Читать книгу Szczury Wrocławia. Szpital - Robert J. Szmidt - Страница 3
ОглавлениеOpinie o Szczurach Wrocławia z portalu LubimyCzytać.pl
Sześćset zapisanych drobnym druczkiem stron pochłonąłem w niecały tydzień (odrywały mnie od czytania tak trywialne rzeczy jak konieczność pójścia do pracy czy zrobienia sobie jedzenia) i nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Robert J. Szmidt wie, jak pisać dobre książki. — Rae
Totalny chaos, śmierć czyhająca za każdym załomem, ludzie gorsi od nieumarłych. Lubisz zombie? Polubisz Szczury Wrocławia. Kraty. Robert J. Szmidt napisał książkę dla fanów gatunku i wszystkich, którzy chcieliby przenieść się w czasie do Wrocławia lat sześćdziesiątych. Zwiedzanie tego miasta jest fascynujące, ale z racji ustroju i wylewających się zewsząd płynów ustrojowych wolałbym nigdy się tam nie znaleźć. — Łukasz Wasilewski
Chociaż poziom każdej (post)apokaliptycznej literatury powinno mierzyć się w Szmidtach, to w Szczurach Wrocławia. Kratach autor wyskoczył poza skalę! — Sławomir
Kontynuacja Chaosu jest równie wartka i wciągająca. Autor odszedł od szerokiej panoramy na rzecz kilku konkretnych wątków z kilkoma konkretnymi grupami bohaterów. Do celów powieści stworzył zapadający głęboko w pamięć gang i plejadę złoczyńców, którzy na długo zapiszą się w mojej pamięci. — Wojtek Grabowski
Czyta się błyskawicznie, koncept oryginalny (myślisz, że o zombie wymyślono już wszystko? Nieprawda!). Świetne językowo, no, naprawdę czysta przyjemność, idealna lektura na weekend. — Kuba Polkowski
Majstersztyk! Rewelacja! Cudo! — Matt
Robert J. Szmidt stworzył opowieść spójną, ukazaną z wielu perspektyw, pełną mroku i realistycznych odczuć – no aż chce się czytać. — Northman
Lubię jatkę - w filmie, w grze video i w książce. Lubię horror, thriller, sensację. Lubię, gdy bohaterowie zachowują się jak ludzie i mówią jak ludzie. Lubię się bać. Lubię od czasu do czasu skrzywić się z obrzydzenia. Lubię się uśmiechnąć pod nosem. Tego wszystkiego szukam na ekranie i w książkach, żeby odreagować rzeczywistość i własne lęki. Sięgając po szeroko reklamowane Szczury Wrocławia liczyłam, że dostanę coś z tego, co lubię. I nie zawiodłam się! Dostałam wszystko, a nawet więcej. — Jadche
Lektura tej książki to czysta przyjemność – mimo tematyki, która z przyjemnością raczej się nie kojarzy. Autor postawił na inteligentnego odbiorcę – i całe szczęście – bo zamiast ociekającej krwią i wnętrznościami taniej bajki, dostaliśmy trzymający w napięciu, błyskotliwy thriller, pokazujący ówczesne realia i portretujący peerelowskie społeczeństwo w obliczu ekstremalnego zagrożenia. Polecam i to nie tylko miłośnikom zombie, w szczególności, że sam do nich nie należę. — braz
Wbrew pozorom to nie jest głupia historia o zombie. Zombie, choć występują w całej masie, są tylko pretekstem do pokazania czegoś poważniejszego. Jak dla mnie bomba! — Wilma
Wrocław, lata 60, zombie, komuna, propaganda, ZOMO, no czego chcieć więcej? Przyznam szczerze, że Robert J. Szmidt to jeden z moich ulubionych autorów, i po raz kolejny udowodnił, że zasługuje na szacunek którym go darzę. — Szymon W. Krawczyk
Film Miś przy tym to poważny dokument :) Głęboki PRL w Polsce już w sam sobie jest oazą absurdalnego humoru. Jeżeli dorzucić tam grupę zombie i okrasić to wszystko rodzynkami godnymi filmu Psy, to wtedy właśnie powstanie taka perła jak Szczury Wrocławia. — Marcin Jackowiak
Hiszpanie mają swoją Apokalipsę Z, Amerykanie World War Z i cykl Przegląd Końca Świata, a Polacy... Szczury Wrocławia. — Magmaj86
Szczury Wrocławia są najlepszym Z-bookiem jaki przeczytałem! — Mateusz
Książka jest arcydziełem. Mistrzostwo, Robert przebił World War Z i Maxa Brooks’a. — mariuszzspl
Książka jest niesamowita – swojski klimat PRL-u oraz historia sensacyjna o tle epidemii zarazy zombie. Genialnie stworzone dialogi oraz [psychologia postaci] to główne atrybuty, które oddają realizm. Ciekawie została też skonstruowana historia z prawdziwymi czytelnikami [wplecionymi] w lata 60. jako interaktywne tło. — Polakmaly
Wprawne pióro autora sprawia, iż mimo tak ogromnej ilości ofiar Szczury Wrocławia nie są książką telefoniczną, a naprawdę wciągającą swoją wartką akcją powieścią. Dla mnie było to połączenie Titanica i serialu 24-godziny. I tak z góry wiemy że statek zatonął, ale i tak z dreszczykiem emocji, minuta po minucie śledzimy losy bohaterów z góry znając ich los. — Tom Ravin
Klimatyczny świat przedstawiony, ciągła akcja, przyjemny styl pisania. Mnóstwo szczegółowych opisów, no i czarujący Wrocław. Czego chcieć więcej? . — Mefisto
Robert J. Szmidt stworzył doskonałe gatunkowo historical fiction nasycone wyrazistymi opisami w stylu gore i ofiarami liczonymi w setkach. — Cross
Najpierw przeczytałem e-booka, a teraz czytam wersję papierową. Jeśli będzie audiobook, też kupię. Ostatnio tylko Metro 2033 tak mi się dobrze czytało. — Karol
Zombie we Wrocławiu plus niesamowita wycieczka po mieście lat 60. Miód na moje uszy. — Lenon
Robert Szmidt stworzył świetną opowieść w klimatach zombieapokalipsy. PRL-owski Wrocław, jednostki ZOMO, komunistyczna władza a w tym wszystkim nieumarli wrocławianie siejący zgrozę i śmierć. To mroczna i sugestywną wizja oddająca klimat czasów minionych, a zarazem rozwijającego się chaosu i jego możliwych konsekwencji.— Krzysztof
Przyznaję, że obawiałam się czegoś z serii „książka telefoniczna z fabułą”. Miło się rozczarowałam, 220 nazwisk zostało na tyle sprawnie wkomponowane w tekst, że większość z nich stała się przezroczysta. Całość tworzy pożądaną atmosferę, czuje się tempo i oddech nieumarłych na plecach. — Marta
Autor sprawił, że ja sam uznałem Sprychę ze kogoś kto naprawdę nie ma sumienia, za kogoś, kto powinien już dawno ponieść konsekwencję swoich czynów. Nawet liczyłem na to, że zaraz przypadkiem w całkiem prozaiczny sposób stracę swoje życie. Przeszedłem od uwielbiania Sprychy do życzenia samemu sobie przemiany w zombie. — Fabian Sprycha
Och, jak dobrze mi się te książkę czytało. Idealnie nadała się na powroty z pracy pociągiem, jak i na wypad na plażę. Bazując na prawdziwych zdarzeniach autorowi udało się zrobić fajną alternatywną wersję zdarzeń. Krwawą. Wciągającą. — Beremis
Mam za sobą tuziny książek o zombiakach, większość napisaną przez amerykańskich autorów. I wiecie co? Po przeczytaniu Krat pomyślałem, że wcale nie odstajemy od czołówki. — Saladyn