Читать книгу Zwodniczy punkt - Dan Brown - Страница 18

Rozdział 12

Оглавление

Rachel Sexton stała sama w drzwiach wielkiego hangaru i spoglądała w ciemność. Czuła, że przekracza próg innego świata. Z przepastnego wnętrza płynęło chłodne, stęchłe powietrze, jakby budynek oddychał.

– Jest tam kto? – zawołała lekko zachrypniętym głosem.

Cisza.

Z narastającym drżeniem przestąpiła próg. Przez chwilę, dopóki oczy nie przyzwyczaiły się do ciemności, nic nie widziała.

– Pani Sexton, jak sądzę? – zapytał mężczyzna stojący zaledwie parę metrów od niej.

Podskoczyła, odwracając się w stronę, z której dobiegał głos.

– Zgadza się.

Niewyraźna sylwetka przybliżyła się.

Rachel stwierdziła, że ma przed sobą młodego mężczyznę w kombinezonie lotniczym NASA z naszywkami na piersi. Nieznajomy był wysportowany i muskularny, obdarzony potężną szczęką.

– Komandor Wayne Loosigian – przedstawił się. – Przepraszam, że panią przestraszyłem. Tutaj jest trochę ciemno. Nie zdążyłem otworzyć drzwi. – Nim Rachel zdążyła zareagować, dodał: – Z przyjemnością będę dziś pani pilotem.

– Moim pilotem? – Rachel wbiła w niego wzrok. Mam osobistego pilota. – Przyszłam tutaj na spotkanie z administratorem.

– Tak, proszę pani. Mam rozkaz natychmiast panią do niego dostarczyć.

Rachel dopiero po chwili zrozumiała treść tego oświadczenia. Poczuła się oszukana. Jej podróże wcale się nie skończyły.

Zwodniczy punkt

Подняться наверх