Читать книгу Zmierzch lubieżnego dziada - Paulina Młynarska - Страница 7

Оглавление

Wara od mojej niewiary!

Kerala, południowe Indie. Oddycham swobodniej, ponieważ każda napotkana tu twarz odruchowo się uśmiecha. Taka kultura.

Za mną trudny moment. Przede mną długie układanie się do życia bez ogromnie ważnej osoby. Ostatnie tygodnie wiele mnie nauczyły. Poznałam pięknie okazywaną, dyskretną ludzką dobroć i zderzyłam się z trudnym do ogarnięcia okrucieństwem oraz świństwem. W dziedzinie hejtu zaobserwowałam pewien nowy trend, mianowicie rozliczanie osób niewierzących z ich udziału w uroczystościach i świętach o charakterze religijnym.

Wśród okrutnych, złośliwych i nieodmiennie chamskich komentarzy, które skasowałam z mojego Facebooka w dniach bezpośrednio po śmierci mojego Taty, niemało było takich, których autorzy zadawali mi wprost pytanie, czy jako ateistka w ogóle wybieram się na jego pogrzeb! Jakaś pani, ukrywająca się pod ni­ckiem „kotka trzpiotka”, stwierdziła, że ma nadzieję nie zobaczyć mnie w kościele, ponieważ byłaby to z mojej strony hipokryzja. Jakiś koleś stwierdził, że skoro jednak byłam w kościele i w uroczystościach pogrzebowych udział brałam, to znaczy, że jak trwoga, to do Boga. Jak się to ma do nauczania Franciszka? To wasz przywódca duchowy, więc mi odpowiedzcie. Jak się to ma do nauczania Jezusa, który kazał pocieszać cierpiących? Bo strata bliskiej osoby to jest cierpienie, jakbyście nie wiedzieli. A kopów, złośliwości i uszczypliwości zebrałam od tak zwanych dobrych chrześcijan tyle, że nawet gdybym była wierząca, tobym niechybnie zwątpiła.

Ale nie tylko w hejcie pojawiła się moda na rozliczanie z życia duchowego. Oto dziennikarka kolorowej gazety umawia się ze mną na wywiad i pyta, czy jako osoba niewierząca zamierzam zasiąść z bliskimi do świątecznego śniadania. Hę? Zawiesza wzrok, zadowolona, że takie podchwytliwe sobie wykminiła pytanko. Dopadła mnie! Już miałam ochotę odpalić, że nie, ponieważ w tym czasie będę odprawiać w garażu czarną mszę. Ukatrupię równie czarnego koguta sąsiadów, odgryzając mu łeb, aby potem obryzgać jego krwią świąteczny stół, biegając wokół niego naga i wrzeszcząc dziko, że jestem feministką. Ale się powstrzymałam i tylko uprzejmie zapytałam, o co właściwie chodzi z tym rozliczaniem niewierzących z liczby spożytych podczas Wielkanocy jajek. Przecież każde święta oprócz wymiaru religijnego mają jeszcze ten społeczny i rodzinny. Ich piękna powtarzalność daje nam poczucie ciągłości i łączności z przodkami, a fakt spożywania tych samych potraw co oni kiedyś, dawniej, daje poczucie ciągłości i przynależności do naszej kultury. Poza tym, do cholery ciężkiej, mam w rodzinie osoby wierzące, którym zależy na mojej obecności i z którymi ja także chcę się spotkać w ważnym momencie. Także nad urną z prochami ojca. To może być trudne do pojęcia dla hejterów i niektórych media workerów z kolorowych gazet i portali plotkarskich, ale znani ludzie, pogardliwie przez nich zwani celebrytami, mają ludzkie uczucia. Mają rodziny, które kochają. Cierpią, kiedy tracą kogoś bliskiego. I przeżywają przykre emocje, kiedy włazi się z buciorami w ich dusze.

Jestem z grupą w Indiach – kraju ludzi niesamowicie religijnych. Dom, w którym mieszkamy, należy do hinduistów, ale z uwagi na szacunek dla wiary gości nie brak tu świętych katolickich obrazów z Matką Boską i Ostatnią Wieczerzą. Jest też wielki muzułmański półksiężyc na ścianie. Na półkach znajdziemy zarówno Bhagawadgitę, Biblię, jak i Koran. Obok siebie. Nasz nauczyciel jogi modli się przed sesją w sanskrycie, my się skupiamy albo modlimy po swojemu. Nikt tu nikogo z niczego nie rozlicza.

Jako ateistka wzięłam udział w niezliczonych obrzędach religijnych na całym świecie. I zamierzam nadal to robić. Może nawet się nawrócę, kto wie? Ale to nie jest wasza sprawa. Nie wasza.

Felieton powstał pierwotnie dla Onet.pl

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

PEŁNY SPIS TREŚCI:

Najmilsze Czytelniczki, kochani Czytelnicy!

Czy Polska powinna przyjmować uchodźców?

Cierp ciało?

Wara od mojej niewiary!

Dziewczyny toksyny

Kobiety na marginesie

Eurolepszość pseudolepszość

Trump pragnie Boga?

Nie mniej niż drzewa i gwiazdy

To nie są zwyczajne wakacje

Śmierć w Kościelisku

Nasza wielka polska patologiczna rodzina

O moim ojcu, nadziei i o braniu oddechu

Wojna dzieci dzieci wojny

Houston, mamy problem z poczuciem humoru!

Hare Kryszka

Jak Kutz się rozmarzył o nagiej Pawłowicz

Po tragedii w Rimini

#siebiewarci

W blasku bzdur

Blizna

Siódma ręka bogini złej prawdy i hejtu, czyli co o nas mówi Krystyna Pawłowicz

#czarnywtorek za 10 lat

Kto się rucha w szatni VIIb?

Kraj na huśtawce

Półtora miliona niepoczytalnych?

Człowiek czy człowiek kultury?

Polska X

Joga, ale z kim? Czyli jak uniknąć syndromu bogini

Ostatni prezent od mojego Taty

Moja śmiesznie wyjątkowa polskość

Przepis na hipokrytę

Polska afektywna dwubiegunowa

Edukacja albo faszyzm?

Cisza pod Nanga Parbat

Kto zapłaci za tort dla Hitlera?

Prawda i mur

Popielcowe walentynki

Zero empatii

Depresja, odwaga i wstyd

Felieton o nadziei

Sto lat! Felieton przed Dniem Kobiet

Wiosna w mediach patriarchatu

Media bez śmiechu (kobiet)

Zakaz aborcji tylko dla biednych

Nie musisz się wkręcać

Stary dobry sojusz tronu i ołtarza

Za co dziękuję Dominice Kulczyk

Plemniki mają głos!

Rozmowy o D.

Dlaczego nie zamierzam wstawać z kolan

Dobry protest nie jest zły!

Pan O. Wspomnienie o profesorze Wiktorze Osiatyńskim

Spadłam z krzesła

My do poprawki

Wielbłąd

First thing first

My – polityczni

Mój sąsiad, co sieje nadzieję

10 grzechów przeciwko wakacjom

Polska szklanka

Konstytucja niefeministki

Pigułka gwałtu

Czego nie muszę wiedzieć na temat JK

Dwa patriarchaty

Moje wspaniałe straty

Papież wiedział i ty wiesz

Reakcja Giertycha

Najważniejszy lek na depresję to wiedza!

Veni, vidi, Kler

Wybierz spokój

Antyszczepionkowcy słowni przemocowcy

Jogin w góralskich kapciach

Toksyczny guru i rozum babci

Jak straciłam pazur i zyskałam spokój

Ludzie świata

Oni nie zmądrzeją

Cień moralisty

Starość jaskiniowców

Przetrwaj tę młodość!

Zmierzch lubieżnego dziada

Ojczyzna jako zupełny odlot

Dwie noce

Za majówkę!

Czym się różni pedofil świecki od duchownego?

W Polsce naprawdę trzeba wprowadzić edukację seksualną

Mem krąży po internetach

Molestowane dziecko Zbiorowej Mądrości

Witaj, zmiano!

Adonis i Wenus znad Wisły

Walizka

Hejt na Ingę

AIDS i kiła wiernych omijają

Dlaczego tak późno? Felieton o gwałtach

İNo pasarán, k…wa!

Burdel w świątyni (sztuki)

Wielka zmiana, będzie wstyd!

Zmierzch lubieżnego dziada

Подняться наверх