Читать книгу Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Группа авторов - Страница 34

RAYMOND ARON
Pokój i wojna między narodami (teoria)26
ROZDZIAŁ VI
Dialektyka pokoju i wojny
4. Dialektyka antagonizmu

Оглавление

Odstraszanie, perswazja, dywersja – te trzy pojęcia oznaczają sposoby działania zorientowane na postępowanie innych ludzi. Analizy tych trzech sposobów działania, nawet na najbardziej abstrakcyjnym poziomie, są niepełne, dopóki nie odnoszą się one do dialektycznej istoty polityki, do prawa sprzeczności. Każdy z tych sposobów działania musi być używany przynajmniej przez dwóch aktorów: to dialog między aktorami ustala kierunek działania.

Dopóki Związek Sowiecki nie dysponował środkami, za pomocą których mógłby zadać Ameryce takie ciosy, jakie Stany Zjednoczone mogły wymierzyć jemu, strategia odstraszania wydawała się strategią jednostronną. Tak długo, jak Europa pozbawiona była obrony, była to asymetria raczej pozorna aniżeli rzeczywista. Jednak teraz zniknęły już nawet pozory asymetrii i zarazem pojawiły się wątpliwości dotyczące wartości samego odstraszania – w chwili, gdy staje się ono obustronne. W jakiej mierze grożenie śmiercią jest wiarygodne, skoro zaraz po śmierci przeciwnika również i my umrzemy? Czy groźba zbiorowego samobójstwa nadaje się na narzędzie dyplomacji?

Ograniczmy się do tego, by wymienić trzy możliwości, jakie niesie ze sobą – teoretycznie – zdolność wzajemnego odstraszania. Jeśliby wojna oznaczała zbiorowe samobójstwo, to wielcy albo nie podejmowaliby walki, albo walczyliby, nie sięgając po bronie o zbyt wielkiej sile destrukcyjnej – by można się było nimi posługiwać racjonalnie – lub też walczyliby za pośrednictwem swych satelitów, sojuszników lub państw pozornie neutralnych. Pokój, wojna konwencjonalna, z udziałem lub bez udziału członków klubu atomowego – oto trzy istniejące możliwości. Wojna ograniczona, bez użycia broni atomowych, tocząca się między mocarstwami danego systemu, jak dotąd nie miała miejsca, zupełnie tak, jakby prowadzący rozgrywkę obawiali się samych siebie, bali się, by po raz kolejny upojenie walką i pragnienie zwycięstwa za wszelką cenę nie uciszyły głosu rozsądku i zwykłego instynktu samozachowawczego.

Wzajemność odstraszania ma, jak sądzę, tendencję do tego, by osłabiać strategię, która, by być w pełni przekonująca, powinna być jednostronna. Im bardziej nieludzka będzie podnoszona groźba, tym rzadziej będzie ona brana poważnie. Strategia odstraszania, gdy była jednostronna, zawieszała nad przeciwnikiem groźbę śmierci. W chwili, gdy jest dwustronna, groźba ta jest nieomalże jednakowa w stosunku do wszystkich aktorów. Wzajemność zmniejsza częstotliwość posługiwania się groźbą użycia broni termojądrowej i zmniejsza prawdopodobieństwo rzeczywistego jej wykonania.

Asymetria, w przypadku perswazji, opiera się na różnicy między ścierającymi się ze sobą systemami politycznymi. Ustrój konstytucyjno-pluralistyczny w praktyce toleruje istnienie partii, które całym sercem związane są z innym krajem i innym ustrojem. O ile ma on, w imię swych zasad, prawo do tego, by nie tolerować działalności spiskowej, która jest zalążkiem rebelii, to w praktyce z trudem udaje mu się dokonać rozróżnienia pomiędzy perswazją a działalnością wywrotową, propagandą a spiskiem. Tak więc demokracje zachodnie nie zabraniają wypowiadać się i organizować ludziom, którzy czują się związani z ideologią obcego państwa, tymczasem w reżimach, których są oni zwolennikami, nikt nie ma prawa obrony sprawy Zachodu.

Wszelako błędem byłoby przesadzać z konsekwencjami owej „nierówności szans”. Zachód jest obecny w Związku Sowieckim pomimo „zagłuszania radiowego”. Gdy przywódcy sowieccy powtarzają, lansowane przez Stalina na początku pierwszego planu pięcioletniego, hasło: dogonić i prześcignąć Stany Zjednoczone, to tym samym uznają oni przewagę Ameryki w wielkości produkcji, wydajności i poziomie życia. Ekonomiści, filozofowie i propagandyści czytają autorów zachodnich i stale prowadzą z nimi dialog. Czasami nadmierna propaganda powoduje skutki odwrotne do zamierzonych. Niektórzy po drugiej stronie żelaznej kurtyny mają znacznie przesadzone poglądy na temat poziomu życia na Zachodzie, gdyż nie wierzą w karykaturalny obraz kapitalizmu, rozpowszechniany przez władze. Reżim, który opiera się na państwowym monopolu interpretacji wydarzeń politycznych, jest być może, na dłuższą metę, bardziej bezbronny aniżeli reżim, który godzi się na wewnętrzny i zewnętrzny dialog (o ile reżim ten funkcjonuje normalnie).

Wzajemność jest rzeczą jeszcze ważniejszą w przypadku działalności wywrotowej, gdyż w tym wypadku działania odwetowe są takie same jak działania zaczepne, represje przypominają dywersję, czego wynikiem jest uderzająca symetria akcji i reakcji, rewolucjonistów i sił broniących istniejącego ustroju. Ci pierwsi pragną rozwiązać istniejącą wspólnotę – najpierw oderwać od niej ludzi, a następnie związać ich z inną wspólnotą. Tajna organizacja stanowi jądro tej wspólnoty: gdy udaje się jej wziąć na siebie ciężar administracji i wymiaru sprawiedliwości, można uznać, że wspólnota rewolucyjna zajęła miejsce dawnej wspólnoty. Jaki może być inny cel działań represyjnych, aniżeli zniszczenie tajnej organizacji, jądra przyszłej wspólnoty oraz materialne i moralne sprowadzenie ludności z powrotem w obręb poprzedniej wspólnoty? Cel ten nie jest nieosiągalny, twierdzą teoretycy działań represyjnych, niezależnie od tego, jakie byłyby odczucia ludności, gdyż tylko mniejszość jest zdolna do znalezienia dostatecznej energii, odwagi oraz poniesienia kosztów, których wymaga działalność podziemna – a gdy brak jest owego jądra działaczy, masy są raczej bierne.

Strategia perswazyjna – to znaczy całość działań mających na celu zmianę lub wzmocnienie odczuć, opinii lub przekonań ludzi – jest elementem strategii działań wywrotowych i represji. Nacjonalista z FLN chce przekonać algierskiego muzułmanina, że nigdy nie był on i nigdy nie będzie Francuzem, a więc że nie może mieć innej ojczyzny aniżeli Algieria. Oficerowie francuscy zajmujący się działaniami psychologicznymi chcą go przekonać, że jeśli nawet nigdy nie był on w pełni Francuzem, to teraz nim zostanie, oraz że algierska ojczyzna, której nadejście ogłasza FLN, jest oszustwem i może prowadzić tylko do nieszczęścia. W chwili, gdy rewolucjoniści zaczynają się posługiwać przemocą, by zniszczyć istniejącą wspólnotę i czynem dowieść istnienia rozłamu pomiędzy muzułmanami i Francuzami, dialog pomiędzy – adresowanymi do muzułmanów – wypowiedziami zwolenników niepodległości i retoryką zwolenników Algierii francuskiej przekształca się w dialektykę dywersji i represji. Wówczas również terror, który jest decydującym elementem strategii odstraszania, staje się jedną z głównych technik wywrotowych.

Słowo „terror” było w naszych czasach używane przynajmniej w czterech kontekstach: przez Niemców, którzy określali w ten sposób bombardowania miast, przez czynniki broniące istniejącej władzy, a więc niemieckie władze okupacyjne we Francji i władze francuskie w Algierii, w celu potępienia działania ruchu oporu i nacjonalistów, przez wszystkich autorów, dla scharakteryzowania jednego z aspektów ustrojów totalitarnych i wreszcie, w praktyce, dla określenia stosunku wzajemnej niemocy pomiędzy dwoma wielkimi, z których każdy uzbrojony jest w bomby termojądrowe. Różne znaczenia, jakie przybiera to samo słowo, wskazują na pewne głębsze cechy naszej epoki i występujące obecnie pokrewieństwa między owymi trzema strategiami. […]

Zimna wojna znajduje się na styku dwóch historycznych tendencji – jedna z nich prowadzi do nieustannego doskonalenia bomby termojądrowej i rakiet balistycznych, do ciągłego konstruowania nowych, coraz to bardziej destrukcyjnych broni i coraz to szybszych środków ich przenoszenia, druga zaś wysuwa na czoło psychologiczny element konfliktu i jemu podporządkowuje przemoc fizyczną. Spotkanie owych dwóch trendów jest samo w sobie zrozumiałe: im bardziej narzędzia, jakimi posługuje się siła, przekraczają ludzką miarę, tym mniej stają się one możliwe do wykorzystania. Nadmiar techniki sprowadza wojnę do jej istoty, do próby woli, albo w ten sposób, że groźba zastępuje działanie, albo w ten, że wzajemna bezsilność Wielkich uniemożliwia prowadzenie bezpośrednich konfliktów, a zarazem rozszerza przestrzenie, na których odczuwalna jest przemoc w postaci rozproszonej i niejawnej, co nie niesie ze sobą zbytnich zagrożeń dla całej ludzkości.

Jeśli pokój oparty na strachu – triumf wynalazczego geniuszu zastosowanego do nauki o niszczeniu – zbiega się ze stuleciem działań wywrotowych, to przynajmniej częściową tego przyczyną jest zbieg okoliczności historycznych. Druga wojna światowa przyspieszyła schyłek Europy, podminowując prestiż i siłę tych, którzy na początku wieku uważali się za panów wszechświata. To właśnie państwa zachodnie powróciły do praktyk, które dzięki tworzeniu regularnych armii i dzięki prawu wojennemu miały zaniknąć lub ulec ograniczeniu: do mobilizowania tych, których zwie się żołnierzami bez mundurów. W latach 1914–1918 obowiązkowa służba wojskowa uczyniła powszechnym obowiązek noszenia broni, wyłączając z niego tylko tych, których praca była uważana za bardziej użyteczną dla społeczności aniżeli śmierć na froncie. W latach 1939–1945 powszechne uczestnictwo w wojnie przybrało inną postać, bierną w czasie nalotów, aktywną w ruchu oporu. Ludność cywilna sama mobilizowała się do walki z okupantem. Powstanie cywilnego ruchu oporu – niezależnie od tego, czy był on skuteczny, czy też nieskuteczny pod względem wojskowym – samo dowodzi, o jak wielką stawkę toczyła się wojna: parafrazując cytowane wcześniej słowa Valéry’ego, człowiek nie musiał przebierać się za żołnierza, by bronić swej duszy. Zwycięstwo każdej ze stron oznaczało (lub zdawało się, że oznacza) przymusowe nawracanie dusz.

Pokój oparty na strachu powoduje, że nad całymi masami ludzkimi zawieszona jest groźba potworna i ostateczna. Działalność wywrotowa wymusza na każdej jednostce ludzkiej zobowiązanie do podjęcia wyboru własnego losu, do wybrania swej partii i swego narodu. Zagrożenie termojądrowe wymusza na ludziach rodzaj zbiorowej bierności. Broń psychologiczna, spoczywająca zarówno w rękach rewolucjonistów, jak i sił broniących istniejącego porządku wymierzona jest we wszystkich, bo mierzy w każdego człowieka z osobna.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO

Z języka angielskiego przełożył Adam Mielczarek

Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych

Подняться наверх