Читать книгу Barca vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć - Alfredo Relano - Страница 4

Wstęp do polskiego wydania — Adam Marszał

Оглавление

Życzę Realowi, aby rósł w siłę

Barcelona i Real to dwie drużyny, które zna cały świat. O ich rywalizacji mówią wszyscy fani piłki nożnej i większość dość jasno opowiada się po którejś ze stron. Na tę pełną napięcia i emocji walkę czekają miliony kibiców nie tylko w Hiszpanii, ale na całym świecie. A Polska jest tutaj doskonałym przykładem. Wszyscy tym żyjemy!

Każdy fan piłki komuś kibicuje. A jeden wybór z reguły wyklucza drugi. Każdy opowiada się za tym klubem, który jest mu bliższy – duchowo lub geograficznie. Ja też nie jestem inny. Wiem, komu kibicuję, a której drużyny nie lubię i dlaczego. Tylko czy sympatia do jednych musi oznaczać antagonizm i nienawiść do drugich? Czy w Polsce, dość znacznie oddalonej od terytorium największych spięć i utarczek, rywalizacja Barcelony z Realem też musi przyjmować skrajne relacje? Piłkarze często dawali nam przykłady, że ta walka, tak istotna dla obu klubów, nie musi oznaczać wzajemnej niechęci i braku ludzkich odruchów i sympatii. Przykładem może być pamiętne zdjęcie Raúla i Puyola po jednym ze spotkań.

Te pytania i rozważania nie oznaczają jednak, że jestem kryształowy, pełen cnót i wyrozumiałości, że nie cieszę się z porażek czy remisów przeciwnika, że nie dopinguję ich rywali. Jestem taki sam jak Wy i tak samo jak Wy pragnę dobra swojego klubu, często kosztem przeciwnika. Może jednak warto się zastanowić, czy największy rywal nie jest też największym błogosławieństwem?

Należy pamiętać o współzależności. Najprościej można to określić, mówiąc, że nie byłoby takiej Barcelony, gdyby nie było takiego Realu. I nie byłoby takiego Realu, gdyby nie było takiej Barcelony. Wielki rywal, wróg, przeciwnik, oponent to nie zawsze tylko coś złego. Oba kluby od lat napędzane są nienawiścią, chęcią prześcignięcia głównego konkurenta, pokazania, kto jest lepszy, bogatszy (nie tylko finansowo, ale i historycznie), bardziej medialny, kto ma więcej fanów, kto wygrał więcej trofeów, kto ma lepszego piłkarza, ładniejszy stadion, stroje, a nawet hymn. Ten wyścig zbrojeń na każdej możliwej płaszczyźnie trwa już ponad sto lat i będzie trwał przez kolejne sto, dwieście, tysiąc…? Ta rywalizacja powoduje, że oba kluby wymieniane są rokrocznie wśród najlepszych drużyn na świecie. Gdyby zabrakło jednej z nich, czy nie oznaczałoby to osłabienia tej drugiej? Tak stało się w lidze szkockiej.

Może więc wszystkie te dość negatywne wzajemne relacje trzeba wręcz rozwijać? Wzajemne sukcesy mogą się okazać pożytkiem dla fanów każdej z tych drużyn, ale też dla całej dyscypliny.

Życzę więc Realowi, aby rósł w siłę, życzę, aby się rozwijał, umacniał strukturę, budżet i szkółki młodzieżowe. Życzę mu wszystkiego, co najlepsze. A sobie życzę, żeby i tak wygrała Barça.

Ze sportowym pozdrowieniem

Adam Marszał

Prezes Stowarzyszenia

Fan Club Barça Polska

Barca vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć

Подняться наверх