuszony,» marudziła niezadowolona Marina.
– Dzwoniłeś do mnie, madam! Klaskałeś w dłonie i wydawało mi się, że wypełniasz twoje zadania.
– Nie mam dla ciebie zadań! Z twojego powodu nie mam teraz gitary. A ty wziąłeś krzesło, Mr. Guitar Page, lub kim tam jesteś! Szybko powiedziała obrażona dziewczyna.
– Jestem Alexashka Peony. Przyjąłem obraz faceta, którego ty, pani, tak, że już nie płaczesz – powiedział rycerz z nutą moralną w głosie.
«Już nie płaczę, możesz wyjść na swoją gitarę, a ja posłucham melodii na komputerze» – odpowiedziała Marina i włączyła komputer.