Читать книгу Marzenie o innym świecie - Sonya Chung - Страница 7

Ucieczka (1953)

Оглавление

Gdy najstarszy brat opuszczał wyspę, miał dwadzieścia lat, a jego żona osiemnaście. Na szczęście, jakby za sprawą uśmiechu niebios, zaproponowano mu pracę w charakterze nauczyciela przedmiotów ścisłych w szkole średniej w Kyongju. Był stosunkowo młody jak na tę posadę i jego kwalifikacje nie były tak dobre jak innych kandydatów, ale szkołą kierował stryjeczny dziadek jego żony, który chciał dać szansę młodym ludziom i umożliwić im przeprowadzkę do miasta.

Najstarszy brat nienawidził wyspy. Czuł się tam jak w pułapce. Nie lubił wrażenia, że ciągle ktoś go obserwuje. Nie podobało mu się, że wszyscy go znają. Tęsknił za niezależnością, za nowym życiem dla własnej rodziny. Chciał oszczędzić dzieciom nudy i nijakiej wegetacji na wyspie. Wiedział wszystko, co trzeba było wiedzieć o wszystkim w wiosce, i nic z tego nie znajdowało uznania w jego oczach. Nie podobało mu się, że nikogo nie obchodziło, co dzieje się w reszcie świata. Nie podobało mu się, że każdy młody mężczyzna znał swoją przyszłość od chwili, gdy był chłopcem – że przejmie po ojcu kamienisty skrawek ziemi albo rachityczną łódź do połowu ryb. Nie podobało mu się, że uczenie się pisania i czytania po chińsku, podstawy do zajmowania się literaturą, było uznawane przez starsze pokolenia za zdradę. Nie podobało mu się, że dziewczęta i chłopcy byli łączeni w pary, gdy mieli po piętnaście, szesnaście lat – niczym zwierzęta nadające się wyłącznie do prokreacji. Nie podobało mu się, że czasami wuj zabierał jedną z młodych kuzynek do izby na tyłach domu i szczelnie zsuwał zasłony, podobnie jak inni mężczyźni, którzy robili to samo ze swoimi córkami i kuzynkami.

Dlatego, gdy pojawiła się okazja wyjechania z wyspy, najstarszy brat zdecydował się bez wahania. Razem z żoną zapakowali niewielki kuferek i w kilka dni po przyjęciu posady byli gotowi do podróży. Nie wiedzieli jeszcze, gdzie będą mieszkać, ale jej stryjeczny wuj zgodził się, by zostali u niego, dopóki to się nie wyklaruje.

Jego młodszy brat Hyun-kyu – następny w szeregu trzech synów – miał zacząć naukę w liceum. Hyun-kyu błagał brata, żeby zabrał go ze sobą do Kyongju, do miasta. Miał bardzo dobre stopnie i uczył się po całych dniach. On też chciał opuścić wyspę. Marzyły mu się studia. Starszy brat od samego początku zniechęcał go do takich pomysłów na wyrost, ale chłopak trwał przy swoim. Teraz, gdy miał prawie czternaście lat, wiedział, że wiejska szkoła średnia – dziesięciu gnuśnych chłopaków i ajjummah, która wiedziała niewiele więcej od swoich uczniów – niczego mu nie da. W wioskowej bibliotece zaczynało brakować książek, których nie przeczytał. Hyun-kyu prosił i błagał, ale brat nie chciał się zgodzić. W domu stryjecznego dziadka nie było miejsca dla dodatkowej osoby, a później nie będzie go stać na wynajęcie z żoną czegoś więcej niż kawalerki. Najstarszy brat chciał urzeczywistnić własne plany: nie mógł sobie pozwolić na opiekowanie się kimś jeszcze. Sama myśl o zostawieniu braci i sióstr, żeby sami sobie radzili, bardzo go bolała, niemniej jakoś się z tym pogodził. Zajął się własnym życiem.

Najstarszy brat i jego żona mieli popłynąć morzem na promie – przy dobrej pogodzie to podróż trwająca około pięciu godzin – w jeden z niedzielnych poranków. Jeszcze na dobre nie nastał świt – przewoźnik wolał wypłynąć wcześnie, kiedy morze jest najspokojniejsze. Ciemność panująca tego ranka stała się dla Hyun-kyu błogosławieństwem: nikt nie zauważył, kiedy wśliznął się na prom i schował pod wełnianym kocem, rzuconym na stos lin i kamizelek ratunkowych. Gdy brat go znalazł, byli już za daleko od brzegu, żeby mogli zawrócić.

Kiedy najstarszy brat odkrył podstęp Hyun-kyu, był zły, ale pod pokładami złości kryło się pewne zadowolenie. Chłopak wie, czego chce – pomyślał. Żona broniła młodziutkiego szwagra i błagała męża, by okazał mu wyrozumiałość. Najstarszy brat udał, że wpada w jeszcze większą wściekłość po jej wstawiennictwie, ale potem złagodniał.

– Bardzo dobrze – powiedział, tłumiąc uśmiech. – Jakoś mu pomożemy.

Marzenie o innym świecie

Подняться наверх