Читать книгу Ogród kobiet - Carla Montero - Страница 10

Carpaccio z dorsza z pesto genovese

Оглавление

Na nocnej szafce Nonny stała stara fotografia w srebrnej ramce. Jako dziecko często się jej przyglądałam. Obraz w sepii mężczyzny i kobiety, młodych; patrzą w obiektyw, trzymając się pod rękę i prezentując nieco spięte półuśmiechy, jakby nie wiedzieli, czego się spodziewać po tym aparacie, który w nich celuje. Zawsze mi się wydawało, że na tę okazję włożyli swoje najlepsze ubrania: on w marynarce z krawatem, wykrochmalony kołnierzyk, kapelusz; ona w prostej jasnej sukience do kostek, małe kolczyki w kształcie łez jako jedyna biżuteria, włosy upięte i uczesane w fale. Oboje są atrakcyjni. On wysoki, o sportowej sylwetce, z kanciastą twarzą i lekko skośnymi oczami. Jej oczy są duże, migdałowe, jasne; ma miłą twarz, zaokrąglone rysy, mały nos i dobrze zarysowane usta, jakby namalowane pędzlem. Na czarno-białym zdjęciu trudno to stwierdzić, ale on z pewnością był brunetem, podczas gdy jej włosy wydawały się jasne. W rogu Nonna zanotowała swoim szpiczastym pismem: „Mamma e papà. 1919”.

– To twój ojciec? – zapytałam kiedyś Nonnę, gdy czesała swe siwe włosy przy toaletce.

Ona przytaknęła.

– Jak miał na imię?

– Luca.

Pamiętam, że cichutko powtórzyłam to imię kilka razy niczym zaklęcie, wpatrując się w fotografię.

– I jaki był? – zapytałam w końcu.

– Nie wiem. Nie poznałam go. Umarł przed moimi narodzinami.

– Czy to był wypadek?

Wtedy myślałam, że młodzi ludzie umierają tylko w wypadkach, jak moi rodzice.

– Nie… Zwyczajnie umarł.

W rodzinie Verellich były same kobiety; mężczyźni zwyczajnie umierali; tak mi opowiadano. W domu nad La Cucina dei Fiori rzeczy Carla były dziwnym wyjątkiem, pojawiły się nagle tam, gdzie wcześniej żadnych męskich przedmiotów nie było. Komiksy, piłki i koszulki sportowe w paski nie nastąpiły po starej fajce ani wyleniałym pędzlu do golenia, ani marynarce z powycieranymi łokciami…

– Dlaczego ja nie mam dziadka? – zapytałam Nonnę.

Normalne było nie mieć pradziadka, ale większość moich kolegów ze szkoły miała dziadka. No i ojca, oczywiście, chociaż ta nieobecność została wyjaśniona wraz ze zniknięciem mamy.

– Bo umarł – odpowiedziała babcia, ponieważ nie mogło być innego wyjaśnienia.

Koniec historii.

Tyle że zmarli nie znikają całkowicie, zawsze zostaje po nich jakiś ślad: wspomnienie, anegdota, fotografia… Nic z tego nie zostawił mój dziadek ani pradziadek, ani nawet mój ojciec.

Byłam dorosła, gdy Nonna naprawdę opowiedziała mi o dziadku. Kiedy już o tym nie myślałam, nie zadawałam sobie pytań o nieobecne postaci, kiedy pogodziłam się, że moja rodzina jest, jaka jest, mała i oprócz Carla wyłącznie kobieca.

Było niedzielne popołudnie, z tych wiosennych, które od czasu do czasu poświęcałam mojej starej babci.

– Zakochałam się tylko raz – zaczęła niepytana, kiedy karmiłyśmy kaczki w parku Ciutadella. Zaskoczyła mnie. – Byłam bardzo młoda, on też. Zginął na wojnie. Wiele, wiele lat później był jeden mężczyzna i gorąca noc. Powiedzieliśmy, że jesteśmy małżeństwem, bo w tamtych czasach posiadanie nieślubnego dziecka było tragedią. Ale nigdy nie poszliśmy do ołtarza, żadne z nas nie miało takich zamiarów. On szybko mnie zostawił. A ja byłam mu za to wdzięczna.

Taka była historia mojego dziadka. Nie miał imienia ani nie odegrał większej roli niż ta ojca mojej mamy, ale przynajmniej uzyskałam kilka krótkich zdań wyjaśnienia, tak jak wiele lat wcześniej w sprawie mojego ojca.

Co do Luki – w jego wypadku nigdy nie nastąpiło rozszerzenie historii, która jakby się gubiła w otchłani czasu. Luca zwyczajnie umarł. I jak o pozostałych mężczyznach z rodziny, ledwie o nim wspominano. Kolejna nieobecna postać. Jeszcze jedna ukryta historia.

Głęboko ukryta. Opróżniliśmy już cały dom i nie pojawił się nawet ślad Luki, mężczyzny z fotografii na nocnej szafce Nonny. Był jednak ten list ze starego pudła na kapelusze – list do jakiejś Anice.

– To nic nowego, że nasza rodzina nie jest taka jak inne – przypominał mi Carlo za każdym razem, kiedy zagłębiałam się w rozważania o tajemniczym liście, jakbym w nim miała odnaleźć definitywną odpowiedź na wszystkie pytania.

I ja przyjmowałam to do wiadomości, żeby odłożyć tę historię na bok.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Ogród kobiet

Подняться наверх