Читать книгу Daleki rejs / Gdzie jesteś tatusiu? - Anna Onichimowska - Страница 6
Imieniny
ОглавлениеRobi się coraz chłodniej. Niektóre drzewa są już całkiem łyse, na innych powiewają pojedyncze listki, czepiając się gałęzi ostatkiem sił. A na chodnikach leżą całe sterty liści, po których bardzo fajnie się chodzi, bo trzeszczą trochę tak, jak palące się ognisko.
Dzisiaj są imieniny mojego przyjaciela Bartka. Już wchodziłem na boisko, kiedy sobie o tym przypomniałem i jeszcze o tym, że Bartek założył sobie zielnik (to znaczy ma taki zeszyt, do którego wkleja rozmaite rośliny – kwiatki, trawy i liście). Z początku ten zielnik nawet mnie śmieszył, ale potem, jak zobaczyłem, że z Bartka wcale się nie zrobił żaden fajtłapa, co tylko wącha kwiatki, przestałem się wtrącać. A teraz nazbierałem mu trochę kolorowych liści, żeby miał na imieniny. Wybierałem te mniej zabłocone i każdy z innymi ząbkami z boku, bo w zielniku nic nie powinno się powtarzać. Zresztą, tak samo jak w każdej innej kolekcji.
W szkole Bartek częstował nas cukierkami. Na przerwie wyciągnąłem z teczki liście dla niego, nie były już takie ładne jak rano, trochę się pogniotły i pokruszyły, a niektórym nawet pozawijały się rogi i jakby się zestarzały. Ale Bartek powiedział, że nic nie szkodzi i że „dziękuje za pamięć”. Nie wiem, gdzie to usłyszał, ale zabrzmiało tak uroczyście, że aż się zaczerwieniłem.
Może coś jest w tych liściach, a może w jesiennym wietrze, bo jak tylko znowu znalazłem się na dworze, przypomniałem sobie, że nie tylko mój przyjaciel ma dzisiaj imieniny. Mój tata też miał tak na imię – Bartłomiej.
Postanowiłem o tym napisać Dżejmsowi, bo to było ważne. Że dzisiaj mój tata ma imieniny i ja o tym pamiętam, i pewnie mama też pamięta, a – kto wie – może i Kuba, no i że nawet nie możemy mu wysłać kartki, bo nie wiemy gdzie. I napisałem:
Tajemniczy Dżejmsie!
Nie odpisałem od razu na Twój list, bo miałem klasówkę z matmy i musiałem się uczyć. Ale teraz piszę, bo muszę Ci coś powiedzieć. Dzisiaj są imieniny mojego taty. Ale ja nie wiem, gdzie on mieszka. A to chyba nie jest w porządku. Nie wiem, co się stało. Mama mówi, że wyjechał. Ale jak ktoś wyjeżdża, nawet bardzo daleko, to przysyła listy. A on nie.
U mnie w klasie jest jedna dziewczyna, co nie ma ojca, ale on się rozwiódł. I z nim Ulka – bo tak się nazywa ta dziewczyna – chodzi w niedzielę na lody i do kina. A jeden chłopak mieszka tylko z dziadkami, a jego rodzice są w Australii i piszą do niego, a nawet mu przysłali kangura z pluszu. On już jest za duży na tego kangura, ale pewnie im się coś pomyliło, bo jak wyjeżdżali, był jeszcze mały i bawił się takimi zabawkami.
Napisz mi, Dżejmsie, co o tym myślisz i jeszcze coś o Twoim ojcu. I o mamie możesz też. A co do tego, który z nas będzie pierwszym, a który drugim pilotem, to jeszcze się zastanowimy, bo ja nie miałem czasu tego przemyśleć i nie wiem, co będę robił, jak będę zupełnie dorosły.
Ciekawi mnie, skąd o mnie tyle wiesz, bo to wszystko jest prawda, co napisałeś. Ale jak tyle wiesz, to napisz mi lepiej, gdzie mieszka mój tata, bo dzisiaj jego imieniny, a ja mu nie mogę złożyć życzeń, i pospiesz się, żeby nie były za bardzo spóźnione.
Paweł
Pisałem ten list przez cały wieczór, aż mama w końcu weszła do mnie do pokoju, tak było cicho i spokojnie. Najpierw chciała zobaczyć, co piszę, ale jak jej powiedziałem, że to tajemnica, nie nalegała. Zapytałem, czy mama pamięta, czyje są dzisiaj imieniny, a mama zrobiła okrągłe oczy i pokręciła głową. Wtedy jej przypomniałem, a ona przytuliła mnie i powiedziała, że imieniny taty były w sierpniu, bo Bartłomieja jest kilka razy w roku.
Do sierpnia było jeszcze tyle czasu – prawie rok. Uśmiechnąłem się do siebie. Może przez ten czas dowiem się, gdzie mieszka tata – powie mi o tym Dżejms albo zdarzy się jeszcze coś innego – i wyślę mu piękną kartę. I dam też jego adres mamie, i nawet Kubie, bo wtedy dostanie trzy karty. Każdą z innymi kwiatami. Tylko że moje muszą być najładniejsze.