Читать книгу Czarni - Paweł Reszka - Страница 8
Оглавление* * *
Ksiądz Jacek,
niewielkie miasto,
zachodnia Polska
– Wiesz, kiedyś spowiadałem pedofila…
– Duchownego?
– Duchowny na łożu śmierci.
– Żałował?
– On niczego nie żałował. Mówił, że chce się z tego wyspowiadać, ale bardziej opowiadał, niż się spowiadał. Brak wrażliwości, to był chyba psychopata. Mówię mu: „Ci chłopcy cierpieli”. On: „Ja się nimi opiekowałem, ja im robiłem dobrze, dawałem im czekoladę”. No kurwa, czekoladę?! Jego „spowiedź” to był ciąg smutnych historii. Ale tak to opowiadał, jakby nie chodziło o dzieci, tylko o jakieś zabawkowe żołnierzyki: „Tak, robiłem takie rzeczy, no tak, ale to pokazuje, co tym dzieciom uczyniono wcześniej. Dziecko nie ma świadomości...”. Nakrzywdził tych chłopaków! Pewnie kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset. Bo on całe życie pracował z dziećmi.
– I co, leży, umiera i nie dotarło nic do niego?
– Nic, kurwa, nic.
– Rozgrzeszyłeś go?
– Wyspowiadał się, to go rozgrzeszyłem. Ale to tak, jakby nie dzieci gwałcił, tylko cukierki ukradł w sklepie, i to jeszcze tak dla jaj. Nie miał poczucia, że coś złego uczynił.
– To dlaczego go rozgrzeszyłeś?! Trzeba było wstać i powiedzieć: „Wypierdalaj, dziadu”!
– Umierał! Powiedziałem: „Już idź do Boga, na sąd, tam cię z tego rozliczą”. I umarł.