Читать книгу Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe - Alan Cohen - Страница 8
Czym jest Kurs cudów?
2
ZŁODZIEJ TOŻSAMOŚCI
ОглавлениеKiedy przeczytałem zestawienie operacji wykonanych za pomocą karty kredytowej, oczy wyszły mi na wierzch. Widniały na nim dwie wypłaty gotówki po 5000 dolarów każda – tyle że ja ich nie wypłacałem. Niżej były jeszcze szalone zakupy w sklepie odzieżowym w Dallas. Ktoś ukradł dane mojej karty kredytowej i ruszył w miasto… Na szczęście mój bank pokrył te straty, które jednak nie były niczym niezwykłym. Każdego dnia kanciarze kradną tożsamość około 36 tysięcy osób na łączną wartość 21 miliardów dolarów rocznie. Z tego powodu banki i firmy internetowe rozwinęły środki bezpieczeństwa pozwalające chronić tożsamość ich klientów.
Istnieje bardziej podstępna forma kradzieży tożsamości, która wyrządza jeszcze większe szkody niż na rachunku karty kredytowej. Ten złodziej sprawił, że zapomniałeś, kim jesteś i uwierzyłeś, że jesteś malutki, ograniczony i bezsilny – nastąpiło zaprzeczenie twojemu prawdziwemu ja i wpojenie ci fałszywego.
Wielki złodziej tożsamości zaczyna działać niedługo po tym, jak pojawiasz się na Ziemi. Rodzice, nauczyciele, rodzeństwo, duchowni i przedstawiciele władz powiedzieli ci, że jesteś niezdolny, nieważny, brzydki, głupi, bezwartościowy i grzeszny, a świat to niebezpieczna dżungla, w której za każdym rogiem czai się niebezpieczeństwo. Z biegiem czasu zacząłeś wierzyć w te okropne kłamstwa, aż pewnego dnia zapomniałeś o swoim wewnętrznym pięknie, sile, niewinności i bezpieczeństwie. W końcu przyswoiłeś sobie tożsamość przeciwną twojej boskiej naturze i zacząłeś żyć jako ktoś, kim nie jesteś.
Pałac i targ rybny
Historia opowiada o księżniczce, którą w dzieciństwie uprowadzono i umieszczono u handlarzy rybami. Dorastała pośród stosów ryb, pachniała jak one i przyswoiła sobie mentalność walczącego o byt domokrążcy. Wiele lat później jeden ze służących króla odnalazł księżniczkę i sprowadził z powrotem do królewskiego pałacu. Rodzice z radością ją powitali i pokazali jej pokój, w którym znajdowało się mięciutkie łóżko, wspaniała pościel, kolorowe kwiaty, pachniało aromatyczne kadzidło, z okna rozciągał się zapierający dech w piersiach widok, a służący byli do dyspozycji na każde zawołanie. Podczas pierwszej nocy spędzonej w pałacu księżniczka wierciła się z boku na bok. „Zabierzcie mnie stąd” – powiedziała przez łzy. „Chcę do domu”.
Księżniczka nie zdawała sobie sprawy z faktu, iż właśnie była w domu. Elegancja, królewskość i bogactwa należały się jej z urodzenia, ale tak bardzo przywykła do życia wśród brzydkich zapachów i ubóstwa, że uwierzyła, iż takie warunki stanowią jej prawdziwe miejsce w życiu. Normlany to nie to samo co naturalny. Podobnie jak ta księżniczka, wszyscy przyzwyczailiśmy się do życia w psychicznej dzielnicy dużo bardziej podłej niż zasługujemy.
Przypomniawszy sobie swoje prawdziwe pochodzenie, możesz odnaleźć drogę powrotną do pałacu. Kurs cudów namawia nas, byśmy oznajmiali: „Jestem taki, jakim stworzył mnie Bóg”. Spośród wszystkich Lekcji KC tyko ta jedna (Lekcja 94) powtarza się – i to nie raz (Lekcja 110), lecz aż dwa razy (Lekcja 162), występuje też w wielu komentarzach i Tekście.
Kurs przywraca prawdę, iż twoja prawdziwa tożsamość jest duchowa i tylko duchowa. Nie jesteś swoim imieniem, wiekiem, wagą ciała, adresem, religią, stanem cywilnym, pracą, wyciągiem z konta bankowego, diagnozą medyczną ani żadnym innym atrybutem, przez który identyfikuje cię świat. Schematy społeczne szufladkują cię poprzez wybrane aspekty, jednak ty pozostajesz takim, jakim zostałeś stworzony. Cały Kurs cudów nastawiony jest na to, by pomóc ci patrzeć na siebie tymi samymi oczami, którymi postrzega cię Siła Wyższa. Kiedy podzielasz z nią tę wizję, żyjesz w godności swojej boskiej tożsamości.
Podróż do Boga to po prostu ponowne przebudzenie się poznania, gdzie jesteś zawsze i czym jesteś na zawsze.
T-8.VI.9:6
She Loves Me, Yeah, Yeah, Yeah
Kiedy powtarzasz kłamstwo wystarczająco często, zaczynasz w nie wierzyć. Kiedy byłem w gimnazjum, pojechałem do Atlantic City na koncert Beatlesów. Następnego dnia w szkole postanowiłem zaimponować koleżance z klasy imieniem Donna, mówiąc jej, że spotkałem Paula McCartney’a, wychodzącego z sali koncertowej. Co jeszcze bardziej ekscytujące, Paul podarował mi swoją kostkę do gitary! Aby to udowodnić, pokazałem Donnie kostkę z wygrawerowanymi inicjałami „P.M”. Jej źrenice rozszerzyły się. Żeby zelektryzować ją jeszcze bardziej, włożyłem jej kostkę do ręki i powiedziałem, że to dla niej. Donna zachwiała się ze wzruszenia i ucałowała mnie w policzek, dzięki czemu miałem cudowny rok szkolny. Po szkole rozeszła się wieść, że dostałem kostkę od Paula McCartney’a i cały dzień chodziłem w blasku chwały.
Oczywiście cała historia była stekiem bzdur, ale na przestrzeni następnych kilku dni powtarzałem ją tak wiele razy i z coraz większą ilością szczegółów, że teraz, kiedy o tym myślę, wydaje się tak samo rzeczywista, jak inne wydarzenia, które naprawdę miały miejsce. Mogę dokładnie opisać Paula wychodzącego tylnymi drzwiami sali koncertowej i podrzucającego kostkę tak samo jak ja. Czuję się podekscytowany z powodu wydarzenia, które nigdy nie zaszło!
Psychologowie mówią, że podświadomość nie rozróżnia rzeczywistości od wyobraźni. Utrzymywane w umyśle obrazy, szczególnie te połączone z emocjami, dają takie samo doświadczenie, niezależnie od tego, czy są rzeczywiste, czy fikcyjne. Kiedy hipnotyzer dotyka zakończonym gumką końcem ołówka przedramienia osoby zahipnotyzowanej, mówiąc, że jest to zapalony papieros, na skórze tworzy się bąbel. Natomiast kiedy dotyka skóry zapalonym papierosem z informacją, że jest to końcówka ołówka zakończona gumką, bąbel się nie tworzy. KC mówi nam: „Myśli, które żywisz, są potężne, a złudzenia są tak silne w swych skutkach jak prawda” (K-132.1:4). Wyjaśnia również, że:
Jeżeli jednak masz nadzieję na ocalenie przed lękiem, to są pewne rzeczy, które musisz pojąć, i to w pełni. Umysł ma ogromną moc i nigdy nie traci swojej twórczej siły. Nigdy nie śpi. Tworzy w każdej chwili. Trudno rozpoznać, że myśl i wiara łączą się w przypływ mocy mogącej dosłownie przenosić góry. Nie ma czczych myśli. Każda myśl na jakimś poziomie wytwarza formę.
T-2.VI.9:4-8,13-14
Trudno nazwać czczym coś, co wywołuje postrzeganie całego świata.
K-16.2:2
Twój podświadomy umysł przyswoił sobie ogromny zestaw kłamstw na twój temat, podkreślając, co jest nie w porządku z tobą i ze światem. Nieprawdy te rozgrywały karty w twoich związkach, karierze, finansach, zdrowiu i innych ważnych dziedzinach twojego życia. Świat, który widzisz, opiera się na całej masie iluzji, które zdają się być rzeczywiste, ponieważ bardzo wielu ludzi się z nimi zgadza i opiera na nich swoje życie. A jednak popularność nie może fikcji uczynić prawdą, tak jak przyzwyczajenie nie może lęku uczynić bardziej istotnym niż miłość. Jedynym lekarstwem na iluzje jest prawda. Jedynym lekarstwem na błędną tożsamość jest przypomnieć sobie, kim jesteś.
Kto grał Boga?
W filmie Dziesięcioro przykazań, należącym do klasyki kina, Mojżesz – grany przez Charltona Hestona – wspina się na szczyt góry Synaj, gdzie spotyka Boga pod postacią płonącego krzewu. Kiedy Mojżesz zadaje mu pytanie, dlaczego nie wysłuchał modlitw zniewolonych Hebrajczyków, Bóg odpowiada, że ich wysłuchał i że posyła go do faraona, by uwolnił Hebrajczyków z niewoli.
– A kimże ja jestem, Panie, że chcesz mnie posłać? – zapytał Mojżesz.
– Powiem ci, co masz mówić – odpowiedział Bóg.
Później Mojżesz błagał Boga, by wyjawił swoje imię. Bóg odrzekł: „Jestem, który Jestem”.
Przez wiele lat tożsamość aktora użyczającego głosu Bogu utrzymywana była w tajemnicy. W końcu ujawniono, że w scenie tej głosu użyczył Charlton Heston, ale pogłębiono go za pomocą efektów specjalnych. Scena ta – słowo w słowo wyjęta z Biblii – daje wspaniały duchowy wgląd: głos Boga to twój własny głos. Kiedy przemawia do ciebie Bóg – co zachodzi w każdej chwili, niezależnie od tego, czy jesteś tego świadomy czy nie – otrzymujesz przewodnictwo od własnego Ja. Efekty specjalne tego iluzorycznego świata zniekształciły twój głos, byś myślał, że należy do kogo innego, zaś cały proces studio utrzymywało w sekrecie. Ale w końcu sekrety ustępują prawdzie. Kiedy rozmawiasz z Bogiem, rozmawiasz ze sobą. „Ja jestem”, którym jesteś, jest tym „Ja jestem”, którym jest Bóg.
Kiedy zapytasz Boga, w jaki sposób zmienić świat, Jego odpowiedź będzie brzmiała: poprzez ciebie. Nie oznacza to, że dosłownie musisz zebrać ludzi, skonfrontować się z faraonem i wyzwolić uciskany lud (chociaż – mówiąc metaforycznie – dokładnie to masz zrobić). Oznacza to – mówiąc bardziej konkretnie – że twój świat będzie wyzwolony, gdy dasz mu obecność Boga po prostu będąc sobą. Tym, co cię ratuje – łącznie z całym światem – jest twoje własne prawdziwe Ja.
Inwazja porywaczy dusz
Kiedy moja przyjaciółka Sara udała się do szpitala, by zobaczyć nowo narodzone dziecko swych przyjaciół, zastała oddział położniczy zamknięty i otoczony ścisłą ochroną. Kilka miesięcy wcześniej ktoś zakradł się na oddział i ukradł dziecko. Od tamtej pory szpital dba o to, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Wydarzenie to w sposób symboliczny przedstawia, co przytrafiło się nam wszystkim. Lęk i iluzja wykradły nas z naszej prawdziwej rodziny. Zabrano nas – jak to określa Biblia – do „dalekiego kraju”, gdzie prawda została przekręcona w sposób tak radykalny, że piekło wydaje się być bardzo ludzkie, a wymknęło się z niego tylko kilka świętych dusz.
A jednak – na podobieństwo syna marnotrawnego – w pewnym momencie mamy już dość tarzania się w błocie ze świniami. Wyczuwamy, że nasze życie nie może być tym, które przeznaczył nam Bóg i pośród niepokoju dojrzewamy, by odnaleźć drogę do domu. Kiedy nasze życie staje się puste i uciążliwe, szukamy „wyższych” odpowiedzi. I wtedy ktoś mówi nam o Kursie cudów albo o innych wartościowych naukach, służących jako GPS prowadzący nas do domu. Zapuściliśmy się bardzo daleko w świat iluzji i jesteśmy głodni prawdy. Prosimy i jest nam dane.
Nie zadawalaj się małością. (…) Tym jednak, z czego nie zdajesz sobie sprawy za każdym razem, gdy dokonujesz wyboru, jest to, że twój wybór jest twą oceną samego siebie. Jeśli wybierzesz małość, nie zaznasz pokoju, bo osądziłeś się jako jego niegodny. (…) Zasadniczą kwestią jest to, abyś przyjął fakt, i to przyjął go radośnie, że nie ma takiej formy małości, która mogłaby cię kiedykolwiek zadowolić. (…) Będziesz bowiem zadowolony jedynie w wielkości (…).
T-15.III.1-2