Читать книгу Jeden dzień w starożytnym Rzymie - Alberto Angela - Страница 6
Ówczesny świat
ОглавлениеW 115 roku naszej ery, za panowania Trajana, Cesarstwo Rzymskie osiągnęło apogeum swej ekspansji terytorialnej. Jego granice kontynentalne liczyły ponad 10 tysięcy kilometrów długości, co stanowi prawie jedną czwartą obwodu kuli ziemskiej. Imperium rozciągało się od Szkocji po rubieże Persji, od Sahary do brzegów Morza Północnego. Zamieszkiwały je ludy, które bardzo różniły się między sobą. Także fizycznie: byli wśród nich blondyni z północy Europy i typy śródziemnomorskie, Azjaci i Afrykanie.
Wyobraźmy sobie, że w naszych czasach zamieszkaliby na wspólnym terytorium wszyscy obywatele Chin, Stanów Zjednoczonych i Rosji. Proporcjonalnie do populacji ówczesnego świata, Imperium Rzymskie miało nawet więcej obywateli niż to hipotetyczne państwo.
Równie imponująca była różnorodność krain geograficznych wchodzących w jego skład. Kto przemierzyłby Imperium z krańca na kraniec, spotkałby na swej drodze lodowate morza z fokami, niezmierzone bory świerkowe, stepy, ośnieżone góry i lodowce, jeziora i rzeki, aż doszedłby do wulkanów na Półwyspie Apenińskim i ciepłych plaż nad Morzem Śródziemnym. Kontynuując wędrówkę, po przebyciu Mare Nostrum znalazłby się wśród piasków Sahary i mógłby dotrzeć do raf koralowych Morza Czerwonego. W całej historii ludzkości nie istniało państwo o tak zróżnicowanym ekosystemie. Przy tym wszędzie językiem urzędowym była łacina, a sesterc – obiegową monetą. I wszędzie obowiązywało to samo prawo: prawo rzymskie.
Co ciekawe, to olbrzymie Imperium było dość słabo zaludnione. Liczyło bowiem co najwyżej 50 milionów mieszkańców – czyli nieco mniej niż dziś same Włochy – którzy żyli skupieni w niewielkich miasteczkach, wioskach bądź odosobnionych gospodarstwach rolnych, rozrzuconych po rozległym obszarze niby okruchy na obrusie. Gdzieniegdzie tylko wyrastały duże miasta.
Jak wiadomo, wszystkie ważniejsze ośrodki łączył wydajny system dróg, których całkowita długość wynosiła 80, a może nawet 100 tysięcy kilometrów. Po niektórych poruszają się jeszcze współcześni automobiliści. Jest to być może najważniejszy, a na pewno najtrwalszy zabytek pozostawiony przez starożytnych. Rzymskie drogi przecinały rozległe obszary dziewiczej przyrody zamieszkane przez wilki, niedźwiedzie, jelenie czy dziki. Nam, nawykłym do tego, że nawet na słabo zaludnionych terenach wszędzie widać pola uprawne i obiekty przemysłowe, takie krajobrazy przywodziłyby na myśl niezmierzone rezerwaty przyrody.
Broniły tego świata legiony rozmieszczone w najbardziej newralgicznych rejonach Cesarstwa, głównie wzdłuż jego granic, sławetnych limes. Za panowania Trajana armia rzymska liczyła od 150 do 190 tysięcy żołnierzy, zgrupowanych w około 30 legionach o historycznych nazwach, takich jak: XXX Ulpia Victrix (stacjonująca nad Renem), II Adiutrix (nad Dunajem) czy XVI Flavia Firma (nad Eufratem, blisko dzisiejszego Iraku).
Jeśli do legionistów dodamy żołnierzy z oddziałów pomocniczych (auxilia) z rzymskich prowincji, otrzymamy liczbę dwukrotnie większą: dowództwu cesarza podlegało w sumie od 300 do 400 tysięcy uzbrojonych ludzi.
Sercem tego świata był Rzym, usytuowany dokładnie w centrum Imperium.
Był on oczywiście ośrodkiem władzy, ale jednocześnie miastem o wysoko rozwiniętej kulturze literackiej, filozoficznej i prawnej. Miastem kosmopolitycznym, jak dzisiejszy Nowy Jork czy Londyn, w którym mieszali się przedstawiciele różnych kultur. Na zatłoczonej rzymskiej ulicy można było zobaczyć bogate matrony w lektykach, greckich lekarzy, rzymskich senatorów, oficerów jazdy legionu galijskiego, hiszpańskich marynarzy, egipskich kapłanów, cypryjskie prostytutki, kupców z Bliskiego Wschodu, germańskich niewolników…
Rzym z czasem stał się najludniejszym miastem świata, liczba jego mieszkańców sięgała prawie półtora miliona. Tego jeszcze nie było od czasów pierwszego homo sapiens. Jak wszyscy ci ludzie zdołali w tamtych odległych czasach żyć obok siebie w jednym mieście? W tej książce odkryjemy, jak wyglądało codzienne życie w imperialnym Rzymie, w czasach jego największego rozkwitu, gdy dominował nad całym antycznym światem.
Życie dziesiątków milionów ludzi w całym Cesarstwie zależało od tego, co postanowiono w Rzymie. Ale od czego zależało codzienne życie Rzymian? Przede wszystkim od skomplikowanego systemu relacji między nimi. Przyjrzyjmy się temu zadziwiającemu światu, spędzając w nim jeden z powszednich dni. Niech to będzie wtorek, 1901 lat temu…