Читать книгу Pytania do życia. Od teraz każda zmiana będzie łatwiejsza - Alina Wajda - Страница 7
OBUDZACZE
ОглавлениеNa początku były myśli, dużo myśli… Potem były słowa, aż w końcu zaczęły padać pytania. Dużo pytań. Wyłaniały się następne, sięgały coraz głębiej i nie dawały się zbyć, gdy docierały do powierzchownych odpowiedzi.
Obudzacze. Budziki. Budzące sytuacje. Czas obudzić się ze „snu”.
Zastanów się, czy jesteś obudzony czy przysypiasz, żyjąc na co dzień.
Zadałam sobie kiedyś pytanie: Co ja wiem o sobie? A potem pojawiło się kolejne: Co to znaczy być sobą? I następne: Jak to jest być sobą naprawdę? Czy ja jestem sobą, czy jedynie opiniami na swój temat? Skąd właściwie pochodzą te opinie? Są moje? Skąd mam wziąć tę wiedzę na swój temat? A może ja wcale nie chcę być sobą? Kto jest „sobą”? Jak to jest być mną? Jak mam to zaobserwować? Jak mam o tym się dowiedzieć? Ktoś mi podpowie? Czy ktoś to w ogóle wie i pomoże mi znaleźć odpowiedzi? Czy ja to wiem?
Zastanawiałam się i pytania płynęły dalej, przynosząc odpowiedzi. Zmieniały się, przeobrażały tylko po to, aby za chwilę znowu ewoluować, aż w końcu pozostawiły mnie na rozdrożu. „Jak to na rozdrożu?” – możesz zapytać. Kiedy pojawiała się pierwsza, automatyczna odpowiedź, zostawała wessana przez jakiś tańczący wir powietrza, kręciła się w szalonym tempie, żeby za chwilę przemienić się w trąbę powietrzną wirującą milionami pytań!
Jak faktycznie brzmią odpowiedzi, których szukam? A skąd wiem, że akurat tak? ‒ pytałam siebie jednocześnie. Rodziły się kolejne i kolejne pytania, które pozostawały bez zadowalającej odpowiedzi. Gromadziły się w galopujące tabuny nacierające na mnie niczym harde bestie. Już nie było gdzie się schować, więc spadały na mnie prawie wszystkie naraz.
Zapamiętałam kilka:
→ Kim jestem?
→ Po co tu jestem?
→ Dokąd idę?
→ Po co tam idę i z kim mam iść?
→ Czym jest szczęście?
→ Kiedy naprawdę czuję się szczęśliwa?
→ Czego w życiu naprawdę pragnę?
→ Gdzie ten nauczyciel i mędrzec, który pomoże mi znaleźć moje odpowiedzi?
Nie miałam pojęcia, do czego to zmierzało, i wchodziłam w coraz głębsze obszary pytań i energii, która wdzierała się wraz z nimi, szykując mi niespodziankę nie tylko dla umysłu. I dłużej nie czekając, odważyłam się wejść do tej „króliczej nory”. „Może już czas ‒ pomyślałam ‒ żeby pomóc temu wszystkiemu wydostać się na powierzchnię. Chcę tam wejść i jeszcze bardziej poznać siebie. Idę tam i odkryję swoje budziki w tych odpowiedziach. Czas zajrzeć do tego, co kryje się we mnie, w mojej podświadomości. Tak. Czas wypuścić to wszystko na wolność, abym poczuła wewnętrzny spokój. Chcę poznać moje odpowiedzi”.
Nie wiedziałam, jak szerokie kręgi zatoczy cała ta „wyprawa budzików”, i od momentu, gdy pierwsze pytanie wydostało się świadomie na powierzchnię, ruszyłam jego śladem (jak indiański tropiciel z książki Tańczący z wilkami), żeby dotrzeć do innych „zakopanych” dawno pokładów, programów, etykiet, jakimi od lat wypełniany był mój umysł. I gdy pomyślałam o całym swoim życiu (a dobre pół wieku już za mną), to wiedziałam, że to i tak się stanie.
Przez lata do mojej pamięci wdzierały się silne doświadczenia i potężne emocje. Gromadziłam wiedzę z wydarzeń, cierpień i pięknych chwil w moim życiu. Uczyłam się i brałam swoje „lekcje”. To wszystko mnie spotkało i jest dzisiaj częścią mnie. Prowadziło w przeróżne miejsca, do ludzi, abym dzisiaj była tym, kim jestem. I nie jest tu teraz miejsce na to, żebym wyliczała rany, cierpienia czy radości, ale czuję, że to „ostatni dzwonek”, aby zdać sobie sprawę z tego, kim możemy się stawać pomimo bólu przeszłości. Koniec z winą i karą, bo nie sposób za jednym zamachem uświadomić sobie te kwestie. Żyjemy najlepiej, jak umiemy na dany czas i poziom świadomości. To bardzo ważne zdanie. Gdy rozważamy swoją przeszłość dzisiejszą głową, musimy o nim pamiętać. Dzisiaj inaczej byśmy zareagowali w sytuacjach z kiedyś, ale nie możemy już niczego zmienić w przeszłości. Od teraz możemy podjąć decyzję, kim chcemy być, uwzględniając dawne doświadczenia. I tak to działa. Dlatego odpuść sobie to, co już się stało.
Zaakceptuj takiego siebie z tamtego okresu i zacznij szukać odpowiedzi na twoje życie teraz, bo właśnie tworzysz swoje jutro. Zajrzyj w siebie i zakończ proces. Pozwól sobie odważnie zadać kilka życiowo istotnych pytań. Potem w pełni na nie odpowiedz, a uzyskasz dostęp do nieograniczonych możliwości tworzenia lepszego siebie i doskonalszego życia.
Mój umysł pracował na najwyższych obrotach i nie mogłam zatrzymać tej lawiny wyskakujących odpowiedzi, które prawie od razu wydały się miałkie, jakieś stereotypowe, jakby z „dolnej szuflady” możliwości potraktowania tematu. Zrozumiałam, że w moich odpowiedziach najpierw używam wyuczonych szablonów, a brakuje tego, co naprawdę sama uważam, co czuję w głębi siebie. To chyba nie ja odpowiadam na te pytania, a jakiś schemat jak program komputerowy podaje dane na mój temat. Zastanowiło mnie to i odkryłam, że coś tu nie pasuje.
Czas najwyższy odrzucić to schematyczne odpowiadanie, jakby powtarzanie tego, co zawsze słyszałam w domu, i znaleźć własne odpowiedzi.
Gdy tylko w pełni zdałam sobie sprawę z tego, że odpowiadam z automatu jak wyuczona zabawka klepiąca banały, które zaprogramował jej nie za bardzo rozgarnięty „producent”, natychmiast pojawił się znak STOP. „Chwila! ‒ krzyknęłam do swojego mózgu (czy cholera wie do czego, co bez przerwy nadawało w mojej głowie). ‒ Chwila! Ale o co chodzi?” ‒ zapytałam kolejny raz.
Uruchomił się ekspres i zaczął parzyć aromatyczną kawę. Zapach powoli dochodził do mnie, woń unosiła się wokół, a ja głębiej usiadłam w fotelu, opierając się wygodnie, żeby z innej perspektywy spojrzeć na to, co przed chwilą wtargnęło do mojego umysłu. Uff, zaraz, dużo tego. Dużo, więc może warto zacząć od początku.
I nagle zapanowała cisza. A potem się zaczęło…