Читать книгу Moje muzy, moje życie bez retuszu i tajemnic.. - Sebasstian Skalski - Страница 6

Оглавление

Pepsi, Karewicz, Warhol & Pop Art

Idziemy przez życie zadając pytania,

bo trzeba wiedzieć o co prosi się!

Trzeba znaki odczytywać,

by nie żałować nigdy nic

bo jest tylko jedno życie!

„2 krople wody”

Człowiek, a już na pewno artysta, który twierdzi, że wszystko, co wymyślił, stworzył, zawdzięcza wyłącznie swojej wyobraźni, pomysłom i na dodatek dodaje, że jest sam dla siebie mistrzem i autorytetem… po prostu KŁAMIE! Każdy prawdziwy artysta szlifuje warsztat, inspirując się, a nawet czasem kopiując styl swojego mistrza, ostatecznie wyrabia swój własny, swoją markę. Ja od zawsze miałem autorytety, mistrzów, idoli…

Gdyby nie mistrzowie tacy jak Marek Karewicz, Andy Warhol i nurt pop-art, dziś z pewnością byłbym innym człowiekiem, innym artystą. Spotkanie z nimi, ich pracami, wrażliwością, estetyką, spojrzeniem, zmieniło mnie i ukształtowało.

Moja mama Jadzia i ciocia Ela pracowały w łódzkich Zakładach Piwowarskich, gdzie po raz pierwszy w Polsce wyprodukowano napój pepsi cola (w Warszawie natomiast coca-colę), zatem pop-art był mi przeznaczony od początku… Zawsze miałem porąbane pomysły… Tata wyciął mi szablon butelki pepsi, odrysowałem go na kartonach i zamalowywałem swoimi wizjami (w 25 lat później najsłynniejsi projektanci mody na świecie zaprojektowali limitowane etykiety na puszki i butelki, ale to ja byłem pierwszy…). Moją dumą była kolekcja unikalnych puszek po coli i pepsi (zreprodukowane zdjęcia udostępniam jako dowód), a największym skarbem w kolekcji były japońskie edycje limitowane puszek z Michaelem Jacksonem i Madonną!

W trakcie pisania książki w sklepach pojawiła się puszka pepsi z legendarnym logo z lat osiemdziesiątych, co rozczuliło mnie bardziej, niż jest to wskazane…! Kupowałem puszki, piłem, pisałem książkę i… stworzyłem z puszek autorską instalację „Pepsi 80” i oczywiście książkę! Na marginesie, coca-cola i pepsi – odkąd pamiętam – to moje ulubione napoje, choć kawka i woda są zawsze numerem jeden!

Pierwszą moją płytą wynilową był album Zdzisławy Sośnickiej „Odcienie samotności”, który zmienił na zawsze moje rozumienie śpiewania, muzyki, a pierwszą okładką płyty autorstwa fotografika i grafika Marka Karewicza, była „Mira” zespołu Breakout. Kolekcjonowałem później płyty właśnie dla okładek, grafiki, zdjęć i dzięki temu odkryłem wiele naprawdę niezwykłych wykonawców i piosenek. To fotografie autorstwa Karewicza i po trochę Zofii Nasierowskiej sprawiły, że rzuciłem się od początku na portret tworzony w studiu. Zreprodukowałem do książki kilka moich ulubionych okładek i ulubionych płyt Karewicza (strona 27), które niezmiennie od 40 lat mnie inspirują i zachwycają. Może i Was zainspirują i chętnie posłuchacie…



Andy Warhol – papież pop-artu, fascynował mnie równie mocno, jak zreprodukowany przez niego okazały… banan na okładce płyty zespołu The Velvet Underground & Nico. Dziełem Warhola, które na zawsze sprawiło, że zostałem jego niewolnikiem, była serigrafia Marylin Monroe. Przez lata zebrałem kilka naprawdę niezłych książek i albumów z jego pracami, a gdy byłem w Nowym Jorku, wybrałem się na spacer śladami Warhola. Dotarłem do wszystkich lokalizacji jego „Factory”, gdzie tworzył, wystawiał i robił wiele innych nieprzyzwoitych rzeczy…! Zacząłem również przetwarzać graficznie moje fotografie, portrety Muz, uroczych przedmiotów, drukować na płótnie canvas i malować farbami akrylowymi, złocić, srebrzyć. Okazało się, że moja pasja bardzo spodobała się ludziom, którzy równie chętnie jak sesje, zamawiają u mnie pop-artowe portrety na płótnach, wieszają je w domach, gabinetach, biurach, galeriach i to w najbardziej widocznych miejscach... Portrety wystawiłem również w galeriach i muzeach (ciekawe, gdzie postawią kolekcję moich lamp i parawanów, które właśnie zaprojektowałem i wprowadzam na rynek designu i sztuki).


Im jestem starszy, tym moje wymagania są większe. Im się więcej doświadcza, tym ma się więcej pytań, więcej możliwości... Te pytania i myśli otwierają drzwi, jest coś w tym ciekawego, to jest bardzo tajemnicze i sprawia, że mnie się ciągle chce to robić. Chcę istnieć, ponieważ w mojej pracy jest całe moje istnienie zawodowe, chcę być kochany i chcę stworzyć dzieła, dzięki którym ludzie będą czuć się fantastycznie. Ja po prostu bardzo poważnie traktuję swoje pasje i jestem niesłychanie zadowolony z tego, co robię…

Moje muzy, moje życie bez retuszu i tajemnic..

Подняться наверх