Читать книгу Blondynka na Hawajach - Beata Pawlikowska - Страница 6
Rozdział 1. Skąd wieje wiatr
ОглавлениеROZDZIAŁ 1
Skąd wieje wiatr
Kiedyś nie było podróży. Istniały tylko wyprawy podejmowane z życiowej konieczności. Mam na myśli czas przed mapami.
Był świat. Była ziemia. Był ocean. I człowiek, który czasem wyruszał w nieznane. To było wtedy, gdy nieznane naprawdę było nieznane. Niewyobrażalne, nieopisane, niespotkane nigdy wcześniej. Przez nikogo.
Istniało tylko w bliżej nieokreślonej przestrzeni i nikt nie był w stanie podać ani precyzyjnego kierunku, ani sposobu, żeby tam dotrzeć. Nie było nawet pewności, że to tam rzeczywiście jest.
Ludzie mieszkali na swoich wyspach, wdzięczni za to, co Matka Natura w swojej mądrej hojności zechciała im podarować. Mieli tropikalne świty skąpane w perłoworóżowym brzasku i boginie, które podsuwały potrzebne wskazówki.
Zachód słońca nad oceanem na wyspie Maui
Jeśli chcesz zrobić czółno, pójdź za małym dzięciołem. Będzie wskazywał ci różne drzewa. Siadał na pniu, stukał w korę i frunął dalej. Drzewo, na którym usiądzie, przyjrzy mu się i bez stukania odleci, będzie tym właściwym. Możesz mu uwierzyć na słowo. Jeśli jednak zastanowisz się nad tym, odkryjesz głęboki sens.
Dzięcioł żywi się larwami, mrówkami i kornikami. W poszukiwaniu jedzenia stuka dziobem w korę, żeby sprawdzić czy pod spodem znajdują się labirynty korytarzy wydrążonych przez korniki. Korniki zjadają drzewo od środka. To znaczy, że drzewo, które budzi najmniejsze zainteresowanie dzięcioła, będzie najzdrowsze, najmocniejsze i najlepsze dla mistrzów. Bo tylko mistrzowie potrafią zbudować mistrzowską łódź.
Hawajski mistrz nazywał się kãhuna. Był to człowiek o wyjątkowej wiedzy, talencie i mądrości, szanowany za biegłość w swojej dziedzinie. Kãhuna kilo hōkū specjalizował się w obserwowaniu zjawisk pogody i astronomii, odczytywał z nich wskazówki dla rolników i żeglarzy. Kãhuna kãlai byli mistrzami rzeźby w drewnie. Kãhuna makaula był jasnowidzem, który odczytywał i dokonywał interpretacji znaków. Kãhuna lã'au lapa'au był lekarzem korzystającym z ziół, leczniczych roślin i uzdrawiającej mocy.
Kãhuna kãlai wa'a był mistrzem budowy czółna.
Niewielkie jednokadłubowe czółna były używane do łowienia ryb i wyścigów. Na dużych łodziach o dwóch kadłubach starożytni Polinezyjczycy pływali po otwartym oceanie i zasiedlali nowe wyspy.
Łódź dla Hawajczyków miała wyjątkowe znaczenie. Była czymś znacznie więcej niż tylko środkiem transportu, łączyła przeszłość z teraźniejszością, obecne życie i umiejętności z dawnymi polinezyjskimi przodkami. Dlatego budowa każdej nowej łodzi przebiegała zgodnie z tradycją i rytuałem, w duchowej obecności i pod opieką Kū–pā'aike'e, wcielenia boga Ku. Jego żona, bogini Lea, przybierała postać dzięcioła, żeby zaprowadzić cieśli do właściwego drzewa.
Na koniec, kiedy czółno było gotowe w swoim fizycznym kształcie, jeden z wodzów obdarzonych największą mocą spędzał w nim kilka nocy i napełniał je swoją siłą. Dopiero wtedy czółno mogło wypłynąć.
Ale dokąd? Przecież nie istniały mapy ani przyrządy do nawigacji.
Patrz uważnie.
Ocean zmienia kolor w zależności od tego co znajduje się pod powierzchnią. Wielkie bezpieczne głębiny są zwykle granatowe. Zielonkawa woda wskazuje obecność podwodnych skał rafy koralowej. Szmaragdowy cień na chmurze to odbicie słońca w lagunie tak odległej, że nie widać jej z najwyższego wzgórza.
A jeśli zobaczysz belkę kołyszącą się na falach? Czy to nie jest dowód na to, że twoja wyspa nie jest jedyną? I czy nie świadczy to o tym, że inna wyspa znajduje się tam, skąd wieje wiatr?
Obserwuj niebo, gwiazdy, słońce i księżyc, fale, przypływy i odpływy, wiatr, zapachy i przedmioty przynoszone przez ocean. Patrz jak i dokąd fruną ptaki, skąd wracają i kiedy.
Kiedy nauczysz się patrzeć, dostrzegać i rozumieć zasady rządzące przyrodą, ona będzie twoim przewodnikiem.
Tak zrobili mieszkańcy wysp na Oceanie Spokojnym.
Pewnego dnia dopłynęli do archipelagu później nazwanego Hawajami.