Читать книгу Wyszłam z niemocy i depresji, ty też możesz - Beata Pawlikowska - Страница 8
Rozdział 5
ОглавлениеPatrzysz na świat i widzisz nie to, co w nim naprawdę jest, ale to, co widzi twoja podświadomość przez pryzmat swoich wcześniejszych wniosków, przekonań i wyników skomplikowanych obliczeń.
Wchodzisz do pokoju, w którym nagle urywa się rozmowa, a twoja podświadomość natychmiast identyfikuje to z sytuacją zagrożenia, bo jej funkcjonowanie jest zbudowane na strachu przed utratą akceptacji, na poczuciu niższości, przekonaniu o swojej bezwartościowości, lęku przed oceną i lęku przed ludźmi, którzy są „ważniejsi”.
Ale zobacz.
Można sobie wyobrazić sytuację, kiedy ktoś wchodzi do tego pokoju, słyszy nagle przerwaną rozmowę i wcale nie czuje się z tego powodu zagrożony ani dotknięty, a wprost przeciwnie.
Wchodzi i uśmiecha się z wdzięcznością, ponieważ czuje się tak ważny, że na jego widok ludzie przerywają rozmowę, żeby w pełni uwagi wysłuchać tego, o co być może chce ich zapytać.
I od razu dodam, że ten drugi ktoś nie jest dyrektorem, tylko zwykłym pracownikiem, takim samym jak ty.
Różnica w ich instynktownej reakcji w tej sytuacji zależy od tego jakie wzorce myślenia mają zapisane w podświadomości, czyli głęboko w duszy, w takim miejscu, do którego nie mają dostępu i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że jest tam zgromadzona cała baza ich emocji, uczuć, myśli, zachowań, czyli w praktyce – całe źródło tego, co myślą, mówią, robią i jak żyją.
To oznacza, że twoja ocena każdej sytuacji, z jaką się spotykasz, tak naprawdę wcale nie jest twoja, tylko jest podyktowana przez twoją podświadomość, która odczytuje ją na podstawie wcześniej sformułowanych przekonań.
Rozumiesz, prawda?
Twoja podświadomość obserwuje, uczy się, wyciąga wnioski i zapisuje je jako pewniki wyjaśniające to, co dzieje się w życiu.
Jeżeli twoja podświadomość zapisze w sobie, że jesteś gorszy, zły, niegodny, głupi, bezwartościowy i niepotrzebny, to prawie wszystkie twoje instynktowne reakcje będą pełne strachu przed odtrąceniem, poniżeniem, kłamstwem i wykorzystaniem.
Dlaczego twoja podświadomość miałaby zapisać właśnie takie komunikaty?
Dlaczego nie zapisała w sobie, że jesteś bezpieczny, kochany, potrzebny, ważny i zasługujesz na szczęście?
To proste.
Nie zapisała tego, ponieważ w swoim doświadczeniu nie uzyskała wystarczająco jasnego i niepodważalnego dowodu, że tak jest.
Podświadomość jest bardzo mądra.
Jeżeli twoja mama mówi, że cię kocha, ale jednocześnie traktuje cię w sposób pozbawiony szacunku, wyzywa cię obraźliwymi słowami, bije cię w bezsilnej złości, czasem patrzy na ciebie niechętnie, czasem przytula, ale czasem odrzuca, to jak myślisz, jaki wniosek wyciągnie podświadomość?
Czy myślisz, że uwierzy w to, że twoja mama cię kocha i że zawsze jesteś z nią bezpieczny?
Nie.
Twoja podświadomość zmierzy ile te słowa oznaczają w praktyce. Słyszy słowa, ale też bardzo pilnie obserwuje wszystkie czyny, zarówno świadome, jak i nieświadome. Gromadzi wszystkie dostępne dane i dopiero na ich podstawie wyciąga wniosek.
Zapisuje ten wniosek w twojej duszy jako FAKT.
Jeżeli twoja podświadomość na podstawie doświadczeń pierwszych lat twojego życia wyciągnie niepodważalny jej zdaniem wniosek, że jesteś gorszy, nieważny, że musisz ciągle robić co w twojej mocy, żeby zasłużyć na miłość i akceptację, i że świat dookoła jest groźny, nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo co się stanie, to te przekonania będą kierowały twoim myśleniem przez całe życie.
Jeżeli w dzieciństwie podświadomie uwierzysz w to, że świat jest groźnym chaosem, a ty jesteś gorszy, nieważny i musisz zasłużyć na to, żeby ktoś zechciał cię kochać, to przez całe późniejsze dorosłe życie instynktownie będziesz reagował przesadnym strachem albo agresją, będziesz odczytywał neutralne zdarzenia jako wyrok na siebie, będziesz żebrał o akceptację i potwierdzenie swojej wartości. I będziesz czuł się samotny, odepchnięty i nieszczęśliwy.
Bo takie będzie twoje podświadome przeświadczenie, które będzie działało jak pierwszy filtr, naświetlający w negatywny sposób wszystko, na co spojrzysz.
Z jednej strony to przykre, ale z drugiej strony to fantastyczne, że już o tym wiesz.
A jeszcze bardziej fantastyczne jest to, że to można zmienić.
Ale po kolei.
Nie masz pojęcia co twoja podświadomość w sobie zapisała ani jakie są jej wnioski.
Nie wiesz nawet na podstawie jakich danych sformułowała pewne przekonania, bo przecież w twoim życiu działo się tak dużo, że nie byłeś w stanie wszystkiego świadomie zapamiętać.
To właśnie podświadomość zrobiła za ciebie.
Jest twoim opiekunem.
Robi wszystko najlepiej jak potrafi i zawsze kieruje się twoim dobrem.
Jej działanie było stuprocentowo poprawne.
Wszystkie jej wgrane przez Naturę programy działają właściwie.
Twój wewnętrzny komputer nie wymaga naprawy.
Problem polega na tym, że dostarczono mu wadliwe dane.
Podświadomość dokonała prawidłowej analizy sfałszowanych danych i na ich podstawie wyciągnęła teoretycznie prawidłowe wnioski, ale to jest tak samo jakby w czystej kuchni gotować potrawę zgodnie ze sprawdzonym przepisem i użyć zatrutej wody. Wszystko zrobiłeś poprawnie, ale jeden kluczowy składnik okazał się trujący, więc z konsekwencji całe twoje wykwintne danie też będzie groźne dla życia.
Czy wiesz z czego podświadomość buduje swoją bibliotekę przekonań i zasad?
Z życia.
Z tego, co się zdarza.
Z tego, co słyszy, z tego co obserwuje, z tego, co staje się jej udziałem.
Dzieje się to przez pierwszych dziesięć lat życia.
Mniej więcej, bo trudno jest to zmierzyć. W każdym razie dzieje się to wtedy, kiedy nie masz jeszcze w pełni rozwiniętej świadomości swojego istnienia i nie potrafisz formułować precyzyjnych pytań, na które mógłbyś otrzymać wyczerpujące odpowiedzi, które pomogłyby ci uporządkować rzeczywistość.
Na przykład twoja mama. Czasami bawi się z tobą i wtedy czujesz każdą komórką swojego ciała, że cię akceptuje i jesteś potrzebny. Ale potem słyszysz jak kłóci się z twoim tatą, krzyczy i przeklina, trzaska drzwiami, rzuca groźby. Czujesz lęk.
Innym razem widzisz swoją mamę w stanie dziwnego, nienaturalnego rozbawienia. Śmieje się głośno, ale to śmiech wywołany przez sztuczne pobudzenie alkoholem, bez radości. Jej głos się zmienia, rysy twarzy stają się jakby obce. To jest wciąż twoja mama, ale wydaje się obca, odległa, niedostępna. Mówisz coś do niej, ale cię wyśmiewa albo ignoruje. W ogóle cię nie słyszy. Nie wiesz co myśleć.
Inny dzień. Twoja mama nie chce wyjść z pokoju. Słyszysz, że płacze. Myślisz, że to przez ciebie. Czujesz się winny, chcesz złożyć całego siebie w darze, w ofierze, w geście błagania o przebaczenie, ale kiedy próbujesz wejść do pokoju, twoja mama wpada w gniew, krzyczy, każe ci się wynosić, odtrąca cię tak boleśnie, że na chwilę zamierasz w środku bez życia.
Jesteś tylko dzieckiem. Nie rozumiesz co się dzieje. Nie znasz prawdziwej przyczyny problemów między rodzicami, nic nie wiesz o zarabianiu pieniędzy, pracy, stresie, zobowiązaniach, uzależnieniach, przymusach, rozpaczach, depresjach, zdradach, oszustwach, kłamstwach, narkotykach, alkoholu, pornografii, kryzysie gospodarczym, wojnie i innych „dorosłych” sprawach.
Jesteś tylko małym człowiekiem, który tworzy obraz świata na podstawie tego, co dzieje się dookoła niego.
Dostajesz sprzeczne sygnały.
Twoja mama czasem cię kocha, a czasem nie.
To znaczy takie odnosisz wrażenie, bo nie możesz wiedzieć jak jest naprawdę.
Czujesz, że czasem cię kocha i akceptuje, a czasem cię odrzuca i odwraca się od ciebie. Usiłujesz rozpoznać zasadę, która tym rządzi.
To znaczy nie ty świadomie, bo jesteś na to zbyt mały. Nie przyjdziesz do swojej mamy i nie powiesz jej:
– Chciałbym uzyskać od ciebie jasne i jednoznaczne sygnały, że mnie akceptujesz i kochasz. Jest mi to potrzebne do zbudowania poczucia bezpieczeństwa.
Nawet kiedy masz trzydzieści lat, pewnie nie przyjdzie ci do głowy, żeby powiedzieć coś takiego.
Twoja podświadomość działa za ciebie. Szuka powtarzających się sygnałów, usiłuje znaleźć i określić zasadę rządzącą przydzielaniem miłości i akceptacji. To jest dla niej bardzo ważne.
Twoja podświadomość działa z jasną i niepodważalną logiką, jej wnioski są poparte wieloma dowodami, ale zobacz. Jeżeli twoja podświadomość wychodzi z założenia, że na miłość trzeba zasłużyć, czyli że nie można być kochanym po prostu dlatego, że się jest – czyli że nie istnieje miłość bezwarunkowa – to chociaż będzie się kierowała zasadami niepodważalnymi z punktu widzenia logiki, to jej wnioski i tak będą fałszywe, ponieważ działa na podstawie pierwotnego fałszywego założenia.
Stąd biorą się później depresje, choroby, wypadki, przemoc, uzależnienia i wiele innych pozornie zaskakujących, krzywdzących, „niezasłużonych” zdarzeń.
Nie wierzysz?
Moim zdaniem to jest proste i logiczne.
Zobacz.
Jeżeli twoja podświadomość zauważy różnicę między tym, jaki poziom akceptacji otrzymujesz od swojej rodziny kiedy jesteś zdrowy i silny a tym, kiedy jesteś chory, słaby albo okaleczony, to zapisze w twojej duszy niepodważalną prawdę, że dobrze jest być chorym, ponieważ wtedy czuję, że jestem kochany.
Czy wiesz co to oznacza?
Zgodnie z tym podświadomym przekonaniem twoja dusza i twoje ciało będą dążyły do stanu choroby – choć ty nie będziesz zdawał sobie z tego sprawy.
Jest to w pewien sposób podświadome uciekanie w chorobę po to, żeby zwrócić na siebie uwagę otoczenia, poczuć ich zainteresowanie i troskę, co przez podświadomość może zostać zaliczone jako dowód miłości i akceptacji.