Читать книгу Daleki rejs / Gdzie jesteś tatusiu? - Anna Onichimowska - Страница 7
Pan w słomkowym kapeluszu
ОглавлениеCześć, Paweł!
Ja też myślę, że powinno się znać adres swojego taty. I ja bym Ci na pewno powiedział, gdzie on mieszka, ale Twój tata to nie Ty. O nim nie wiem tak dużo. Chociaż moglibyśmy go poszukać. Raz nawet chyba go widziałem. Stałem w warzywniaku po kapustę i patrzyłem w szybę, i on przechodził. Ale akurat była moja kolej, a jak już wyszedłem z tą kapustą, nigdzie nie było go widać. Pobiegłem nawet w tę stronę, gdzie on szedł, ale nie było nikogo podobnego. Na drugi raz, to choćby była moja kolej, od razu za nim pobiegnę. I ty zrób tak samo. I możemy się w ogóle porozglądać po ulicach. Jak tylko będę coś wiedział, zaraz Ci napiszę. Ty też mi napisz, gdybyś miał taką sytuację, jak ja wtedy. Chociaż myślę, że to będzie trudne. Jakby był tak blisko, toby przecież do nas, znaczy do Ciebie, przyszedł, a nie się ukrywał jak jakiś złodziej.
Napisz mi jeszcze coś o swoim bracie. I czy coś zbierasz. Bo ja znaczki. Mam trzy podwójne, mogę Ci je dać.
Tajemniczy Dżejms
Czytałem list i czytałem, i ciągle sobie wyobrażałem mojego tatę przed warzywniakiem, jakby to było coś niezwykłego. Myślałem sobie, jaki dobry z Dżejmsa kolega, że rozglądał się za nim, a nawet trochę go szukał.
Mnie się tylko raz wydawało, że widziałem tatę. Jechaliśmy wtedy z mamą na wakacje. Pociągiem. I na jednej stacji – takiej malutkiej, że nie było na niej nawet żadnego dworca, tylko napis na patykach – stał pan w słomkowym kapeluszu i w spodniach w wielką kratę. Na smyczy trzymał rudego pieska z podwiniętym ogonem.
– Zobacz, mamo, zobacz! – zacząłem wtedy krzyczeć. – Tata!
Pasażerowie popatrzyli na nas dziwnie, udawali, że czytają swoje gazety, ale ciągle zerkali raz na nas, a raz za okno, dopóki pociąg nie ruszył.
– Pawełku, co ty mówisz – upomniała mnie mama. – Czy widziałeś kiedyś, żeby tata nosił takie spodnie?
Pewnie, że nie nosił, kapeluszy słomkowych też nie, nie miał również psa, ale to przecież o niczym nie świadczy. Mógł mu się zmienić gust. Albo mógł być przebrany specjalnie, żeby go nikt nie poznał. Widziałem kiedyś taki film. Jak jeden pan ukradł obraz, a potem wyjechał do innego miasta, doprawił sobie wąsy i inaczej się ubierał, a wszyscy myśleli, że to jest ktoś inny. Ale ten pan nie miał żadnych dzieci.
Żałowałem, że nie ma z nami Kuby w czasie tej podróży. Był u dziadka, a my do nich jechaliśmy. Gdyby Kuba wtedy też poznał tatę, może mama przyjrzałaby się temu panu uważniej. Chociaż nie wiem, bo pociąg stał bardzo krótko.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej