Читать книгу Mroźne łzy. Tom 2 - Bree Barton - Страница 7
Оглавление28 DNI DO PŁACZĄCEGO KSIĘŻYCA
Najdroższa Siostro!
Pozwól, że Ci coś opowiem. Pewnego razu była sobie renifira. Miała miękkie białe futro z białymi łatkami jak rozlane mleko. Mieszkała samotnie, z dala od stada, w lesie oprószonym śniegiem jak cukrem pudrem. Kiedy zgłodniała podczas długich zim, wędrowała w pobliże gór, by znaleźć pożywienie.
Gdy pasła się na łąkach u stóp wzgórz, z góry, ze swego leża, spoglądały na nią lodowe lamparty. Widziały, jak pogryza korzonki i mrozokwiaty, jak skubie różowe jabłka i grzyby o maleńkich kapeluszach. Radowały się, kiedy znalazła gniazdo rudzika z jajami lub arktycznego pstrąga rzucającego się bezsilnie na brzegu jeziora. Wiedziały, że renifira będzie od takiego pokarmu tłusta i smakowita. „Renifira jest o tyle dobra, o ile ma smaczne mięso – mawiały. – A my potrzebujemy mięsa, by żyć. Naszej natury nie da się zmienić”.
Podczas gdy lodowe lamparcice karmiły swe młode, największe, najzacieklejsze lamparty posypały ścieżkę płatkami mrozokwiatów, by zwabić renifirę wyżej w góry. I przyczaiły się. Lecz nie musiały długo czekać.
Kiedy przybyła, lamparty zaproponowały jej układ: „Damy ci jeść, jeżeli ty najpierw coś nam dasz”.
Zgodziła się i dała im, czego chciały. Nie obeszły się z nią łagodnie ani życzliwie.
Może słyszałaś już tę historię, droga Siostro. To prastara legenda ze śnieżnego królestwa, historia, którą lud Luumii opowiada swym dzieciom do snu.
Powiedziano mi, że się obudziłaś, że podróżujesz do kraju lodowych lampartów i renifir, aby zdążyć tam na obchody Jyöltide. Lecz Twoje miejsce jest tu, przy mnie, a nie w Luumii. Powinnaś być u mojego boku.
Zaga wyostrzyła mych ludzi, zmieniła ich w palące się do łowów śmiertelne ostrze. Polują na Ciebie wraz z armią o sile tysiąca wiedźm.
Ufam, że gdy przybędą, poddasz się po dobroci.
Kochająca Cię siostra
Angelyne