Читать книгу Towarzysz Hemingway. Pisarz, żeglarz, żołnierz, szpieg - Nicholas Reynolds - Страница 9

Оглавление

Rozdział 1

Przebudzenie
Gdy morze przenicowało ląd

Hemingway nie pojechał tam po to, żeby patrzeć. Czwartego września 1935 roku popłynął swą nową łodzią motorową, „Pilar”, do Upper Keys, siedemdziesiąt pięć mil na północny wschód od Key West, by dołączyć do operacji ratunkowej. Zdecydowany zrobić wszystko, aby pomóc ocalałym z jednego z największych huraganów w historii Ameryki, załadował „Pilar” prowiantem, wodą i sprzętem mogącym uczynić koczowanie pod gołym niebem nieco znośniejszym. Niestety, tych, którym można było pomóc, została ledwie garstka. Hemingway nie oglądał takich scen od czasu, gdy walczył na froncie włoskim podczas pierwszej wojny światowej. W Święto Pracy nawałnica runęła na wąskie, płaskie wysepki i spustoszyła je niczym całodniowy ostrzał artyleryjski. Wiele największych drzew, jamajskich dereni i mahoniowców, zostało wyrwanych z korzeniami i rzuconych na ziemię. Stała jeszcze tylko garstka murowanych domów, reszta zamieniła się w sterty drewna. Nieopodal małego urzędu pocztowego na Islamoradzie huragan wyrzucił z torów pociąg wysłany w celu ewakuacji robotników zmianowych, ustawiając wagony pod dziwacznymi kątami. Najgorsze było odnajdywanie zwłok wzdętych w temperaturze dwudziestu siedmiu stopni Celsjusza, utrzymującej się u schyłku tego lata. Wiele z nich unosiło się w wodzie wciąż mętnej po uderzeniu sztormowej fali sięgającej czterech i pół metra. Trudno było przeoczyć grupę martwych przy drewnianym nabrzeżu, gdzie za życia przywiązali się do pali, aby nie porwała ich woda. Zwłoki dwóch kobiet uwięzły w konarach mangrowca, który oparł się wysokiej fali i wiatrowi. Czy ofiary próbowały ratować się wspinaczką, czy to fale cisnęły je w ich makabryczne gniazdo? Teraz nie miało to już znaczenia. Jedynym sposobem, w jaki wielki pisarz mógł pomóc ofiarom, było napisanie o nich, opowiedzenie światu o tym, co się stało, i wskazanie odpowiedzialnych za tę tragedię. Postanowił dać świadectwo w sposób, który zmienił jego życie.

W1935 roku, gdy nadciągnął wielki huragan, Hemingway był u szczytu pisarskiej kariery. Ten ambitny młody człowiek z Oak Park w stanie Illinois, urodzony w przededniu nowego wieku, zapoczątkował rewolucję w literaturze, będąc jeszcze przed trzydziestką. Jego dwie bestsellerowe powieści, Słońce też wschodzi i Pożegnanie z bronią, są świadectwem tego, jak wiele przeżył w niespełna trzech pierwszych dekadach życia: w wieku dziewiętnastu lat został rannym weteranem, a następnie korespondentem zagranicznym „Toronto Daily Star” i członkiem paryskiej odnogi „straconego pokolenia”, grupy legendarnie uzdolnionych pisarzy.

Uzasadnienie literackiej Nagrody Nobla, którą później otrzymał, odwołuje się do siły oddziaływania twórczości Hemingwaya: jego pisarstwo w sposób „uczciwy i nieugięty” ukazywało „twarde oblicze wieku”, cechując się charakterystycznym połączeniem precyzji i prostoty. Gdy pisał, był ucieleśnieniem zwięzłości – snuł pasjonujące opowieści oszczędną prozą przemawiającą do wyobraźni milionów czytelników. Centralnym tematem jego utworów była osobista odwaga: okazywał „naturalny podziw każdemu, kto toczył sprawiedliwy bój w świecie […] pozostającym w cieniu przemocy i śmierci”[1].

Odniósł tak wielki sukces, że był na dobrej drodze, aby stać się wzorcem dla każdego amerykańskiego pisarza i przykładem do naśladowania dla niemałej liczby tych, którzy uważali się za indywidualistów. Czytali Hemingwaya, cytowali jego słowa, naśladowali jego zachowanie, szukali rady. Chociaż jego głos był typowo amerykański, uznawano go za jednego z czołowych pisarzy świata. Miał nieliczną grupkę rywali. Jego sława sięgnęła nawet Związku Radzieckiego, gdzie literatura oznaczała służenie polityce. Pisarze sowieccy stopniowo tracili wolność mówienia prawdy o świecie, jaki widzieli, zmuszani zamiast tego do obsługi zapotrzebowań rządu. Nie sprawiało to większej różnicy zasadniczo apolitycznemu Hemingwayowi, ale cieszył go fakt, że coraz więcej i więcej obywateli sowieckich czyta jego książki.

Dziewiętnastego sierpnia 1935 roku, czyli w czasie, gdy pod wpływem amerykańskich krytyków Hemingway coraz bardziej czuł się niedoceniony we własnym kraju, pisarz dostał z Moskwy paczkę zawierającą zbiór jego opowiadań przełożonych na rosyjski. Przesyłkę nadał liczący się młody tłumacz i ważna postać sowieckiego świata literackiego, Iwan Kaszkin, który uczynił więcej od innych dla promowania twórczości Hemingwaya w ZSRR, początkowo wśród kolegów pisarzy, a później szerszego grona czytelników, wśród nich kilku członków rządzącej elity[2]. Hemingwaya uradował widok radzieckiego wydania jego opowiadań i będąc „spragniony współczucia i empatii”, skwapliwie przeczytał dołączony esej Kaszkina napisany na cześć amerykańskiego pisarza[3]. W liście włożonym do paczki (zaadresowanym do „Szanownego Pana”, „Pana Hemingwaya” lub może „Drogiego Towarzysza”) Kaszkin pisał, z jaką radością, niemal bezkrytycznie, czytelnicy sowieccy powitali książki Hemingwaya: „W naszym kraju nie ma jałowego gapienia się na Pańskie błyskotliwe i fantastyczne osiągnięcia, nie ma radowania się z Pańskich ograniczeń”[4]. Pisarz niezwłocznie odpisał Kaszkinowi, jaką „przyjemnością [jest] mieć kogoś, kto wie, o czym piszesz” – co wśród nowojorskich krytyków stanowiło rzadkość[5]. Był to pierwszy z wielu długich, zaskakująco szczerych listów do człowieka, którego długo cenił jako krytyka i tłumacza[6].

Hemingway chciał jednak jasno wyłożyć Kaszkinowi, że choć jest szczęśliwy z posiadania sowieckich czytelników, nie zamierza zostać komunistą – ani nawet sympatykiem komunizmu. Odnoszący sukcesy młody autor chciał zachować niezależność pomimo nacisków, by przeszedł na lewą stronę. Pisał Kaszkinowi, że jego przyjaciele i krytycy straszyli go, iż skończy samotnie, jeśli nie będzie pisać jak marksista. Nie dbał o to. „Pisarz”, ciągnął, „przypomina Cygana”, który „nie jest winien posłuszeństwa żadnemu rządowi” i „nigdy nie będzie lubić rządu, pod którym przyjdzie mu żyć”. Przy tym lepiej, aby rząd był mały, gdyż duży rząd centralny jest z konieczności „niesprawiedliwy”[7].

Niezależnie od tego, co utrzymywał, czytelnicy o lewicowych poglądach zaczęli dostrzegać u niego nikłe zalążki świadomości klasowej, gdy pisał o nieudolności amerykańskich polityków lub o tym, jak bogaci w Ameryce ignorują ciężką dolę ubogich. Niektórzy krytycy zwrócili uwagę na jego opowiadanie One Trip Across (Przeprawa) o przewoźniku pchniętym na drogę przestępstwa przez kryzys gospodarczy. Inni, o dziwo, powoływali się na uwagi, które poczynił na temat warunków panujących w Ameryce na kartach książki Zielone wzgórza Afryki, w zasadzie podróżniczej, opowiadającej o bogatym mężczyźnie polującym dla sportu na grubą zwierzynę[8].

Utwory, które Hemingway napisze dla „New Masses”, zaskoczą sporą grupę lewicujących Amerykanów i zwrócą na niego uwagę Sowietów. Ten marksistowski przegląd literacki, wydawany przez amerykańskich lewicowców i komunistów, niewiele dzieliło od uznania go za oficjalny organ Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych (CPUSA). Kiedy w 1926 roku ukazał się pierwszy numer tego przeglądu, „Time” porównał pismo do „okopconej łodzi, niezgrabnej, lecz mocnej, z czerwonymi bohomazami na dziobie i takimiż plamami widniejącymi tu i tam na cokolwiek rozkojarzonym napędzie”[9].

Owo rozkojarzenie nie miało znaczenia dla pewnego typu pisarzy – od światowych sław, takich jak George Bernard Shaw i Maksym Gorki, do ledwie tlących się talencików, znanych jedynie na lewicy, a pragnących wyłącznie tego, by ich publikowano. Niektóre z drukowanych w „New Masses” utworów miały charakter polityczny, ale większość była od niego wolna. Hemingway zamieszczał tam artykuły poświęcone najróżniejszym tematom, od walk byków po śmierć w odciętym przez śnieg domku w Alpach. Nie miał też oporów przed gniewnym oskarżeniem redaktorów, gdy niepochlebnie zrecenzowali jego opowiadanie Torrents of Spring (Strumienie wiosny). Byli rewolucjonistami, pisał do swojego starego przyjaciela Ezry Pounda, tylko dlatego, że mieli nadzieję, iż w nowym porządku zostaną uznani za „utalentowanych ludzi”[10]. Krytycy odgryźli się zarzutem, że Hemingway jest przesadnie skoncentrowany na jednostce i nie rozumie potężnych ekonomicznych sił wyznaczających kurs amerykańskiej historii.

Siły te dały o sobie znać w 1929 roku. Załamanie na giełdzie doprowadziło do wielkiego kryzysu, który postawił pod znakiem zapytania wszystkie założenia leżące u podstaw amerykańskiego marzenia. Wall Street, silnik napędzający kapitalistyczną machinę, zgasł i nie mógł już napędzać gospodarki. Mniej więcej jedna czwarta zatrudnionych straciła pracę. Około dwóch milionów ludzi ruszyło ku liniom kolejowym, wskakując do pociągów towarowych i przemierzając kraj w poszukiwaniu zajęcia. Jeszcze więcej milionów zaczęło głodować. Czołowi do niedawna przedsiębiorcy wystawali na rogach ulic, sprzedając ołówki czy jabłka, po czym stawali w kolejce po zupę w garkuchniach dla bezrobotnych. Nie lepiej wiodło się do niedawna świetnie prosperującym farmerom. Mieszkańcy miast nie mogli sobie pozwolić na kupowanie dotychczasowych ilości mięsa i płodów rolnych, kryzys więc objął także tereny wiejskie. Sytuację dodatkowo pogorszyła susza, która objęła Wielkie Równiny. Wiatr rozwiewał jeden akr ziemi uprawnej po drugim i na ogromnych obszarach szalały burze piaskowe.

Po 1929 roku „New Masses” przesunęły się jeszcze bardziej na lewo. Redaktorzy pisma postanowili wkroczyć „na niespokojną arenę, gdzie toczyły się codzienne walki o przetrwanie”, i wysyłać reporterów „na linie pikietujących […] martwiących się o przyszłość farm [i] tlącego się Południa”[11]. Chodziło o naoczne uchwycenie różnego rodzaju cierpień wywołanych przez niemal doskonałą gospodarczą i naturalną katastrofę. Tak powstałe artykuły miały przyciągnąć czytelników, by surowo ocenili wady kapitalizmu.

Rozwiązanie zdawał się podsuwać daleki Związek Radziecki. Sowieci mówili o przyszłości, w której nie będzie bezrobotnych i głodnych, tworząc mamiącą wizję społeczeństwa sprawiedliwego, bezklasowego. Wydawało się, że nazistowskie Niemcy i faszystowskie Włochy powstały jako przeciwwaga dla sowieckiego państwa. Przemówienia Hitlera kreśliły plan dla Niemiec. Zaciskając pięści i gwałtownie gestykulując, w gniewnym crescendo oskarżał Żydów i komunistów o spowodowanie kryzysu, który uderzył w Niemców równie mocno jak w resztę świata. Hitler miał własną drogę wyjścia z kryzysu: ucisz wrogów, przygotuj się do wojny, odbierz nieprzyjaciołom to, czego potrzebujesz. Tym sposobem Hitler i jego dyktator, Mussolini, pchnęli wielu amerykańskich artystów na lewo znacznie dalej, niż zaszliby tam sami[12].

*

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Towarzysz Hemingway. Pisarz, żeglarz, żołnierz, szpieg

Подняться наверх