Читать книгу Zamrożona - Natasza Socha - Страница 9

Rozdział czwarty

Оглавление

Zaczęło się od filiżanki

Dwa lata wcześniej…

Filiżanka zdecydowanie była retro. Wykonana z białej porcelany pokrytej kwiatowymi reliefami – z jednej strony bukiecik drobnych stokrotek i niezapominajek, z drugiej – kilka niebieskich płatków. Ładnie uformowane uszko, kontury złocone, choć w niektórych miejscach odrobinę przetarte. Stała na jakiejś książce z czarnym piórkiem na okładce i błyszczała zachęcająco. Julia była zachwycona. Uwielbiała uliczne jarmarki, zwłaszcza takie ze starociami, podczas których można było grzebać w przeszłości, dotykać jej, a może nawet kupić.

Żeby jeszcze lepiej poznać Julię, trzeba wydobyć z niej nie tylko to, czym się zajmuje i jak sprawnie sprząta kuchnię po śniadaniu, ale również przyjrzeć się tym cechom charakteru, które są nieco ukryte. O których być może sama już zapomniała, co przy trójce dzieci i codziennych obowiązkach jest zrozumiałe. Każdy człowiek składa się bowiem z pięter. Zupełnie jak amerykański drapacz chmur. Te najwyższe najlepiej widać i dlatego są dość przejrzyste i podobne jedne do drugich. Kiedy jednak zaczniemy schodzić coraz niżej i niżej, nagle okazuje się, że nie ma ludzi bez ciemnych korytarzy, ciemnych pokoi i zamkniętych w nich tajemnic. Każdy coś skrywa. Jeden to, co naprawdę się wydarzyło, drugi tylko swoje pragnienia. Jeden ma na koncie prawdziwe grzechy, drugi dopiero je popełni.

A jak jest z Julią?

Otóż Julia kocha wszystko, co już było, co pachnie przeszłością, ma jakąś historię do opowiedzenia i nie spieszy się na spotkanie z jutrem. Świat wokół niej pędzi, ale ona ma na niego swoje sposoby, niektóre już znamy. Nawet jeśli poranki wydają się nerwowe, nawet jeśli Amelka rozlała kakao, a Nela trzy razy zmieniła strój, zanim zdecydowała się wyjść z domu, Julia jakoś nad tym panuje. Po pierwsze – nie jest uzależniona od telefonu komórkowego, wiadomości sprawdza rano i wieczorem. Nie ma konta na Facebooku i nie robi zakupów online. Wszyscy wiedzą, gdzie pracuje, więc gdyby cokolwiek przydarzyło się któremuś z jej dzieci, nie byłoby trudno ją odnaleźć.

Po drugie – pędzące tramwaje, autobusy i taksówki nie robią na niej żadnego wrażenia, nawet jeśli przypominają o tym, że trzeba się spieszyć. Julia zazwyczaj chodzi spokojnym krokiem, nie podbiegając nawet na widok migającego zielonego światła. „Poczekam na następne”, myśli i staje przed przejściem dla pieszych, patrząc współczującym wzrokiem na ludzi, którzy przebiegają tuż przed maskami ruszających samochodów. Rzadko kiedy sama jeździ autem, woli autobusy, tramwaje albo po prostu spacer. Jonasz ją w tym wspiera, Nela jest wściekła, że musi marznąć lub się gotować, a Amelka – jeśli tylko ma muszelkę na kurtce, czapce i sweterku – jest po prostu szczęśliwa.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zamrożona

Подняться наверх