Читать книгу Mudżahedini, talibowie i opium - Ryszard Demczuk - Страница 9

Оглавление

Noc w Kabulu

Księżyc nad Kabulem wisi nisko

Z latawcami chmur po niebie płynie

Zatraciłem na tej wojnie wszystko

Topiąc szare dni w adrenalinie

Jeszcze wczoraj byliśmy razem na łące

Brnąc poprzez dywany soczystej mięty

Przytulałem twe dłonie wilgotne i drżące

Gdy się bałaś, że dzień nagle się skończy

Dzisiaj w dolinie znowu padły strzały

Potem zaległa na długo martwa cisza

Echo tylko tłukło przeraźliwie o skały

Głosząc, że śmierci posłaniec się zbliża

Wiatr podróżnik potem zawinął do bazy

Zapachem kóz i kurzem stanęła cała dolina

Właśnie odszedł żołnierz z zielonej oazy

Kolejna matka znów opłakuje los syna

Noc nad Kabulem przemija szybko

Świeży poranek z mroku powstaje

Nie wydarzyło się nic, może tylko

Kolejna dusza dziś spotka się z rajem

Ryszard Szczepan Demczuk

kontradmirał

Afganistan, Kabul 2011

Mudżahedini, talibowie i opium

Подняться наверх