Читать книгу Rzeczpospolita Krzemieniecka albo Nowe Ateny Wołyńskie - Bożena Gorska - Страница 8
Analfabetyzm
ОглавлениеKiedy na mocy traktatu ryskiego, zawartego 18 marca 1921 roku, została ustalona wschodnia granica Polski i zakończyło się rosyjskie panowanie na Kresach, mogli się Polacy nareszcie rozejrzeć po odzyskanym gospodarstwie. Wtedy się okazało, że po ponad wieku zaborczych rządów przejęli ruiny. I to zarówno jeśli chodzi o zawłaszczone zasoby i zniszczoną strukturę ekonomiczną, rozgrabione obiekty kultury materialnej, zubożoną kulturę duchową, życie społeczne w stanie letargu, jak i okaleczoną – w szerokim rozumieniu tego słowa – zamieszkującą Kresy ludność. Tu skutki zadanych przez historię ran były wielorakie, bo fizyczne, intelektualne i moralne. A że dotyczyły człowieka – najboleśniejsze.
Mieszkańców tego regionu wyniszczyła wojenna nędza i głód, co nałożyło się na wcześniejsze blizny, odziedziczone po imperium rosyjskim. Wszystko to niosło swój koszt społeczny – wpłynęło na kondycję zdrowotną ludności Kresów także w następnym pokoleniu. Kiedy po czternastu latach, w roku 1935, pracownicy medycznej Lotnej Poradni dla Matki i Dziecka wyjechali w pierwszy dwuipółmiesięczny objazd powiatu krzemienieckiego, odwiedzając trzydzieści miejsc, wyniki badań przeprowadzonych u pięciuset dziewięćdziesięciorga siedmiorga dzieci w wieku do siedmiu lat były porażające. Tylko pięćdziesięcioro sześcioro dzieci – a więc mniej niż dziesięć procent – było zdrowych, trzysta sześćdziesięcioro chorych, a u stu siedemdziesięciorga pięciorga zdiagnozowano nieprawidłowy rozwój. A przecież dotyczyło to dzieci urodzonych już w wolnej Polsce.
Ludność miejscowa była zróżnicowana narodowościowo. Według danych statystycznych z roku 1931 – jeżeli za kryterium przyjmiemy deklarowany język ojczysty – Polacy stanowili 16,6% wszystkich mieszkańców województwa wołyńskiego (27,5% mieszkańców miast, 15,1% – wsi), Ukraińcy 68% (16,1% mieszkańców miast, 75,2% – wsi), Żydzi 9,9% (48,6% mieszkańców miast, 4,5% – wsi), określający się jako Rusini 0,4%, Białorusini 0,1%, Rosjanie 1,1%, Niemcy 2,3%, inne nacje 1,6%. Struktura narodowościowa ludności powiatu krzemienieckiego kształtowała się mniej więcej w podobnych proporcjach.
Przedstawiciele tych wszystkich narodowości stali się obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. I wtedy się okazało, że najpilniejszą sprawą społeczną jest wyrównanie szans ludności w dostępie do polskiej kultury. Trudno bowiem sobie wyobrazić obywatela jakiegokolwiek państwa, pozostającego poza jego kulturą. I nie chodzi tu o „wynaradawianie” zamieszkałych na tym terenie Ukraińców – bo to oni byli nie mniejszością, ale większością najbardziej pod tym względem upośledzoną – ale o sprawę tak często podnoszoną w naszych czasach: przeciwdziałanie sytuacji wykluczenia. Chociaż celem nauczania było wdrażanie umiejętności czytania i pisania po polsku, niesłuszny jest w tym wypadku stawiany przez niektórych interpretatorów historii zarzut „polonizacji” miejscowej ludności. Gdyby Rzeczpospolita realizowała program wynaradawiania, nie byłoby na Kresach miejsca na kultywowanie przez Ukraińców, Żydów czy Czechów tradycji narodowych – w tym religijnych. Zgodna koegzystencja kilku nacji była jednym z założeń wskrzeszonej i realizowanej przez Piłsudskiego idei jagiellońskiej. Chodziło jednak o przygotowanie polskich obywateli narodowości polskiej i niepolskiej do pełnego uczestnictwa w życiu państwowym i społecznym.
W zakresie edukacji dzieci na poziomie elementarnym regulował to obowiązek szkolny, a więc problem analfabetyzmu dotyczył już nie ich, lecz pokoleń rodziców i dziadków.
Obowiązek szkolny na ziemiach polskich zaboru pruskiego (w Wielkopolsce i na Pomorzu) został wprowadzony w roku 1825, a w zaborze austriackim (w Galicji) – w roku 1873. Natomiast w Rosji – a zarazem w zaborze rosyjskim – do 1917 roku takiego obowiązku w ogóle nie było. Kształcił dzieci ten, kto miał taką potrzebę i kogo było na to stać. Wedle danych z „Rocznika Polskiego”, wydanego pod redakcją Eugeniusza Romera w 1917 roku, w województwie wołyńskim w roku 1897 na 1000 mieszkańców było 770 analfabetów.
Te zaszłości historyczne miały znaczący wpływ na poziom alfabetyzacji ludności Polski w momencie odzyskania niepodległości. Dane statystyczne opublikowane w 1938 roku pozwalają na porównanie stanu z roku 1921 i 1931. Wybrałam z nich informacje dotyczące Polski ogólnie, Warszawy jako stolicy oraz dwóch województw różniących się pod tym względem krańcowo: poznańskiego i wołyńskiego. Badania dotyczyły ludności w wieku od lat dziesięciu wzwyż. Tak więc w roku 1921 było w Polsce ogółem 33,1% analfabetów (30% mężczyzn i 35,7% kobiet). Wśród ludności Warszawy było 15,6% analfabetów (12,5% warszawiaków i 18% warszawianek). W tym samym czasie w Poznańskiem analfabeci stanowili ogółem 3,8% (3,6% mężczyzn i 4% kobiet). Między ludnością miejską i wiejską występowały różnice. W miastach województwa poznańskiego analfabeci stanowili 2,9% (2,4% mężczyzn i 3,3% kobiet), a na wsi – 4,3% (4,2% mężczyzn i 4,3% kobiet).
Grupa ludności wiejskiej na Wołyniu, 1935 r., PAT, ze zbiorów MNW
Województwo wołyńskie było w stosunku do poznańskiego upośledzone. W 1921 roku analfabeci stanowili 68,8% ogółu jego ludności (58,1% mężczyzn i 78,7% kobiet). Występowały tu wielkie różnice między miastem a wsią. W miastach było 38,5% niepiśmiennych mieszkańców (30,8% mężczyzn i 45,2% kobiet). Na wsi – aż 74% (62,6% mężczyzn i 84,7% kobiet). Jeżeli się te dane porówna jeszcze ze strukturą narodowościową ludności Wołynia, wnioski będą proste.
Najpilniejszym zadaniem stojącym przed miejscowymi władzami samorządowymi – przy znaczącym udziale społeczników z kręgów inteligencji, gorliwie wspierających ideę swoimi działaniami – było tworzenie na tym pustkowiu edukacyjnym sieci szkół powszechnych. Pracę prowadzono z trudem, ale wytrwale i z powodzeniem. W 1920 roku były na Wołyniu 874 szkoły powszechne, w których uczyło się dwadzieścia kilka tysięcy dzieci.
Zachowały się informacje dotyczące dostępu dzieci do edukacji w powiecie krzemienieckim w roku 1932. Opublikował je inspektor szkolny Władysław Jabłoński w referacie wygłoszonym podczas zjazdu Związku Nauczycielstwa Polskiego. „Wśród wielu ciekawych danych (…) zasługuje na uwagę liczba 39 000. Tyle, mniej więcej, jest dzieci w wieku szkolnym w naszym powiecie. W bieżącym roku szkolnym wypada przeciętne obciążenie na jednego nauczyciela – 68 dzieci, wobec 58 dzieci w ubiegłym roku szkolnym, przy czym 14 048 dzieci w wieku szkolnym znalazło się poza szkołą i jej wychowawczym wpływem”.
W roku 1938 było już na Wołyniu 1906 szkół i ponad dwieście tysięcy uczniów. Wspólny wysiłek całego społeczeństwa wołyńskiego spowodował, że w roku szkolnym 1935/36 liczba szkół na Wołyniu w porównaniu z rokiem szkolnym 1927/28 wzrosła o 67%, podczas gdy w tym samym czasie w Kieleckiem przybyło ich tylko 6%.
Wyraźny postęp w likwidacji analfabetyzmu dorosłych nastąpił już w ciągu dziesięciu lat niepodległości. Obrazują to dane statystyczne z roku 1931. Ogółem w Polsce zarejestrowano w tym roku 23,1% analfabetów – a więc w porównaniu z rokiem 1921 o 10% mniej. W Warszawie było w tym czasie 10% niepiśmiennej ludności (6,9% mężczyzn, 12,6% kobiet). W Poznańskiem ogólny procent analfabetów stopniał do 2,8% (2,6% mężczyzn, 2,9% kobiet). W miastach województwa poznańskiego niepiśmienni stanowili 1,9% mieszkańców (1,5% mężczyzn, 2,2% kobiet), a na wsi – 3,4% (3,3% mężczyzn, 3,4% kobiet).
W interesującym nas szczególnie województwie wołyńskim dokonały się największe zmiany. Ogółem było 47,8% ludności niepiśmiennej – a więc aż o 21% mniej niż w roku 1921. Mężczyzn analfabetów 32,2% – mniej o 25,9%. Analfabetek 62,3% – mniej o 16,4%. W miastach niepiśmienni stanowili 18,1% – w porównaniu z rokiem 1921 o 20,4% mniej. Mężczyźni 11,5% – mniej o 19,3%. Kobiety 23,9% – mniej o 21,3%. Na wsi było 52,3% analfabetów – o 21,7% mniej niż w roku 1921. Niepiśmiennych mężczyzn mieszkańców wsi było 35,3% – o 27,3% mniej, niepiśmiennych kobiet wiejskich – 68,3%, mniej o 16,4%.
Te zmiany spowodowała prowadzona przez wiele lat zorganizowana edukacja dorosłych. Kontynuowano ją także po roku 1931, z którego pochodzą przytoczone dane statystyczne. Równolegle z pracą miejscowych społeczników plan zwalczania analfabetyzmu realizowało Liceum. Uczniowie wyższych klas Gimnazjum i Seminarium zostawali instruktorami kursów we wsiach powiatu krzemienieckiego. Takie kursy wypełniały lukę edukacyjną, która istniała pomimo działających od 1932 roku uniwersytetów ludowych, przeznaczonych dla osób młodych. Jednak dla części młodzieży to dobrodziejstwo było niedostępne, bowiem warunek uczestnictwa w zajęciach uniwersytetów stanowiło ukończenie przynajmniej czterech klas szkoły powszechnej. Natomiast z kursów prowadzonych przez licealnych instruktorów mogła skorzystać pominięta ludność niezależnie od wieku.
Nieoceniony w tym przedsięwzięciu okazał się udział młodzieży ze Straży Przedniej. W roku 1936 organizacja zainicjowała w Żołobach zimowy kurs wieczorowy dla analfabetów. Wolontariusze prowadzący zajęcia rekrutowali się zarówno ze Straży Przedniej, jak i spoza niej. Kursy cieszyły się sporym powodzeniem. Pisze o tym jeden z instruktorów, krzemieniecki maturzysta z roku 1937, znany z inicjału imienia i z nazwiska – W. Steciuk. Ubolewając nad sytuacją ludzi na wsi, często pozbawionych możliwości uczenia się, rzeczowo i trafnie ocenia wołyńskie warunki. Szkół wiejskich jest za mało i są one przepełnione. „Duży odsetek dzieci nie chodzi do szkoły, gdyż nie ma dla nich miejsca. Te dzieci wyrastają na analfabetów”. Remedium na to jest odpowiedzialne podjęcie przez licealistów obowiązków społecznych. Jak to wyglądało w praktyce?
„Na kurs chodziliśmy dwa razy w tygodniu w godzinach wieczornych. Nie było nas wprawdzie wielu, ale praca nie była przerywaną. Bywało tak, że wypadało komuś jednemu iść w ciemną noc, grzęznąc po kolana w błocie trzy kilometry do wsi”.
Ale się nie zniechęcali, bo wstyd im było okazać się „paniczykami”, kiedy ci młodzi – dorosła młodzież wiejska – wkładali w naukę tyle wysiłku.
„Przy pożegnaniu na wiosnę prosili nas, byśmy i w tym roku przychodzili do nich na kurs, bo oni by chcieli jeszcze się czegoś nauczyć »mudrijszoho i bilsze«. (…) Przyrzekliśmy im wtedy, że o ile będzie możliwe, to stworzymy kurs. Uwierzyli. Oni wiedzieli, że jesteśmy z »Liceja«; uwierzyli, bo wiedzieli, że chodzimy do nich na zajęcia bezinteresownie.
Czyżbyśmy mogli ich oczekiwania zawieść?”
BIBLIOGRAFIA I ŹRÓDŁA CYTATÓW
Analfabetyzm wśród ludności w wieku 10 lat i więcej – w procentach, w: Mały rocznik statystyczny 1938, Warszawa 1938, s. 28.
Maria Dąbrowska, „Dermanki” w publicystyce, „Wiadomości Literackie”, 1938, nr 9.
Wł[adysław] Kwietniowski, Zjazd członków Związku Nauczycielstwa Polskiego powiatu krzemienieckiego, „Życie Krzemienieckie”, 1932, nr 2, s. 11.
Ludność według języka ojczystego w 1931 r. – w procentach, w: Mały rocznik statystyczny 1938, Warszawa 1938, s. 23.
Ośrodek Warszawski Zrzeszenia Byłych Wychowanków Liceum Krzemienieckiego, Wołyń i Liceum Krzemienieckie, „Wiadomości Literackie”, 1938, nr 8, dział: Korespondencja.
W. Steciuk, kl. VIII, Chcą się uczyć!, „Nasz Widnokrąg”, 1937, z. 2 – 3.
Z działalności Lotnej Poradni dla Matki i Dziecka powiatu krzemienieckiego za czas od 12.IX. do 20.XI.1935 r., „Życie Krzemienieckie”, 1935, nr 12.
Informacje od Jana Niewińskiego.