Читать книгу Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe - Alan Cohen - Страница 4

PRZEDMOWA

Оглавление

„Chce Pan wiedzieć, ile czasu zajmuje podarcie Kursu cudów i wrzucenie go do oceanu?” – napisał ktoś do Saula Steinberga z Coleman Graphics, pierwszego wydawcy Kursu cudów (KC). Saul oprowadzał mnie po magazynie wydawnictwa, wypchanym po sufit pudełkami, z których każdy zawierał trzy egzemplarze KC w niebieskiej, twardej oprawie. „Pół roku później ten sam facet przysłał mi kolejny list z prośbą o wysłanie nowego egzemplarza Kursu”.

Roześmialiśmy się. Historia brzmiała znajomo. Każdy, kto przechodzi przez Kurs, doświadcza zamętu i oporu. Wiele razy słyszałem: „Kupiłem tę książkę jakiś czas temu, czytałem urywki, ale nie mogłem jej zrozumieć. Zacząłem wykonywać Lekcje z Książki ćwiczeń, ale przestałem. Wiem, że Kurs jest potężny i mógłby zmienić moje życie, ale trudno mi go stosować w praktyce. Mam nadzieję, że kiedyś do niego wrócę”. Jeden ze studentów powiedział mi: „Otworzyłem tę książkę po raz pierwszy od czasu zakupu i wypadł z niej paragon – z datą sprzed dziesięciu lat!”. Autor i nauczyciel Robert Holden1 żartuje, że „Kurs cudów jest książką, którą kupiły miliony, ale tylko kilka osób ją przeczytało”.

Dlaczego tak wspaniałe nauczanie, o tak wielkiej zdolności do uzdrawiania i transformowania ludzkiego życia, wydaje się być tak trudne? Dlaczego tak prosta prawda wydaje się zawiła, enigmatyczna i zdumiewająca? Kurs cudów – przekonuje ego – jest zbyt trudny do zrozumienia. Zbyt długi i skomplikowany. Zbyt chrześcijański. Nie dość chrześcijański. Zbyt psychologiczny – przypomina mi psychoterapię. Dlaczego nie pada w nim zaimek „ona”? Nie mam czasu. W pracy mam urwanie głowy. Czcionka jest za mała. Kartki są za cienkie – przypominają mi Biblię. Byłem już na seminarium Anthony’ego Robbinsa. Pies zjadł mi Książkę ćwiczeń. Jestem zbyt zestresowany, by się skupić. Przeczytam, kiedy dzieci pójdą na studia. Niektóre treści Kursu są wręcz obraźliwe. Poczekam na film. Skąd mam wiedzieć, że psychologowie, którzy go spisali, nie zmyślili go od początku do końca? Chciałbym, by był prostszy.

Jak na ironię, Kurs cudów już jest prosty. Można by powiedzieć, że jest najprostszy na świecie, ponieważ wypływa ze źródła znajdującego się daleko poza zawiłościami tego świata. Miłość, uzdrawianie i autentyczne przebaczenie są w końcu dużo łatwiejsze niż zwątpienie w siebie, obawa, szarpaniny w związkach, walka o pieniądze, i wysiłek, by dowiedzieć się, w jaki sposób naprawić wszystko, co rozbite. Dużo prościej jest odpuścić, niż uparcie się czegoś trzymać; zaufanie jest dużo bardziej inspirujące niż opór. Kurs cudów to ostateczna odpowiedź na pytanie: Jak łatwe może być moje życie?

Twoja podróż przez życie nigdy nie miała być pasmem trudów. Każda trudność to koszmar lęku, nałożony na obecność miłości. Poetycki ustęp z rozdziału 14 podrozdziału IV Tekstu2 przedstawia, jak łatwo można iść, jeżeli się na to pozwoli:

Gdy nauczysz się, jak decydować z Bogiem, wszystkie decyzje staną się tak łatwe i słuszne jak oddychanie. Stanie się to bez wysiłku i będziesz prowadzony tak łagodnie, jak gdybyś był niesiony spokojną ścieżką pośród lata.

Książka, którą trzymasz w rękach, ma na celu pomóc ci postawić stopy na tej łatwiejszej ścieżce. Sprowadzimy Kurs cudów na ziemię – przełożymy jego wzniosłe, dalekosiężne zasady na praktyczne i łatwe do zrozumienia i uczynimy cię zdolnym do takiego stosowania jego prawd, by twoje życie zmieniało się na lepsze. Chcę cię wybawić od wszelkich nieporozumień odnośnie KC, rozrzedzić jego odczuwalną gęstość, wyjaśnić jego wzniosłe prawdy i pokazać ci, jak prosty tak naprawdę jest. Kurs cudów jest – całkiem prostą – mapą ukazującą wyjście z piekła. Lekcja 97 mówi, że jeżeli dobrze ją zastosujesz, będziesz mógł zaoszczędzić sobie tysiąc albo i więcej lat zmagań. Jeżeli ta książka pozwoli ci zaoszczędzić choćby cząstkę tego okresu, spędzony wspólnie czas będzie dobrze wykorzystany.

Jeżeli jesteś studentem KC, który pragnie pogłębić jego zrozumienie, albo kimś, kto nigdy go nie studiował, nie praktykował, czy też nigdy nie będzie tego robił – w każdym przypadku możesz odnieść korzyść z przeczytania tej książki. Zachęcam cię do studiowania Kursu, ale nawet jeśli tego nie zrobisz, będziesz mógł uchwycić tu jego esencję. Jeżeli zyskasz choćby blade pojęcie o tym, co KC ma do zaoferowania – będziesz błogosławiony.

Przygoda, którą razem przeżyjemy, będzie być może najważniejszą w twoim życiu. Rozwikłajmy to, co zadaje ci ból i sprawmy, byś uwolnił się od uwikłań, które rodzi świat. Rozpuśćmy iluzje, które cię umniejszają i uwolnijmy prawdę, która czyni cię wspaniałym. Przypomnijmy sobie, dlaczego warto żyć i pozwólmy wszystkiemu innemu odejść w nicość – tam, skąd przyszło.


Moja podróż z Kursem

Pewnego zimowego wieczoru siedziałem przy biurku i wpatrywałem się w małe, kartonowe pudełko, które właśnie przyszło pocztą. Starałem się wyobrazić sobie jego zawartość, ale nie mogłem. Wiedziałem tylko, że to, co znajdowało się w pudełku, było ważne. Nie miałem też pojęcia, jak bardzo kluczowe znaczenie będzie ono miało w moim życiu i życiu milionów ludzi.

Kursie cudów słyszałem od roku – widywałem plakaty umieszczone na tablicach ogłoszeń i słyszałem urywki rozmów. Byłem sceptyczny. Od dłuższego czasu szedłem drogą rozwoju osobistego i dość już się naoglądałem szumu i szarlatanerii. Tytuł mnie zniechęcił. Kurs cudów. Czy to kolejny wyskok spod znaku New Age, wymachujący magicznymi sztuczkami przed nosem naiwnych poszukujących? Albo jakiś kult wabiący zagubione duszyczki, by zapełniały szkatułki niedostępnego guru? Nie chciałem mieć nic wspólnego z tanią magią. Nie pociągała mnie kolejna metafizyczna atrakcja.

Wtem wpadł mi w oko artykuł w „Psychology Today”. Ilustracja ukazywała trzy złote księgi zstępujące z niebios na mężczyznę idącego ulicą. Mimo tandetnej grafiki przeczytałem go. Ku mojemu zaskoczeniu, zaintrygował mnie. Kurs nie był tym, za co go uważałem. Traktował bardziej o sprawach ducha niż materii, świadomości niż rzeczach materialnych. Pod koniec lektury zapragnąłem mieć egzemplarz Kursu – była to decyzja bardziej intuicyjna niż intelektualna. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że ów wewnętrzny głos był tym, który Kurs określa mianem Ducha Świętego. Ale wówczas nie potrafiłem nazwać tego przewodnictwa. Wiedziałem tylko, że chcę się dowiedzieć, co się znajduje między okładkami tych książek.

No i pojawiła się cena: 40 dolarów plus koszty przesyłki. W 1980 roku 40 dolarów to było dla mnie mnóstwo pieniędzy. Wynajmowałem pokój u znajomego na poddaszu, praktykowałem jogę, grałem na gitarze i słuchałem nagrań motywacyjnych. Kilka prac na część etatu pozwalało mi opłacać miesięczny czynsz w wysokości 150 dolarów. Byłem zadowolony. Myślałem: czy naprawdę potrzebuję trzech książek za 40 dolarów? Dziś śmieję się z mojego wahania. Była to najlepsza inwestycja mojego życia.

Otworzyłem brązowe pudełko i wyjąłem pierwszy tom – Tekst – oprawiony w granatową twardą okładkę ze złoconymi literami. Przeczytałem Wstęp:

Nic rzeczywistego zagrożonym być nie może.

Nic nierzeczywistego nie istnieje.

W tym zawiera się pokój Boży.

Gdy przeczytałem te słowa, wypłynęła z nich moc i ogarnęła mnie tak, jakbym otworzył portal do innego wymiaru. Nie rozumiałem tych słów, ale energia, która wypłynęła z tej książki, była niemal obezwładniająca – wprawiła mnie w stan duchowego podniecenia, jakiego nigdy wcześniej nie zaznałem. Zamknąłem książkę, starając się przyswoić sobie przeczytane słowa. Czekała mnie wspaniała podróż…

W ciągu wielu lat, jakie od tamtego czasu minęły, Kurs cudów stał mi się jeszcze bardziej drogi, znaczący i praktyczny. Zawarte w nim prawdy każdego dnia stają się dla mnie coraz bardziej żywe. Nie mogę powiedzieć, że byłem najlepszym studentem Kursu. Zbyt często napotykał na mój opór, ulegałem lękowi częściej, niż chciałbym się do tego przyznać, i zbyt wolno przekładałem Lekcje na praktyczne działania. Ale gdy to robiłem, doznawałem głębokiego ukojenia duchowego, a cuda dosłownie wydarzały się w moim świecie. Głębia i zakres Kursu nie mają końca. Każdego dnia czuję, jakby bieżący ustęp albo Lekcja były napisane specjalnie dla mnie. Kurs jest prawdziwy. I działa. To dar od Boga.

Przez większość minionych 35 lat praktykowałem Kurs, nie myślałem ani nie pisałem o nim bezpośrednio, lecz raczej wplatałem jego zasady w tkaninę mojego pisarstwa i nauczania. Jednak w ciągu kilku ostatnich lat doświadczam rosnącej wdzięczności i ekscytacji wobec będącej niczym skała wartości Kursu. Wiele metod rozwoju osobistego i duchowego z czasem wyblakło i wystrzępiło się. Dla mnie Kurs stał się jeszcze bardziej żywy i potężny. Niezależnie od tego, jakimi ścieżkami chadzałem i jacy nauczyciele przykuwali moją uwagę, stale wracałem do Kursu cudów. Dla mnie jego filozofia i intencja przewyższają wszystkie inne poznane przeze mnie metody.

Obecnie tak bardzo pragnę opanować Kurs, że stał się on sednem mojego życia i pracy. Kurs mówi nam, że ucząc innych tego, czego sami chcemy się nauczyć, uczymy się tego. Mam nadzieję i ufam, że książka ta będzie ci dobrze służyła, wszak piszę ją, by zbudować i poszerzyć moje własne rozumienie Kursu cudów.

Na kolejnych kartach tej książki podzielę się z tobą wieloma prawdziwymi historiami o tym, w jak przemożny sposób Kurs cudów wpłynął na życie moje i wielu innych osób. Niektórzy studenci Kursu skarżą się, że jest zbyt nie z tego świata, jednak moje doświadczenie wskazuje, że sięga on samego jądra życia na Ziemi, niekiedy do najciemniejszych miejsc cierpienia śmiertelników, i transformuje nas w miejscu, w którym aktualnie się znajdujemy, nawet pośrodku naszej strasznej ludzkiej słabości. Niezależnie od tego, czy przeżywasz dotkliwe cierpienie, czy wszystko jest w twoim życiu w porządku i chciałbyś je jeszcze polepszyć, mam nadzieję, że karty tej książki zainspirują cię do przejścia na wyższy poziom uzdrawiania i przebudzenia.

Okoliczności mojego życia są unikalne, ale nie ich osnowa. Wszyscy się zagubiliśmy i wszyscy odnajdujemy drogę do domu. To nie przypadek, że Kurs cudów dostał się do twojej świadomości właśnie teraz. Niezależnie od tego, czy będziesz intensywnie studiował Kurs, czy zaczerpniesz z tej książki jedną użyteczną ideę, czy po prostu słysząc tytuł Kurs cudów zaczniesz rozważać możliwość istnienia cudów i doznania jednego lub więcej – ty i Kurs spotkaliście się z pewnego powodu.

Odkryjmy, z jakiego…

1

Publikacja „Życie Cię kocha”, której współautorem jest Robert Holden, jest dostępna w sklepie www.talizman.pl (przyp. wyd. pol.).

2

Wszystkie cytaty z Kursu cudów w języku polskim zaczerpnięto z wydania Foundation for Inner Peace (Wydawnictwo CENTRUM), Gdynia 2007 (przyp. tłum.).

Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe

Подняться наверх