Читать книгу Testament Judasza - Francesc Miralles - Страница 9

4

Оглавление

Minęło już sporo czasu, odkąd Andreas podróżował klasą biznesową, więc kiedy zapadł się wygodnie w fotelu, przyjął od stewardesy kieliszek wina Cava i kilka tartinek. Zwykle ukrywał przed klientami swoją skłonność do alkoholu, ale to zlecenie było tak niezwykłe, że pozwolił sobie poprosić o kolejnego drinka, kiedy boeing osiągnął stabilny kurs na przewidzianym pułapie.

„Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”, pomyślał z ironią.

Solstice zdawała się spać spokojnie, ukryta za okularami, przez które nie można było niczego zobaczyć. Delektując się musującym winem, zastanawiał się, do czego osobie widzącej tylko cienie potrzebne były okulary przeciwsłoneczne. A może szkła były przyciemnione jedynie z zewnątrz, jak lustro weneckie oddzielające ofiarę od podejrzanego podczas okazania?

Andreas spojrzał po raz ostatni na swoją towarzyszkę, po czym zagłębił się w lekturze przewodnika Lonely Planet po Izraelu, chociaż nie wiedział nawet, gdzie się dokładnie wybierali. Opadające za fotel ramię Solstice świadczyło o tym, że pogrążona była w głębokim śnie, jak gdyby pod wpływem silnego środka nasennego, co w samolocie nie było takie proste, nawet w klasie business.

Po znalezieniu informacji, że jedno euro ma równowartość pięciu szekli – izraelskiej waluty – zaczął czytać przypuszczalnie napisaną z przymrużeniem oka tabelkę zatytułowaną: „Sygnały potwierdzające, że znajdujesz się w Izraelu i na terytoriach palestyńskich”. Niektóre punkty zaniepokoiły go:

 Portier w hotelu pyta cię, czy masz przy sobie pistolet.

 Słyszysz pomruk myśliwca M16 za każdym razem, kiedy siadasz w autobusie obok żołnierza.

 Na ulicach terytorium palestyńskiego widzisz plakaty z twarzami męczenników.

 W samym środku lata ujrzysz ludzi mających na głowach futrzane czapki.

Następnie przeczytał rozdział mówiący o różnych grupach Żydów. Wynikało z niego, że społeczeństwo dzieliło się na aszkenazyjczyków – o pochodzeniu europejskim – oraz mizrachijczyków – o korzeniach arabskich. Przed Holokaustem ci pierwsi stanowili dziewięćdziesiąt procent świata żydowskiego. Po drugiej wojnie światowej nowe Państwo Izrael musiało wzmocnić się Żydami pochodzącymi z Azji Środkowej i krajów arabskich. Wśród tych ostatnich ci pochodzący z Iraku i Maroka byli tuż po wylądowaniu poddawani przez funkcjonariuszy państwowych obowiązkowej dezynfekcji, a następnie zmuszani do zamieszkania w odległych osadach.

Zaczynała ogarniać go senność – alkohol wypity na wysokości dziewięciu tysięcy metrów działał z potrójną siłą – kiedy zafascynowała go kolejna informacja dotycząca Żydów europejskich, którzy, pomimo że reprezentują jedynie dwadzieścia pięć setnych światowej populacji, otrzymali ponad jedną czwartą nagród Nobla w dziedzinie medycyny, chemii, fizyki i ekonomii.

Jeszcze bardziej skomplikowaną sytuację mieli felaszowie, sto dwadzieścia tysięcy Żydów pochodzenia etiopskiego, którzy zostali masowo przetransportowani drogą powietrzną w latach 1985–1991.

Zanim Andreasa zmorzył sen, dotarł do rozdziału dotyczącego Żydów afroamerykańskich. Ich historia była tak niewiarygodna, że gdyby nie zdarzyła się naprawdę, trudno byłoby uwierzyć w nią nawet w filmie. W 1966 roku Ben Carter, hutnik z Chicago, miał wizję, że pochodzi bezpośrednio od jednego z dziesięciu zaginionych plemion Izraela i zaczął głosić powrót do Ziemi Świętej. Po zebraniu czterystu zwolenników zabrał ich ze sobą na dwa lata do Liberii na coś, co nazwał „okresem oczyszczenia”. W 1969 roku ostatecznie przyjechali do Izraela.

Rok później dołączyły do nich druga i trzecia grupa emigrantów, obie składające się z Afroamerykanów pochodzących ze slumsów Detroit, którzy po dotarciu do Ziemi Świętej przeszli na judaizm. Na polecenie funkcjonującego w tamtych czasach rządu ludzie ci wylądowali w Dimonie, miasteczku znajdującym się na środku pustkowia, gdzie znajdowała się tajemnicza „fabryka czekolady”. Nikt nie rozumiał, jaki sens miało istnienie tego rodzaju przemysłu na środku pustyni, do czasu, gdy jeden z jej pracowników w 1987 roku ujawnił, że w fabryce tej zamiast czekolady produkowano promieniotwórcze izotopy. W ten sposób świat dowiedział się po raz pierwszy, że Izrael posiada broń nuklearną.


Kiedy Andreas się obudził, samolot podchodził już do lądowania na międzynarodowym porcie lotniczym w Tel Awiwie.

W czasie jego drzemki Solstice zdążyła pójść do łazienki, żeby się odświeżyć, dowodem czego była jej nienaganna fryzura i zapach perfum. Przebywał z nią od sześciu godzin, ale nadal nie wiedział, kim, u diabła, była ani gdzie miał ją zawieźć. Czy to był rodzaj prywatnej wycieczki turystycznej? Czy może była bogatą aszkenazyjką, która chciała osobiście poczuć świętą ziemię i jej dotknąć?

Próbował z boku wypatrzeć, co kryło się za szkłami okularów, ale ujrzał tylko zarys kości policzkowej kobiety.

– Czy coś się stało? – zapytała nagle, jak gdyby spostrzegając jego wzrok.

– Nic mi o tym nie wiadomo – wytłumaczył się. – Po prostu lądujemy.

– Dobrze jest wylądować, gdy się zbyt długo przebywa się w chmurach.

– To prawda – odpowiedział, nie wiedząc, czy mówiła to w przenośni. – Czytając przewodnik, zastanawiałem się, czy masz w Izraelu rodzinę.

– Nie.

– Jaki jest więc cel tej podróży?

– Wszystko w swoim czasie.

Te wymijające odpowiedzi zaczęły Andreasa drażnić i kiedy samolot dotknął kołami pasa lotniska, postanowił złapać byka za rogi.

– Jako osobisty przewodnik muszę znać trasę, żeby zapewnić klientowi właściwą obsługę. Nie znając celu podróży, nie mogę jej przygotować.

– Mamy cel – odpowiedziała Solstice spokojnym tonem w momencie, kiedy boeing zatrzymał się w miejscu. – Hotel Cinema w Tel Awiwie. Postaraj się, żebyśmy dotarli tam cali i zdrowi. Później zobaczymy.

– Tak czy inaczej, trzeba zrobić rezerwację.

– Ja jestem rezerwacją. Tam zawsze czeka na mnie wolny pokój.

– Mam nadzieję, że zostałem uwzględniony w pakiecie – odpowiedział bardziej z irytacją niż złośliwością.

Solstice odpowiedziała zagadkowym uśmiechem.

Testament Judasza

Подняться наверх