Nalewki i likiery
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Babki i prababki nasze, rozporządzając liczną służbą i obszernemi piwnicami, miały różne sekreta przyrządzania wybornych domowych wódek, nalewek i likierów. Owe sekreta i przepisy przechodziły w rodzinie z pokolenia na pokolenie, nieraz zazdrośnie strzeżone i przekazywane dopiero w testamencie jakiejś ukochanej wnuczce, lub siostrzenicy. Wiem, naprzykład, o pewnym przepisie krupniku litewskiego, który jedna tylko żyjąca osoba ma prawo znać i dopiero przed śmiercią innej osobie go powierzyć. Może dzięki tym tajemnicom, otaczającym wyrób tych doskonałości, sztuka przyrządzania napoi domowych poszła w zupełne zapomnienie. Pod pozorem, że napoje alkoholowe są niezdrowe, nie wyrabia się ich w domu, co nie przeszkadza, że w razie potrzeby kupuje się też same napoje fabryczne, o niewiadomym składzie, i napewno bardziej szkodliwe. Oczywiście, nie może być dzisiaj mowy o stawianiu co roku kufy wódki na starkę, ani o wyrabianiu piołunówki według znakomitego przepisu, który figurował w książce przepisów podręcznych mojej babki, a zaczynał się od słów: „Weź piołunu tyle, ile sześć dziewek przez ranek do fartuchów uszmorhać mogą“ – (dla niekresowców muszę dodać, że słowo „szmorhać“ znaczy obrywać liście z łodygi, pociągając wzdłuż niej ręką). Lecz kilka, lub kilkanaście butelek wódki, nalewki lub likieru, zajmujących zaledwie nieduży kącik w spiżarni lub bufecie – w każdem, porządnie prowadzonem gospodarstwie znaleźć się powinny. Jest to sobie takie małe pogotowie ratunkowe, wrazie nieprzewidzianej potrzeby. Żadnych starań, ani opieki nie wymaga: im dłużej stoi, tem większej wartości nabiera.
Można dużo mówić o szkodliwości napoi wyskokowych, można zabronić ich wyrobu i sprzedaży – alkohol stał się dla ludzi tak koniecznym środkiem podniecającym, jak tytoń, kawa i herbata. W Ameryce, gdzie jest zupełna prohibicja alkoholu, gdzie nietylko wódka, lecz nawet wino i piwo są w sprzedaży wzbronione, ludzie wydają szalone pieniądze na szmuglowane w tajemnicy napoje i pijaństwo nie jest mniejsze, lecz tylko znacznie kosztowniejsze. Toż samo się dzieje w „suchej“ Finlandji. W Szwecji jest częściowa prohibicja – tam wolno wódkę sprzedawać tylko razem z jedzeniem, a do domów prywatnych nie więcej, niż dwa litry miesięcznie na każdą osobę. Na tego rodzaju prohibicję chyba polacy też chętnieby się zgodzić mogli. Zanim jednak sprawa użycia większej lub mniejszej ilości wódek będzie u nas ustawodawczo przeprowadzona, sądzę, że gospodynie, najbardziej gościnne i rade poczęstować swoich gości najsmaczniejszemi likworami, zawsze same będą pamiętały o zachowaniu miary w ich spożyciu.
.....
Klasyczną pomarańczową gorzką robi się z małych, zielonych, gorzkich, chińskich pomarańczek, których świeżych u nas dostać nie można, natomiast suszone w wiekszych drogerjach są do nabycia. Na każdy litr wódki bierze się pięć do sześciu takich pomarańczek, które po rozmoczeniu mają wielkość średniego włoskiego orzecha. W braku pomarańczek gorzkich, można wziąć skórki ze zwykłych pomarańcz, które należy okrajać delikatnie ostrym nożykiem, aby ani źdźbło białej skórki nie pozostało i ususzyć dobrze przed użyciem. Na litr wódki starczy skórek z dwóch dużych, lub trzech średnich pomarańcz. Skórki pomarańczowe należy zalewać wódką, a nie spirytusem, gdyż w spirytusie rozpuszczają się olejki, zawarte w skórce, i wódka staje się mętna. Zbyt długo wódki na skórkach trzymać nie należy, – po dziesięciu dniach najwyżej trzeba ją zlać ze skórek i przelać do czystych butelek. Dużo smaku tej wódce dodaje, jeśli, oprócz skórek, dodamy do wódki sok z pomarańcz malinowych – z dwóch pomarańcz na jeden litr już zlanej ze skórek wódki. Jeśli przy tem wódka chwilowo nieco zmętnieje, nie należy się tem martwić: po paru tygodniach, stojąc spokojnie, sama przez się znów doskonale się wyklaruje.
Specjalnie dawniej, na wsi, używana po podróży w zimie, jako doskonały środek rozgrzewający. Ziarnka kardamonu oczyścić z małych strączków, w których są zawarte, i przetłuc napół w moździerzu. Na trzy litry spirytusu, rozcieńczonego trzema litrami i dwiema szklankami przegotowanej wody, bierze się trzy deka kardamonu, warząc wraz ze strączkami, – po oczyszczeniu zostanie jej znacznie mniej. Kardamon zalać w gąsiorku już rozprowadzoną do należytej mocy wódką, wcisnąć na każdy litr sok z całej cytryny, lub wsypać łyżeczkę od kawy cytrynowej soli (kwasku), zakorkować, korek zalać parafiną, postawić w cieple. Po dwóch tygodniach wódkę scedzić, jeśli nie dosyć klarowna – przefiltrować przez flanelowy worek i przelać do czystych butelek. Stojąc dłużej, przetrawia zbytnią ostrość i staje się smaczniejsza.
.....