Читать книгу Bestia - Olga Sawicka - Страница 7
Rozdział 2
ОглавлениеJest wiele podobnych kobiet, ale ta ma w sobie jeszcze to coś. Wystarczy spojrzeć przelotnie, choćby i z daleka, by to wyczuć: niby łagodna twarz, miękka kobiecość, ale w środku jest jak mężczyźni – też chce rządzić. I patrzy w sposób, w jaki ona patrzyła: jakby go nie widziała, jakby był przezroczysty. Ale to pozór; to spojrzenie królowej, która niby nie zauważa, a widzi wszystko. Zawsze tak jest: nawet jeśli zaczyna się niewinnie, wdzięcznie, to finał będzie jednakowy – jej spojrzenie wbite we mnie. I choćby oczy się zmieniały, to zawsze będą powtórzeniem tego pierwszego razu: pogardą, niezrozumieniem, wyższością. Zostaję sam – poniżony, pokonany.
Słaba płeć, przez wieki tak się mówiło. Należy ich bronić, to rola mężczyzn. Mężczyźni rządzą, one są uległe. To jest zupełne niezrozumienie. Ta słaba płeć ma silną broń. W rzeczywistości to kobiety rządzą, mężczyźni są od nich zależni. Tu nie chodzi o przewagę fizyczną, a o panowanie, można to tak nazwać, biologiczne. Kobiety nęcą, uwodzą, niby to szukają opieki, a potem, gdy już schwycą, oplatają jak pająk siecią. Zaczynają się pretensje, marudzenie. Przemoc nie, no bo one słabe. A potem jest już tylko to spojrzenie: choćby i nic nie powiedziały, to te oczy są jak najmocniejsze, najboleśniejsze, najkrwawsze słowa.
Spojrzenie może zabijać.
Kobiety trzeba pozbawić tej broni.