Читать книгу Tako rzecze Zaratustra - Фридрих Вильгельм Ницше - Страница 19
Mowy Zaratustry
O kaznodziejach śmierci
ОглавлениеBywają kaznodzieje śmierci: a ziemia jest przepełniona takimi, których by należało nawoływać do odwrotu od życia.
Pełna jest ziemia zbytecznych, zepsute jest powietrze od tych nader licznych. Niechże ich „żywotem wiecznym” z życia tego precz wywabią.
„Żółci”: tako zwą kaznodziejów śmierci, lubo też „czarni”. Ja zaś pokażę wam ich w innych jeszcze barwach.
Okrutnicy to są, co drapieżne zwierzę w sobie kryją i żadnego już nie mają wyboru prócz chuci i samoudręczenia. Lecz nawet ich chuci są tylko rozszarpywaniem się za żywa66.
Oni jeszcze ludźmi nawet się nie stali, okrutnicy ci: niechże nawołują do odwrotu od życia i niech się sami precz wynoszą.
To są suchotnicy na duszy: ledwie zrodzeni i już umierać poczynający i roztęsknieni ku naukom znużenia i samozaparcia.
Pragnęliby nie żyć, zaś my mamy przytakiwać tej ich woli! Miejmy się na baczności i nie budźmy tych trupów, nie uszkadzajmy tych żywych trumien.
Napotyka ich schorzały, starzec lub trup, wnet rzeką67: życie jest pokonane.
Lecz to oni jedynie są pokonani oraz te ich oczy, co tylko jedno oblicze bytu widzieć są w stanie.
Otuleni w grubą osmętnicę68 udręki, chciwi tych drobnych wydarzeń, które śmierć wiodą: tako oczekują, zacisnąwszy zęby.
Lub też chwytają się błahostek i szydzą przy tym ze swego dzieciństwa: zawieszają się na kruchej słomce swego życia i drwią, iż oto na słomce tylko wiszą.
Ich mądrość brzmi: „Głupiec, kto żyje, lecz tak bardzo jesteśmy bezmyślni, że przy życiu trwamy! I to jest właśnie największym nierozsądkiem życia!”
„Życie jest tylko cierpieniem” – mówią inni i nie kłamią przy tym: baczcież więc, abyście sami żyć przestali. Baczcież, aby ustało to życie, które jest tylko cierpieniem.
Tako więc niech brzmi cnoty waszej nauka: „powinieneś samego siebie zabić! Powinieneś samego siebie z życia wykraść!”
„Rozpusta jest grzechem”, – powiadają jedni z tych kaznodziejów śmierci – „usuńmy się przeto i nie płódźmy dzieci!”
„Rodzenie jest mozolne, – mówią inni – i po cóż jeszcze rodzić? Rodzi się wszak tylko nieszczęśliwych!” I ci są kaznodziejami śmierci.
„Litość jest potrzebą niezbędną – wołają inni. – Bierzcie, co posiadam! Bierzcie nawet i to, czym jestem. Tym mniej wiązać mnie będzie życie!”
Gdyby ci ludzie z głębi ducha swego litościwi byli, obmierziliby69 raczej życie swym bliźnim. Złym być – oto jak by im nakazywała ich prawa dobroć.
Oni jednak pragną usunąć się od życia: cóż ich to obchodzi, że swymi łańcuchy i dary70 wiążą innych tym mocniej.
Lecz i wy, dla których życie jest wściekłą pracą i niepokojem: czyście wy nie umęczeni życiem? Czyście wy nie dojrzeli do kaznodziejstwa o śmierci?
Wy, coście umiłowali pracę gwałtowną oraz wszystko, co prędkie, nowe, obce, – samych siebie wy znieść nie możecie, wasza pilność jest klątwą i chęcią zapomnienia o samym sobie.
Gdybyście życiu więcej ufali, nie oddawalibyście się na pastwę chwili. Nie macie jednak dosyć treści w sobie, aby móc czekać, – nie dość nawet, by móc próżnować!
Zewsząd rozlegają się głosy tych, co o śmierci każą71: a ziemia jest pełna takich, którym o śmierci kazać należy.
Lub „o życiu wiecznym”: co mi na jedno wynosi72, – obyż tylko czym prędzej precz się wynieśli! —
Tako rzecze Zaratustra.
66
za żywa – za życia a. na żywca. [przypis edytorski]
67
rzeką (daw.) – mówią; por.: rzec. [przypis edytorski]
68
osmętnica – melancholia. [przypis edytorski]
69
obmierzić – obrzydzić. [przypis edytorski]
70
łańcuchy, dary – dziś popr. forma N. lm: łańcuchami, darami. [przypis edytorski]
71
kazać – wygłaszać kazanie; tu forma 3 os. lm cz. ter.: każą. [przypis edytorski]
72
co mi na jedno wynosi – dziś: co mi na jedno wychodzi. [przypis edytorski]