Читать книгу Matka diabła - Wiktor Suworow - Страница 9

4

Оглавление

Nadwołżański oddział Głównego Zarządu Budownictwa, KB-11, Zarząd Budownictwa 880 NKWD, Kremlew, Jasnogorsk, Arzamas-16, Arzamas-75, Gorki-130, laboratorium nr 2 AN ZSRR, zakłady 550, obiekt 550, baza 112 – wszystko to są nazwy tej samej instytucji, tego samego miejsca. Właśnie tego, gdzie projektuje się i produkuje ładunki atomowe. Najpotężniejsze na świecie.

Pociąg odjechał, błysnął czerwonymi światełkami ostatniego wagonu, zniknął w mroku.

A ludzie nie śpią. Rano też nikt nie może zabrać się do pracy. Jaka, do cholery, robota? Ludzie włóczą się po korytarzach. Wszyscy myślą o jednym: oby tylko wybuchła! Lekkie poirytowanie: po co Nikita Siergiejewicz powiedział na zjeździe o testach? Czy nie prościej byłoby poczekać, aż to arcydzieło dostarczą na miejsce, sprawdzą jeszcze raz i zdetonują? Uda się – hurra! Nie uda się – nikt się o tym nie dowie. Bo przecież może się nie udać. Nikt na świecie nigdy niczego podobnego nie stworzył i nie zdetonował. Prawdopodobieństwo, że coś pójdzie nie tak, jest bardzo duże. Wstydu się najemy: Nikita powiedział o 50 milionach ton, a ona osiągnie dużo mniej. I obliczenia wskazują na to, że główna koncepcja całej konstrukcji jest od początku błędna. Przecież były propozycje, żeby pójść inną drogą. A jeżeli się nie uda? Och, niech tylko wybuchnie!

Akademik Julij Borisowicz Chariton zamknął się w swoim gabinecie, zamarł przy telefonie. Musi czekać co najmniej dziesięć dni: aż dowiozą, aż jeszcze raz sprawdzą... Gdyby tylko wybuchła. Gdyby...

Ciąg dalszy w wersji pełnej

Matka diabła

Подняться наверх