Читать книгу Anatomia słabości - Robert Krasowski - Страница 45
Co by było, gdyby w 1990 roku wygrała koncepcja któregoś z nich?
ОглавлениеUroda tych miesięcy od czerwcowych wyborów 1989 roku do wyborów prezydenckich 1990 roku polegała na tym, że choć wszystko było w rozsypce, to jednak nie było przeciwnika. Co władzy dawało całkowitą swobodę. Bo była sytuacja taka oto: twórz sobie państwo, jakie chcesz, tylko twórz. Co by się działo w interesującym nas obszarze, gdyby zrealizowano którąś z dwóch koncepcji budowy skonsolidowanego obozu władzy, obojętne, Michnika czy Kaczyńskiego? Moim zdaniem przy realizacji każdej z nich elementarne funkcje państwa byłyby spełniane w stopniu większym. Zacznijmy od koncepcji Michnika. Byłoby więcej elementarnego porządku, bo jak jest skonsolidowany obóz władzy, to on nie bardzo chce, aby ktoś mu podskakiwał. A zatem bandyci trafialiby do więzień. Ale gigantycznych przyrostów siły państwa czy jakości życia publicznego bym się nie spodziewał. Raczej wcześniej by się pojawił – nie mówię w sensie osoby, ale pewnej koncepcji politycznej – Aleksander Kwaśniewski. A z całym szacunkiem dla niego, nie był to szczególnie twórczy prezydent. Nie był to polityk, który by coś w rzeczywistości zmieniał. Raczej starał się tę rzeczywistość petryfikować. A jednak Michnik, czy też hipotetycznie podobny do Michnika przywódca tego obozu, miałby jedną cechę, której Mazowiecki i Geremek byli kompletnie pozbawieni, to znaczy otwartość na kooptację nie swoich. Bo do zasilania środowiska albo instytucji potrzebna jest świeża krew. Takie metody kooptacji poszczególnych osób, ale także środowisk, sprawiają, że jesteśmy bardziej elastyczni, że pojawiają się społeczno-polityczne amortyzatory oporu wobec naszej polityki, że coś neutralizujemy. Tu wciągamy, tu łamiemy kości, tu całujemy. Unia Demokratyczna takich umiejętności nie miała, a Michnik tak. Podobnie jak postkomuniści to mają: Piekarską wzięli, Celińskiego wzięli, Balickiego wzięli, Bączkowskiego wzięli. Poza tym, mimo że w przypadku sukcesu koncepcji Michnika mielibyśmy całą masę patologii, to jednak zdolność do przeprowadzania wielkich projektów publicznych byłaby większa. Byłby większy porządek, możliwość generowania woli i projektów, przepychania ich przez skonsolidowany obóz władzy. Ponieważ koncepcja Michnika zakładała powstanie takiego skonsolidowanego obozu władzy, zawierającego istotną część formacji postkomunistycznej. W przypadku Kaczyńskiego poziom uporządkowania rzeczywistości byłby jeszcze większy. I oczywiście miałby bardzo wyraźny wymiar moralny i społeczny.