Читать книгу Tako rzecze Zaratustra - Фридрих Вильгельм Ницше - Страница 12
Mowy Zaratustry
O kazalnicach cnoty
ОглавлениеWysławiano przed Zaratustrą mędrca, co dobrze o śnie i o cnotach mówić potrafił. Szanowano go powszechnie i nagradzano obficie; wszystka młodzież zasiadła przed jego kazalnicą. Do niego poszedł Zaratustra i zasiadł wśród młodzieży. A mędrzec tak pouczał:
Cześć dla snu i wstyd przed nim! To jest rzecz główna! Poza tym schodzić z drogi wszystkim, co źle sypiają i po nocach czuwają.
Wstydliwy jest złodziej wobec snu: cicho zakrada się wśród nocy. Bezwstydny jest jednak stróż nocny, bezwstydnie róg swój niesie.
Niemała to sztuka dobry sen: nie lada mozół oczekiwać nań wśród całodziennej jawy.
Dziesięć razy na dzień samego siebie przemóc musisz: to darzy dobroczynnym zmęczeniem i jest makiem dla duszy.
Dziesięć razy z sobą pogodzić się musisz; gdyż samopokonanie jest goryczą; a źle sypia niepogodzony ze sobą.
Dziesięć prawd za dnia posiąść musisz: inaczej prawdy po nocach szukać będziesz i dusza twa głodną pozostanie.
Dziesięć razy na dzień śmiać się musisz i weselić. Jeśli tego nie uczynisz, będzie ci po nocy dokuczał żołądek, ten ojciec przygnębienia.
Niewielu wie o tym: trzeba jednak wszystkie cnoty posiadać, by dobrze sypiać. Będęż ja dawał fałszywe świadectwo? Będęż cudzołożył?
Będęż pożądał służebnicy bliźniego mego? Wszystko by to dobry sen zmącić mogło.
Nawet gdy się posiada wszystkie cnoty, jeszcze jedną zdobyć trzeba koniecznie: aby wszystkie swe cnoty we właściwym czasie do snu układać.
Aby się między sobą nie kłóciły te miłe kobietki! I to o ciebie, nieszczęsny!
Zgoda z bogiem i z sąsiadem: tego wymaga dobry sen. Zgoda również z diabłem sąsiada! Inaczej po nocy straszyć cię będzie.
Zwierzchności cześć i posłuszeństwo. Nawet krętej zwierzchności! Dobry sen tego wymaga. I cóż ja na to poradzę, że władza chętnie krzywo kroczy?
Ten zwie się u mnie najlepszym pasterzem, kto owce swoje na najzieleńsze wyprowadza łęgi46: tu zgadza się z dobrym snem.
Wielkich honorów nie żądam, ani wielkich skarbów: to zapala wątrobę. Źle sypia się jednak bez dobrego imienia i bez skarbu drobnego.
Małe towarzystwo jest mi milsze od wielkiego. Musi ono jednak przychodzić i odchodzić we właściwym czasie. Tego wymaga dobry sen.
Upodobałem sobie ubogich duchem: oni sen przyśpieszają. Błodzy to ludzie, zwłaszcza gdy się im zawsze słuszność przyznaje.
Tak ubiega dzień cnotliwemu. I oto noc się zbliża. Jednak wystrzegam się przyzywać sen! Niewołanym pragnie być ów władca dusz cnotliwych!
Leżę tedy i rozważam, com za dnia czynił i myślał. Przeżuwając cierpliwie jak krowa, pytam się w duchu: jakichże to było dziś twych dziesięć pokonań?
Jakichże było twych dziesięć pogodzeń się ze sobą! twych dziesięć prawd, dziesięć uśmiechów, którymi zbudowało się serce twe?
Gdy tak oto rozważam, ukołysany czterdziestoma myślami, spada na mnie sen, ten niewołany pan i władca dusz cnotliwych.
Sen uderzył w powieki moje: opadają ciężko. Sen dotknął ust moich: rozchylają się wargi.
Zaprawdę, na miękkich podeszwach zbliża się do mnie ten najukochańszy ze złodziei i kradnie mi myśli moje. I oto głupi stoję przed wami, jako ta kazalnica.
Niedługo jednak tak stoję: oto leżę już. —
Gdy Zaratustra te słowa usłyszał, zaśmiał się w duchu, gdyż nowe światło mu wzeszło. I tak oto rzekł do swego serca:
Błaznem jest mędrzec ten wraz ze swymi czterdziestoma myślami. Sądzę jednak, iż na spaniu zna się znakomicie.
Szczęśliwy, kto mieszka w bliskości takiego mędrca! Taki sen od niego bije, iż przez ścianę grubą zarazić może.
Urok udziela się nawet jego kazalnicy. I nie darmo siedziała młodzież przed tym kaznodzieją cnoty!
Mądrością jego: czuwać, by móc dobrze sypiać. I zaprawdę, gdyby życie żadnego sensu nie miało, a miałbym wśród bezmyślności wybierać, – ta bezmyślność byłaby najbardziej godna wyboru.
Teraz pojmuję jasno, czego szukano, szukając nauczycieli cnoty. Szukano snu dobrego wraz z makowymi cnotami.
Całą wiedzą tych sławionych mędrców z kazalnicy moralności był sen bez snów: lepszego celu w życiu nie znali.
I dziś jeszcze znajdzie się niejeden taki prorok cnoty, aczkolwiek nie zawsze tak uczciwie szczery. Lecz czas ich mija. I niedługo stać będą: oto leżą już. —
Błogosławieni są ci senni: albowiem oni zdrzemną się niezadługo. —
Tako rzecze Zaratustra.
46
łęg – podmokła dolina, najczęściej położona w dolinie rzeki. [przypis edytorski]