Читать книгу Gra luster - Andrea Camilleri - Страница 7

5

Оглавление

– Kiedy mówiłeś mi o Aloisim, coraz bardziej upewniałem się co do jednej rzeczy – ciągnął komisarz.

Fazio zmrużył oczy.

– Proszę powiedzieć.

– Kiedyś widziałem taki film Orsona Wellesa. Akcja jednej ze scen toczyła się w pokoju pełnym luster. Ten, który był w środku, nie wiedział, gdzie się znajduje, stracił zmysł orientacji i myślał, że rozmawia z kimś, kto stoi przed nim, a ten ktoś był jednak za nim. Wydaje mi się, że z nami chcą zabawić się w ten sam sposób, wpuścić nas do takiego pokoju z lustrami.

– Może pan mi to lepiej wytłumaczyć?

– Chcą, żebyśmy stracili zmysł orientacji. Robią wszystko, co tylko możliwe i nawet niemożliwe, abyśmy się nie połapali, kto był prawdziwym adresatem tego ostrzeżenia. Tak to objaśnię: już nie uważam, że bombę celowo przesunięto w stronę magazynu Arnonego, jestem przekonany, że tam właśnie ją zostawiono.

– Zaczynam rozumieć.

– Wysyłają anonim do Arnonego i jednocześnie puszczają plotkę o współpracy Tallarity z ludźmi z Narkotyków, co powoduje, że my znajdujemy się ciągle w punkcie wyjścia. Tańczymy tak, jak nam zagrają, jesteśmy jak psy na smyczach, które oni trzymają. Musimy od zaraz przejąć inicjatywę.

– Ale jak?

– Już ci tłumaczę. Kiedy powiedziałem ci, żebyś rzucił okiem na lokatorów budynku numer dwadzieścia sześć, przekazałeś, że mieszka tam tylko Carlo Nicotra i dwóch karanych. Dla ciebie, jako policjanta, tylko te trzy osoby wydawały się interesujące, mam rację?

– No tak.

– I tu chyba popełniliśmy poważny błąd.

– Jaki?

– Że poprzestaliśmy na tej trójce. A gdyby ta bomba była przeznaczona dla innego, niekaranego lokatora? Kogoś poza wszelkim podejrzeniem? O kim nic jeszcze nie wiemy? I robią wszystko, co możliwe, żeby utrudnić nam dostęp do niego?

Fazio przyjął cios.

– Ma pan rację.

– Ile rodzin tam mieszka?

– Dziewięć. Po trzy na piętrze.

– A my zajmujemy się jedną trzecią lokatorów. Dlatego…

– …dlatego już się do tego biorę.


Po wyjściu Fazia komisarz zajął się pocztą. Pierwszy list był zaadresowany do niego, a na kopercie napisano „do rąk własnych”.

Otworzył go i od razu się zorientował, że trzyma w ręku anonim, tym razem nie napisany ręcznie, ale na komputerze.


Cecè Giannino to pechowy złodziej. Ukradł to, czego nie powinien, i nie chciał zwrócić właścicielowi.


Zachciało mu się śmiać. To idealny dowód na to, co przed chwilą powiedział Faziowi. Zadzwonił do niego i poprosił, żeby przyszedł. Kiedy się pojawił, wręczył mu list.

– Przeczytaj. Dodali kolejne lustro.

Nawet Fazio się uśmiechnął.

*

Kiedy przyszedł do trattorii, był jedynym klientem z powodu wczesnej pory. Enzo oglądał telewizję nastawioną na Televigatę. Właśnie mówił dziennikarz numer jeden tej stacji, Pippo Ragonese, który nie lubił komisarza, za co ten hojnie mu się odwzajemniał.

Gra luster

Подняться наверх